27 kwietnia 2016 16:00 / 10 osobom podoba się ten post
Rozwiązanie wczorajszej wieczornej zagadki:)Mój PDP całkowicie fit i kumaty,wciąż autem jeżdżący,więcej poza domem niż ja i jak wychodzi to b.rzadko raczy mnie informować gdzie i po co,tak ma więc nie ingeruję w to zbytnio.Chyba ,że do panny na noc to wtedy mi mówi.I wczoraj było tak,że wyszedł ok 17ej,po raz trzeci tego dnia ale ze nic nie gadał to zakładałam ,że zaraz wróci jak zwykle-wszędzie porusza się samochodem i to właśnie samochodu zagadka dotyczyła:)No więc wybył...ok 19 zadzwonila jego panna ,że jest w szpitalu i ona po rzeczy przyjedzie....yyyyyyy ja na to.Przyjechała i z opowiesci wynikało,że trafił do szpitala z powodu b wysokiego ciśnienia pow.230/150!!!Ale co i jak ona tez dokładnie nie wiedziała bo ją poinformowal szpital a komorka PDP tradycyjnie u niego na biurku.....Pyta mnie gdzie samochód-a ja skąd mam wiedzieć,pojechał to gdzies musi stać w miescie:)No nic,Pojechała,miała jeszcze dzwonic ale nie zadzwoniła juz wczoraj.Jak zostaję sama to schodzę zawsze przd spaniem drzwi od garażu pozamykać-schodze ok północy patrze i szczęka mi opadał.....auto stoi......Skąd się tam wzięło?????Na nózkach PDP nigdy nigdzie ,tylko autem.....Zagadka....Dziś poinformowałam agencję niemiecka jaka sytuacja a po 12ej przyjechała panna i co się okazało.PDP rzeczywiscie wczoraj wsiadł i pojechał ale nie dalej jak za bramę/okna mam po drugiej stronie więc ani nie widziałam ani nie słyszałam/po czym źle się poczuł,wrócił do garażu i zamiast mnie wołać czy przyjść co góry,poszedł na druga stronę ulicy do koleżanki lekarki a ta jak RR zmierzyła,to zaraz pogotowie zawołała,ale na pomysł,żeby mnie powiadomić to już nie wpadła.....I tak cały wieczór i pół dzisiejszego dnia zachodziłam w głowę-jakim cudem samochód jest w garażu z powrotem...he he he Ponoć już jest ok.ale go dr zostawił jeszcze na dzień, dwa.Wróci i będzie obraz majestatu,ze powiadomiłam agencję:(Ale mam to w nosie,tym bardziej ,że syn na wakacjach,jest dostępna tylko wnuczka,daleko i telefonu do nich i tak nie miałam... I cho ja tu zasadniczo nie do niego a do domu pilnowania to w efekcie wyszło na to ,że jestem a wiem,że nic nie wiem:( PDP po mnie planował nie mieć już opiekunek i sam sobie być ,ale cos czuję ze syn na to nie pójdzie i będzie wojna,która mam nadzieję mnie ominie:)
I taka to zagadka była-auto się zmyło i samo wróciło:):):)Hi hi hi