W domu #4

07 sierpnia 2015 17:29
Barbara niepowtarzalna

Poczytałam , mogę się już " zamknąć " do późnego popołudnia :-)....Jutro przyjadą do mnie moja Zofijka i Jasieczek z rodzicami , jestem szczęśliwa . Zosia to najstarsza wnusia , Jaś najmłodszy wnuczek ( na razie !!! ) , zaraz się biorę za szykowanie smakołyków , bo maluchy jedzą wszystko co im się ugotuje , synowa trochę przesmrodna jeśli o jedzenie idzie , ale ten mój pierworodny to już nawet nie wiem jak go nazwać , bo taki " cudak " jest ! Postanowiłam sobie , że zajmę się przede wszystkim maluszkiem ( 2,5 roku ) i panienką ( 8 lat ) , synową , bo jak dobrze pójdzie to może i mnie do głosu dopuści ( małomówna inaczej ) a tego mojego sarkastycznego cynika jakoś zdzierżę ( jak się zawezmę ) , będę udawała , że nie wiem o czym mówi , będę grała głupa ( klauna ) , bo toto to takie wydanie dwóch forumowych koleżanek , tylko w jednym wydaniu !......O ! jak się wk..urzę to i żarówkę w kibelku wykręcę - nie będzie czytania !!!:-):-):-)

Ryba zawsze śmierdzi od głowy.
07 sierpnia 2015 18:19 / 9 osobom podoba się ten post
amelka

Ryba zawsze śmierdzi od głowy.

Ojojoj! ależ się nieprzyjemnie porobiło ! czyżby zazdrość ?
Nic na to nie poradzę , że ktoś musi popuścić wodze fantazji , popisać bajki o dużej rodzinie . Absolutnie nie czuję się winna temu , że ktoś nie chciał ? nie mógł ? więc po co jakieś upierdliwości ? 
   Moja rodzina , dzieci to dla mnie świętość , nie tykam nikogo kto nie jest uczestnikiem forum , więc wypraszam sobie jakieś uszczypliwości , bo mogę pokazać pazury ! Ja mogę pisać o swoich bliskich to co mi się podoba a zazdrosnym zawistnikom wara od nich !
Nie jest dla mnie ważnym , czy ryba psuje się od głowy , czy od ogona - dla mnie ważnym jest , że mam fajną rodzinę , jesteśmy szczęsliwi a ty po prostu odwal się i to na wieki , wieków , amen !
07 sierpnia 2015 19:23 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Myszko, to z dedykacją dla Ciebie dzisiejsze zbiory z dwugodzinnego spacerku po bukowym lesie.
Niestety choróbsko mnie nie puszcza, bo bym z 10 godzin za grzybami latała, ale taka zakichana i zakaszlana to nie za bardzo mogę...:-(
Pół dnia w łóżku przeleżałam, ale wieczorem już mnie poniosło...:zywoplot:
Trafiały się same borowiki szlachetne i ceglastopore. Po obróbce wyszło 6 słoiczków w marynacie i cała suszarka prawusków :-)

Malgi dzięki, nie wiem gdzie Ty te grzywbki  wyszukujesz. Aż oczy się śmieją. Ale co tu mówić, Kaszuby to Kaszuby  Wasze lasy słyną z zasobności.
07 sierpnia 2015 20:18
Barbara niepowtarzalna

Ojojoj! ależ się nieprzyjemnie porobiło ! czyżby zazdrość ?
Nic na to nie poradzę , że ktoś musi popuścić wodze fantazji , popisać bajki o dużej rodzinie . Absolutnie nie czuję się winna temu , że ktoś nie chciał ? nie mógł ? więc po co jakieś upierdliwości ? 
   Moja rodzina , dzieci to dla mnie świętość , nie tykam nikogo kto nie jest uczestnikiem forum , więc wypraszam sobie jakieś uszczypliwości , bo mogę pokazać pazury ! Ja mogę pisać o swoich bliskich to co mi się podoba a zazdrosnym zawistnikom wara od nich !
Nie jest dla mnie ważnym , czy ryba psuje się od głowy , czy od ogona - dla mnie ważnym jest , że mam fajną rodzinę , jesteśmy szczęsliwi a ty po prostu odwal się i to na wieki , wieków , amen !


