Jak zdrowiej żyć - blog Lawendy

20 czerwca 2015 10:53 / 4 osobom podoba się ten post
Mam sekundkę wolną przed obiadem.
Sprawa fluoru jest dość skomplikowana i niejednoznaczna. To świetny przykład na broń obosieczną. Z jednej strony, w małych dawkach jest wskazany, z drugiej przy nadmiarze czyni wrecz spustoszenia w organiżmie. I tu jest własnie ta cienka granica. którą nam, laikom ciężko jest uchwycić. Bo na dobrą sprawę skąd mamy wiedzieć, kiedy fluor przedawkowujemy?
A fluor jest wszędzie - wystepuje w sposób naturalny w wodzie pitnej, są regiony w Polsce, gdzie jest go bardzo dużo ( mówię tu o naturalnym występowaniu), jest w powietrzu, zwłaszcza w regionach przemysłowych, dodawany jest też sztucznie wszędzie, gdzie się da. Do gotowych wyrobów, do past do zębów, ba, do soli też, zwłaszcza tu w Niemczech. Zajrzyjcie sobie do waszych niemieckich szafek, wyjmijcie pudełko z solą i przeczytajcie....w 8 przypadkach na 10 będzie stał napis : mit Fluorid".
Obecnie fluoru dostarczanego w każdy możliwy sposób, i ten naturalny i ten dodawany do różnych produktów, jest sporo. I tu własnie zaczyna sie problem - bo jak sie tak to wszystko zsumuje, to okazuje sie,że można się przefluorować. Fluoroza to choroba, nadmiar fluoru bardzo destrukcyjnie wpływa na wątrobę i na kości - powoduje ich kruchość. Przypadki przedwczesnej osteoporozy niekoniecznie muszą być objawem niedoboru wapnia, witaminy D 3 i strontu ( bo on też odgrywa spora rolę w odbudowie blaszek kostnych) - przynajmniej w niektórych wypadkach są objawami przedawkowania fluoru.
Różnica między dobroczynnym działaniem fluoru ( bo nikt tego nie neguje,że wpływa na zapobieganie próchnicy) a jego toksycznością to jak balansowanie na linie.
Ja past z fluorem nie używam, bo mnie nie wolno. Sól do Niemiec też wożę własną, naszą tanią jak barszcz sól kamienną, albo morską. Nie używam tej niemieckiej.
Jeszcze co do fluorowania wody. Nie wiem, czy w Polsce jest fluorowana, wikipedia twierdzi,że tak, w niektórych regionach kraju, ale wikipedia nie zawsze jest wiarygodna. Wiem,że woda była fluorowana w wielu krajach europejskich jeszcze 20 lat temu, ale nie wiem, czy jest nadal...
Powoli odchodzi się od fluorowania wody, bo po prostu robi sie tego za dużo.
Lecę obiad zrobić, potem poczytam, co napisałyście. :)

20 czerwca 2015 13:33 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Współczuję,paskudna choroba. :(

Jest to trochę "upierdliwa" choroba,ale co zrobić,trza się z nią oswoić:))
20 czerwca 2015 13:41 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

Ja też Motylku :-(
Jest fajna  Grupa zamknieta na Fb Hashimoto - grupa wsparcia.
Może Cię zainteresuje???

To witaj w "klunie" Mery:)
Nie ja nie mam Fb i nie zamierzam go mieć,a Hashi traktuję dzisiaj jak swojego wroga i radzę sobie z nim sama
Są gorsze choroby i ja nie skupiam się już na tym moim "dziadostwie"..po prostu robię swoje i wszystko jest okej.
Choć czasem wiadomo,-wyskoczy coś i niby nie wiadomo co to jest(mam na myśli jakiś nieżyt),a jest to "pochodna" choroby tarczycy.
Nie ma co się rozpisywać bo szkoda słów...yyy......wyrazów
Wszystkim dużo zdrowia życzę:)))
20 czerwca 2015 14:06 / 7 osobom podoba się ten post
Benita

