Samboja od kuchni

16 czerwca 2015 18:06 / 17 osobom podoba się ten post
W związku z onieśmielającym zainteresowaniem moimi zmaganiami w kuchni pozwalam sobie założyć blog, w którym opiszę dokładnie od czego mi tak tyłek urósł i jak dorobić się podobnego... Do dzieła!
16 czerwca 2015 18:11 / 9 osobom podoba się ten post
Na życzenie najpierw:OBAZDA Zwykle Obazdę robi się z jednego rodzaju sera,dojrzałego Camemberta, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby użyć kilku.  Ja czasem mieszam Camembert (moim zdaniem najlepszy stosunek jakości do ceny prezentuje Le Rustique- często jest na promocjach) z Bavaria Blu (wersją "der Wurzige")
 
 
 
-dojrzały Camembert
- 1 opakowanie Frischkäse (w Polsce sprawdza się np Mój Ulubiony)
-dwie łyżki miękkiego masła
-1 mała czerwona cebula lub spora wiosenna cebulka ze szczypiorem
-słodka czerwona papryka do smaku i dla koloru, ile kto lubi, ale powinno być sporo
-pieprz, ewentualnie sól, chociaż nie sądzę żeby była potrzebna -kminek (ja nie dodaję, wolę bez ;) )
-opcjonalnie dwie łyżki jasnego piwa oraz szczypiorek albo krążki czerwonej cebuli do dekoracji.    
 
Camembert wyciągnąć kilka godzin wcześniej z lodówki. Rozdrobnić widelcem tak, żeby zostały wyraźne kawałki, nie za drobno. Wymieszać z masłem i serkiem, dorzucić drobniutko porojoną cebulę, piwo i przyprawy oprócz soli. Odstawić na noc do lodówki żeby smaki się przegryzły. Spróbować, ewentualnie dosolić. Ozdobić szczypiorkiem lub cebulą :) Zjadać ze smakiem, najlepiej z preclami albo innymi rodzajami Laugengebäck. Popijać dobrym browarem.
16 czerwca 2015 18:21
Samboja

W związku z onieśmielającym zainteresowaniem moimi zmaganiami w kuchni pozwalam sobie założyć blog, w którym opiszę dokładnie od czego mi tak tyłek urósł i jak dorobić się podobnego... :-)Do dzieła!

Bardzo spodobał mi się tytuł wątku- bo bardzo lubię udane gry słowne. I twój post o twoim tyłku hahahaha- rozumiem, że tak się zachwala kaloryczne posiłki, zeby przekonać innych do skosztowania:D:D
O raaanyyy-ty jesteś młodsza ode mnie:D Ja cię kręcę, a ja sądziłam, że jak taki przepis zapodajesz to już wiesz, no ze 30 masz. Młodsza, a umie więcej ode mnie, buuuu ;) !!
16 czerwca 2015 18:23 / 5 osobom podoba się ten post
Przepis był, ale coby nie zaginął:

PIRÓG BIŁGORAJSKI
Przepis na standardową blachę do ciasta, trochę przeze mnie zmodyfikowany, oryginalny miał w składzie dużą kostkę smalcu, którą częściowo zastąpiłam śmietaną i miętę zamiast cebuli. Taki zwyczajnie bardziej nam smakował ;)  To jest bardzo duża porcja, ale piróg można mrozić, świetnie smakuje odsmażany.
 
Farsz:
-700g ziemniaków (po obraniu)
-500g kaszy gryczanej, prażonej
-350 g twarogu
-5 dużych jaj (lub 6 małych)
-100g smalcu 
-2 cebule
-szklanka tłustej kwaśnej śmietany
 
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
-200g masła/margaryny (część można zastąpić smalcem)
-20-25g drożdży świeżych
-łyżeczka cukru
-duża szczypta soli
-2 łyżki kwaśnej śmietany
 