Ojojoj! ależ się nieprzyjemnie porobiło ! czyżby zazdrość ?
Nic na to nie poradzę , że ktoś musi popuścić wodze fantazji , popisać bajki o ukonczonych szkołach . Absolutnie nie czuję się winna temu , że ktoś nie chciał ? nie mógł ? więc po co jakieś upierdliwości ? 
   Moja rodzina , to dla mnie świętość , nie tykam nikogo kto nie jest uczestnikiem forum , więc wypraszam sobie jakieś uszczypliwości , bo mogę pokazać pazury ! Ja mogę pisać o swoich bliskich to co mi się podoba a zazdrosnym zawistnikom wara od nich !
Jest dla mnie ważnym , że ryba psuje się od głowy   i dla mnie ważnym jest , że mam fajną rodzinę , jesteśmy szczęsliwi a ty po prostu odwal się i to na wieki , wieków , amen!
AMEN.
07 sierpnia 2015 20:40 / 9 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Poczytałam , mogę się już " zamknąć " do późnego popołudnia :-)....Jutro przyjadą do mnie moja Zofijka i Jasieczek z rodzicami , jestem szczęśliwa . Zosia to najstarsza wnusia , Jaś najmłodszy wnuczek ( na razie !!! ) , zaraz się biorę za szykowanie smakołyków , bo maluchy jedzą wszystko co im się ugotuje , synowa trochę przesmrodna jeśli o jedzenie idzie , ale ten mój pierworodny to już nawet nie wiem jak go nazwać , bo taki " cudak " jest ! Postanowiłam sobie , że zajmę się przede wszystkim maluszkiem ( 2,5 roku ) i panienką ( 8 lat ) , synową , bo jak dobrze pójdzie to może i mnie do głosu dopuści ( małomówna inaczej ) a tego mojego sarkastycznego cynika jakoś zdzierżę ( jak się zawezmę ) , będę udawała , że nie wiem o czym mówi , będę grała głupa ( klauna ) , bo toto to takie wydanie dwóch forumowych koleżanek , tylko w jednym wydaniu !......O ! jak się wk..urzę to i żarówkę w kibelku wykręcę - nie będzie czytania !!!:-):-):-)

Synową to i ja może niedługo będę miała . Przyda się płeć żeńska w moim domu pełnym facetów-tylko ja sama sierotka ;)).

Abrabrab, Ty jesteś w epicentrum urlopowym, a mnie czas w poniedziałek do pracy. Walizka kłapała na mnie cały dzień z kąta, ciężko było zacząć pakowanie . Men widząc moje rozterki bardzo mocno mnie przytulił, młodszy syn pyszny sernik upiekł, pies chodzi za mną do toalety, tylko muszę na kota uważać, coby do tej paskudnej walizki siusiu nie zrobił. Oj ciężko, ciężko. Ale w takich chwilach dziękuję Bogu, że ich wszystkich mam, nawet jak się czasem na nich pozżymam :).
07 sierpnia 2015 20:45 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Synową to i ja może niedługo będę miała :-). Przyda się płeć żeńska w moim domu pełnym facetów-tylko ja sama sierotka ;)).

Abrabrab, Ty jesteś w epicentrum urlopowym, a mnie czas w poniedziałek do pracy. Walizka kłapała na mnie cały dzień z kąta, ciężko było zacząć pakowanie . Men widząc moje rozterki bardzo mocno mnie przytulił, młodszy syn pyszny sernik upiekł, pies chodzi za mną do toalety, tylko muszę na kota uważać, coby do tej paskudnej walizki siusiu nie zrobił. Oj ciężko, ciężko. Ale w takich chwilach dziękuję Bogu, że ich wszystkich mam, nawet jak się czasem na nich pozżymam :).

Tina pieknie napisalas
O rodzinie, rozstaniu itp
Choler..mam lzy w oczach teraz.
07 sierpnia 2015 20:55 / 6 osobom podoba się ten post
Ona_Lisa

Tina pieknie napisalas
O rodzinie, rozstaniu itp
Choler..mam lzy w oczach teraz.

Zawsze mnie jakiś nostalgiczny nastrój przed wyjazdem dopada, mimo ,że tym razem miałam tak "zarobiony" urlop, że pomyślałam, że teraz z chęcią to pracy pojadę- odpocząć ;)). Ale tak myślałam tydzień temu. Kiedy widmo wyjazdu się zbliża, to zdaję sobie sprawę jak bardzo mi na nich zależy.
07 sierpnia 2015 20:58 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Zawsze mnie jakiś nostalgiczny nastrój przed wyjazdem dopada, mimo ,że tym razem miałam tak "zarobiony" urlop, że pomyślałam, że teraz z chęcią to pracy pojadę- odpocząć ;)). Ale tak myślałam tydzień temu. Kiedy widmo wyjazdu się zbliża, to zdaję sobie sprawę jak bardzo mi na nich zależy.

