Na wyjeździe #22

27 marca 2015 10:44

Proszę kontynuować tutaj.

27 marca 2015 11:27 / 9 osobom podoba się ten post
To ja jako pierwsza:)
Nici z moich pieknych stopek:( Ingeborg obietnicy czesciowo dotrzymala i wyrzucila pedikurke za drzwi. Mi zagrozila, ze nastepnym razem obetnie lub wyrwie mi wlosy. Mam rozjasnione koncowki na 1/3 dlugosci i ciagna ja magicznie... Pozniej usiadla nabzdyczona na fotelu wiec usunelam sie jej z pola widzenia. Z grozba, ze wroce;) Ide sprawdzic czy mnie wpusci. Szczerze mowiac to mam nadzieje, ze nie. Pogoda dzisiaj taka ladna... A poza tym dobrze jej zrobi jak spedzi troszke wiecej czasu w samotnosci. W poniedzialek steskniona mnie bedzie niczym kania dzdzu;)
27 marca 2015 13:19 / 2 osobom podoba się ten post
Dzis ostatnie sprzątanie.Wszystko zrobione na błysk,/a kto mi tu nabrudzi jak ja praktycznie sama/.
27 marca 2015 13:21 / 2 osobom podoba się ten post
dobrze mi się dzisiaj spało, bo przedwczorajszej fatalnej nocy.
Melisa jednak działa, uff uff.
Dzisiaj ostatnie zaprowadzanie babki na popołudniową kawę do centrum.
Już bliżej niż dalej.
27 marca 2015 14:33 / 2 osobom podoba się ten post
Hallo, hallo.
Potrzebuję ściągi:
Jakieś poprawnie napisane życzenia świąteczne, które można by wysłać podopiecznej obecnej i byłej.
Proszę ładnie.
Po niemiecku, rzecz jasna.
27 marca 2015 14:42 / 3 osobom podoba się ten post
Ich wünsche Ihnen ein paar schöne,erholsame Osternfeiertage im Familienkreis.
27 marca 2015 14:57 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Ich wünsche Ihnen ein paar schöne,erholsame Osternfeiertage im Familienkreis.

Marta, dziękuję bardzo !
27 marca 2015 17:19 / 8 osobom podoba się ten post
Mój post z dzisiejszej nocy jest w Na wyjeździe#21, ale skoro Moderator otworzył juz następną część, to muszę wątek rozwinąć tutaj. Otóż Lawendo i Marto, ani to jakiś nagły konflikt ani też agresja.
Mleczko, też staram się postępować tak, jak Ty. Nie wchodzę z rodziną w żadne układy, nie bawię sie w ploty, dzwonię do zmienniczki i tak się złożyło, że przed wyjazdem to właśnie Dziadek do mnie zadzwonił. Nie wiem, czy czytałaś Forum, jak miałaś usunięte konto. Ja dokładnie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, bo przez moją Poprzedniczkę Dziadek został mi przedstawiony jako tyran i despota. Koordynator też nie ukrywała prawdy, ale wiedziałam, że w razie W mam wsparcie w firmie i że zostaję tu wysłana niejako na rekonesans. Koordynator niemiecki, który mnie odebrał z ZOB, powiedział również, że to człowiek bardzo ciężki i jeszcze przed podpisaniem umowy wisiał godzinami na telefonie.
Dlatego od razu przy pierwszej porannej kawie ustaliłam warunki współpracy naszej i tak od samego początku nie było wtrącania się do garów, kontrolowania, jak i co robię, przygadywania na temat pochodzenia czy wykonywanej pracy, pokazywania, jak działa spłuczka itp. Od pierwszego dnia wzięłam się do pracy, bo przecież każdy widzi, co i gdzie jest do zrobienia w danym domu. W związku z tym wydawało się, że jest super, no bo czego chcieć więcej. Rodzina zadowolona, agencja zadowolona i ja też byłam zadowolona, ale właśnie w miarę upływu czasu oczy moje otwierały się coraz szerzej. Już wcześniej było mi z tym źle, ale do Was nie pisałam. Dziś całe przedpołudnie, kiedy sprzątałam, zastanawiałam się, jak można to nazwać. Już wiem: mobbing psychiczny w białych rękawiczkach. Dziadek wie, że nie może sobie ze mną pozwolić na jawny terror, więc założył białe rękawiczki i doskonale zaciera ślady. W mojej psychice jednak one zostają. Jest doskonałym pozorantem pierwszej klasy i wie, jak nie zrobić rany, a wypić krew. Czuję się przez to coraz gorzej, a teraz moim problemem jest to, żeby dobrze wytłumaczyć Agencji, gdzie tutaj jest pies pogrzebany. Tak, jak napisałam, na zewnątrz wygląda wszystko pięknie, wylewa się dopiero, jak słoik zostanie odkręcony.
A żeby było śmiesznie, to moją podopieczną jest Babcia, która jest przekochana.
To tylko mała część z tego, co chciałabym jeszcze z siebie wyrzucić. Wolałabym 100 razy bardziej, żeby ktoś się po prostu na mnie wydarł, a nie, jak teraz, wszystko z uśmiechem na ustach. Pierwszy raz jestem u rodziny, gdzie czuję się TYLKO opiekunką i tak jestem traktowana. Tacy ludzie i nic tego nie zmieni. Pretensji do nikogo nie mam, ale następnym razem w testowanie się wrobić nie dam. Uwierzycie, że nigdy przez tyle lat nie miałam problemu z jedzeniem a tutaj mam. Tak oszczędnego człowieka nie widziałam. Zmienniczce powiedział na początku, że ma pecha, bo trafiła do bardzo oszczędnej rodziny. Ja zauważyłam to sama.
To tak w skrócie w sumie. I tak już mi lepiej i dziękuję za każdy post. Tobie, Kasia63, również.
27 marca 2015 17:40 / 2 osobom podoba się ten post
Binorku-ale pozytywnie dziękujesz czy negatywnie ,bom w kropce?:)
Powinnas miec dodatek szkodliwy za dziadka ,tym bardziej że on nie jest PDP!
27 marca 2015 17:43 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Binorku-ale pozytywnie dziękujesz czy negatywnie ,bom w kropce?:)
Powinnas miec dodatek szkodliwy za dziadka ,tym bardziej że on nie jest PDP!