Gotujemy do miękkości ziemniaki, nalewając tyle wody żeby sięgała lekko poniżej poziomu kartofli.  Bez odcedzania trzeba je ostrożnie utłuc razem z wodą i i wsypać surową kaszę. Wymieszać i odstawić na jakieś pół godziny pod przykryciem - w piekarniku nagrzanym do 80-100'C. 
W tym czasie przygotować ciasto krucho - drożdżowe. Drożdże utrzeć w miseczce z cukrem (to zrobi się płynne), odstawić na chwilę. Masło przesiekać z mąką, dodać sól, proszek do pieczenia. Zagnieść szybko ze zaczynem i śmietaną i włożyć do lodówki. 
Przesmażyć cebule na smalcu (ja używam domowego ze skwarkami). Dorzucić do kaszy z ziemniakami. Do tego 350 g rozkruszonego twarogu i śmietana. Jak lekko przestygnie dodać jaja.  Sól i pieprz do smaku. Dokładnie wymieszać.
 Nastawić piekarnik na 180'C i wysmarować blachę tłuszczem.
Podzielić ciasto na dwie części, jedną trochę większą. Mniejszą część rozwałkować i wyłożyć na blachę. Na to farsz z kaszy gryczanej. Przykrywamy większą częścią rozwałkowanego starając się podwinąć je pod boki i skejając ze spodem tak żeby nadzienie nie dotykało brzegów blachy.
Wrzucić do piekarnika na półtorej do dwóch godzin.
 
Podawać ze zimnym sosem twarogowym ( ser biały rozgnieść, dodać tyle jogurtu naturalnego, najlepiej greckiego, żeby było dość rzadkie, dorzucić sól, pieprz i cebulę lub szczypiorek do smaku), kwaśną śmietaną albo sosem grzybowym.
 
 
Wypróbowana opcja mniej kaloryczna,właściwie wegetariańska i bezglutenowa, ale smak też już nie ten: 
Rezygnujemy z ciasta. 
Przygotowujemy sam farsz bez smalcu, cebulę przesmażamy na najmniejszej możliwej ilośći oleju.  Zamiast jednej szklanki śmietany dajemy jedną i 3/4. Wykładamy sam farsz na natłuszczoną i wysypaną bułką tartą blachę. Pieczemy jak wyżej. W razie gdyby zaczął się za mocno spiekać z wierzchu - nakrywamy płachtą papieru do pieczenia.
16 czerwca 2015 18:25
Samboja fajny temacik:)
Super,że wklejasz fotki.....ale nawet jak nie będziesz ich wklejać to chętnie będę Cię czytać:)
16 czerwca 2015 18:28 / 4 osobom podoba się ten post
slonecznie

Bardzo spodobał mi się tytuł wątku- bo bardzo lubię udane gry słowne. I twój post o twoim tyłku hahahaha- rozumiem, że tak się zachwala kaloryczne posiłki, zeby przekonać innych do skosztowania:D:D
O raaanyyy-ty jesteś młodsza ode mnie:D Ja cię kręcę, a ja sądziłam, że jak taki przepis zapodajesz to już wiesz, no ze 30 masz. Młodsza, a umie więcej ode mnie, buuuu ;) !!

O tyłku wspomniałam, żeby nie było zgrzytów i zażaleń :D ... tu często będą pojawiać się przepisy dość tradycyjne a zarówno polska jak i niemiecka kuchnia do najchudszych nie należą :D

Ja już kiedyś wspominałam, miałam 15 lat jak moja Mama zaczęła na poważnie wyjeżdżać do opieki - za pierwszym razem na ponad pół roku. Miałam na głowie dom, brata, Tatę.. Musiałam się naumieć
16 czerwca 2015 18:33 / 1 osobie podoba się ten post
Samboja

O tyłku wspomniałam, żeby nie było zgrzytów i zażaleń :D ... tu często będą pojawiać się przepisy dość tradycyjne a zarówno polska jak i niemiecka kuchnia do najchudszych nie należą :D

Ja już kiedyś wspominałam, miałam 15 lat jak moja Mama zaczęła na poważnie wyjeżdżać do opieki - za pierwszym razem na ponad pół roku. Miałam na głowie dom, brata, Tatę.. Musiałam się naumieć :-)

