Ja robię na drobnych i babuszka pałaszuje:W domu to przez maszynke bo w hurtowych ilosciach a tu tylko 8-10sztuk:))
Ja robię na drobnych i babuszka pałaszuje:W domu to przez maszynke bo w hurtowych ilosciach a tu tylko 8-10sztuk:))
Dzięki Kasiu...ja w domu też przez maszynke ale troche gimnastyki mi nie zaszkodzi :))
A ja czesto kupowałem w Kaufparku wiaderko /1kg/ gotowego ciasta na placki ziemniaczane, Wystarczy dodać jajko / na cały kilogram - 2/ i ewentualnie przyprawić wg. uznania.
Zawsze smakowały, a zaoszczędzony czas i palce /jak nie ma maszynki/ - bezcenne.
Mozna też kupić mniejsze opakowanie - woreczek, chyba 400 albo 500g.
A ja czesto kupowałem w Kaufparku wiaderko /1kg/ gotowego ciasta na placki ziemniaczane, Wystarczy dodać jajko / na cały kilogram - 2/ i ewentualnie przyprawić wg. uznania.
Zawsze smakowały, a zaoszczędzony czas i palce /jak nie ma maszynki/ - bezcenne.
Mozna też kupić mniejsze opakowanie - woreczek, chyba 400 albo 500g.
De gustibus non disputandum est :-).
A może placuszki z pieczarkami ???
Feeeeeee i bleeeeeee.Nie ma to jak swojskiej roboty:)Skojarzyl mi sie Placek po wegiersku z suszu ziemniaczanego(oszczednsc czasu pracy w gastronomii)jakosc paskudna:(Dobrze,ze juz gotowanie w ten sposob odchodzi do lamusa:)
To są po prostu potarte i lekko przyprawione ziemniaki, a nie żaden susz.
Produkt jest świeży i ma krótki termin przydatności do spożycia, więc bez konserwantów.
Ale, jak napisałem wyżej...
A tak na marginesie:
To gdzie taki placek z suszu podawano??? :-DDD.
W knajpach,barach,w latach 90-tych.