Tęsknota

12 czerwca 2015 17:58 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Ewelina, dokładnie Marta przeczytała wmoich myślach to, o co mi chodziło.

Jeszcze mogę tylko dodać, że wiem, a nawet jestem tego pewna, że jest mi łatwiej niż wielu, wielu z Was. 
Nie mam dzieci, Rodziców też już nie mam, a dla Znajomych i Przyjaciół własnie dopiero teraz mam czas.
Poza tym mam prawo nie tęsknić, co nie oznacza, że jestem zimną s..ą. Nie jestem.

Nooo właśnie.........teraz "jesteśmy w domu".
Nie masz dzieci......i wszystko na temat Binorku:))
12 czerwca 2015 20:32 / 3 osobom podoba się ten post
Malina

Dawniej jeżdziłam na 3 miesiące i miesiąc urlopu,teraz zaprogramowałam się 2 na 2,ale chyba w każdej chwili poszłabym do domu nawet w kapciach na piechotę,mam tu sporo czasu wolnego i wyjścia oczywiście,ale jestem więżniem w czyimś domu,pomimo że mam super.

No wlasnie:)) Calkowicie sie z tobą zgadzam. Ja tez mam tutaj dobrze, a jednak czuję się jak w złotej klatce. I bardzo chciałabym być już w domu. Siedzę tu od stycznia, 3 razy byłam króciutko w domu. Ostatnio wyleciałam do domku w piątek, przyleciałam we wtorek do DE. I dziennie odliczam kiedy będzie ostatni dzień czerwca, bo już chcę być w domu. Będę miala 2 miesiące urlopu:)))))) Pozdrawiam serdecznie:)))
12 czerwca 2015 20:56 / 8 osobom podoba się ten post
Sama nie wiem jak to z tęsknotą u mnie jest.Mam tu dobrze,mogę wyjść kiedy chcę,ale cały czas świeci się czerwona lampka .Bo to praca jest.Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z rodziną ,znajomymi w Polsce.Już w tej chwili przez te sześć lat na każdy wyjazd muszę zaprogramować  sobie w głowie,że będę 2 lub 3 miesiące i jakiś to funkcjonuje.Na początku buntowałam się ,dlaczego to ją muszę być z dala od domu.Ile to razy wyłam w poduszkę.I zawsze to miał być ostatni raz.Już w tej chwili jadę z nastawieniem ,że jadę do pracy bo rachunki muszę zapłacić, trochę zaległości bankowych coś w domu załatać.I ta moja tęsknota równoważy się z pozostałymi korzyściami.
12 czerwca 2015 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
Zadna z nas nie chcialaby wyjezdzac ze swojego Kraju, chyba nie dozyjemy tego aby w Polsce byly takie place jak tu ?? Polska sprzedana i  ci co mieli maja wiecej , a ci co nie mieli maja mniej  nie ma kto nasza Ojczyzna rzadizic. Ostatnio przeczytalam , ze mlody facet odebral sobie zycie , bo mial kredyt. Zostawil, zone  dziecko , ale co z tego jak , dlugi przeszly  na rodzine. Jest to naprawde bardzo , bardzo przykre.
12 czerwca 2015 23:21 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

Sama nie wiem jak to z tęsknotą u mnie jest.Mam tu dobrze,mogę wyjść kiedy chcę,ale cały czas świeci się czerwona lampka .Bo to praca jest.Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z rodziną ,znajomymi w Polsce.Już w tej chwili przez te sześć lat na każdy wyjazd muszę zaprogramować  sobie w głowie,że będę 2 lub 3 miesiące i jakiś to funkcjonuje.Na początku buntowałam się ,dlaczego to ją muszę być z dala od domu.Ile to razy wyłam w poduszkę.I zawsze to miał być ostatni raz.Już w tej chwili jadę z nastawieniem ,że jadę do pracy bo rachunki muszę zapłacić, trochę zaległości bankowych coś w domu załatać.I ta moja tęsknota równoważy się z pozostałymi korzyściami.

Przychodzi taki czas, ze zacieraja sie granice czy w Polsce jestes czy w innym kraju pracujesz. Tam jest twoj dom gdzie Twoje walizki, pracujesz, funkcjonujesz i wazne jest w tym wszystkim aby sie nie zagubic! Warto miiec tez jakies hobby-zainteresowania, gdziekolwiek jestesmy i.....cieszyc sie zyciem!
12 czerwca 2015 23:29 / 1 osobie podoba się ten post
jowita.

Przychodzi taki czas, ze zacieraja sie granice czy w Polsce jestes czy w innym kraju pracujesz. Tam jest twoj dom gdzie Twoje walizki, pracujesz, funkcjonujesz i wazne jest w tym wszystkim aby sie nie zagubic! Warto miiec tez jakies hobby-zainteresowania, gdziekolwiek jestesmy i.....cieszyc sie zyciem!

Tam jest Twój Dom gdzie Twoje Serce a zwalizkami to nie ma wiele wspołnegoale pomijając Dom to tam Twoję życie gdzie Twoje walizki.
12 czerwca 2015 23:54 / 2 osobom podoba się ten post
darekr

Tam jest Twój Dom gdzie Twoje Serce a zwalizkami to nie ma wiele wspołnegoale pomijając Dom to tam Twoję życie gdzie Twoje walizki.