Jak już będziesz wiedzieć, dlaczego współczesna mąka jest "be", ale dopiero wtedy - zrob swój własny eksperyment - zdrowy eksperyment. Odstaw mąkę i jedz "bez ograniczeń" , Tak zrobiłam kiedyś ja - i raptem dostrzegłam, że mąka jest wszędzie - niemal. Jadłam "jak zawsze", tyle, że jak coś z mąką - to "nie - dziękuję". Jeśli zrobisz to przez tydzień - dwa, to raptem dostrzeżesz, że koło ciasteczka da się przejść obojętnie i koło czekolady też. I że nie musisz jeść wieczorem, i nie ma takich dni, że opróżniasz lodówkę jak leci. Żadnych napadów głodu, żadnych ograniczeń ilości jedzenia - a raptem czujesz się dużo lepiej. To trzeba poczuć. Nie wierz mi na słowo. Przeczytaj "kuchnię bez pszenicy", albo na początek "Dlaczego tyjemy i jak sobie z tym radzić" - i jeżeli to do Ciebie przemówi, to ruszaj w drogę po przygodę, a możesz się zaskoczyć.

Brawo - Benita  pięknie napisane, nigdy nie musiałam się odchudzać, ale jak przestałam jeść cukier i mąkę przenną to też się lepiej czuję i jak patrzę na ciacho to mnie odrzuca, utrzymuję cały czas tą samą wagę 50, 51 kg .
Denerwują mnie niektóre kolezanki , które do mnie mówią, że jestem CHUDA i powinnam jeść więcej słodyczy. Po pierwsze jestem szczupła , a nie chuda , BH C/75 żadne żebra mi nie wystają, na brzuszku też trochę więcej tłuszczyku i mimo mojej wagi i zwichrowanego kręgosłupa, dzięki ćwiczeniom opiekuję się facetami po wylewach waga 80, 90 kg. transwer, wózek , czasem lift i nic . Kiedy przechodziłam badania na opiekunkę do Heimu to lekarz aż się zdziwił, że z takim kręgosłupem chcę pracować, a ja na to że po 50 tce to już wszyscy mają problemy. To prawda nie rozczulam się nad sobą, ale dbam o siebie , sanatorium sobie wykupię , na basen, z dziewczynami nad morze kazdego roku, wstyd się przysnać, ale poprzedniego roku po raz pierwszy byłam w Tatrach. Kiedyś po prostu nie było mnie stać na żadne wyjazdy.
Lawenda  wczoraj też miałam ciężki psychicznie dzień w pracy, żona podopiecznego 76 lat na chodzie, ma takie zagrywki, że aż szkoda gadać, ja staram się mieć Alzhajmera -- wyrzucam to z pamięci, dziś jest troszkę lepiej.
O zdrowie trzeba dbać w całości, a nie w szczegółach, lekarze to raczej kaleczą niż leczą, a o zdrowym odzywianiu to sami nie mają zielonego pojęcia.
Dietetyk, który zaleca suplementy diety to też porażka , a znam kilka osób , którym to na dobre nie wyszło .
20 czerwca 2015 15:19 / 4 osobom podoba się ten post
Ewelina1

To witaj w "klunie" Mery:)
Nie ja nie mam Fb i nie zamierzam go mieć,a Hashi traktuję dzisiaj jak swojego wroga i radzę sobie z nim sama:-)
Są gorsze choroby i ja nie skupiam się już na tym moim "dziadostwie"..po prostu robię swoje i wszystko jest okej.
Choć czasem wiadomo,-wyskoczy coś i niby nie wiadomo co to jest(mam na myśli jakiś nieżyt),a jest to "pochodna" choroby tarczycy.
Nie ma co się rozpisywać bo szkoda słów...yyy......wyrazów:-)
Wszystkim dużo zdrowia życzę:)))

Wzajemnie dużo zdrówka życzę

Właśnie wróciłam z miasta latałam i szukałam oleju do moich szarych komórek W DM pólka z olejem kokosowym pusta. Czyżby wszystkie forumowe Polki z okolicy mi psikusa zrobiły i wykupiły?  Dopiero w tegucie znalazłam :)
20 czerwca 2015 16:21 / 3 osobom podoba się ten post
Sole mineralne Schusslera  czy  ktoś z was to brał.

