Na wyjeździe #34

06 lipca 2016 22:06 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Jak człowiek czuje , że się wypala, to często byle co go wyprowadza z równowagi i skłania do podejmowania pochopnych decyzji. Wtedy  potrzebny jest ktoś życzliwy i trzeżwo myślący.
Kilka lat temu czułam, że się wypalam- faktycznie, gdyby nie fajne córki babci, z którymi samo przebywanie sprawiało radochę, to może bym spakowała walizkę i nawiała, ale i tak musiałam się przestawić na krótsze pobyty, żeby do siebie dojść.

Najwazniejsze,ze dalas rade;) Ja tez dalam i nawet jestem z siebie dumna;))
07 lipca 2016 06:29 / 9 osobom podoba się ten post
Zmienniczka dzwoniła ,żeby dowiedzieć się co i jak.Konkretna osoba.Dobrze zna niemiecki,a taki warunek postawiła rodzina.Doświadczona ,to ważne.
W następny piątek lecę do domu.Cieszę się ,jak by to miało być jutro.Długo byłam ,to i do domu ciągnie.E tam.Długo ,czy krótko zawsze do chałupy ciągnie.I do końca sierpnia urlop.
07 lipca 2016 06:38 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Ja to sie pochwale,mam czym. Po ustawieniu lekow inaczej,moja pdp,jest innym czlowiekiem! To znaczy wiadomo,jak to przy demencji,troszke sie gubi i mota i bredzi czasami ale...tadam!! Nie wariuje nocami!! Na dodatek opanowalysmy z corka babci ,wieczna srake! Mowie Ci jakam szczesliwa!
Na dodatek,jako,ze problem zauwazylam,zglosilam i opisalam,jestem baaardzo doceniana! Dostaje prezenty i alkohol(to wrecz nieslychane) i jestem namawiana,zeby sobie wypic drineczka przed snem;)) Pierwszy raz cos takiego mnie spotyka,trochem zszokowana;))
A,i jeszcze jako udogodnienie,mam do mycia babci pfliegedienst!! Wiec nie musze sie juz wkurzac,ze podsmiarduje albo sie buntuje;))) Teraz ktos inny musi sie o to martwic :-) Normalnie calkiem inaczej sie pracuje;))

Normalnie teraz doczytałam,że sraka opanowana i w ogóle z Pdp już doszłaś do ładu.Myszo ,czyli teraz może to być twoje miejsce.
Wątek z prezentami też m się podoba,tylko kiedy to pić?
(z kocykami flotelowymi też).Czy będziesz, tu wracać.?
07 lipca 2016 08:17 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

Normalnie teraz doczytałam,że sraka opanowana i w ogóle z Pdp już doszłaś do ładu.Myszo ,czyli teraz może to być twoje miejsce.
Wątek z prezentami też m się podoba,tylko kiedy to pić?
(z kocykami flotelowymi też).Czy będziesz, tu wracać.?

Tak,teraz to juz moze byc moje miejsce,w ktore wroce. Zreszta wczoraj obiecalam to szefowej...Nie jestem pazerna na te prezenty ale...to naprawde mile jest;)) Pic kiedy? Moze i nigdy a moze nawet dzisiaj jak mecz bedzie?  A jak nie to niech stoi,jesc nie wola,jak mawiala moja babcia ;))))
07 lipca 2016 10:06 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Jak człowiek czuje , że się wypala, to często byle co go wyprowadza z równowagi i skłania do podejmowania pochopnych decyzji. Wtedy  potrzebny jest ktoś życzliwy i trzeżwo myślący.
Kilka lat temu czułam, że się wypalam- faktycznie, gdyby nie fajne córki babci, z którymi samo przebywanie sprawiało radochę, to może bym spakowała walizkę i nawiała, ale i tak musiałam się przestawić na krótsze pobyty, żeby do siebie dojść.

Święte slowa Tina , czasami doła trzeba przeczekać . Emocje są zawsze złym doradcą .
07 lipca 2016 11:20 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Jak człowiek czuje , że się wypala, to często byle co go wyprowadza z równowagi i skłania do podejmowania pochopnych decyzji. Wtedy  potrzebny jest ktoś życzliwy i trzeżwo myślący.
Kilka lat temu czułam, że się wypalam- faktycznie, gdyby nie fajne córki babci, z którymi samo przebywanie sprawiało radochę, to może bym spakowała walizkę i nawiała, ale i tak musiałam się przestawić na krótsze pobyty, żeby do siebie dojść.

