Zakrzep żylaków

14 maja 2017 17:46 / 1 osobie podoba się ten post
hagia

Ehhh, a już miałam nadzieję, że zapłacę i po problemie ;)))
A ty mi piszesz, że bez wzięcia się za siebie, się nie da :(
Widzę na forum te tematy o dietach, oczyszczaniu organizmu, ale omijam je, nie wchodzę.
SKS mnie już dopadł, ale dramatu jeszcze nie ma, to i brakuje kopa żeby coś zrobić :glupi1:

Tys szczupla kobita to nie masz co sie odchudzac. Tyz se nie ma co chorob wymyslac na sile.
14 maja 2017 17:48 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Mam znajomego co światło chciał jeść. A jednak nie dało się i je normalnie :lol2:

Swiatlo??!!! No jak zyja czegos takiego nie widzialam hahahahahaha!!!! 
14 maja 2017 17:52 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Mam znajomego co światło chciał jeść. A jednak nie dało się i je normalnie :lol2:

Meryjko czy Ty piszesz o Stachurskim? 
14 maja 2017 19:34 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara48

Meryjko czy Ty piszesz o Stachurskim? 

O kogoś innego chodzi 
14 maja 2017 19:46 / 10 osobom podoba się ten post
MeryKy

Ja poważnie z tym niejedzeniem. Kiedyś przyszedł do mnie znajomy bym odszukała w internecie ksiązke "Odżywianie światłem" bo chce zakupić. Trenował już jakiegoś fisia z buddyzmem itd. Jakby nie on to nie wiedziałabym, że istnieje coś takiego jak bretarianizm. Ja niestety kocham jeść :mniam:
http://uzdrowiciele.blogspot.com/2016/10/bretarianizm-inedia-smierc-glodowa.html

To widzę, że nie tylko ja mam takich znajomych.....  Mój kolega też się tym interesował i cos mi na ten temat mówił. Ale wszystko co on mówi to ja jednym uchem wpuszczam a drugim wypuszczam.....myślałam, że jaja sobie robi...... teraz ma budować perpetum mobile..... i za prąd nie będzie płacił......
A diety to już wszelkie stosował i cały czas mi truje, że jak będę dalej tak niezdrowo żyła to szybko umrę........
15 maja 2017 09:12 / 2 osobom podoba się ten post
hagia

Ehhh, a już miałam nadzieję, że zapłacę i po problemie ;)))
A ty mi piszesz, że bez wzięcia się za siebie, się nie da :(
Widzę na forum te tematy o dietach, oczyszczaniu organizmu, ale omijam je, nie wchodzę.
SKS mnie już dopadł, ale dramatu jeszcze nie ma, to i brakuje kopa żeby coś zrobić :glupi1:

A myślałam, że to ja tylko nie rozkminiam tych detoksów....Witaj w klubie
15 maja 2017 09:36 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Mialam operacje usuwania zylaka. Bylam pod narkoza bo panikowalam a chcieli mi zrobic ze znieczuleniem miejscowym ale za bardzo zem sie interesowala tym co robia i zeby mi zamknac dzioba to mnie uspili. Bylam w szpitalu 3 dni. Wypisali mi, kazali owijac noge bandazem elastycznym. Mialam krem na siniaki i musialam robic sobie w brzuch zastrzyki zakrzepowe czy jakie. To bylo okropne!! Musialam chodzic do przychodni bo se sama robic nie chcialam. Bylam na zdjeciu szwow. Mialam siniaki okropne ale zeszlo. Kazali mi kupic ponczochy to se zamowilam ale nie nosza ich. Do tej pory wszystko dobrze. Jak kto ma problemy to warto isc i nie czekac bo im pozniej tym gorzej tak mysle. Jeszcze biore witamine c na wzmocnienie zyl. Aaaa i jeszcze co do tych ponczoch to zalecenie dali,ze pol roku trza nosic.

 Prawda, nie czekać. A pończochy lepiej nosić.
21 maja 2017 19:53 / 11 osobom podoba się ten post
Się melduję. Jutro minie dwa tygodnie od operacji usuwania żylaków metodą tradycyjną. Sama operacja ok, po czterech godzinach leżenia wstałam z pomocą pielęgniarki i byłam cała happy. Kroplówki się sączyły, nic nie bolało. Na drugi dzień dostałam kroplówkę na odchodne i wypuścili mnie do domu. Jeszcze przez dwa dni było ok, nawet nasiona posiałam (tzn. stałam i patrzyłam jak mąż pracuje). Na czwarty dzień zrobiło się mniej przyjemnie, rwało, szczypało i w ogóle było....ciekawie. Wytrzymałam do 8 dnia, kiedy to miałam wyznaczoną wizytę na ściąganie szwów. Lekarz szwy ściągnął (miałam 16) i powiedział, że pięknie się goi. Gołym okiem było widać, że jest deczko inaczej, ale pomyślałam że może to ja się nie znam. W końcu byłam w naszej lokalnej "Leśnej Górze", a lekarz też bardzo znany. Za dwa dni nawiedziłam lekarza domowego, coś mi tam przepisał i życzył cierpliwości. I tak cierpliwie staram się doczekać poprawy. Jest już lepiej, ale powiedzieć że dobrze to duuuużo za dużo. Od wczoraj zakładam pończochy (nawet całkiem ładne) i mam nadzieję, że już za chwileczkę, już za momencik będzie całkiem dobrze. Mam jeszcze ponad pięć tygodni do wyjazdu, to się wykuruję.
22 maja 2017 23:10 / 1 osobie podoba się ten post
aniao

