Alkoholizm

20 kwietnia 2015 17:17 / 3 osobom podoba się ten post
agamor

ja nic nie kapuje w tym alkoholizmie :((, bo nie piję?
kurna chata sam się tej "choroby" nabawił, a teraz jeszcze trzeba mu pomagać żeby z tego wyszedł, a taki chory na raka ma umierać, albo małe dzieci, które maja ciężkie choroby, wcale jest mi nie żal tych pijusów!!

Doksztalac sie,bo na prawde nie kapujesz.
20 kwietnia 2015 17:19 / 2 osobom podoba się ten post
Halo

Doksztalac sie,bo na prawde nie kapujesz.

a nawet nie mam zamiaru
20 kwietnia 2015 18:19 / 5 osobom podoba się ten post
agamor

a nawet nie mam zamiaru

Wybacz że Cię zacytuje ale jeśli nie masz zamiaru czegoś rozumieć,to tym bardziej nie powinnaś tego komentować.....i na dodatek w lekko zaściankowy sposób.
To domena naszego społeczeństwa....."nie wiem co to jest ale lepiej to kopnę zanim się ruszy"..:((
Nie chcę,żebyś odebrała to jako atak na Ciebie bo tak nie jest........tylko denerwuje mnie takie podejście do "sprawy" i dlatego nie mogłam powstrzymać się od komentarza.
Nikt na świecie nie broni i nie leczy alkoholików bo czuje do nich sympatię,-ani lekarz,ani terapeuta,nikt z całego pomagającego "sztabu" nie jest w to zaangażowany bo tak trzeba.
Pomaga się im ponieważ żaden z nich nie został alkoholikiem z nudów,żaden z nich nie zaczął pić bo stwierdził,że to lepsze niż np.wycieczka rowerowa z rodziną...........i żaden z nich nie pije bo chce!!!
Sorry ale łatwo jest wydawać sądy nie znając obciążających dowodów...dla mnie to niepojęte i tyle.
Bez urazy proszę:)
20 kwietnia 2015 19:04
A ja myślę że piją bo chcą,bo sprawia im to przyjemność.Albo nie mają innego sposobu na życie? Albo nie chce im sie popracować nad sobą?
20 kwietnia 2015 19:12 / 2 osobom podoba się ten post
Marta

A ja myślę że piją bo chcą,bo sprawia im to przyjemność.Albo nie mają innego sposobu na życie? Albo nie chce im sie popracować nad sobą?

Marta, dlatego ja zwatpilam w chorobe mego meza, mysle, ze on to lubial robic i dostawal na to od wszystkich przyzwolenie, bo coz mozna zrobic czlowiekowi , ktory lubi pic. wielokrotnie mi podkresla, ze lubi knajpiana atmosfere, to belkotanie itp. Na temat hazardu mowil -mam kosztowne hobby. Zwatpilam w prawdziwosc jego choroby i zaczelam ratowac siebie.Znam prawdziwach niepijacych juz alkoholikow , ktorzy zrobili cos dobrego ze swym zyciem. Mam do nich szacunek. Alkoholik to czlowiek o bardzo delikatnej i slabej psychice i dlatego ta choroba nad nim panuje.
20 kwietnia 2015 19:14 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

A ja myślę że piją bo chcą,bo sprawia im to przyjemność.Albo nie mają innego sposobu na życie? Albo nie chce im sie popracować nad sobą?

Osobie w nałogu picie już raczej przyjemności nie sprawia, ale pije bo ma dzięki temu rozliczne korzyści psychologiczne: odcina się od tego co trudne, zdobywa zainteresowanie rodziny, może też wewnętrzne przyzwolenie na użalanie się, jeśli w domu dana osoba była twardą ręką chowana to teraz może odreagować tłumione emocje itd.Do zmiany potrzebny jest bodziec, np: silna frustracja obecnym stanem rzeczy. Gddyby niemowlę było noszone na rękach non-stop nigdy nie nauczyło by się chodzić, a tak, że noszenie na rękach non-stop jest nierealne i maluch znjaduje siebie niezdolnego do pójścia za dorosłymi wyzwala się silna frustracja motywująca do zmiany tego stanu rzeczy.
20 kwietnia 2015 20:22 / 9 osobom podoba się ten post
leni