Dziś ostra dyskusja z żaną podopiecznego bo ja nie wierzę w hemoopatję a ona mi to są leki które są sprzedawane w aptece i na pewno pomagają i nie mają skutków ubocznych itd mówięjej że jeśli ktoś w nie wierzy to na pewno pomogą a ona dalej to samo i że ja nie mam racji, z nia nie ma zadnej dyskusji bo jeszcze się denerwuje ja, ja, ja, to najlepsze słowa jakie mogę powiedzieć.


20 czerwca 2015 16:25 / 1 osobie podoba się ten post
anerik

Sole mineralne Schusslera  czy  ktoś z was to brał.

Dziś ostra dyskusja z żaną podopiecznego bo ja nie wierzę w hemoopatję a ona mi to są leki które są sprzedawane w aptece i na pewno pomagają i nie mają skutków ubocznych itd mówięjej że jeśli ktoś w nie wierzy to na pewno pomogą a ona dalej to samo i że ja nie mam racji, z nia nie ma zadnej dyskusji bo jeszcze się denerwuje ja, ja, ja, to najlepsze słowa jakie mogę powiedzieć.


Ja homeopatię uważam za placebo. :)
Anerik, jesli będziesz brała olej kokosowy, to w dawkach podzielonych w ciągu dnia, np. łyżeczka rano, wieczorem  itp. Nie na raz.
Przeczytałam twoj post. Jestem wstrząsnięta, nie wiem, co napisać. Spróbuj oleju, nie zaszkodzi na pewno. Kilkaset milionów ludzi je to codziennie w pewnych regionach świata. :))))
20 czerwca 2015 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Wzajemnie dużo zdrówka życzę :-)

Właśnie wróciłam z miasta latałam i szukałam oleju do moich szarych komórek :lol3: W DM pólka z olejem kokosowym pusta. Czyżby wszystkie forumowe Polki z okolicy mi psikusa zrobiły i wykupiły?  Dopiero w tegucie znalazłam :)

Niemcy wykupują. U nich to już jest znane od jakiegos czasu, więcej na ten temat jest tu informacji, a i demencji w tym kraju pełno, to nie dziwota.
Znam kilku, co kupują, właśnie jako prewencję. :)
20 czerwca 2015 17:07 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Niemcy wykupują. U nich to już jest znane od jakiegos czasu, więcej na ten temat jest tu informacji, a i demencji w tym kraju pełno, to nie dziwota.
Znam kilku, co kupują, właśnie jako prewencję. :)

Ja zartowałam, bardziej do podniesienia odporności potrzebuję kokosa :) Zalecany przy Hashi
20 czerwca 2015 17:14 / 5 osobom podoba się ten post
Lawenda

Ja homeopatię uważam za placebo. :)
Anerik, jesli będziesz brała olej kokosowy, to w dawkach podzielonych w ciągu dnia, np. łyżeczka rano, wieczorem  itp. Nie na raz.
Przeczytałam twoj post. Jestem wstrząsnięta, nie wiem, co napisać. Spróbuj oleju, nie zaszkodzi na pewno. Kilkaset milionów ludzi je to codziennie w pewnych regionach świata. :))))

