:(




:(
Wszyscy Wasi mężowie, partnerzy, ciągle tylko na Was czekają i sa samotni!!
My tu też jesteśmy samotne i też czekamy na powrót do domu.
Kto Ci każe czekać ? mówiłam jak do dorosłego nie jak do dziecka , zostań jeszcze kilka dni to Ty nie i nie , bo praca -sraca i tam takie inne ! a teraz będziesz mi marudził ??? :-)))))))))))
ale niektórym z Was widzę, że podobają sie te wyjazdy
i wolicie być tam niż Tu!
Że twojej Arabrab sie to podoba to nie znaczy że kazdej się to podoba.Większość jeździ bo musi,nie dla rozrywki i z nudów.
A Ty nie gadaj tyle tylko przyjeżdżaj szybko do mnie :))))
Basiu, ja sie chyba zabije!
Czy Marta prawdę pisze??
Wolisz być tam niż ze mną ???
Przecież Ci mówiłam , że tylko na 4 miechy teraz , ale za to całe 4 tygodnie pózniej w Pl będę ! :-)))))))))))
andrea, mam takie samo zdanie jak Ty, nie jestem czlowiekiem zlosliwym i bojowym, dlatego jest mi trudno podejsc do tej walki. Po urodzeniu 2 corek, maz powiedzial abym odeszla z pracy i zajela sie domem i dziecmi. Glupia posluchalam( nie mialam nikogo przy sobie do pomocy przy dzieciach,( wyjechalismy z Mazur na Slask w 1980 dokladnie w chwili strajkow w Polsce) i bylo mi ciezko pracowac i zajmowac sie dziecmi. Kiedy dziewczyny mialy po 10 i 13 lat, uslyszalam od meza , ze jestem darmozjadem i mam sie wziac za robote. Znalazlam prace w pobliskiej szkole i tez bylo zle, bo zbyt malo zarabialam. Mam przepracowane wlasnie w tym jednym miejscu tylko 17 lat , ja jestem w wieku 53 lat i nie widze swej starosci rozowo. Pomoglam mu wypracowac jego starosc, od 8 lat jest na emeryturze a ja blakam sie po obczyznie nie majac nic. Wkurzyl mnie tym, ze on chce ode mnie 10 tys eu i sie zgodzi na rozwod- W tym momencie postanowilam zawalczyc o swoja przyszlosc. Jesli stac go nadal na granie i zabawe, dlaczego ja mam dalej siedziec potulnie. Myslisz , ze dobrze mi z tym?- cholernie zle, nie moj charakter ale zycie jest twarde.
To znaczy, że w tym roku się jeszcze spotkamy?
Czy już nie?
Bo ja już się pogubiłem! :))))
U Was dwa miesiące to tak jak u nas rok!
Czyli w/g mojego kalendarza ,
To do mnie dopiero za dwa lata wrócisz!
andrea, mam takie samo zdanie jak Ty, nie jestem czlowiekiem zlosliwym i bojowym, dlatego jest mi trudno podejsc do tej walki. Po urodzeniu 2 corek, maz powiedzial abym odeszla z pracy i zajela sie domem i dziecmi. Glupia posluchalam( nie mialam nikogo przy sobie do pomocy przy dzieciach,( wyjechalismy z Mazur na Slask w 1980 dokladnie w chwili strajkow w Polsce) i bylo mi ciezko pracowac i zajmowac sie dziecmi. Kiedy dziewczyny mialy po 10 i 13 lat, uslyszalam od meza , ze jestem darmozjadem i mam sie wziac za robote. Znalazlam prace w pobliskiej szkole i tez bylo zle, bo zbyt malo zarabialam. Mam przepracowane wlasnie w tym jednym miejscu tylko 17 lat , ja jestem w wieku 53 lat i nie widze swej starosci rozowo. Pomoglam mu wypracowac jego starosc, od 8 lat jest na emeryturze a ja blakam sie po obczyznie nie majac nic. Wkurzyl mnie tym, ze on chce ode mnie 10 tys eu i sie zgodzi na rozwod- W tym momencie postanowilam zawalczyc o swoja przyszlosc. Jesli stac go nadal na granie i zabawe, dlaczego ja mam dalej siedziec potulnie. Myslisz , ze dobrze mi z tym?- cholernie zle, nie moj charakter ale zycie jest twarde.
Leni , spieszę donieść że Ty masz prawo do emerytury ... 17 lat pracy (składkowe ) + 6 lat na wychowanie dzieci (nieskładkowe) dają Ci wymagane 20 lat , osobną kwestią jest wysokość emerytury :( :( :( ale .... jeśli teraz pracujesz legalnie jej wysokość może znacznie wzrosnąć . Więc nie przejmuj się zanadto ! Poza tym pamiętaj że masz prawo do połowy wspólnego majątku ( chata, samochód i takie tam różne ... )