Marta, dlatego ja zwatpilam w chorobe mego meza, mysle, ze on to lubial robic i dostawal na to od wszystkich przyzwolenie, bo coz mozna zrobic czlowiekowi , ktory lubi pic. wielokrotnie mi podkresla, ze lubi knajpiana atmosfere, to belkotanie itp. Na temat hazardu mowil -mam kosztowne hobby. Zwatpilam w prawdziwosc jego choroby i zaczelam ratowac siebie.Znam prawdziwach niepijacych juz alkoholikow , ktorzy zrobili cos dobrego ze swym zyciem. Mam do nich szacunek. Alkoholik to czlowiek o bardzo delikatnej i slabej psychice i dlatego ta choroba nad nim panuje.

Alkoholizm jest chorobą zaprzeczeń i iluzji (oraz manipulacji). Alkoholik ma największy problem z przyznaniem się do tego, że jest alkoholikiem. Póki nie osiągnie swojego dna, będzie mówił, że jest smakoszem, że pije, bo lubi, że inni piją więcej, że jeśli zechce, to nie wypije i czasami robi sobie takie przerwy w piciu dla udowodnienia tego ... itd.
Osoby, które nie miały styczności z tym problemem, nigdy nie zrozumieją co to jest alkoholizm. Dlatego Agamor, czy Marta - jesteście po prostu laikami w tym temacie.
20 kwietnia 2015 20:24 / 5 osobom podoba się ten post
agamor

a nawet nie mam zamiaru

To smutne ze w XXI w jest tak niska swiadomosc spoleczna czym jest choroba alkoholowa:(((( Tym bardziej, ze sie ja ma w rodzinie. Troche dobrej woli i raz dwa mozna uzyskac na ten temat wiele wiadomosci. Wiem o czym pisze, sama mialam z ta choroba do czynienia i dalej mam. Mam meza alkoholika ktory nie pije 4 lata, a po pierwszym leczeniu nie pil 8 lat. A mimo to jestem szczesliwa:))) Zaakceptowalam jego chorobe i wspieram go na codzien w jego trzezwosci. Pozdrawiam i zycze akceptacji samej siebie:)))
 
20 kwietnia 2015 20:28 / 3 osobom podoba się ten post
syldarka

To smutne ze w XXI w jest tak niska swiadomosc spoleczna czym jest choroba alkoholowa:(((( Tym bardziej, ze sie ja ma w rodzinie. Troche dobrej woli i raz dwa mozna uzyskac na ten temat wiele wiadomosci. Wiem o czym pisze, sama mialam z ta choroba do czynienia i dalej mam. Mam meza alkoholika ktory nie pije 4 lata, a po pierwszym leczeniu nie pil 8 lat. A mimo to jestem szczesliwa:))) Zaakceptowalam jego chorobe i wspieram go na codzien w jego trzezwosci. Pozdrawiam i zycze akceptacji samej siebie:)))
 

ciesze sie ze wam sie udalo. Nikt mi nie powie, ze 32 lata mego zycia poswiecilam nie wierzac ze bedzie lepiej. niestety nie bylo widokow na lepsze a ja mam jedno zycie i chce na koniec pozyc dla siebie
20 kwietnia 2015 20:53 / 2 osobom podoba się ten post
leni

ciesze sie ze wam sie udalo. Nikt mi nie powie, ze 32 lata mego zycia poswiecilam nie wierzac ze bedzie lepiej. niestety nie bylo widokow na lepsze a ja mam jedno zycie i chce na koniec pozyc dla siebie

i korzystaj z tego życia, 32 lata czekania....
20 kwietnia 2015 20:56
syldarka

To smutne ze w XXI w jest tak niska swiadomosc spoleczna czym jest choroba alkoholowa:(((( Tym bardziej, ze sie ja ma w rodzinie. Troche dobrej woli i raz dwa mozna uzyskac na ten temat wiele wiadomosci. Wiem o czym pisze, sama mialam z ta choroba do czynienia i dalej mam. Mam meza alkoholika ktory nie pije 4 lata, a po pierwszym leczeniu nie pil 8 lat. A mimo to jestem szczesliwa:))) Zaakceptowalam jego chorobe i wspieram go na codzien w jego trzezwosci. Pozdrawiam i zycze akceptacji samej siebie:)))
 

to dobrze, że Wam sie układa :)), życzę Ci jak najlepiej, oby wytrzymał w swojej wstrzemiężliwości jeszcze dłużej, ja nie wiem, czy bym potrafiła
20 kwietnia 2015 21:05 / 3 osobom podoba się ten post
Zofija