No przecież, że pozytywnie. Jak zawsze;-).
 
 
27 marca 2015 17:44 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Mój post z dzisiejszej nocy jest w Na wyjeździe#21, ale skoro Moderator otworzył juz następną część, to muszę wątek rozwinąć tutaj. Otóż Lawendo i Marto, ani to jakiś nagły konflikt ani też agresja.
Mleczko, też staram się postępować tak, jak Ty. Nie wchodzę z rodziną w żadne układy, nie bawię sie w ploty, dzwonię do zmienniczki i tak się złożyło, że przed wyjazdem to właśnie Dziadek do mnie zadzwonił. Nie wiem, czy czytałaś Forum, jak miałaś usunięte konto. Ja dokładnie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, bo przez moją Poprzedniczkę Dziadek został mi przedstawiony jako tyran i despota. Koordynator też nie ukrywała prawdy, ale wiedziałam, że w razie W mam wsparcie w firmie i że zostaję tu wysłana niejako na rekonesans. Koordynator niemiecki, który mnie odebrał z ZOB, powiedział również, że to człowiek bardzo ciężki i jeszcze przed podpisaniem umowy wisiał godzinami na telefonie.
Dlatego od razu przy pierwszej porannej kawie ustaliłam warunki współpracy naszej i tak od samego początku nie było wtrącania się do garów, kontrolowania, jak i co robię, przygadywania na temat pochodzenia czy wykonywanej pracy, pokazywania, jak działa spłuczka itp. Od pierwszego dnia wzięłam się do pracy, bo przecież każdy widzi, co i gdzie jest do zrobienia w danym domu. W związku z tym wydawało się, że jest super, no bo czego chcieć więcej. Rodzina zadowolona, agencja zadowolona i ja też byłam zadowolona, ale właśnie w miarę upływu czasu oczy moje otwierały się coraz szerzej. Już wcześniej było mi z tym źle, ale do Was nie pisałam. Dziś całe przedpołudnie, kiedy sprzątałam, zastanawiałam się, jak można to nazwać. Już wiem: mobbing psychiczny w białych rękawiczkach. Dziadek wie, że nie może sobie ze mną pozwolić na jawny terror, więc założył białe rękawiczki i doskonale zaciera ślady. W mojej psychice jednak one zostają. Jest doskonałym pozorantem pierwszej klasy i wie, jak nie zrobić rany, a wypić krew. Czuję się przez to coraz gorzej, a teraz moim problemem jest to, żeby dobrze wytłumaczyć Agencji, gdzie tutaj jest pies pogrzebany. Tak, jak napisałam, na zewnątrz wygląda wszystko pięknie, wylewa się dopiero, jak słoik zostanie odkręcony.
A żeby było śmiesznie, to moją podopieczną jest Babcia, która jest przekochana.
To tylko mała część z tego, co chciałabym jeszcze z siebie wyrzucić. Wolałabym 100 razy bardziej, żeby ktoś się po prostu na mnie wydarł, a nie, jak teraz, wszystko z uśmiechem na ustach. Pierwszy raz jestem u rodziny, gdzie czuję się TYLKO opiekunką i tak jestem traktowana. Tacy ludzie i nic tego nie zmieni. Pretensji do nikogo nie mam, ale następnym razem w testowanie się wrobić nie dam. Uwierzycie, że nigdy przez tyle lat nie miałam problemu z jedzeniem a tutaj mam. Tak oszczędnego człowieka nie widziałam. Zmienniczce powiedział na początku, że ma pecha, bo trafiła do bardzo oszczędnej rodziny. Ja zauważyłam to sama.
To tak w skrócie w sumie. I tak już mi lepiej i dziękuję za każdy post. Tobie, Kasia63, również.

