20 stycznia 2015 20:30 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj kuchnia niemiecka zaserwowała kiełbasę podobną do naszej polskiej, białą kapustę w sosie własnym , ziemniaki i sałatkę owocową na deser. Pierwszy raz jadłam tak przyrządzoną biała kapustę. Otóż bierzemy średniej wielkości główkę kapusty, 40 dkg świeżego boczku, marchewkę, por, selera, cebulę, łyżkę kminku, sól, pieprz do smaku, łyżkę mąki do zrobienia zaklepki. Kapustę szatkujemy, marchewkę kroimy w talarki, pora w krążki, selera i cebulę w kosteczkę. Wrzucamy wszystko do gara, dodajemy przyprawy i gotujemy. Gdy wszystko jest już półmiękkie wrzucamy kiełbasę. Na końcu zaklepujemy łyżką mąki rozprowadzonej w zimnej wodzie tak aby wyszedł sos. Prosto, smacznie, tłuściutko. Ivanilia broni się przed schudnięciem, a ja przed przytyciem. Masz ci los. Mimo wszystko jednak chyba lepiej mieć za dużo niż za mało. W końcu mogę jeść mniejszą porcję i tyle. Dzisiaj nie dałam się namówić na zjedzenie całej kiełbasy i jeszcze boczku na chlebek z chrzanem. Nic z tego. Kiłbaski połóweczka, a chude mięsko z boczku dla kotka. Podobno kotom wieprzowiny nie wolno za bardzo ale mruczka aż się trzęsie na widok takich smakołyków w miseczce. Na pewno jest to mimo wszystko lepsze niż te świństwa, które znajdują się w gotowej karmie. Gdzieś czytałam, że gdyby kot mógł sam kupować sobie jedzenie to nigdy nie kupowałby kociej karmy w supermarkecie.