Humorki i złośliwości podopiecznej

17 marca 2016 08:11 / 3 osobom podoba się ten post
Moja  pierwsza  praca w  tej  "branży",  moja  pierwsza  poddopieczna (87 l) jak  na  razie PL. Wiadomo,że  w  pracy  opiekuna  wszystkiego  można  się  spodziewać ze  strony  podopiecznego. Od  kilku  tygodni starałam  sie  unormować u  mojej  babci spanie  w  nocy, bo  na  poczatku  była  tragedia. Przywoływała  mnie  co  chwilę  i  to nie  tylko  w istotnych  sprawach typu że  coś  ja  boli i  trzeba  podac  lek,zmienić  pampers  czy  zaaplikować  czopek, ale też chciała bym  w nocy  przeszukiwała  jej  szfę  bo  akurat potrzebuje innej  torebki itp.Jakoś  babcię  wyprowadziłam  z  niektórych  dziwactw  na  prostą  drogę tłumacząc,ze  od  spokojnego   snu  w  nocy   wiele  zależy- także sprawy   dobrego  trawienia i wyprózniania  się za  dnia bez  pomocy  czopków.Jednym  słowem babcia  wprost  uwielbiała  przywoływać  mnie  w  nocy a  to  do   założenia  czopka, a  to  za  godzinkę  do  sprawdzenia  czy  czopek  zadziałał i  tak  w  koło. Najlepsze,że  czopki  wcale  nie  były  jej  potrzebne  bo  nawet   sie  nie  rozpuszczały, a  to w  czym  miały  pomóc babcia  robiła wtedy  gdy  organizm  tego  potrzebował  a  nie na  "żądanie".Udało  mi  się sprawić ,że  babcia  przesypiała  lepiej  noce,ale  dostrzegam,że  babci  jednak  sprawia  przyjemność przywoływanie  mnie. Przed  snem  o  22  giej  zakładam   czysty  pampers, wiem,że  wytrzyma do  rana, ale  babcia  umysla  sobie o 1  w  nocy że trzeba  wymienić!!! Pampers  jest  suchy,a  babcia  twierdzi  że  nie  wiedziała i  do  mnie  z  pretensjami,że  jak  ona  chce  to  trzeba  zmienić, jak  mówię,ze   suchy  i  wytrzyma  do  rana  to kolejne  pretensje,że mnie  się  nie  chce  wstać i  zmienić  pampersa. Babcia  wyznaje  zasadę,że  skoro  tu  jestem to mam  byc  także  w  nocy na  każde  przywołanie. Jako  osoba  leżąca ( siada  tylko do posiłków) podrzemuje  przez  większość  dnia,nie da  sie  jej  niczym  zainteresować.Opisałam wydarzenie by  było  wiadomo o  co  chodzi. Czy  podopieczni  czesto  zachowują  sie  złosliwie, jak z  tym zyć, jak  sobie  radzić.Jak  zwrócić  uwagę  by nas  nie  obrażano (nie  chce  mi  się  wstać).Kiedyś  chciałam  właczyć  sobie  po  cichutku film  po  południu to  usłyszałam  od  babci,że nie  powinnam  ogladać tego  filmu bo  nie  jest  dla  mnie (wspaniałe  stulecie) Jeśli podopieczny  nie  cierpi  w  nocy na  dolegliwości to  jak  mu  uświadomić,że opiekun  ma  prawo  do  snu. babcie  co  dnia  odwiedza  córka, ale  na  chwilę, bo  dłuższe  odwiedziny jak  zauważyłam też kończą  się  sprzeczką.Jak   znaleść  granicę by  nie  szkodzić  ani  podopiecznej  ani  sobie? Babcia  jest  mądra,wykształcona, często  kieruje  się  sprytem,czasem  złośliwościa - wiem,że  charakteru  jej  nie  zmienię,ale złosliwych  bezsensownych  docinków też  nie  chcę  słuchać. Co  wy  na  to? 
17 marca 2016 08:48 / 1 osobie podoba się ten post
Moja obecna PDP zadzwonila do firmy ze skarga , ze zjadlam wczesniej obiad i wstalam od stolu, :) jak moglam kiedy ona jeszcze nie skonczyla. :) Pani ceni etykiete :(
17 marca 2016 10:19 / 1 osobie podoba się ten post
bernadeta

