Mam problem

24 marca 2015 22:14 / 2 osobom podoba się ten post
leni

Ddostalam dzis zaproszenie od wnuczki na jej komunie. Mam wielki dylemat co z tym fantem zrobic. Jak kilka osob stad juz wie, wyjechalam do De , bo nie modlam juz zyc w swoim domu ze wzgledu na postepowanie dlugoletnie meza. Nie bylam w Pl od prawie 3 lat. Mam kontakt caly czas z moimi corkami i wnuczkami. Kontakt z mlodsza corka jest ostatnio bardzo niekorzystny dlatego, ze mieszka ona obok mego domu, moj maz ( jeszcze w papierach) finansuje jej rodzine i corka od momentu jak przestalam jej slac kase, a tylko jakies ciuchy dla dzieci, nie odzywa sie do mnie.ta komunia jest jej starszej corki. Nie wiem co mam robic. Nie chce mi sie jechac, bo bedzie tam moj ..... Nie moge tez miec tyle wolnego w opiece, bo czekam tez na rozprawe rozwodowa. Z drugiej strony szkoda mi tego dziecka. Sama nie wiem jak mam to zalatwic. Chcialam przeslac prezent malej i spotkac sie jak bede tam w mojej sprawie(rozwod). Jak Wy byscie zrobily/li? Dajcie mi pomysl. Ja wiem , ze musze patrzec przede wszystkim na siebie, zostalam sama i nie wracam do Pl. Mam mieszane uczucia w zwiazku z ta komunia. wiem, ze bedzie to mnie kosztowalo duzo nerwow.

Leni - nie jedź , wg mnie za wcześnie dla ciebie , bo widze , ze boli cię to jeszcze mocno . Pomyśl też nad nieco innym prezentem niż tradycyjny . Prezent ma być dla dziecka . Dasz kasę - nie wiedomo co sie z nią stanie , dasz jakis złoty drobiazg / a na pewno oczekiwania bedą wielkie / nie nie wiadomo . Ty pomyśl , moze wybierzesz dla wniusi utworzenie jej konta , na które ty bedziesz systematycznie wpłacać a wnusia nabedzie prawa do dysponowania nim jak np skończy 18 lat ? dołóż do tego może rzeczywiście jakiś złoty drobiazg . łańcuszek z medalikiem .Zaskoczysz na pewno rodzinę - bo chyba oczekuja czegoś innego ale na 100 % wnusia jak skończy 18 lat i nagle bedzie miała małe conieco na koncie - do końca zycia ci tego nie zapomni .
24 marca 2015 22:20 / 4 osobom podoba się ten post
Zrobiłabym jak radzi Ivanilia a zamiast kasy czy złota jak radzi Aniak- nie pojechałabym bo rzeczywiscie mogłoby sie okazac niefajnie ,zwlaszcza że córka nie za bardzo z Tobą w dobrych relacjach-moze zaprosili bo nie wypada nie zaprosic w nadziei ze nie przyjedziesz....Zamiast tego wykupiłabym jakis fajny wyjazd z wnuczką -Tropikalna wyspe czy coś podobnego i potem z nia pojechała .To bedzie bardziej pamietać niz kase czy kolczyki.
24 marca 2015 22:57 / 1 osobie podoba się ten post
leni

ivanilia, mysle, ze masz racje o tym , ze wnuczka zapomniala jak czuje sie moj dotyk, pomimo, ze przez kilka lat byla u mnie kazdego dnia. Nawet rozmowa przez telefon jest krotka. Jak chce porozmawiac na skype, to corka mowi, ze jest nieaktywny. Dlatego napisalam , ze mam mieszane uczucia co do uczuc i reszty.... Nie jest latwo wyzbyc sie szybko tego ciepla, jakie sie w sobie dla innych mialo, pomimo , ze dostalo sie pozadnie po d... Kazde Wasze zdanie bedzie mi pomocne. Dla mnie to jest psychiczny problem, rozumiecie mnie. Dzieki:)

