Na wyjeździe

21 września 2012 18:34
dałabyś na fundusz dla biednych, wyzyskiwanych opiekunek, zarabiających 740 euro, Ty kobieto sukcesu finansowego! A ja bym go zdefraudowała i byłoby wesoło!
21 września 2012 18:35
witajcie no andrea ty to masz farta tak trzymac
21 września 2012 18:42
Myślę, że będziesz miała dobrze u dziadka. Moje znajome opiekunki bardzo sobie chwalą pracę u facetów, którzy zadowoleni są, że mają wikt i opierunek, nie czepiają się pierdół, nie gonią do porządków.... jak to faceci:)
21 września 2012 19:15
coś w tym jest, że faceci są prostsi często w obsłudze.
Jak tam Giunta, jeździ już z prawkiem pod pazuchą puszczając disco polo na cały regulator?
21 września 2012 20:12
myślę, że prawdopodobieństwo trafienia na fajnego dziadka jest większe niz na fajna babcie :)

ten dziadek tu jest bardzo mało wymagajacy i 100 razy dziennie słyszę danke :)
21 września 2012 20:31
Ja miałam parę: on uprzejmy, uśmiechnięty, za wszystko dziękował, przejmował się jej stanem chciaż była w całkiem niezłej formie!!!

ona- złośliwa, nieczuła, egoistka, brudas, który pojąc nie mógł dlaczego ja się myję rano i wieczorem:)
21 września 2012 21:53
Panowie są mniej czepialscy, bo żyją bardziej dla Rzeczy Wielkich, do których prasowanie i pucowanie wg nich nie należy. Ja też tak żyję, a mam dla Was dowcip na dobranoc pokazujący pozycję romskich kobiet, na szczęście nie wszystkich. znalazłam go w fajnym reportażu o Romach z Gazety Wyborczej pt "Cyganie w wielkim mieście"

Spotkanie feministek, a wśród nich kobieta romska. Ustaliły razem, że wracają do domów i oznajmiają, że nie sprzątają. Niemka referuje, że po trzech dniach mąż wziął się za naczynia. Francuzka widziała po dwóch dniach zamiatanie. A Romka pierwszego dnia nic nie widziała, drugiego też, a trzeciego zaczęła widzieć na jedno oko.
21 września 2012 21:59
Hello! Już jestem!
21 września 2012 22:38
jest nastepny facet od rzeczy wielkich :) dojechał, oznajmił że jest i nie rozpisuje sie :)
21 września 2012 23:53
A co mam napisać jeszcze?
22 września 2012 07:52
No, Janusz, napisz trochę, a ja napiszę o weselu, bo mnie na wspominki wzięło. Byłam raz na bezalkoholowym, bo młodzi tak chcieli i bez tańców, gdyż lokal był za mały. Ziewacie, co? Niesłusznie, gdyż jedliśmy pyszne rzeczy i śpiewaliśmy piosenki kierowani przez babeczkę w średnim wieku, która robiła za zapiewajło. Boże, ile ona znała piosenek! Ze 300, leciutko licząc. Zabawa super, gdyż teksty wesołe, powtarzało się za nią, a to zdanie, a to wyraz, a to refren. Jedno z najlepszych wesel, na jakich byłam. I najbardziej nietypowe.Proszę o Wasze wspomnienia!
22 września 2012 08:11
Jak tu dzisiaj kolo Hamburga leje od rana :((( pewnie cały dzień w domu, masakra... piszcie coś pozytywnego plisss
22 września 2012 08:38
O cholera!!!!!!! to my w jednym rejonie jesteśmy (schlezwig), na pocieszenie ci dodam, że u mnie pogoda identyczna:(:(. Jestes na wsi czy w miasteczku???
22 września 2012 10:34
Dzień dobry :))) Sobotnie deszczowe przedpołudnie...smutno, szaro i nijako... obiadek się gotuje a ja mogłabym spać dziś cały dzień, gdybym w domku tylko była :))) miłego dnia :*
22 września 2012 12:09
Alutka jestem na bardzo ładnej wsi Grosshansdorf niedaleko Ahrensburga. Wg licznika opracowanego w dzieciństwie przez mojego syna jeszcze tylko 8 spań :)