Dziewczyny, dziś czytam na onecie artykuł o przesiedleńcach z lat 70 i 80 tych, którzy przed sadem wywalczyli sobie prawo do odszkodowania za mienie pozostawione w Polsce, chociaż rząd niemiecki zrekompensował im tę stratę. I co? wszyscy o tym wiedzą, nasze finanse państwowe- szkoda pisać, a kolejne rządy od lat 10 bodajże nic z tym nie zrobiły. I co z tego, że będą o tym pisać, powiedzą o tym w jakimś programie...........Nic nigdy się nie zmieni.
To samo będzie z nami opiekunkami. Przyjeżdżamy do jakiejś rodziny niemieckiej i liczymy na łut szczęścia, Ze sztela nie będzie ciężka, ot tyle. Coraz więcej firm rezygnuje z zatrudniania na umowę o pracę, wiem, bo na początku roku składałam podania do kilku największych, jakie mogłam znaleźć. Biegle znam niemiecki. Właściwie wszędzie zaoferowano mi podobną stawkę i umowę - zlecenie. Cóż mieszkam, gdzie mieszkam, nie będę podpisywać umowy z firmą, która znajduje się na drugim końcu Polski. I tak, jak wszyscy żyję złudną nadzieją, że może coś się zmieni. Ale nadzieja matka głupich............
W zeszłym roku opiekowałam się panią koło 70 tki, chorą na raka. Osoba ta zmarła, ale z jej mężem mam do dziś dość dobry kontakt i czasami rozmawiamy przez telefon. Ostatnio pyta mi się przez telefon, czy robię regularnie badania specjalistyczne (moja mama umarła na raka jajnika). A ja mu odpowiadam na to, że co roku robię podstawowe badania, ale wszystkiego nie chcę wiedzieć i tak jak Niemcy długo życ też nie chcę, bo za co? On nie wiedział co ma mi odpowiedzieć.
Dziś opiekuję się już innymi dziadkami. Dziadek stwierdził, że my Polacy i tak mamy lepiej niż np. Hindusi. Prawda, mamy, ale czy taak na prawdę i dlaczego mamy być porównywani do krajów trzeciego świata, skoro urodziliśmy się w Europie?