Się melduję. Jutro minie dwa tygodnie od operacji usuwania żylaków metodą tradycyjną. Sama operacja ok, po czterech godzinach leżenia wstałam z pomocą pielęgniarki i byłam cała happy. Kroplówki się sączyły, nic nie bolało. Na drugi dzień dostałam kroplówkę na odchodne i wypuścili mnie do domu. Jeszcze przez dwa dni było ok, nawet nasiona posiałam (tzn. stałam i patrzyłam jak mąż pracuje). Na czwarty dzień zrobiło się mniej przyjemnie, rwało, szczypało i w ogóle było....ciekawie. Wytrzymałam do 8 dnia, kiedy to miałam wyznaczoną wizytę na ściąganie szwów. Lekarz szwy ściągnął (miałam 16) i powiedział, że pięknie się goi. Gołym okiem było widać, że jest deczko inaczej, ale pomyślałam że może to ja się nie znam. W końcu byłam w naszej lokalnej "Leśnej Górze", a lekarz też bardzo znany. Za dwa dni nawiedziłam lekarza domowego, coś mi tam przepisał i życzył cierpliwości. I tak cierpliwie staram się doczekać poprawy. Jest już lepiej, ale powiedzieć że dobrze to duuuużo za dużo. Od wczoraj zakładam pończochy (nawet całkiem ładne) i mam nadzieję, że już za chwileczkę, już za momencik będzie całkiem dobrze. Mam jeszcze ponad pięć tygodni do wyjazdu, to się wykuruję.

Mialam bol 2 tygodnie, gdzies do 3 tygodni a pozniej juz bylo tylko lepiej. Nie wspominam tego zle, dobrze zes zrobila zabieg na urlopie. Jeszcze trocha a nie bedziesz o tym pamietac. 
26 lipca 2017 07:40 / 1 osobie podoba się ten post
Kilka podpowiedzi na stronie: https://www.zakrzepica24.pl/ . Najważniejsza jest profilaktyka. Polecam głównie pończochy i podkolanówki o stopniowanym ucisku. Nie jest to jakies ładne, jednak mozna się do tego przyzwyczaić ( sama noszę nawet latem, niektórzy troche dziwnie się na mnie patrzą jak w czyms takim sobie śmigam latem, ale w koncu zdrowie jest najwazniejsze)
26 lipca 2017 08:11 / 1 osobie podoba się ten post
tala

Kilka podpowiedzi na stronie: https://www.zakrzepica24.pl/ . Najważniejsza jest profilaktyka. Polecam głównie pończochy i podkolanówki o stopniowanym ucisku. Nie jest to jakies ładne, jednak mozna się do tego przyzwyczaić ( sama noszę nawet latem, niektórzy troche dziwnie się na mnie patrzą jak w czyms takim sobie śmigam latem, ale w koncu zdrowie jest najwazniejsze)

Latem w życiu nie chodziłam w pończochach uciskowych .A powinnam.W ogóle nie chodzę.
Doprowadzają mnie do szału.Tylko na długą podróż zakładam.
26 lipca 2017 10:06 / 1 osobie podoba się ten post
tala

Kilka podpowiedzi na stronie: https://www.zakrzepica24.pl/ . Najważniejsza jest profilaktyka. Polecam głównie pończochy i podkolanówki o stopniowanym ucisku. Nie jest to jakies ładne, jednak mozna się do tego przyzwyczaić ( sama noszę nawet latem, niektórzy troche dziwnie się na mnie patrzą jak w czyms takim sobie śmigam latem, ale w koncu zdrowie jest najwazniejsze)

No tak. Ale zakrzepica a zylaki to jednak dwa rozne schorzenia chociaz profilaktyka taka sama w sumie.
26 lipca 2017 11:26
teresadd

Latem w życiu nie chodziłam w pończochach uciskowych .A powinnam.W ogóle nie chodzę.
Doprowadzają mnie do szału.Tylko na długą podróż zakładam.

Tyz tak mam i nie zakladam,nawet po zabiegu nie chcialam zakladac bo sa za ciasne.
26 lipca 2017 11:36 / 2 osobom podoba się ten post
EwaR65

Tyz tak mam i nie zakladam,nawet po zabiegu nie chcialam zakladac bo sa za ciasne.

He.he.zaciasne.Dobre ,dobre tylko ci się nie chce.