didusiaNo to nie jest tak wcale źle,sama natura. U mnie najpierw szpaki ,gołebie i sroki walczyły o dominacje na drzewie, jeże spaceruja w tą i spowrotem , kaczki zasuwają gęsiego po chodniki a moje ulubione kuny nadal nie mają dość igraszek, zapomniałam nadmienić o towarzystwie pajaków ,które mnie uwielbiają:-) a ja ich nie i codziennie walczę jak tygrysica, krety codziennie tworza nowe kopce na działce -czyż to nie wyszukane zoo?
Najlepsze ;)) Rowniez mam do podziwiania okazy flory oraz fauny. Wymienie kilka...pierwsze sa komary oraz muchy! Czasami jakis szerszen sie przyplata i wtedy biore nogi za pas

W rynnie nad balkonem buszuja wroble. Sroki,szpaki i wrony ogladam na dachu u sasiada. Przylatuja tez na ten dach golebie - synogarlice czy jakos tak sie nazywaja w jezyku ornitologow ;)) Zabe widzialam raz...kicala po asfalcie. Nie wiem gdzie polezla,zamyslilam sie i juz jej nie bylo,gdy wrocilam do rzeczywistosci. Kilka razy widzialam bociany...nie wiecej niz dwa! W przelocie....Gniazda zadnego nie widzialam. Widuje tez ,ale to nocami,zajace,cale stada zajecy a raz mialam takie szczescie,ze zobaczylam lisa ;)) Drobny i jakis wylenialy ale zawsze to lis;))) Na przeciwko mnie jest tez stadnina i czasami widze konie posilajace sie trawa ;)
Z flory to juz wiecej widze ale najlepiej te kilka doniczek na balkonie...z bratkami. Jak sie wychyle przez barierke to ciutke lepiej jest bo jakies bzy ,jasminy oraz rododendrony widzialam. Teraz roze zaczynaja kwitnac. I to by bylo na tyle...ziew,ziew,ziew ;)