Znowu początek

09 czerwca 2015 17:54 / 3 osobom podoba się ten post
isek

Cześć Wszystkim Opiekunkom !:modlmy sie::zakochana:

Post powyżej dokładnie oddaje to , co jest!!!

Czyli - jestem, przyjechałam i na razie mam WIELKIE oczy (i mokry nos bo popłakałam sobie też)..
Od początku - praca załatwiona była przez internet, z nieznajomą zupełnie mi osobą. Wszystko poszło dobrze, odebrano mnie z Rosenheim, dowieziono na miejsce, przydzielono pokój w którym będę mieszkać.

Przyjechałam tu w sobotę, od niedzieli zaczęłam pracę..Alterheim na kilkadziesiąt osób, sporo leżacych do pełnej obsługi - i mało pracowników. 15 dni pracy - 15 dni odpoczynku, wyżywienie i zamieszkanie na miejscu - poddasze tego domu zostało zaadoptowane na pokoje dla pracowników. Umowa niemiecka, wszystkie ubezpieczenia są opłacane. Ja muszę niestety płacić za dojazd tu i z powrotem, ale podobno to się odlicza z podatku na koniec roku..

Brak pielęgniarek jest tak duży, że mimo że nie znam pacjentów, to już drugiego dnia pracy sama musiałam im mierzyć wszelkie glikemie, podawać insuliny itp..mimo że jestem tu jako pflege. Szefowa bardzo miła, powtarza mi ciągle " keine angst" i poklepuje po plecach..dzisiaj , czyli trzeciego dnia pracy dowiedziałam się, że od jutra mam zmiany nocne!! Bo MUSI być w nocy pielęgniarka! a to, że ja nie znam języka nie ma kompletnie znaczenia - czaicie?? Dyżury nocne są dwuosobowe, będę z takim opiekunem, którego za cholerę nie rozumiem, on mówi typowo po bawarsku, ale powiem Wam, że jakoś się nie boję - skoro szefowa mówi keine angst..:-)

Te trzy dni pracy dały mi popalić - od 6 30 do 13 30 pracuję cały czas, z krótką przerwą śniadaniową, potem trzy godziny pauzy, i znowu od 16 30 do 20 praca: toalety wieczorne, kolacja, karmienie itp.. nogi bolą, plecy też, ale trzeba! Generalnie nastrój mam zmienny, raz myślę że tu będę pracować, a za chwilę chcę dzwonić do męża żeby natychmiast wsiadał w auto i po mnie przyjechał.. Nie będę tu zarabiała dużo, na pewno mniej niż opiekunki na stelach, które opiekują się jednym lub dwojgiem ludzi, jednak mi pasuje ten system 15/15 dni.. Generalnie na razie : jestem, pracuję, ale czy zostanę? Czy lepiej tak, czy lepiej u kogoś w domu? Jak myślicie? Czy jak jesteście na stelach, to macie jakieś umowy o pracę? 

Najważniejsze! Mam tu Wi Fi , więc full wypas, wszystko działa!! 
Pozdrawiam z Bawarii, do jutra!!:przytula: - Iza.




Isek wszystko zależy od tego, jakie masz priorytety .....jednemu pasuje to, innemu coś przeciwnego.
Wiadomo, praca w Heimie nie należy do najlżejszych ....ja osobiście już bym się tego nie podjęła -  nie te lata i nie ten kręgosłup ....fizyczny, bo moralny mam (chyba) mocny 

Ty musisz sobie przemyśleć i najlepiej spisać na kartce wszystkie "za" i "przeciw"  - potem podjąć decyzję. Ale jeszcze nie teraz .... popracuj co najmniej pierwsze 15 dni - jak się wdrożysz (lepiej poznasz współpracowników i podopiecznych) wszystko może wyglądać w innych barwach.

Na wstępie masz super! 
-własny kącik/pokoik za który nie musisz płacić,
-fajna i pozytywnie do Ciebie nastawiona szefowa,
-pełna niemiecka umowa z ubezpieczeniem i podatkami - tu kwota wolna od podatku to ponad 8.ooo Euro!
-noc (albo inne godziny) - tylko dla siebie
-system 15/15 - to wielki plus! ....można odetchnąć i nie czuć się wyobcowanym z domu.
-itd....

z drugiej strony minusy:
-np. koszty podróży co 15 dni (nie wiem w jakiej są wysokości i jak się mają do Twojego wynagrodzenia netto i podatku),
-ciężka praca przy wielu pacjentach,
-podstawowa sprawa finansowa: piszesz że zarabiasz mniej niż opiekunka 24h w prywatnym domu,
ale: czy masz płacone tylko za te 15 dni w DE, czy również za czas pobytu w domu - bo z tym jest różnie.....my również liczymy że jak ktoś ma np. 1200e netto i pracuje 2/2 mce - to miesięcznie wychodzi 600e!!

