A przede mną dziś trudna sztuka opanowania bankowości internetowej, stracha mam, bo tam ciągle chcą jakiś rzeczy, dziwnych dla człowieka w średnim wieku, ale wczoraj poszłam do banku i urzędniczka mówi
-Da pani radę, w razie czego proszę przyjść, to pomogę, szkoda wydawać forsę na opłatę za przelewy-
więc się muszę zmierzyć z tym smokiem.
Zaproszenie na operę Verdiego "Bal maskowy"na niedzielę wygrałam. U nas opera przez lata była w remoncie, więc dyrektor zaczęła wystawiać gdzie się dało, w Hali Stulecia, na Stadionie Olimpijskim, na rzece Odrze i zrobiła to tak dobrze, że przychodzą na jej superprodukcje nastolatki z dredami i inne nietypowe osobniki. Nie wiem, czy jest w Europie miasto, gdzie do opery chodzą małolaty, bo w tv zwykle widzę emerytów z klasy średniej, a tu się udało. To tyle wieści z kraju, Giunta, dzięki za miłe słowa, blogi zacznę pisać, jak się uporam z sesją letnią, oby ostatnią w życiu, bo nauka tak, ale bez zaliczeń i egzaminów, pięć lat wystarczy.