Na wyjeździe #34

05 października 2016 13:03 / 3 osobom podoba się ten post
Popieram.jezeli babeczka zrozumiała ze zachowała sie jak " niemiecka Polka" to po co rozdrapywać to.
Dzień dobry.... i idę dalej
05 października 2016 13:04 / 15 osobom podoba się ten post
Nie będę cytowała , ale i ja w temacie ...Dziś zeszłam troszkę szybciej na obiad . Nie tam , żebym zaraz taka głodna , czy łakoma była , ale tak dla bezpieczeństwa , coby żołądek do pleców nie przyrósł ....ewentualnie , żeby osoba gotująca nie wtranżolia za dużo - kosztem mojej zgrabnej sylwetki dbam o jej linię ...Po drodze " na doliny " zeszłam do pralni , wrzuciłam do maszyny moje ubrania , potem przez kuchnię do ogródka , żeby przyklapnięty bukiet urodzinowych kwiatów wywalić a przy okazji jeszcze się sztachnąć dymkiem przed obiadem ....Niczym lelija stojałam se w ogródeczku , raz za razem sztachając cugaskiem . Głównodowodząca stanęła na balkonie i dawaj mi opowiadać jaki wykład dziś dała jednej z PDP-ch na temat zażywania przez nią leków ....iiiiii ...jak się rozpędziła , jak nie sypnęła słowotokiem ...i to w " poniemieckim języku " !!!! O matuchno ! Gdyby nie to , że na zakończenie wstawiła dość dobrze znane słowo polskie , którego uzyć tutaj nie mogę , bo zaraz wyskoczy wstaweczka " CENZURA " ....toż ja by pomyslała , że to rodowita Niemka i to tak mocno rodowita - z dziada , pradziada ! ...Oj , zaczynam się martwić , że jak za te 3 tygodnie do chaty zawita to z Panem F. wspólnego języka nie będzie miała ....nooo , chyba , że poleci z wyuczonym francuskim , czy innym rosyjskim
05 października 2016 13:10 / 5 osobom podoba się ten post
Spotkałam sie z "Polakami",którzy zapomnieli ojczystej mowy.Byli to ludzie,ktorzy wyjechali na "pochodzenie".I tak:po polsku mowili gwarą a dla rdzennych Niemcow-z polskim akcentem.Jednym słowem taki ni Polak ni Niemiec To byly lata świetlne temu.Natomiast potomkowie "tamtych"nie znają już polskiego. Inaczej wygląda sytuacja co to od "5 minut" w innym kraju i już polskiego zapominają Bywa i tak.
05 października 2016 13:11 / 7 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Do mojego dziadka też przychodzi Polak-Pflegerdienst i tu akurat zaskoczona jestem. Spodziewałam się ,że zapomni jak mówic po polsku,a on własciwie tylko po polsku rozmawia ze mną , dziadek cierpliwie czeka az się nagadamy :brak wiary:. Chłopak bystry i profesjonalny w dodatku całkiem ,całkiem :skacze:.
Jest to własciwie pierwszy Polak w De,który nie udaje Niemca,rodzynek chyba :-)

Ivanilko, w "moim" Pflege pracuje wiele Polek i Polaków, do pdp przychodziły w miarę regularnie 3-4 osoby (dwie kobiety i dwóch panów) i wszystkie rozmawiały ze mną tylko po polsku. Jeśli nie musieli gonić na złamanie karku, to była kawa, czasami śniadania u nas dziewczyny jadły, nie moglismy się nagadać :).
Z jedną Niemką się nawet zaprzyjaźniłam, teraz spotykamy się regularnie w mieście i jest bardzo fajnie. Na początku była raczej zamknięta w sobie i nieufna (typowa przedstawicielka narodu niemieckiego ;)), ale ją zagadałam, rozgadałam i bardzo się polubiłyśmy.
05 października 2016 13:25 / 3 osobom podoba się ten post
Gosia 1234

Ja tylko jedną Polke w DE poznałam, zaraz na początku mojej kariery.
Pani dr moich podopiecznych to była.
Gdy przyszła do nas, moja babcia mnie przedstawiła dyplomatycznie, ze jestem opiekunka z Polski.
Wiec pani dr od razu zaczeła ze mna po Polsku rozmawiać, a zdziadkami po niemiecku ,a potem im tłumaczyła co mi powiedziała, a mi tłumaczyła o czym z nimi gadała :) Bardzo miła osoba :)