PS. masz gratis WiFi - to też jest ważne (kontakt z rodziną i znajomymi np. Skype)
Powodzenia 


09 czerwca 2015 18:01 / 1 osobie podoba się ten post
Isek ..kiedys rwałam sie do pracy do heimu,jeszcze czasami mam ochote,ale chyba nie te lata i zdrowie...
Zycze Ci zdrowia i wytrwałosci,pierwsze dni napewno są i beda ciezkie ale potem nam napiszesz..ich bin zufrieden...czekamy na to
Pozdrawiam
09 czerwca 2015 18:11 / 1 osobie podoba się ten post
frezje

Isek ..kiedys rwałam sie do pracy do heimu,jeszcze czasami mam ochote,ale chyba nie te lata i zdrowie...
Zycze Ci zdrowia i wytrwałosci,pierwsze dni napewno są i beda ciezkie ale potem nam napiszesz..ich bin zufrieden...czekamy na to
Pozdrawiam:-)

Isek, zycze Ci duzo cierpliwosci i odpornosci na wszystko , co spotkasz niedobrego na swojej drodze. Powiem Ci zupelnie szczerze, ze gdybym byla na Twoim miejscu, watpie abym podjela sie takiego wyzwania. Ja poczynilam kiedys tez szalenstwo ( tak patrze na to dzis) ale widze , ze warto bylo. Niech ten Twoj wyczyn rowniez w przyszlosci, okaze sie najlepszym z wyborow, jakie dokonalas:) Trzymam za Ciebie moooocno kciuki
09 czerwca 2015 22:42 / 4 osobom podoba się ten post
dziękuję za odwiedziny i wsparcie, myślę ze za pisanie otwarcie o zarobkach nikt mnie nie usunie..
dziewczyny, ja mam tutaj 1150 euro netto, z tego odliczają 100 za mieszkanie i jedzenie niestety(dzisiaj po południu się dowiedziałam). te 1050 to już jest na rękę. oczywiście jest to zapłata za te dwa tygodnie pracy, bo w ciągu tych dwóch tygodni my "wyrabiamy" godziny za cały miesiąc! praca naprawdę jest ciężka, trzeba się nadźwigać i nabiegać, ale ten plus - co dwa tygodnie w domu , jest dla mnie bardzo ważny! 
12 czerwca 2015 12:40 / 4 osobom podoba się ten post
DZIEŃ DOBRY DZIEWCZYNY.
Mam nadzieję że dla Was jest to dobry dzień, bo dla mnie niestety nie.
Trzyma mnie i nie chce puścić..przemożna chęć wyjechania stąd i nie powracania nigdy. Jestem tu prawie połowę "turnusu"- jak nazywają tu pracowników, i nie potrafię zadecydować czy będę dalej przyjeżdzać czy nie. Jestem smutna, zła, płaczliwa, nie wiem co mam robić..
Teraz pracuję na  nocki, z prawdziwym Niemcem , dla którego informacja od szefowej że ma do mnie mówić langsam, deutlich i hoch deutsch najwyraźniej nie dotarła.. napierda.. do mnie bez ograniczeń i dziwi się że nie rozumiem..to ja do niego po polsku( jego idiotyczna mina jest bezcenna wtedy!) . ale to jest straszne!! Szefostwo ma taki brak pracowników, że im to wisi jak się dogadamy, byle robota była zrobiona, ale dla mnie to katarstrofa! Każdy mi mówi że jak tu przyjechał to też nie gadał po niemiecku, a są tu dziewczyny co jeżdżą już cztery lata (Słowaczki), i uważają że ja i tak dużo rozumiem, bo one jak zaczęły przyjechać to nie rozumiały nic, a teraz gadają płynnie..
Ja mam na razie odczucie, ze się nie nauczę, jestem tu tydzień, a postęp mojego zrozumienia niemieckiego jest znikomy..