Początki bywaja trudne , szczeście że zaczynałam nie w opiece nad osobami starszymi. Często sama sobie kopałam dól dzieląc włos na czworo . Przyjazna rodzin doceniająca moja pracę powoduje przypływ energii i nie marudzę . Mam wyjątkowe szczęcie do rodzin z którymi współpracuje . A obecna rodzina ? to powinnam tylko w pochwalijkach pisać. Taki nie wielki dól to nawet wskazany dla mnie wracam do domu jak na skrzydłach a i niedomyte okno nie popsuje mi radości. Pewnie ,że lepiej ich nie mieć, ale niestety przyjdzie taki dzień ,że wszystko boli . Tęsknota jest tak silna ,że potrzebny jest ktoś ,żeby nakopał do d........ Ja mam takiego kogoś. Poradzic sie mogę ,cos dowiedzieć a i wytargana moge byc . 
07 lipca 2016 11:37 / 5 osobom podoba się ten post
Mnie efekt wypalenia na poczatku pracy nie zaatakował- jeszcze nie miał podstaw :) To się stało już po kilku latach jeżdzenia do opieki- za dużo było i czułam, ze jak czegoś nie zrobię, to fiksuję.
U mnie zmęczenie materiału nie objawia się tak typowo stanem przygnębienia, raczej niepokojem i poczuciem niewykorzystanych możliwości, zmarnowanego czasu. I wtedy zaczynam działać, nie zawsze w przemyślany sposób :)

A tęsknić, to tęsknię i to bardzo.Wczoraj wieczorem jak se polazłam pobiegać, tak cudnie było, że mnie romantyzm dopadł i mało mnie szlag nie trafił, bo przecież taki cudny wieczór mogłabym w domu inaczej spędzić. No ale co- emocjonalne rozdrapy nic nie przynoszą, więc wyłączyłam w głowie ścieżkę skojarzen między letnim wieczorem, a domowym zaciszem-bo jeszcze by mnie jaki rowerzysta rozjechał :)
07 lipca 2016 11:44
tina 100%

Mnie efekt wypalenia na poczatku pracy nie zaatakował- jeszcze nie miał podstaw :) To się stało już po kilku latach jeżdzenia do opieki- za dużo było i czułam, ze jak czegoś nie zrobię, to fiksuję.
U mnie zmęczenie materiału nie objawia się tak typowo stanem przygnębienia, raczej niepokojem i poczuciem niewykorzystanych możliwości, zmarnowanego czasu. I wtedy zaczynam działać, nie zawsze w przemyślany sposób :)

A tęsknić, to tęsknię i to bardzo.Wczoraj wieczorem jak se polazłam pobiegać, tak cudnie było, że mnie romantyzm dopadł i mało mnie szlag nie trafił, bo przecież taki cudny wieczór mogłabym w domu inaczej spędzić. No ale co- emocjonalne rozdrapy nic nie przynoszą, więc wyłączyłam w głowie ścieżkę skojarzen między letnim wieczorem, a domowym zaciszem-bo jeszcze by mnie jaki rowerzysta rozjechał :)

Będę to obserwować u siebie Na razie mi chyba jeszcze nie grozi, ale w przyszłości? Kto wie?
07 lipca 2016 12:30 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie efekt wypalenia na poczatku pracy nie zaatakował- jeszcze nie miał podstaw :) To się stało już po kilku latach jeżdzenia do opieki- za dużo było i czułam, ze jak czegoś nie zrobię, to fiksuję.
U mnie zmęczenie materiału nie objawia się tak typowo stanem przygnębienia, raczej niepokojem i poczuciem niewykorzystanych możliwości, zmarnowanego czasu. I wtedy zaczynam działać, nie zawsze w przemyślany sposób :)

A tęsknić, to tęsknię i to bardzo.Wczoraj wieczorem jak se polazłam pobiegać, tak cudnie było, że mnie romantyzm dopadł i mało mnie szlag nie trafił, bo przecież taki cudny wieczór mogłabym w domu inaczej spędzić. No ale co- emocjonalne rozdrapy nic nie przynoszą, więc wyłączyłam w głowie ścieżkę skojarzen między letnim wieczorem, a domowym zaciszem-bo jeszcze by mnie jaki rowerzysta rozjechał :)