Moja  pierwsza  praca w  tej  "branży",  moja  pierwsza  poddopieczna (87 l) jak  na  razie PL. Wiadomo,że  w  pracy  opiekuna  wszystkiego  można  się  spodziewać ze  strony  podopiecznego. Od  kilku  tygodni starałam  sie  unormować u  mojej  babci spanie  w  nocy, bo  na  poczatku  była  tragedia. Przywoływała  mnie  co  chwilę  i  to nie  tylko  w istotnych  sprawach typu że  coś  ja  boli i  trzeba  podac  lek,zmienić  pampers  czy  zaaplikować  czopek, ale też chciała bym  w nocy  przeszukiwała  jej  szfę  bo  akurat potrzebuje innej  torebki itp.Jakoś  babcię  wyprowadziłam  z  niektórych  dziwactw  na  prostą  drogę tłumacząc,ze  od  spokojnego   snu  w  nocy   wiele  zależy- także sprawy   dobrego  trawienia i wyprózniania  się za  dnia bez  pomocy  czopków.Jednym  słowem babcia  wprost  uwielbiała  przywoływać  mnie  w  nocy a  to  do   założenia  czopka, a  to  za  godzinkę  do  sprawdzenia  czy  czopek  zadziałał i  tak  w  koło. Najlepsze,że  czopki  wcale  nie  były  jej  potrzebne  bo  nawet   sie  nie  rozpuszczały, a  to w  czym  miały  pomóc babcia  robiła wtedy  gdy  organizm  tego  potrzebował  a  nie na  "żądanie".Udało  mi  się sprawić ,że  babcia  przesypiała  lepiej  noce,ale  dostrzegam,że  babci  jednak  sprawia  przyjemność przywoływanie  mnie. Przed  snem  o  22  giej  zakładam   czysty  pampers, wiem,że  wytrzyma do  rana, ale  babcia  umysla  sobie o 1  w  nocy że trzeba  wymienić!!! Pampers  jest  suchy,a  babcia  twierdzi  że  nie  wiedziała i  do  mnie  z  pretensjami,że  jak  ona  chce  to  trzeba  zmienić, jak  mówię,ze   suchy  i  wytrzyma  do  rana  to kolejne  pretensje,że mnie  się  nie  chce  wstać i  zmienić  pampersa. Babcia  wyznaje  zasadę,że  skoro  tu  jestem to mam  byc  także  w  nocy na  każde  przywołanie. Jako  osoba  leżąca ( siada  tylko do posiłków) podrzemuje  przez  większość  dnia,nie da  sie  jej  niczym  zainteresować.Opisałam wydarzenie by  było  wiadomo o  co  chodzi. Czy  podopieczni  czesto  zachowują  sie  złosliwie, jak z  tym zyć, jak  sobie  radzić.Jak  zwrócić  uwagę  by nas  nie  obrażano (nie  chce  mi  się  wstać).Kiedyś  chciałam  właczyć  sobie  po  cichutku film  po  południu to  usłyszałam  od  babci,że nie  powinnam  ogladać tego  filmu bo  nie  jest  dla  mnie (wspaniałe  stulecie) Jeśli podopieczny  nie  cierpi  w  nocy na  dolegliwości to  jak  mu  uświadomić,że opiekun  ma  prawo  do  snu. babcie  co  dnia  odwiedza  córka, ale  na  chwilę, bo  dłuższe  odwiedziny jak  zauważyłam też kończą  się  sprzeczką.Jak   znaleść  granicę by  nie  szkodzić  ani  podopiecznej  ani  sobie? Babcia  jest  mądra,wykształcona, często  kieruje  się  sprytem,czasem  złośliwościa - wiem,że  charakteru  jej  nie  zmienię,ale złosliwych  bezsensownych  docinków też  nie  chcę  słuchać. Co  wy  na  to? 