Zły dzień, zły nastrój, jestem po nocce, siedzę w pokoju i płaczę..do tego kłopoty z powrotem do domu - nie mam jeszcze biletu ani rezerwacji, bo nie wiem jak się znaleźć w Monachium - tu nic nie jeździ, szefinka miała pokukać w necie i ma to na razie w dupie, a mnie zależy na gwarancji wyjazdu..Powiem wam - TERAZ ŻAŁUJĘ że się zdecydowałam..trzeba było siedzieć na dupie w domu i robić za grosze, a nie pchać się w nieznane. jestem idiot !! 
12 czerwca 2015 12:56 / 3 osobom podoba się ten post
NAPISZĘ O NOCKACH..
Jest przede wszystkim spokojniej niż w dzień, to jasne - bez tego całego zamieszania ( poranne oblucje, zwozenie ludzi na jadalnie, karmienie, pojenie, wysadzanie na kibelek- mimo że mają pampersy itd).
O 20 30 schodzę na odprawę, potem o 21 robię glikemie, insuliny - diabetycy muszą być nakarmieni jogurtem albo innym deserkiem i napojeni. Rozdaję wieczorne leki, tak czas mija do 22, i idziemy z Benem na obchód. Zaglądamy do wszystkich pokoi, tam gdzie są leżący przewijamy, obracamy, poimy - wszystko to trzeba zapisać w kartach, każdą czynność, znaczenie ma nawet którą barierkę w łóżku zasuwasz, prawą, lewą czy obie naraz.. Na obchodzie czas mija do 23 30. Potem idziemy do pralni, gdzie czeka zawsze stos prania do wrzucenia do pralki i wysuszenia, potem rzeczy należy poukładać na kupki ( ubrania są oznaczone imieniem i nazwiskiem pacjenta), oddzielnie daje się rzeczy do prasowania. Średnio w nocy puszcza się trzy, cztery pralki - takie przemysłowe, duże. O 2 w nocy kolejny obchód - to samo, przewijanie, obracanie, pojenie, pisanie w karcie. Ludzi się tu wybudza i wysadza na toalecie - w Polsce tego nie ma.. Po obchodzie trzeba rozłożyć leki na rano, podliczyć bilanse wodne chorym, uzupełnić kolejne papiery, których tu jest mnóstwo! Jak masz dobry czas, to między trzecią a czwartą masz chwilę żeby spokojnie usiąść, tak bezczynnie - wiecie..
Po czwartej z powrotem to samo, obchód, przewijanie , obracanie, potem w kuchni Ben robi herbatę w olbrzymim garze i włącza ekspres z kawą, żeby już kucharce było lżej, a ja lecę z niektórymi tabletkami. I nadchodzi koniec - raport o 6 30 , o siódmej idę do kuchni po śniadanie i do siebie na górę - mam WOLNE do 20 30.
12 czerwca 2015 13:06 / 3 osobom podoba się ten post
Nie jesteś idiot nie, nie ,nie  masz po prostu dość tej ich mowy i wszysko Ci się miesza , kochana to jest zrozumiałe na samym początku, osobiście też to przeżywałam niby z jakimś tam językiem wyjechałam a tu zonk...katastrofa.
Miałaś odwagę, dajesz sobie rady mimo wszystko, turnus zaraz się skończy, odpoczniesz, spojrzysz na to z innej strony, bedziesz coraz odważniejsza i śmielsza i tylko patrzeć jak zaczniesz szwargotać, nawet w domu czy w sklepie będą słowa niemieckie.
Możesz tu pisać o swoim bólu .......ile chcesz......ale za krótki czas żeby rezygnować.....większość z nas to miało..
Trzymam kciuki za Ciebie
12 czerwca 2015 13:12
1100 za 2 tygodnie , ja przekona , w Polsce tego nie zarobi , a do pracy trzeba przywyknac , albo isek , jest slaba psychicznie . Bo naprawde trzeba miec twarda psychike , do takiej pracy.
12 czerwca 2015 13:53 / 8 osobom podoba się ten post
Isek, mądra i dzielna Kobieto, musisz zmienić swoje myślenie i sądzę, że dopiero wtedy zacznie Ci być łatwiej i wszystko pomału się ułoży. Jeżeli ciągle będziesz żałować, że wyjechałaś i zastanawiać się, czy nie lepiej było zostać w domu, to rzeczywiście może z tego nic nie być. A że po tygodniu ( jednym!!!) Twoje rozumienie języka jest znikome, to tylko oznacza, że Ty z tej samej gliny, co my. Nie mam tu na myśli osób, które wyjechały ze znajomością języka, tylko takie np. jak ja. Uwierz mi, że u mnie jeszcze po miesiącu pracy rozumienie języka było znikome. Do tego doszedł stres, bo ciągle mi się wydawało, że mówią o mnie, bo wiedzą, że nie rozumiem. Też się tak nakręcałam, jak Ty. Z tą jednak różnicą, że ani przez chwilę nie żałowałam, że wyjechałam i wiedziałam, że MUSZĘ dać radę. Nasza Anerik mądrze Ci napisała. Mam nadzieję zobaczyć Twoje wpisy za pół roku również, więc wiesz... 
15 czerwca 2015 16:13 / 9 osobom podoba się ten post
Kolejny dzień , a racze noc - za mną, kolejna przede mną..
W sobotę wracam do domu, i zyskałam już pewność że powrotu tutaj nie będzie!
Składa się na to kilka spraw..do dzisiaj mimo że mam obiecane nie podpisałam i nie dostałam żadnej umowy, bo Pani jest na urlopie. Rozmowy z szefostwem polegają na tym , że możemy łaskawie zostać wysłuchane wtedy, kiedy szefowa ma czas, najczęściej podczas jej przerwy na papierosa. 
Dzisiaj widzę zdecydowanie więcej minusów niż plusów. Policzyłam sobie że mojego czystego zarobku, za miesiąc ( w rozliczeniu) pracy będzie 950 euro. Katastrofa!! Dziewczyny które tu pracują dłużej dostały właśnie dodatkowe koszty do płacenia za telewizję, której my przecież nie oglądamy, bo nie mamy telewizorów! więc..
- w ogłoszeniu napisane było - wyżywienie i zakwaterowanie na miejscu, bezpłatnie - NIEPRAWDA! Płacimy prawie  sto euro za te dwa świadczenia..
- dodatkowo - zapłata za telewizję której nie ma,
- koszty transportu we własnym zakresie z domu i do domu,
- HARÓWA przez 11 godzin dziennie..
- uzyskanie jakichkolwiek informacji od pracodawców graniczy z niemożliwością, wszystkiego dowiadujemy się od "osób trzecich"
- Niemcy zatrudnieni tutaj traktują nas niby dobrze, ale na każdym kroku widać kto tu rządzi, pracując na noc z rodowitym Niemcem dowiedziałam się że on za tę samą pracę otrzymuje 2,5 raza więcej pieniędzy niż my..
W sobotę do domu!!!
15 czerwca 2015 16:17 / 1 osobie podoba się ten post
Bardzo szanuje konkretne,zdecydowane kobiety....super,moim zdaniem zrob tak aby Tobie bylo dobrze.....
15 czerwca 2015 17:09
isek