To prawda i ja tak mam.
Ostatnie zdanie, ktore napisalas
Bezcenne :)))

07 sierpnia 2015 21:43 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Malgi dzięki, nie wiem gdzie Ty te grzywbki  wyszukujesz. Aż oczy się śmieją. Ale co tu mówić, Kaszuby to Kaszuby :-) Wasze lasy słyną z zasobności.

 
Myszko, w naszych lasach. Czasami ciągnie mnie w buki, czasami w bory sosnowe, a czasami w lasy mieszane. Dziś niestety dzień wyjazdowy z mężem do specjalisty, potem do powiatu kilka spraw urzędowych załatwić, a po powrocie szybko ciasto na jutrzejszą wizytę dzieci i wnuków upiekłam. Ale najpierw musiałam w ogródku kilka owoców do tego ciasta pozyskać (jagody, porzeczki i maliny). Później przyszła burza i trochę popadało, a później już za ciemno się zrobiło Ale kilka grzybków i tak znalazłam, bo w drodze powrotnej do domu podjechaliśmy zobaczyć nowy las bukowy i... jednego prawdziwka przy drodze znalazłam A w samym centrum Bytowa, na zamkowym wzgórzu rosną sobie purchawice olbrzymie. Jeszcze są małe i nie wiem czy wandale pozwolą im na podrośnięcie?


 
07 sierpnia 2015 22:05 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

 
Myszko, w naszych lasach. Czasami ciągnie mnie w buki, czasami w bory sosnowe, a czasami w lasy mieszane. Dziś niestety dzień wyjazdowy z mężem do specjalisty, potem do powiatu kilka spraw urzędowych załatwić, a po powrocie szybko ciasto na jutrzejszą wizytę dzieci i wnuków upiekłam. Ale najpierw musiałam w ogródku kilka owoców do tego ciasta pozyskać (jagody, porzeczki i maliny). Później przyszła burza i trochę popadało, a później już za ciemno się zrobiło :-( Ale kilka grzybków i tak znalazłam, bo w drodze powrotnej do domu podjechaliśmy zobaczyć nowy las bukowy i... jednego prawdziwka przy drodze znalazłam :-)A w samym centrum Bytowa, na zamkowym wzgórzu rosną sobie purchawice olbrzymie. Jeszcze są małe i nie wiem czy wandale pozwolą im na podrośnięcie?


 

Malgi, nie do mnie napisałaś, ale tak pięknie mnie rozmarzyłaś. Ale Tobie zazdroszczę.
Nie Męza naturalnie, bo On i Twój, ale tego polskiego prawdziwka przy drodze.
Oj chodziło się w domu na te prawdziwki, chodziło.
07 sierpnia 2015 22:25 / 4 osobom podoba się ten post
Własnie skończyłam robic gołąbki nim zbierzecie sie wszyscy razem to juz będą gotowe. Zapraszam.
08 sierpnia 2015 15:18 / 4 osobom podoba się ten post
Ja na weekend przeprowadzam się do mieszkania Mojej.
Nie ma to jak mieć 20 stopni w pokoju gdy na zewnątrz 38.
08 sierpnia 2015 21:23 / 2 osobom podoba się ten post
U na po upalnym dniu - BURZA - ale jaka? zamykam lapka bo może sie jeszcze przydać
08 sierpnia 2015 21:50 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

U na po upalnym dniu - BURZA - ale jaka? zamykam lapka bo może sie jeszcze przydać:-)

Aniu - u mnie tak samo! Burza, leje i wieje - w końcu jest czym oddychać. Muszę tylko teraz w tę zawieruchę wyjść z hotelu i dojść do mieszkania...To co prawda tylko 100 metrów a te schody są takie śliskie...Ale nic to!!!  Najważniejsze, że w końcu przestało mi się wszystko kleić...Kocham deszcz!!!  Kocham wiatr!!! Jak  mi teraz lekko i dobrze :) Chwilo trwaj!
08 sierpnia 2015 22:03 / 1 osobie podoba się ten post
Ola55

Aniu - u mnie tak samo! Burza, leje i wieje - w końcu jest czym oddychać. Muszę tylko teraz w tę zawieruchę wyjść z hotelu i dojść do mieszkania...To co prawda tylko 100 metrów a te schody są takie śliskie...Ale nic to!!!  Najważniejsze, że w końcu przestało mi się wszystko kleić...Kocham deszcz!!!  Kocham wiatr!!! Jak  mi teraz lekko i dobrze :) Chwilo trwaj!

Gdzie Olu ta burza?