Bernadetko Twoja pdp . jest raczej chora i dementywna , niż złośliwa - oczywiście nie wiem , czy jest pod kontrolą lekarzy i na jakie choroby , ale tak przypuszczam . Sam fakt tego że przywołuje Cię w nocy może wynikać z tego , że może nie pamiętać że godzinę temu Cię wołała - może mieć zaburzone postrzeganie upływu czasu itd . Ale temat założyłaś tak czy siak dobry za co daję Ci plusika - złośliwości to złośliwości i niestety u pdp (chorych czy nie ) zdarzają się .
17 marca 2016 10:21 / 2 osobom podoba się ten post
pomorzanka

Moja obecna PDP zadzwonila do firmy ze skarga , ze zjadlam wczesniej obiad i wstalam od stolu, :) jak moglam kiedy ona jeszcze nie skonczyla. :) Pani ceni etykiete :(

Moja Pdp raz mi powiedział że nie fajnie tak się je sniadanie i kawę pije gdy ja odkurzam w pokoju tylko kiedy ja mam to zrobić jak ona cały dzień tam siedzi ?
17 marca 2016 11:01 / 4 osobom podoba się ten post
Ogólnie, to za najgorsze złośliwości uważam wołanie z byle powodu w nocy i wydziwianie przy jedzeniu. Najbardziej mnie wkurza jak słyszę: "Ugotuj dzisiaj to, czy tamto, bo ja to lubię i robisz to świetnie", a potem narzekanie, że za mało marchewki w zupie, że za mało posolone ziemniaki, że to że tamto... Niby nic, ale bardzo to upierdliwe.
17 marca 2016 11:37 / 3 osobom podoba się ten post
Czyli jaki z tego morał? Podopieczna z racji wieku, choroby może dokuczać słowem, obrażać, a nam opiekunkom zostaje pokornie wszystko przyjmować. Rozumiem gdy takie zachowanie jest spowodowane chorobą, ale gdy podopieczna jest zdrowa na umyśle i robi to celowo. Raz miałam coś takiego- babcia przywołuje mnie w nocy bo boli ją żołądek i dodaje ,że ja jej dałam coś niestrawnego do jedzenia. Oznajmiłam jej ,że w takim razie przechodzimy na dietę jeszcze bardziej lekko strawną- gotowane wsio, bez soli żeby nie szkodzić i skoro boli to na obiad kleik na wodzie. I co babcia ozdrowiała w pół godziny bo na obiad była zaplanowana pomidorowa. Czyli babcia chora , sprytna czy przebiegła? ;) A babcia jak widzę to na kłopoty z pamięcią narzeka wtedy gdy jest to dla niej wygodne,jak ją znam na tyle to mój błąd zapamięta na wieki choć mało istotny, a o swoim zapomni wymaże z pamięci.
17 marca 2016 12:27 / 6 osobom podoba się ten post
Złośliwość pdp wiadomo miła nie jest i może powodować bunt- dlaczego mam to pokornie znosić? No tak,ale co innego możesz zrobić - będziesz sie z babcią wykłócać,obrazisz się na nią? Trzaśniesz drzwiami i wyjdziesz? Niestety ale w ten zawód wpisane jest cierpliwe znoszenie owych " humorków" ale tak,by nie odbijało się to źle na naszym samopoczuciu i na naszej samoocenie.Jak to osiągnąć ? Trzeba wypracować w sobie dystans do tego co pdp mówi,nie tyle " olewać" ,co nie dopuszczać do tego, by jej słowa były zdolne wywołać twoje zdenerwowanie.Bo złośliwa pdp i z tego może czerpać satysfakcję że cie wyprowadziła z równowagi.Babcia marudzi bo może wymusza w ten sposób zainteresowanie swoją osobą? Staraj sie ją jak najlepiej poznać wtedy zrozumiesz ją lepiej i wtedy też uodpornisz się na jej złośliwość,choć w pewnym stopniu.Bo zrozumiesz że jej złośliwość niekoniecznie jest skierowana przeciwko tobie a wynika np z samotności,nieporadności,bólu...ogólnie ze starości...
17 marca 2016 12:37 / 3 osobom podoba się ten post
pomorzanka

Moja obecna PDP zadzwonila do firmy ze skarga , ze zjadlam wczesniej obiad i wstalam od stolu, :) jak moglam kiedy ona jeszcze nie skonczyla. :) Pani ceni etykiete :(