DZIEŃ DOBRY DZIEWCZYNY.
Mam nadzieję że dla Was jest to dobry dzień, bo dla mnie niestety nie.
Trzyma mnie i nie chce puścić..przemożna chęć wyjechania stąd i nie powracania nigdy. Jestem tu prawie połowę "turnusu"- jak nazywają tu pracowników, i nie potrafię zadecydować czy będę dalej przyjeżdzać czy nie. Jestem smutna, zła, płaczliwa, nie wiem co mam robić..
Teraz pracuję na  nocki, z prawdziwym Niemcem :klotnia:, dla którego informacja od szefowej że ma do mnie mówić langsam, deutlich i hoch deutsch najwyraźniej nie dotarła.. napierda.. do mnie bez ograniczeń i dziwi się że nie rozumiem..to ja do niego po polsku( jego idiotyczna mina jest bezcenna wtedy!) . ale to jest straszne!! Szefostwo ma taki brak pracowników, że im to wisi jak się dogadamy, byle robota była zrobiona, ale dla mnie to katarstrofa! Każdy mi mówi że jak tu przyjechał to też nie gadał po niemiecku, a są tu dziewczyny co jeżdżą już cztery lata (Słowaczki), i uważają że ja i tak dużo rozumiem, bo one jak zaczęły przyjechać to nie rozumiały nic, a teraz gadają płynnie..
Ja mam na razie odczucie, ze się nie nauczę, jestem tu tydzień, a postęp mojego zrozumienia niemieckiego jest znikomy..

Zły dzień, zły nastrój, jestem po nocce, siedzę w pokoju i płaczę..do tego kłopoty z powrotem do domu - nie mam jeszcze biletu ani rezerwacji, bo nie wiem jak się znaleźć w Monachium - tu nic nie jeździ, szefinka miała pokukać w necie i ma to na razie w dupie, a mnie zależy na gwarancji wyjazdu..Powiem wam - TERAZ ŻAŁUJĘ że się zdecydowałam..trzeba było siedzieć na dupie w domu i robić za grosze, a nie pchać się w nieznane. jestem idiot !! 

jak ci  mozna pomoc czym chcesz jechac i kiedy masz tel.daj  namiar ! napisz cos tu 
15 czerwca 2015 17:27
Madonna

jak ci  mozna pomoc czym chcesz jechac i kiedy masz tel.daj  namiar ! napisz cos tu 

Dziękuję serdecznie!!

Na dzień dzisiejszy transport mam już załatwiony, stąd mnie zawiozą do Traunstein, tam wsiadę w pociąg do Rosenheim, w Rosenheim w Sindbada do Katowic . wszystko to będzie w sobotę!
15 czerwca 2015 17:31
isek

Dziękuję serdecznie!!

Na dzień dzisiejszy transport mam już załatwiony, stąd mnie zawiozą do Traunstein, tam wsiadę w pociąg do Rosenheim, w Rosenheim w Sindbada do Katowic :brawo1:. wszystko to będzie w sobotę!

ok  to super ze tak sie udalo tobie załatiwic ! ale nie łatwo z tyloma przesiadkami