Na wyjeździe #34

18 czerwca 2016 10:47
Czy ktoś wie gdzie są Pożegnajki? Bo nie mam się jak pożegnać
18 czerwca 2016 13:22 / 9 osobom podoba się ten post
Znowu leje i nic tylko w chałupie siedzieć . Idzie juz ocipieć od tego deszczu! Raaatunku!
Nawet ptaki sie pochowały! Długo tak jeszcze będzie?????

18 czerwca 2016 13:26 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Znowu leje i nic tylko w chałupie siedzieć . Idzie juz ocipieć od tego deszczu! Raaatunku!
Nawet ptaki sie pochowały! Długo tak jeszcze będzie?????

Coś wygląda mi na snieg z deszczem. Pojde zobacze w kalendarz
18 czerwca 2016 14:51 / 9 osobom podoba się ten post
Moja Pdp. jest po wylewie sparaliżowana.We wtorek jej syn miał urodziny.Pdp.od rana płakała,potem była poddenerwowana.I zaczęła się dziwnie zachowywać.Usiłowała się podnieść,cały czas grzebała przy rurce od cewnika ,zwalała kołdrę.Niby normalnie jadła ,piła,ale oczy z jąkąś dzikością i błyskiem w oku.Cały wtorek nie spała,w nocy nie spała.Na dokładkę zdzierała pampersy które jej zakładałam.Nocka z głowy ,bo czuwałam przy niej żeby kłodry nie zrzucała.I nic babcia nie spała.Rano w środę kąpiel.Pielęgniarz sprawdził cewnik .Potem dzwonię do synowej i opowiadam co i jak.W południe przyszła lekarka i zawyrykowała ,że w każdej chwili będzie koniec.Puls nierówny ,rozkołatane serce i w każdej chwili będzie wylew śmiertelny.I tekst do mnie co mam robić,czy byłam już przy śmierci Pdp.
Przy pisała melperon w kroplach .Po tych kroplach babcia spała 20 godzin.Syn na urlop nie pojechał ( na 10 dni na południe Francji).I Póki co jest cisza ,spokój.Nie wiem co o tym wszystkim sądzić.Czy to był stres,atak demencji czy faktycznie początek końca.
18 czerwca 2016 14:54 / 5 osobom podoba się ten post
MeryKy

Znowu leje i nic tylko w chałupie siedzieć . Idzie juz ocipieć od tego deszczu! Raaatunku!
Nawet ptaki sie pochowały! Długo tak jeszcze będzie?????

Czy TY Mery Ky nie jesteś blisko mnie....U mnie takie widoki na porządku dziennym
Pozdrawiam.
18 czerwca 2016 15:37 / 1 osobie podoba się ten post
margarita13

Czy TY Mery Ky nie jesteś blisko mnie....U mnie takie widoki na porządku dziennym:lol3:
Pozdrawiam.

Jestem koło Franfurtu nad Menem 
18 czerwca 2016 16:07 / 1 osobie podoba się ten post
Widzieliście to? Trochę spóźnione ale dopiero teraz zobaczyłam.
18 czerwca 2016 16:26 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Widzieliście to? Trochę spóźnione ale dopiero teraz zobaczyłam.

Alnko .Ale co?
18 czerwca 2016 17:01 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Znowu leje i nic tylko w chałupie siedzieć . Idzie juz ocipieć od tego deszczu! Raaatunku!
Nawet ptaki sie pochowały! Długo tak jeszcze będzie?????

Będzie teraz padac to owoce bedą a potem grzyby.
Ja mam tu kilka drzew owocowych wiec czekam na czeresienki.
Agrescik już napeczniał nieźle ale dalej kwaśny jak cholera .

Biegajcie dziewczynki między kropelkami i bedzie git ! 
18 czerwca 2016 17:21 / 4 osobom podoba się ten post
Gosiu,pocieszyłas mnie tymi grzybkami!Pochodzę ze wsi,koło domu mamy las i od dziecka uwielbiam grzybobranie.
18 czerwca 2016 17:58 / 4 osobom podoba się ten post
A ja sie zastanawiam czy te nasze babunie to tak regularnie strasza odejsciem czy tylko te"nowe" opiekunki? Bo ja jestem tylko na chwilowym zastępstwie...
18 czerwca 2016 18:00 / 3 osobom podoba się ten post
serce78

U mnie godala mama i babcia a jak za duzo chlapone tez zaczynom godac hahaa

A my sobie z koleżanką Ślązaczką lubimy poklachać
18 czerwca 2016 18:16 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

A ja sie zastanawiam czy te nasze babunie to tak regularnie strasza odejsciem czy tylko te"nowe" opiekunki? Bo ja jestem tylko na chwilowym zastępstwie...

A gdzie ona zamierza "wyjść" ? :))
18 czerwca 2016 18:21 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

A gdzie ona zamierza "wyjść" ? :))

No, próbowała mi  przenieść się w zaświaty, ale pewnie tam jeszcze jej nie potrzebują Po fakcie dowiedziałam się, że to już nie pierwszy raz
18 czerwca 2016 18:26 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

No, próbowała mi  przenieść się w zaświaty, ale pewnie tam jeszcze jej nie potrzebują:-) Po fakcie dowiedziałam się, że to już nie pierwszy raz:swiety:

Jedna z moich pdp też tak robiła. Raz zadzwoniła po karetkę. Otworzyłam drzwi, ratownik mnie zapytał, czy ktoś tu potrzebuje pomocy, a babcia usłyszawszy to zerwała się z fotela jak sarenka z okrzykiem- Ich, Ich !!!  Moja współpracownica mi powiedziała potem, że babcia dzwoniła wczesniej do swojego też dementywnego brata, no i wspóracownica ma coś czuła, że obydwoje coś wykręcą. Dobrze, że tam rodzina była ok, bo babcia nam się nudzić nie pozwalała.