Eh... ta ich etykieta z pierdzeniem i bekaniem przy stole:)
24 marca 2016 20:53 / 3 osobom podoba się ten post
Moja babcia dziś błysnęła pomysłem. Skoro nie ma przepisanych leków do zażywania w nocy to musi wysłać córkę do lekarza by lekarz przepisał jej jakieś tabletki do podawania w nocy - to wtedy opiekunka będzie musiała wstawać w środku nocy. Jednym słowem dba o moją kondycję haha
24 marca 2016 21:00 / 1 osobie podoba się ten post
bernadeta

Moja babcia dziś błysnęła pomysłem. Skoro nie ma przepisanych leków do zażywania w nocy to musi wysłać córkę do lekarza by lekarz przepisał jej jakieś tabletki do podawania w nocy - to wtedy opiekunka będzie musiała wstawać w środku nocy. Jednym słowem dba o moją kondycję haha

No.no pozazdrościć PDP.Niech przypisze jej coś na sen i nocka z głowy.
24 marca 2016 21:24 / 5 osobom podoba się ten post
Ja to kiedyś pojechałam na urlop Tak to mój ówczesny szef określił bo nad j. Bodeńskie. Po tygodniu jak zatelefonował to mu powiedziałam, że nie wiem czy to zlecenie przeskoczę. Stara panna lat 90 z Parkinsonem, która lubiła (m.in) mnie trzymać o godz. 17-tej (punk) przy roletach, które miałam zasunąć do połowy... I tak dwa cm. w górę lub 3 cm w dół... i znowu, i tak prze 15 min... dzień w dzień... Siedziała rozparta i uśmiechnięta w fotelu i tylko rączką machała... Oczywiście to tylko jeden detal bo było tego więcej. Po trzech tygodniach powiedziałam , że ja nie muszę być z nią i wtedy wiele odpuściła, ale i tak za żadne pieniądze bym tam nie wróciła... Szefowi powiedziałam, że tej kobiety nikt nie polubił przez 90 lat, a ja jestem zadowolona, że choć udało mi się wyjść na zero, bo przez pierwsze tygodnie musiałam opiekować się kimś kogo czułam, że nie lubię. Pierwszy raz w życiu mi się coś takiego zdarzyło... Przynajmniej nic takiego nie pamiętam, ale może to dlatego, że instynktownie odsuwamy się od osób, których nie lubimy, a tam nie było gdzie się odsunąć...)))
31 marca 2016 20:41 / 3 osobom podoba się ten post
A już myślałam,że jest dobrze a tu znowu ZONG ! Na święta byłam w domu, wróciłam we wtorek, babcia dziś stwierdziła,że ma problemy trawienne, a ja głupia zapytałam z czego bo przed świętami było ok i co usłyszałam - że powodem jej niestrawności jest kotlet schabowy upieczony prze ze mnie na obiad w zeszły czwartek! Jak go jadła to sobie chwaliła że dobry, smaczny a dziś uznała że był twardy jak podeszwa. Ile człowiek trawi jedzenie? Siedem dni? Nie wiem czym rodzina karmiła babcię podczas świąt ....i wolę nie wiedzieć. Jedno jest pewne że gdyby babcia odmłodniała, ozdrowiała to zawdzięczała by to swojej rodzinie, a jak coś nieprzyjemnego to winna jest opiekunka. Jestem tu jeszcze 3 tygodnie i sama nie wiem jak wytrzymam, rozumiem jakieś uzasadnione pretensje czy skargi, ale jak ktoś bezpodstawnie mnie obwinia i wciska mi "kit" to żyć mi się odechciewa.
31 marca 2016 21:15 / 6 osobom podoba się ten post
Nie przejmuj się tym gadaniem:). Wygląda na to, że babcia trawi jak anakonda i może jej dano jeść raz a porządnie:)))).
31 marca 2016 21:55 / 2 osobom podoba się ten post
Dzięki, rozbawiłaś mnie tą anakondą, ale ona to taka zmutowana anakonda bo trochę sykliwa i odrobinę jadowita ;)
31 marca 2016 22:48 / 3 osobom podoba się ten post
To faktycznie nie dawać schabowych, jak po nich syczy:). Kleik od jutra :))