Leni- zaproszenie może jest z rodzaju tych "bo tak wypada" , ale  może też być  gałązką oliwną przesłaną przez córkę . Bo jednak matka to matka . Coś najbliższego . Najlepszego . Tylko że czasem pojmujemy to dość późno , najczęściej wtedy gdy już sami mamy dzieci  . Leni , może spróbuj w trakcie rozmowy telefonicznej z córką ciepło i serdecznie spytać wprost czy będziesz mile widziana . Podkreślam to "ciepło i serdecznie " , żeby córka wiedziała, że chcesz i ze względu na wnuczkę i na nią,bo i za nią tęsknisz . Żeby nie odczuła tego pytania jako szukania  wymówki żeby nie przyjechać . Jeśli zaprosi Cię , może mało oficjalnie ,ale serdecznie , jedź . Z przytupem i wyglądem ! Jeśli powie" rób jak chcesz " czy coś w tym rodzaju ... to jeszcze to przemyśl. 
24 marca 2015 23:03 / 6 osobom podoba się ten post
Wkrótce nadejdzie ten moment, że trzeba będzie jechać. Mam na myśli wspomnianą sprawę rozwodową. Więc moim skromnym zdaniem opuścić taką uroczystość, która jest dla dziecka bardzo ważna w tym wieku i zdarza się tylko raz z obawy tak naprawdę przed czym ?? Zdecydowałaś się już na tak wiele, ale wewnętrznie wciąż czegoś się obawiasz. Musisz stawić czoła swoim lękom, bo one są dla Ciebie najcięższe i nie uciekaj, nie ukrywaj się, bo już nie masz przed kim ani czym. Masz tam przecież bliskich, rodzinę, nie będziesz sama, pobyt może być niedługi, chwile na pewno niezapomniane i warte przeżycia :)
24 marca 2015 23:19 / 6 osobom podoba się ten post
Dagmara

Wkrótce nadejdzie ten moment, że trzeba będzie jechać. Mam na myśli wspomnianą sprawę rozwodową. Więc moim skromnym zdaniem opuścić taką uroczystość, która jest dla dziecka bardzo ważna w tym wieku i zdarza się tylko raz z obawy tak naprawdę przed czym ?? Zdecydowałaś się już na tak wiele, ale wewnętrznie wciąż czegoś się obawiasz. Musisz stawić czoła swoim lękom, bo one są dla Ciebie najcięższe i nie uciekaj, nie ukrywaj się, bo już nie masz przed kim ani czym. Masz tam przecież bliskich, rodzinę, nie będziesz sama, pobyt może być niedługi, chwile na pewno niezapomniane i warte przeżycia :)

Ja bym pojechała na uroczystośc do kościoła, podziekowała córci za zaproszenei i wnuczce.Masz tam na p ewno jeszcze kogoś gdzie możesz  się zatrzymać. Jeżeli masz mozliwość porozmawiaj z wnusią i wypytaj Ją o ciche marzenia w sprawie prezentu. Z Twojej obecności na pewno uradujesz serduszko Wnusi, a reszte mnie w  nosie.Przyjmij pozycję zwycięzcy, piers do przodu, głowa do góry i  w drogę!!!!
24 marca 2015 23:20 / 6 osobom podoba się ten post
leni

Ddostalam dzis zaproszenie od wnuczki na jej komunie. Mam wielki dylemat co z tym fantem zrobic. Jak kilka osob stad juz wie, wyjechalam do De , bo nie modlam juz zyc w swoim domu ze wzgledu na postepowanie dlugoletnie meza. Nie bylam w Pl od prawie 3 lat. Mam kontakt caly czas z moimi corkami i wnuczkami. Kontakt z mlodsza corka jest ostatnio bardzo niekorzystny dlatego, ze mieszka ona obok mego domu, moj maz ( jeszcze w papierach) finansuje jej rodzine i corka od momentu jak przestalam jej slac kase, a tylko jakies ciuchy dla dzieci, nie odzywa sie do mnie.ta komunia jest jej starszej corki. Nie wiem co mam robic. Nie chce mi sie jechac, bo bedzie tam moj ..... Nie moge tez miec tyle wolnego w opiece, bo czekam tez na rozprawe rozwodowa. Z drugiej strony szkoda mi tego dziecka. Sama nie wiem jak mam to zalatwic. Chcialam przeslac prezent malej i spotkac sie jak bede tam w mojej sprawie(rozwod). Jak Wy byscie zrobily/li? Dajcie mi pomysl. Ja wiem , ze musze patrzec przede wszystkim na siebie, zostalam sama i nie wracam do Pl. Mam mieszane uczucia w zwiazku z ta komunia. wiem, ze bedzie to mnie kosztowalo duzo nerwow.