Zgadzam sie z Tobą .tylko ,że my mamy inny pt widzenia . Ja juz nic nie zdziałam, nic nie zrobie i więcej nie osiągnę. Powinnam juz usiąść na d...... -) i cieszyc się domem. Rozważam taka ewentualność od jakiegoś czasu. Tylko że po dłuższym czy krótszym pobycie w domu ciagnie mnie do wyjazdu. Szukam, czekam, dłubie, wmawiając sobie ,że ja juz nie chcę jechać. Do czasu.     A wieczory spedzam z rodziną jak maja czas Bo wsczyscy wracaja późno do domu. A potem obowiązki domowe, jak to w zyciu
07 lipca 2016 12:52 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie efekt wypalenia na poczatku pracy nie zaatakował- jeszcze nie miał podstaw :) To się stało już po kilku latach jeżdzenia do opieki- za dużo było i czułam, ze jak czegoś nie zrobię, to fiksuję.
U mnie zmęczenie materiału nie objawia się tak typowo stanem przygnębienia, raczej niepokojem i poczuciem niewykorzystanych możliwości, zmarnowanego czasu. I wtedy zaczynam działać, nie zawsze w przemyślany sposób :)

A tęsknić, to tęsknię i to bardzo.Wczoraj wieczorem jak se polazłam pobiegać, tak cudnie było, że mnie romantyzm dopadł i mało mnie szlag nie trafił, bo przecież taki cudny wieczór mogłabym w domu inaczej spędzić. No ale co- emocjonalne rozdrapy nic nie przynoszą, więc wyłączyłam w głowie ścieżkę skojarzen między letnim wieczorem, a domowym zaciszem-bo jeszcze by mnie jaki rowerzysta rozjechał :)

Ja podobnie odczuwam, jak Ty. :) Najgorsze to poczucie niewykorzystanych mozliwości. Oczywiście staram się coś zawsze robić w De (na miarę możliwości), tak żeby ten czas jednak z jakąś korzyścią dla siebie spożytkować, ale to uczucie, że COŚ mnie omija nigdy nie odpuszcza.
No i tęsknię. Za życiem generalnie. :)
07 lipca 2016 13:09 / 2 osobom podoba się ten post
giunta

Ja podobnie odczuwam, jak Ty. :) Najgorsze to poczucie niewykorzystanych mozliwości. Oczywiście staram się coś zawsze robić w De (na miarę możliwości), tak żeby ten czas jednak z jakąś korzyścią dla siebie spożytkować, ale to uczucie, że COŚ mnie omija nigdy nie odpuszcza.
No i tęsknię. Za życiem generalnie. :)

Mnie też, czuję to cały czas, ale jak przestałam się na tym skupiać, to gdzieś się na dno schowało, czasem wyłazi i wtedy potrafi dokuczyć.
08 lipca 2016 11:08 / 7 osobom podoba się ten post
Pogoda piekna słoneczko świeci. Polatałam troche po okolicy i spotkałam dwie podopieczne w parku, ale nie wiem czyje to? 
08 lipca 2016 12:55 / 6 osobom podoba się ten post
Mój pdp jak wczoraj mi zasnął to do tej pory się jeszcze nie obudził... Pełna toaleta poranna z goleniem na śpiąco, bez śniadania i obiadu, i teraz na śpiąco zmieniłam pampersa... W trakcie porannego mycia wydawało mi się, że oddech mu się zatrzymał i serce zaczęło mi bić jak oszalałe .., ale ponownie zaczął oddychać ... Jestem spokojna, ale przypomniałam sobie, że tak reaguję na sytuacje wybitnie stresowe... Być może jestem w stresie...))))
08 lipca 2016 20:40
Dzisiaj byłam na zakupach domowych . Pdp prosił  żebym kupiła "Schweine-schnautze", qrde nie wiedzialam co to. Wytłumaczę używając gwary mysliwskiej  w odniesieniu do dzikiej świni. Jest to gwizd łącznie z tabakierą gotowany z przyprawami z dodatkiem chyba octu . Spróbowałam odrobine, nawet niczego sobie w smaku , kwaskowaty troszkę
08 lipca 2016 20:44 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Mój pdp jak wczoraj mi zasnął to do tej pory się jeszcze nie obudził... Pełna toaleta poranna z goleniem na śpiąco, bez śniadania i obiadu, i teraz na śpiąco zmieniłam pampersa... W trakcie porannego mycia wydawało mi się, że oddech mu się zatrzymał i serce zaczęło mi bić jak oszalałe .., ale ponownie zaczął oddychać ... Jestem spokojna, ale przypomniałam sobie, że tak reaguję na sytuacje wybitnie stresowe... Być może jestem w stresie...))))

Opiekując się dziadkiem po udarze, też miałam parę razy taką sytuację.
U twojego pdp to może być spowodowane tym, że zrezygnował z dializ, nerki nie nadążają , wątroba może też, jak przyjmuje leki uspokajające, to się kumulują w organiźmie, nie są wydalane tak szybko, jak powinny . To ma swoje skutki.