Można?Mozna!A tamta dama do była z tych co to chca byc bardziej niemieccy od rodowitych Niemców:):):)Ja bym dzień dobry powiedziała:)Po niemiecku:):):)
05 października 2016 13:27 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie będę cytowała , ale i ja w temacie :-)...Dziś zeszłam troszkę szybciej na obiad . Nie tam , żebym zaraz taka głodna , czy łakoma była , ale tak dla bezpieczeństwa , coby żołądek do pleców nie przyrósł :lol3:....ewentualnie , żeby osoba gotująca nie wtranżolia za dużo - kosztem mojej zgrabnej sylwetki :-)dbam o jej linię :-)...Po drodze " na doliny " zeszłam do pralni , wrzuciłam do maszyny moje ubrania , potem przez kuchnię do ogródka , żeby przyklapnięty bukiet urodzinowych kwiatów wywalić a przy okazji jeszcze się sztachnąć dymkiem przed obiadem ....Niczym lelija stojałam se w ogródeczku , raz za razem sztachając cugaskiem . Głównodowodząca stanęła na balkonie i dawaj mi opowiadać jaki wykład dziś dała jednej z PDP-ch na temat zażywania przez nią leków ....iiiiii ...jak się rozpędziła , jak nie sypnęła słowotokiem ...i to w " poniemieckim języku " !!!! O matuchno ! Gdyby nie to , że na zakończenie wstawiła dość dobrze znane słowo polskie , którego uzyć tutaj nie mogę , bo zaraz wyskoczy wstaweczka " CENZURA " ....toż ja by pomyslała , że to rodowita Niemka i to tak mocno rodowita - z dziada , pradziada ! ...Oj , zaczynam się martwić , że jak za te 3 tygodnie do chaty zawita to z Panem F. wspólnego języka nie będzie miała ....nooo , chyba , że poleci z wyuczonym francuskim , czy innym rosyjskim :lol1:

Mhm....ja to chyba naprawdę Cię karmic przestanę:):):):)A z panem F ,spokojna głowa dogadam się:)Po węgiersku:):):):)
05 października 2016 13:27 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Można?Mozna!A tamta dama do była z tych co to chca byc bardziej niemieccy od rodowitych Niemców:):):)Ja bym dzień dobry powiedziała:)Po niemiecku:):):)

kasia63-
05 października 2016 14:08 / 1 osobie podoba się ten post
Kultura wymagała przywitania się ze mną i potraktowania mnie jak człowieka podczas pierwszego spotkania. 
Obecnie jest dla mnie nawet nie powietrzem, bo bez tego nie da się żyć  
05 października 2016 14:13 / 3 osobom podoba się ten post
to nieładnie, bo powinnaś była jej powiedzieć co o niej myslisz, a nie obrabiać jej tyłek do innej
05 października 2016 14:25 / 4 osobom podoba się ten post
Alutka1

to nieładnie, bo powinnaś była jej powiedzieć co o niej myslisz, a nie obrabiać jej tyłek do innej:yo:

Ja też taka jestem mówie co myślę może czasem zaboli,ale nie obrabiam poza oczy.Bo potem jedna pani drugiej pani...
05 października 2016 14:34 / 4 osobom podoba się ten post
Zamiast smacznie spać na przerwie czekam na jaśnie panią doktor......Miała być miedzy 12-13......Niemiecką punktualność to o kant dupy rozbić:(
05 października 2016 14:38 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Zamiast smacznie spać na przerwie czekam na jaśnie panią doktor......Miała być miedzy 12-13......Niemiecką punktualność to o kant dupy rozbić:(

hehehehe niemiecka punktualność i czystość to fikcja
05 października 2016 14:43 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Do mojego dziadka też przychodzi Polak-Pflegerdienst i tu akurat zaskoczona jestem. Spodziewałam się ,że zapomni jak mówic po polsku,a on własciwie tylko po polsku rozmawia ze mną , dziadek cierpliwie czeka az się nagadamy :brak wiary:. Chłopak bystry i profesjonalny w dodatku całkiem ,całkiem :skacze:.
Jest to własciwie pierwszy Polak w De,który nie udaje Niemca,rodzynek chyba :-)

Też mam tu takiego ewenementa.

Przyjaciel wnuczki Pdp to Polak z pochodzenia. Mieszka tu już blisko 30 lat.
Wiem o tym, że mówi po polsku, jednak w towarzystwie, gdzie nikt inny polskiego nie zna, trochę mi niezręcznie. Poza tym babka łypie okiem, czy przypadkiem nie spiskujemy przeciwko niej.
Mówię wtedy po niemiecku, ale on uparcie do polskiego wraca.
Musi- chce se chłopak pogadać po naszemu  
05 października 2016 14:46 / 1 osobie podoba się ten post
Alutka1

hehehehe niemiecka punktualność i czystość to fikcja

Mityczna,he he he
05 października 2016 14:47 / 4 osobom podoba się ten post
Alutka1

hehehehe niemiecka punktualność i czystość to fikcja

No może z punktualnością to bym sie zgodziła,ale czystość? no jak kraj długi i szeroki nie myją tyłka na noc,niektóre opiekunki może walczyły i jakoś swoje dp które uległy nauczyły,ale mówię tu o ludziach młodych.