Dokładnie! Tam jest mój dom gdzie moje Serce i Ludzie mi bliscy aby nacieszyc sie troszke  na urlopie w domu  i ogarnac po powrocie............
12 czerwca 2015 23:54
darekr

Tam jest Twój Dom gdzie Twoje Serce a zwalizkami to nie ma wiele wspołnegoale pomijając Dom to tam Twoję życie gdzie Twoje walizki.

Dokładnie! Tam jest mój dom gdzie moje Serce i Ludzie mi bliscy aby nacieszyc sie troszke  na urlopie w domu  i ogarnac po powrocie............
13 czerwca 2015 12:24
Mirka Dz

Ja chyba jakaś dziwna jestem, bo u mnie to działa nieco odwrotnie. Zaczynam tęsknić jeszcze zanim wyjadę. Widmo wyjazdu powoduje u mnie ściskanie w żołądku, które znane jest jako "tęsknota za domem". Przez pierwsze dni na wyjeździe nadal to odczuwam. Potem jak się zagłębię w pracę i znajdę jakieś rutynowe zajęcia, obowiązki i rozrywkę poza pracą, to o tęsknocie zapominam. Pojawia się ponownie dopiero kiedy zbliża się powrót - gdy sobie pomyślę o rodzinnym domu.

Ja mam dokladnie tak samo za 13 dni na urlop jade a juz mam nerwowke,ssanie w zoladku,wiecej papierosow pale. A 3 miesiace spokojnie sobie pracowalam i nic. 
13 czerwca 2015 12:40 / 5 osobom podoba się ten post
A pozniej jak sie juz jest w domu , to po paru tygodniach , znow sie mysli o wyjezdzie  i taka to przewrotnosc losu , kasa topnieje , i trzeba znow myslec 
13 czerwca 2015 19:49 / 8 osobom podoba się ten post
Ja tęskniłam na początku mojej kariery opiekuńczej. Pamiętam swój pierwszy zjazd, chyba ze 2 tygodnie mnie z domu nie można było wyciągnąć. Tydzień się z poduszeczkami miętoliłam bo strasznie się za swoim łóżeczkiem stęskniłam a drugi tydzień dochodziłam do siebie. Potem szybko zrozumiałam, że jeżeli chcę pracować jako opiekunka, to muszę z tym coś zrobić. Bo bez sensu jest się tak męczyć. Czas zrobił swoje.Najlepiej mi się pracuje kiedy zmieniam pdp. Nie lubię się za bardzo "bratać". Naprawdę najlepiej jest zrobić swoje, zabrać forsę i spadać do domciu. I nie szukać tutaj odpowiednika tego co u nas. Przecież jestem w DE a to zupełnie inny kraj.
13 czerwca 2015 19:59 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Ja tęskniłam na początku mojej kariery opiekuńczej. Pamiętam swój pierwszy zjazd, chyba ze 2 tygodnie mnie z domu nie można było wyciągnąć. Tydzień się z poduszeczkami miętoliłam bo strasznie się za swoim łóżeczkiem stęskniłam a drugi tydzień dochodziłam do siebie. Potem szybko zrozumiałam, że jeżeli chcę pracować jako opiekunka, to muszę z tym coś zrobić. Bo bez sensu jest się tak męczyć. Czas zrobił swoje.Najlepiej mi się pracuje kiedy zmieniam pdp. Nie lubię się za bardzo "bratać". Naprawdę najlepiej jest zrobić swoje, zabrać forsę i spadać do domciu. I nie szukać tutaj odpowiednika tego co u nas. Przecież jestem w DE a to zupełnie inny kraj.

Ja tez tesknie za Wami jak jestem w domu 
13 czerwca 2015 20:29 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Ja tez tesknie za Wami jak jestem w domu 

To fajnie, że tęsknisz za nami. My też. Ostatnio się zastanawiałam gdzie Cie wcięło ??A odnośnie tęsknoty za Pl, to chyba Twoja płeć Ci pomaga. Chociaz mężczyżni czasami maja serce   ale wiadomo, co kobieta to kobieta. Hehehe
13 czerwca 2015 20:42 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

To fajnie, że tęsknisz za nami. My też. Ostatnio się zastanawiałam gdzie Cie wcięło ??A odnośnie tęsknoty za Pl, to chyba Twoja płeć Ci pomaga. Chociaz mężczyżni czasami maja serce :lol1:  ale wiadomo, co kobieta to kobieta. Hehehe

no tak mamy serce ale goruje nad nim mozg !!!  Czasami
Nie wiem czy latwiej czy trudniej znosic rozlake facetowi.Moze latwiej,bo to jednak faceci (ci bardziej odpowiedzialni) jada za chlebem dla rodziny
29 października 2017 20:49 / 2 osobom podoba się ten post
Radzę sobie. Najtrudniej było na początku, obecnie wpadłem w rutynę. Rodzina też przystosowana. Odnoszę wrażenie, że rozłąka zbliża :D