Ja jak zwykle jestem innego zdania.Jedz bo to Twoja wnuczka.Naucz sie rozgraniczac "co pańskie to panu, co cesarskie to cesarzowi" Jedz i nie narzucaj  się.Nie pojedziesz bedziesz żalowała:)
 
Pierwszy raz udzielam takie radykalnej rady, ale nie instrukcji.
24 marca 2015 23:30 / 6 osobom podoba się ten post
leni

Ddostalam dzis zaproszenie od wnuczki na jej komunie. Mam wielki dylemat co z tym fantem zrobic. Jak kilka osob stad juz wie, wyjechalam do De , bo nie modlam juz zyc w swoim domu ze wzgledu na postepowanie dlugoletnie meza. Nie bylam w Pl od prawie 3 lat. Mam kontakt caly czas z moimi corkami i wnuczkami. Kontakt z mlodsza corka jest ostatnio bardzo niekorzystny dlatego, ze mieszka ona obok mego domu, moj maz ( jeszcze w papierach) finansuje jej rodzine i corka od momentu jak przestalam jej slac kase, a tylko jakies ciuchy dla dzieci, nie odzywa sie do mnie.ta komunia jest jej starszej corki. Nie wiem co mam robic. Nie chce mi sie jechac, bo bedzie tam moj ..... Nie moge tez miec tyle wolnego w opiece, bo czekam tez na rozprawe rozwodowa. Z drugiej strony szkoda mi tego dziecka. Sama nie wiem jak mam to zalatwic. Chcialam przeslac prezent malej i spotkac sie jak bede tam w mojej sprawie(rozwod). Jak Wy byscie zrobily/li? Dajcie mi pomysl. Ja wiem , ze musze patrzec przede wszystkim na siebie, zostalam sama i nie wracam do Pl. Mam mieszane uczucia w zwiazku z ta komunia. wiem, ze bedzie to mnie kosztowalo duzo nerwow.

A ja bym raczej pojechała mimo wszystko. Podobny dylemat miał swego czasu mój ojciec, który nie żył od wielu lat w dobrych relacjach ze swoją siostrą. W zasadzie to w ogóle się do siebie nie odzywali. Miał zamiar nie zjawić się na komunii swojego chrześniaka (jego siostry syn). Mama powiedziała tylko: "Idziesz do dziecka a dziecko nie jest niczemu winne". No i byliśmy na tej komunii. Ojciec nie żałował a gdyby nie poszedł pewnie by tak było.
24 marca 2015 23:39 / 11 osobom podoba się ten post
Koniecznie powinnaś pojechać. Jeżeli nie będzie Ciebie to będą komentarze. Dziewczynka zapamięta. Byłoby Tobie kiedyś w przyszłości przykro gdyby wnuczka powiedziała" Babciu nie byłaś na mojej komunii". Ona powiedziałaby to pewnie tylko raz, ale Ty takie słowa pamiętałabyś do końca swoich dni.
A może cała rodzina już do pewnych spraw dorosła i będzie przyjemnie.
24 marca 2015 23:44 / 2 osobom podoba się ten post
Osiołkowi w złobie dano.......................................................................................................
25 marca 2015 08:43 / 4 osobom podoba się ten post
IGGA

Koniecznie powinnaś pojechać. Jeżeli nie będzie Ciebie to będą komentarze. Dziewczynka zapamięta. Byłoby Tobie kiedyś w przyszłości przykro gdyby wnuczka powiedziała" Babciu nie byłaś na mojej komunii". Ona powiedziałaby to pewnie tylko raz, ale Ty takie słowa pamiętałabyś do końca swoich dni.
A może cała rodzina już do pewnych spraw dorosła i będzie przyjemnie.