Alkoholizm jest chorobą zaprzeczeń i iluzji (oraz manipulacji). Alkoholik ma największy problem z przyznaniem się do tego, że jest alkoholikiem. Póki nie osiągnie swojego dna, będzie mówił, że jest smakoszem, że pije, bo lubi, że inni piją więcej, że jeśli zechce, to nie wypije i czasami robi sobie takie przerwy w piciu dla udowodnienia tego ... itd.
Osoby, które nie miały styczności z tym problemem, nigdy nie zrozumieją co to jest alkoholizm. Dlatego Agamor, czy Marta - jesteście po prostu laikami w tym temacie.

Dokładnie tak jest, a dodam jeszcze, że osoba współuzależniona nawet nie zdaje sobie sprawy, że pomaga w piciu....
20 kwietnia 2015 21:11 / 2 osobom podoba się ten post
Marta

A ja myślę że piją bo chcą,bo sprawia im to przyjemność.Albo nie mają innego sposobu na życie? Albo nie chce im sie popracować nad sobą?

A byłaś kiedyś alkoholiczką??
A może miałaś inne nałogi z pogranicza tych "przegranych".
Może paznokcie kiedyś obgryzałaś??
Jak Ty pracujesz nad sobą?
Jaką pracę wkładasz w swoją osobowość?
Tak tylko pytam:))))
20 kwietnia 2015 21:14
Renie

Dokładnie tak jest, a dodam jeszcze, że osoba współuzależniona nawet nie zdaje sobie sprawy, że pomaga w piciu....

Nie kazdy rodzi sie psychologiem czy psychoterapeuta ! To jest ciezkie zycie i trzeba czasu aby zrozumiec przyczyne picia najblizszych. Czasem nie znajduje sie na to odpowiedzi. Ja ze swojej strony wiem, ze oddalam siebie dla swojego meza , oddalam swoje zycie i niestety nie udalo sie niczego rozwiazac. Bije sie teraz z myslami dlaczego tak pozwolilam skrzywdzic siebie. Tez nie znajduje na to jednoznacznej odpowiedzi. Nikt mi nie zwroci tych lat i niewiele tez przede mna. Ciesze sie tylko z tego, ze bylam na tyle zdesperowana, aby podjac walke o siebie. To trugny temat i kazdy ma inne przemyslenia.
20 kwietnia 2015 22:20 / 3 osobom podoba się ten post
leni

Nie kazdy rodzi sie psychologiem czy psychoterapeuta ! To jest ciezkie zycie i trzeba czasu aby zrozumiec przyczyne picia najblizszych. Czasem nie znajduje sie na to odpowiedzi. Ja ze swojej strony wiem, ze oddalam siebie dla swojego meza , oddalam swoje zycie i niestety nie udalo sie niczego rozwiazac. Bije sie teraz z myslami dlaczego tak pozwolilam skrzywdzic siebie. Tez nie znajduje na to jednoznacznej odpowiedzi. Nikt mi nie zwroci tych lat i niewiele tez przede mna. Ciesze sie tylko z tego, ze bylam na tyle zdesperowana, aby podjac walke o siebie. To trugny temat i kazdy ma inne przemyslenia.

Leni, bo ze współuzależnieniem jest tak, jak z uzależnieniem, nie widzimy tego -  też musimy dosięgnąć dna swojego dramatu. Dobrze, że zawalczyłaś o siebie i przerwałaś to błędne koło. Aby jednak odzyskać pogodę ducha i nie rozpamiętywać traumatycznych zdarzeń z przeszłości należy podjąć pracę nad sobą, aby odzyskać poczucia włsnej wartości, uzdrowić wspomnienia (żeby nie bolało). Kluczem do osiągnięcia tego jest przebaczenie, które z czasem jest możliwe. Jest to długa i mozolna droga, ale opłaca się. Można odzyskać radość i sens życia, nie zadręczając się zmorami z przeszłości.