No to masz dar podwyzszania temp.Aż  zacytowałam ten przydługaśny wpis. Ale doczytałam reszte. Pozdrawiam.
27 marca 2015 18:04 / 7 osobom podoba się ten post
Binor

No przecież, że pozytywnie. Jak zawsze;-).
 
 

Współczuję Ci Binorku,rozumiem Ciebie bo moja poprzedna pdp niby spokojna ,a szpilę potrafiła wcisnąć. Niedawno też koleżanka,która w Twojej agencji pracuje miała podobny przypadek do Twojego,żona pdp ją chciała psychicznie wykończyć,ale dziadek i cała rodzina stanęła za nią murem. Szkoda ,że nie ma nikogo z rodziny,kto mógłby się za Tobą wstawić,łatwiej byłoby Ci przetrwać.
 
Z moim pdp w dalszym ciągu nie mam żadnych probemów,z dnia na dzień lubię go coraz bardziej ,a zgrzyty przewiduję tylko z jego synem. 
We dwoje bardzo dobrze się dogadujemy,ale martwi mnie jedna jego przypadłość : jest bardzo płochliwy. Dziś np. jak oglądał wiadomosci weszłam do pokoju i zapytałam czy mu czegoś nie potrzeba,a on aż krzyknął tak się przestraszył. Potem naturalnie śmialiśmy się z tego,bo ja nie zamierzam go przecież straszyć. Wczoraj jak buszował w lodówce weszłam do kuchni i było podobnie. On trochę nie dosłyszy więc nie słyszy jak idę,a jak mówię z daleka że nadchodzę to on też podskakuje ze strachu hi,hi.
Martwię się żebym go do zawału nie doprowadziła.
27 marca 2015 18:23 / 4 osobom podoba się ten post
Binor

No przecież, że pozytywnie. Jak zawsze;-).
 
 

Binor skoro on podkreśla że ty jesteś tylko opiekunką to ty podkreślaj ze on jest tylko mężem twojej pdp Przyjechałaś do babci nie do niego masz dbać o nsbcie a nie o niego i jego widzimisię
 
Wiem jednak że niektórzy ludzie niereformowalni są on pewnie cale życie był trudny i złośliwy wiec na starość się nie zmieni.Skoro bylas tam na próbę to ni powinnaś mieć problemu ze zmianą miejsca.Nie ma sensu dawać sie psychicznie torturować zostaw dziadka sam na sam z jego podłym charakterem są inni o wiele milsi pdp
27 marca 2015 18:39 / 4 osobom podoba się ten post
Marta

Binor skoro on podkreśla że ty jesteś tylko opiekunką to ty podkreślaj ze on jest tylko mężem twojej pdp Przyjechałaś do babci nie do niego masz dbać o nsbcie a nie o niego i jego widzimisię
 
Wiem jednak że niektórzy ludzie niereformowalni są on pewnie cale życie był trudny i złośliwy wiec na starość się nie zmieni.Skoro bylas tam na próbę to ni powinnaś mieć problemu ze zmianą miejsca.Nie ma sensu dawać sie psychicznie torturować zostaw dziadka sam na sam z jego podłym charakterem są inni o wiele milsi pdp

Marta, już dawno mu to powiedziałam, że jego w umowie nie mam i wiele innych rzeczy też usłyszał. 
Tak, był trudny, a o zmianę miejsca to się w ogóle nie martwię, bo to problem najmiejszy. I tak preferuję bycie "skoczkiem". O to też była mała afera, bo jak to, takie super miejsce, a ja nie chcę wrócić. Powiedziałam, że super to by było, gdyby Babcia była sama i że skoro rodziny niemieckie nas nie szanują, to muszę zadbac o siebie sama i dlatego nie wracam. Jestem już drugą opiekunką, która nie wróci, więc zadał mi pytanie, dlaczego niektóre rodziny mają takie szczęście, że ciągle mają tę samą opiekunkę, a do niego już trzecia przyjedzie. Dałam do zrozumienia, ze na to pytanie powinien odpowiedzieć sobie sam. Mnie tam aż takie super miejsce niepotrzebne.
27 marca 2015 18:42 / 4 osobom podoba się ten post
Szkoda trzeba bylo mu powiedziec "bo żadna z panem nie może wytrzymać".
On to sobie odpowie sam " Ja taki fajny jestem i dobry tylko opiekunki głupie nie potrafią tego docenić"