Bosze... Jeszcze tylko dwa obiady... :strach na wroble: Nie mogę już nawet na zdjęcia żarełka patrzyć... :blee: Ja dzisiaj już wpadłam w taką panikę, że do tej pory się trzęsę... Na "pierwsze" miałam wczorajszą zupę ze szklanką wody i w tym momencie wypadłam, żeby nie widzieć czy seniorka (żeby zagęścić) nie doda łyżki masła... Jak wróciłam to wrzucała na patelnie te kluchy, co smaży je z jajecznicą, a później wali w to 2 łychy cukru ... Rozpacz mnie ogarnęła i myślę to "se" zostanę na tej zupie bo trzeci raz tego nie przełknę... Nie da się :blee: Już kończymy trzecią lub czwartą butelkę oleju, a gdzie masło, oliwa, margaryna, butaris, smalec i boczek... I to wszystko na dwie osoby... Wymiękam... :zaklopotanie:
