Głodówka i oczyszczanie organizmu

18 września 2015 10:50 / 3 osobom podoba się ten post
Takie metody praktykują ludzie,którzy w sposób niewiarygodny wręcz potrafią "rozmawiać" ze swoją podświadomością.....nie od dziś wiadomo,że mistrza mają w tym członkowie klasztoru Shaolin,a i w specjalnych jednostkach "mundurowych" są szkolenia,które sukcesywnie przygotowują kadetów do tego aby w razie potrzeby organizm przeżył i miesiądz bez jedzenia.
To wszystko trening,który trwa latami i nie każdy się do tego nadaje.
Poza tym chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć,że dzisiejsze warunki tak żywieniowe jak i to co truje nas w powietrzu,nie są sprzymierzeńcem takich głodówek....a już z całą pewnością stres jaki towarzyszy nam na co dzień(i tu trzeba zaznaczyć,że większość nie zdaje sobie nawet z tego sprawy),jest okropnym kompanem dla głupich-wykańczających organizm diet:)
No ale....każdy jest panem swego losu i robi to co lubi:))
18 września 2015 11:07 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina1

Takie metody praktykują ludzie,którzy w sposób niewiarygodny wręcz potrafią "rozmawiać" ze swoją podświadomością.....nie od dziś wiadomo,że mistrza mają w tym członkowie klasztoru Shaolin,a i w specjalnych jednostkach "mundurowych" są szkolenia,które sukcesywnie przygotowują kadetów do tego aby w razie potrzeby organizm przeżył i miesiądz bez jedzenia.
To wszystko trening,który trwa latami i nie każdy się do tego nadaje.
Poza tym chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć,że dzisiejsze warunki tak żywieniowe jak i to co truje nas w powietrzu,nie są sprzymierzeńcem takich głodówek....a już z całą pewnością stres jaki towarzyszy nam na co dzień(i tu trzeba zaznaczyć,że większość nie zdaje sobie nawet z tego sprawy),jest okropnym kompanem dla głupich-wykańczających organizm diet:)
No ale....każdy jest panem swego losu i robi to co lubi:))

Post jest znany w naszym kręgu kulturowym od czasow biblijnych, kadetem nie jestem, mistrzem Shaolin też nie:) , w Polsce kilka klasztorów od lat ma w ofercie:) dni skupienia , wyciszenia niejako jako:) odpowiedż na problemy współczesnego człowieka. Stres, pogoń za.., wyścig ....
Byłam , widzialam, soli nie stosowałam, mowa była nawet o lewatywie:( Boże broń. Tylko,że to była odnowa bardziej duchowa.
Ciało też się zregenerowało, trochę ubyło.
18 września 2015 11:28 / 1 osobie podoba się ten post
No pewnie,że post jest od zadania wieków z nami......tak głodówkowy jak i ten o chlebie i wodzie no i wiele wiele innych:)
Mam kilka koleżanek tutaj w niemczech,które dwa razy do roku dla "zdrowotności" robią tzw.fasten.
Przez dwa tygodnie jedzą tylko śmieszne "zdrowe" oczyszczające zupki a ich wyniki wiecznie są złe,jak nie żelazo to potas,jak nie zawroty głowy to za dużo tlenu w krwi(większość z nich czynnie uprawia sport).
Śmiechu to jest trochę warte i tyle moim zdaniem.
Wiadomo,że nikt od razu nie umiera od głodówki i możliwe,że na jednym organiźmie nie odbije się w ogóle.ale dla drugiego może już być mniej wesoło.
Nasz organizm jest mega doskonały,90% ludzi nie zdaje sobie nawet z tego sprawy jak doskonałą maszyną jesteśmy ale trzeba sobie "smarować" złącza a nie doprowadzać do ich rdzewienia....takie jest moje zdanie na ten temat:)
18 września 2015 12:03
greva

Widzę, ze zostałam całkowicie niezrozumiana :-( 

Przecież nigdzie nie napisałam, że celem jest schudnięcie. Chodzi o zdrowie! Jest to glodówka oczyszczająca ogranizm: http://glodowka.pl/podstrona.php?dzial=moc
Zresztą na głodówce się nie schudnie (niewiele), bo te kilka kg co na początku szybko lecą - to woda! potem waga stoi  w miejscu (nieraz przybywa), a jeśli spada to baaardzo powoli i skokowo. Z chwilą, kiedy zaczyna się jeść (nawet bardzo niewiele - stopniowo) waga szybko rośnie. Wiadomo: podczas głodówki przemiana materii mocno się spowalnia i organizm się do takiego stanu przyzwyczaja (stąd całkowity brak głodu), w momencie rozpoczęcia jedzenia zanim się przestawi na szybszą przemianę materii -magazynuje (tkanka tłuszczowa) to co otrzymał z zewnątrz. Dlatego ważne jest też wychodzenie z głodówki, bardzo powolne i stopniowe, poczynając od wywarów warzywnych, rozcieńczonych naturalnych soków, potem zmiksowane warzywa, zupki itd....

Ja kiedyś pry prawidłowo przeprowadzonej głodówce (ponad 3 tug.) w efekcie schudłam 3 kilo!

Ja już praktycznie nic nie trawiłam....próbowałam różnych diet eliminująch z marnym skutkiem, porobiłam badania łącznie z gastroskopią i kolonoskopią, lekarze nie umieją mi pomóc, twierdzą że to jakiej zaburzenia funkcyjne bo fizycznie OK. Żadne leki nie pomagały, w końcu jeden lekarz stwierdził, że w zasadzie jest przeciwny takim sposobom, ale w moim przypadku głodówka nie byłaby głupim sposobem. A że miałam już doświadczenie i sporo wiadomości na temat jej przeprowadzania, podjęłam się tego jako ostatniej deski ratunku - bo już żyć mi się nie chciało, byłam coraz słabsza, napady zlewnego potu, bóle, mdłości ....

Dzisiaj zaczęłam "wychodzenie" -potrwa tydzień. Cieniutki wywar z warzyw (bez soli i przypraw) smakuje bosko - smak się bardzo wyostrzył :-)
Na pełne efekty poczekam jakiś czas, teraz czuję się dużo, duzo lepiej niż przed dietą, no ale jeszcze nie tak jakbym sobie tego życzyła.
Dziekuję za wszystkie komentarze - może jeszcze ktoś coś dopisze :-)

a jak Ty zaczynasz to oczyszczanie? tą głodówkę?
pytam z ciekawości
czy rzestajesz nagle jeść, czy stopniowo?
co jesz?