Jako germanistka i była nauczycielka (uczyłam niemieckiego w gimnazjum) wypadałoby, abym się wypowiedziała w tej kwestii.
Hatro masz rację w obu punktach.
Myślę, że nie chodzi o to, że nauczyciele nie mają odpowiedniej metody. Każdy nauczyciel jest inny i inaczej uczy. Są lepsi i gorsi. Duży wpływ na tok nauczania ma również grupa (piszę to z doświadczenia). W szkole miałam grupy dziewcząt i od czasu do czasu szłam na zastępstwo do chłopców. Grupy były bardzo zróżnicowane. W jednej miałam ok 16 dziewczyn, w tym z obniżonymi wymaganiami było 7 osób, ok 4 osoby bardzo dobre, reszta przychodziła, bo musiała. CZasami ręce mi opadały i zniechęcenie mnie ogarniało, bo lekcję musisz tak zaplanować, aby zarówno osoby słabe jaki i dobre się czegoś nauczyły. Szczerze powiedziawszy nie wiem, czy jest to możliwe... miałąm na poczatku ogromny zapał. Dla nich nowością było, że ja chce rozmawiać! Poprzednia nauczycielka robiła gramatyke i tłumaczenie tekstów. Na dzień dobry na pierwszej lekcji każdemu po kolei zadawałam proste pytania, aby zobaczyć co w ogole potrafią. Załamałam się... jeśli podstaw w języku nie opanujesz to leżysz (mówię tu teraz o nauczeniu się języka również na poziomie gramatkyki, a nie tylko kali jesc, kali pić). JEdna grupa była bardzo silna. Udawało mi się zawsze zrealizować cały temat i często zostawało trochę czasu na wygłupy. Maiałm na zastępstwie grupę chłopców, gdzie lekcji nie dało się przeprowadzić... ani prośbą, ani groźbą nic nie wskórałam... próbowałam też sposobu na wyśmianie sprawy bądź docika. Czasami się udawało, ale nie zawsze... to był dla mnie zawsze ogromny stres.
Emilia Jeśli chodzi o komunikację w obcym kraju to jest normalne, że osoba która uczyła się danego języka ma tzw. blokade językową przy pierwszym pobycie. Z językiem żywym musisz się osłuchać i się przestawić. Nie da się tego od razu zrobić i na to trzeba czasu. Ty też zapewne na początku tak miałaś tylko może zapomnaiałaś. :)
Poza tym to prawda Romana, że młodzież nie chce się uczyć zwłaszca niemeickiego. Angielski to co innego, bo ten język jest tak naprawde międzynarodowy. Ale niemiecki po co... próbowałam dzieciaki jakoś zmotywować mówiąc, że z niemieckim i angielskim będą mieli większą szansę na lepszą pracę... ale który nastolatek myśli o pracy...
Greta i Hatro co do Waszych tłumaczeń to poprawię troszkę:
Greta dobrze napisałaś 1. "Was tut Ihnen weh?" Ale "Was schmerzen Sie?" nie jest prawidłowo, jak już to: Was schmerzt Sie? ale tego w zasadzie się nie używa. Pierwsze pytanie jest jak najbardziej na miejscu. "Wo hast/haben du/Sie Schemrzen?" też jest ok. Ale tego "wunder punkta" nigdy nie slyszałam. Muszę się zapytać Niemców o to wyrażenie, bo ciekawa jestem.
Co do sprzątania stołu to o zgrozo nie "reinigen". Reinigen możesz użyć w kontekscie czyszczenia czegoś np. "Ich reinige den Teppich." Jeśli chcesz posprzątać stół to użyj abraumen (umlaut czyli kropeczki nad drugim a). Ich raume den Tisch ab. "Ich decke den Tisch ab" też jest ok, ale rzadko się z tym spotykałam.
Dobra idę robić obiad!
Jak macie jakieś pytania to na nie z chęcią odpowiem w miarę mojej wiedzy.