Zgadzam się z Iggąś i podsumuje to parafrazą: "lepiej zgrzeszyć i żałować, niż żałować że się nie zgrzeszyło".
 
Oczywiście tutaj grzechem byłby dobry uczynek, czyli obecność na komunii.
25 marca 2015 09:33 / 2 osobom podoba się ten post
Leni napisała że już podjęła decyzję,i na pewno jest to dobra decyzja :)
25 marca 2015 09:43 / 5 osobom podoba się ten post
mleczko1

Ja jak zwykle jestem innego zdania.Jedz bo to Twoja wnuczka.Naucz sie rozgraniczac "co pańskie to panu, co cesarskie to cesarzowi" Jedz i nie narzucaj  się.Nie pojedziesz bedziesz żalowała:)
 
Pierwszy raz udzielam takie radykalnej rady, ale nie instrukcji.

Jesteś innego zdania, czyli dokładnie takiego samego jak i ja. Także bym pojechała.
Nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. Na przekór wszystkiemu i wszystkim, tym bardziej, że na pewno nie spodziewaliby się mojego przyjazdu.
Jestem przekonana, że rodzinka myśli iż nasza Koleżanka nie przyjedzie. Ze strachu przed ewentualnym stresem )
Nic bardziej mylnego, dla Wnuczki zrobiłabym to na pewno. Ta mała Kobietka ma już przecież 8 lat.
Czy nie pamiętamy tego ważnego dla nas dnia?
Ja pamiętam ze szczegółami. 
25 marca 2015 09:50 / 4 osobom podoba się ten post
tyciek

Leni- zaproszenie może jest z rodzaju tych "bo tak wypada" , ale  może też być  gałązką oliwną przesłaną przez córkę . Bo jednak matka to matka . Coś najbliższego . Najlepszego . Tylko że czasem pojmujemy to dość późno , najczęściej wtedy gdy już sami mamy dzieci  . Leni , może spróbuj w trakcie rozmowy telefonicznej z córką ciepło i serdecznie spytać wprost czy będziesz mile widziana . Podkreślam to "ciepło i serdecznie " , żeby córka wiedziała, że chcesz i ze względu na wnuczkę i na nią,bo i za nią tęsknisz . Żeby nie odczuła tego pytania jako szukania  wymówki żeby nie przyjechać . Jeśli zaprosi Cię , może mało oficjalnie ,ale serdecznie , jedź . Z przytupem i wyglądem ! Jeśli powie" rób jak chcesz " czy coś w tym rodzaju ... to jeszcze to przemyśl. 

Rozumiem z tego, że Leni ma zapytać swoją córkę o pozwolenie, czy może przyjechać.
Nic z tych rzeczy. 
Jest zaproszenie. Jadę i koniec. Nie dopytuję, czy aby na pewno to zaproszenie aktualne jest?
A może zmieniłaś zdanie? I nie mam przyjechać?
To oznaka słabości i braku pewności siebie by była. A tak w rzeczy samej nie jest ;-))
 
25 marca 2015 10:16 / 5 osobom podoba się ten post
Leni nawet nie zastanawiaj sie i niczego nie analizuj tylko jeddz, Ty jedziesz do wnuczki nie do męża,będziesz czula sie niepotrzebnym gościem w odpowiednim momencie opuścisz to towarzystwo ale wnuczka musi wiediec, że babcia tez byla.Nie jadąc,będzie zawsze żalowala.
25 marca 2015 12:26 / 9 osobom podoba się ten post
Nie zwykłam radzić komuś,jak ma postąpić, bo w takich sytuacjach zna się tylko jedną stronę sprawy.

Mogę napisać, jak ja bym zrobiła.
Pojechalabym na tą komunię robiąc to dla wnuczki,skoro kontakt zawsze był. Uczestniczył abym we mszy z podniesioną wysoko głową, po mszy wycalowalabym dziewczynkę, ze starymi kulturalnie przywitała i zarazem pozegnała nie idąc na przyjecie.

Warto przebyć taka drogę dla tych paru chwil,bo nigdy nie wiadomo co los przyniesie...czy jeszcze będzie okazja się spotkać....