Lawendo, kilka lat temu przeliczyłam wszyskie  moje karty informacyjne od 7 roku i wyszło około 10 lat - szpitale i sanatoria , sanatoria około 4 , przeważnie jest to czas do 18 roku. potem jeszcze zapalenie mięśnia sercowego i jajnik który mi pękł , przeszłam w sumie 4 operacje. Będąc dzieckiem brałam wszystkie tabletki miałam mnóstwo przeswietlen bronhografia, bronhoskopia, co lekarz to inna choroba i leki zastrzyki. Okazało się, że miałam wadę wrodzoną pluca , usunieto mi ten płat , przeleczono mnie na gróżlicę, sekwestrację i inne choroby, podejrzewam że stad mogły się wziąć zaniki płatów czołowych i do tego stres, i ból , mama mnie odwiedzała raz na 2 tygodnie albo i rzadziej na korytarzu w określonej godzinie, głosu nie było słychać, rodzic przy rodzicu na krzesle, a dzieci na kolanach, do tego strach bo niektóre dzieci były zabierane do domy dziecka gdyż rodzice ich nie chcieli bo chore, wszystko to pamietam jak koszmar który mi się snił przez 20 lat. Pielęgniarki gacie od pidżamy zabierały za niegrzeczność, głośny śmiech, rozmowy. Szczęście ,że te czasy się skończyły , urodziłam 2 zdrowych dzieci , wychowałam je bez antybiotyków czyż to nie cud...
20 czerwca 2015 17:53 / 4 osobom podoba się ten post
anerik

Lawendo, kilka lat temu przeliczyłam wszyskie  moje karty informacyjne od 7 roku i wyszło około 10 lat - szpitale i sanatoria , sanatoria około 4 , przeważnie jest to czas do 18 roku. potem jeszcze zapalenie mięśnia sercowego i jajnik który mi pękł , przeszłam w sumie 4 operacje. Będąc dzieckiem brałam wszystkie tabletki miałam mnóstwo przeswietlen bronhografia, bronhoskopia, co lekarz to inna choroba i leki zastrzyki. Okazało się, że miałam wadę wrodzoną pluca , usunieto mi ten płat , przeleczono mnie na gróżlicę, sekwestrację i inne choroby, podejrzewam że stad mogły się wziąć zaniki płatów czołowych i do tego stres, i ból , mama mnie odwiedzała raz na 2 tygodnie albo i rzadziej na korytarzu w określonej godzinie, głosu nie było słychać, rodzic przy rodzicu na krzesle, a dzieci na kolanach, do tego strach bo niektóre dzieci były zabierane do domy dziecka gdyż rodzice ich nie chcieli bo chore, wszystko to pamietam jak koszmar który mi się snił przez 20 lat. Pielęgniarki gacie od pidżamy zabierały za niegrzeczność, głośny śmiech, rozmowy. Szczęście ,że te czasy się skończyły , urodziłam 2 zdrowych dzieci , wychowałam je bez antybiotyków czyż to nie cud...

Szkoda,że to życie pisze nam scenariusze a nie my sami,-wszystko wyglądało by inaczej prawda??
Ale niestety tak nie jest i musimy się z tym pogodzić.
Takie doświadczenia dodają nam siły i sprawiają,że inaczej patrzymy na zycie i na ludzi nas otaczających...nasze pryzmaty wyglądają inaczej..i nie robimy problemów z tego,że sąsiad ma leprzy samochód
To oczywiście taki żarcik z przykładem,ale jestem pewna,że wiecie co mam na myśli.
Anerik Tobie to tylko pogratulować wytrwałości i życzyć,oby nigdy Ci jej nie zabrakło.......bo wykorzystać to potrafisz ją w 100%.
20 czerwca 2015 17:54 / 2 osobom podoba się ten post
anerik