Niczym się nie przejmuj,zgrzyty i zażalenia pochodzą zawsze od frustratówJa nie jestem fanką kalorycznego jedzenia ale to nie znaczy,że go nie lubię...i nie oblizuję się na widok Twoich recept:)))
16 czerwca 2015 18:45 / 6 osobom podoba się ten post
Trochę żartowałam z tymi zgrzytami ale... W temacie frustracji:

AWANTURKA:

- duża wędzona makrela, obrana ze skóry i ości
-100g bryndzy, 100g serka typu Frischkase lub tłustego twarogu (w warunkach niemieckich 200g Frischkase)
- łyżka miękkiego masła
-łyżeczka soku z cytryny
-średnia cebula
- sól, spoooro pieprzu do smaku
- opcjonalnie posiekane kapary

Ze składników utrzeć pastę. Odstawić na kilka godzin do lodówki. Zajadać ze świeżymi bułeczkami albo chrupiącym chlebem. Zagryzać ogórkiem małosolnym
16 czerwca 2015 18:47
Samboja

Trochę żartowałam z tymi zgrzytami ale... W temacie frustracji:

AWANTURKA:

- duża wędzona makrela, obrana ze skóry i ości
-100g bryndzy, 100g serka typu Frischkase lub tłustego twarogu (w warunkach niemieckich 200g Frischkase)
- łyżka miękkiego masła
-łyżeczka soku z cytryny
-średnia cebula
- sól, spoooro pieprzu do smaku
- opcjonalnie posiekane kapary

Ze składników utrzeć pastę. Odstawić na kilka godzin do lodówki. Zajadać ze świeżymi bułeczkami albo chrupiącym chlebem. Zagryzać ogórkiem małosolnym :-)

To wygląda całkiem fajnie:)
Kalorycznie ale i energetycznie:)
16 czerwca 2015 18:48 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina1

To wygląda całkiem fajnie:)
Kalorycznie ale i energetycznie:)

Można sobie masło odpuścić i zastąpić gęstym jogurtem ;) Będzie jeszcze lepiej.
16 czerwca 2015 18:49 / 2 osobom podoba się ten post
o rety !!!!
Samboja ale czy to wszystko musi być aż tak smaczne, bo wiesz o ten tyłek się boję.
16 czerwca 2015 18:50 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja

Można sobie masło odpuścić i zastąpić gęstym jogurtem ;) Będzie jeszcze lepiej.

Dokładnie.....każde "nie zdrowe" przepisy mozna na swój sposób modyfikować,no ale po co??
Chwila szaleństwa nikomu nie zaszkodzi
16 czerwca 2015 18:52 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja

W związku z onieśmielającym zainteresowaniem moimi zmaganiami w kuchni pozwalam sobie założyć blog, w którym opiszę dokładnie od czego mi tak tyłek urósł i jak dorobić się podobnego... :-)Do dzieła!

Bardzo się cieszę bo musiałam wertowac i spisywac -- a teraz wszystko razem !!! BRAVO -- powodzenia i dziękuję
16 czerwca 2015 18:58 / 6 osobom podoba się ten post
Gosiap

o rety !!!!
Samboja ale czy to wszystko musi być aż tak smaczne, bo wiesz o ten tyłek się boję.

Mówisz i masz:

Kolacyjny zapychacz dla dbających o linię:

-1/3 selera naciowego
- pierś kurczaka
- gęsty jogurty naturalny
- olej
-odrobina kukurydzy i ananasa opcjonalnie
-sól, pieprz, czosnek, estragon, chilli w płatkach.

Pierś kurczaka kroimi w średniej wielkości kostkę, nacieramy solą, pieprzem, czosnkiem i chilli. Odstawiamy na godzinkę. Smażymy na odrobinie oleju na nie przywierającej patelni. Płuczemy seler, osuszamy go i kroimy w 1cm kawałki. Mieszamy jogurt z estragonem, solą, pieprzem, ewentualnie odrobiną chilli.
W miseczce mieszamy wszystkie składniki, od razu zajadamy i nie przejmujemy się kaloriami tak bardzo ;)
16 czerwca 2015 19:15 / 1 osobie podoba się ten post
Samboja a kokota na piwsku piekłaś?:)