Lawendo, kilka lat temu przeliczyłam wszyskie  moje karty informacyjne od 7 roku i wyszło około 10 lat - szpitale i sanatoria , sanatoria około 4 , przeważnie jest to czas do 18 roku. potem jeszcze zapalenie mięśnia sercowego i jajnik który mi pękł , przeszłam w sumie 4 operacje. Będąc dzieckiem brałam wszystkie tabletki miałam mnóstwo przeswietlen bronhografia, bronhoskopia, co lekarz to inna choroba i leki zastrzyki. Okazało się, że miałam wadę wrodzoną pluca , usunieto mi ten płat , przeleczono mnie na gróżlicę, sekwestrację i inne choroby, podejrzewam że stad mogły się wziąć zaniki płatów czołowych i do tego stres, i ból , mama mnie odwiedzała raz na 2 tygodnie albo i rzadziej na korytarzu w określonej godzinie, głosu nie było słychać, rodzic przy rodzicu na krzesle, a dzieci na kolanach, do tego strach bo niektóre dzieci były zabierane do domy dziecka gdyż rodzice ich nie chcieli bo chore, wszystko to pamietam jak koszmar który mi się snił przez 20 lat. Pielęgniarki gacie od pidżamy zabierały za niegrzeczność, głośny śmiech, rozmowy. Szczęście ,że te czasy się skończyły , urodziłam 2 zdrowych dzieci , wychowałam je bez antybiotyków czyż to nie cud...

Też chorowałam jako dziecko, ale nie aż tak Współczuje. To straszne co musiałaś przejść.


Ps Chwale się że w REWE Center znalazłam masło klarowane i w dodatku bez laktozy. Od razu dwa pudełka wzięłam.

A możecie mi powiedzieć czy ten olej kokosowy trzeba przechowywać w lodówce po otwarciu.?
Bedzie problem jezeli trzeba,  bo mi pdp czasem zamieszać może w tym oleju?
20 czerwca 2015 17:56 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

Też chorowałam jako dziecko, ale nie aż tak :-( Współczuje. To straszne co musiałaś przejść.


Ps Chwale się że w REWE Center znalazłam masło klarowane i w dodatku bez laktozy. Od razu dwa pudełka wzięłam.

A możecie mi powiedzieć czy ten olej kokosowy trzeba przechowywać w lodówce po otwarciu.?
Bedzie problem jezeli trzeba,  bo mi pdp czasem zamieszać może w tym oleju?

Nie trzeba przechowywać w lodówce,ale jak będzie w kuchni bardzo ciepło  to będzie w stanie płynnym.

Ps.Po co Ci masło?:)
20 czerwca 2015 18:06 / 2 osobom podoba się ten post
Ewelina1

Nie trzeba przechowywać w lodówce,ale jak będzie w kuchni bardzo ciepło  to będzie w stanie płynnym.

Ps.Po co Ci masło?:)

Do smażenia, zalecane przy Hashi , poprawia odporność  A po drugie nie mam już woreczka żółciowego i po olejach mam rewolucje. Ewentualnie bym musiała na parze, albo w piekarniku bez tłuszczu wszystko robić. Masło klarowane mi nie szkodzi używałam w Polsce.

Tu masz trochę informacji: http://www.alpacasquare.pl/2013/08/hashimoto-czy-da-sie-wyleczyc.html
20 czerwca 2015 18:25 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Do smażenia, zalecane przy Hashi , poprawia odporność  :-) A po drugie nie mam już woreczka żółciowego i po olejach mam rewolucje. Ewentualnie bym musiała na parze, albo w piekarniku bez tłuszczu wszystko robić. Masło klarowane mi nie szkodzi używałam w Polsce.

Tu masz trochę informacji: http://www.alpacasquare.pl/2013/08/hashimoto-czy-da-sie-wyleczyc.html

Mery ja przestudiowałam już prawie wszystko co możliwe na temat Hasi i ogólnie choroby tarczycy......już nawet nie szukam niczego bo aż się czytać nie chce.
Ale Twój atrykuł skoro polecasz to przeczytam:)
A co do masła ja nie jem od kilku lat tak na co dzień,a jeśli już to robię to tylko porządne tłuste maseło z pyszną pajdą wiejskiego chleba:)
Smażę albo na oliwie z oliwek albo na rzepaku,bo jest najzdrowszy jeśli chodzi o smażenie.