Na wyjeździe #34

15 lipca 2016 13:12 / 4 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Nie snuj domyslow tylko spokojnie czekaj na rozwoj sytuacji. Najwyzej zjedziesz,odpoczniesz,zmienisz miejsce. Chyba,ze czujesz sie nie halo,przez to co przeszlas ostatnio,wtedy sie zastanow. Twoje zdrowie i samopoczucie jest najwazniejsze. Co by sie nie dzialo wybierzesz dobrze ;))

Na razie zostaję ... idę za ciosem... Po prostu zobaczę jak będę się miała z nowymi obowiązkami, czy raczej z ich brakiem... Dbają o mnie, aż mi się głupio zrobiło bo nie jestem do tego przyzwyczajona... Schodzę do piwnicy, a tam skrzynka Coca-Cola 1 litr... Kiedyś (jeszcze jak pdp żył), a było 33 stopni w cieniu to syn jechał do sklepu i się zapytał czy nie chcę czegoś do picia...Nieśmiało poprosiłam o butelkę coca-cola .Wtedy kupił dwie.., dziś widzę stoi skrzynka... Oczywiście, ze zawsze mogę zjechać i pojechać gdzie indziej, ale gdzie indziej mogę podobnie trafić jak tu na początku... Ja w zderzeniu z tym podopiecznym przeżyłam szok... firma pytała się czy mnie ściągać (bo zlecenie faktycznie źle dobrane), a ja powiedziałam, że to rodzina pdp ma zadecydować czy ja wywiązuje się z obowiązków bo przecież mnie widzą i zdecydować o moim ewentualnym zjeździe... Szczerze jak bym nie była po kursie opieki nad osobami starszymi to wyglądałoby to dużo gorzej.., no i praktyka w tym zawodzie tez robi swoje...)))
15 lipca 2016 13:23 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Na razie zostaję ... idę za ciosem... Po prostu zobaczę jak będę się miała z nowymi obowiązkami, czy raczej z ich brakiem... Dbają o mnie, aż mi się głupio zrobiło bo nie jestem do tego przyzwyczajona... Schodzę do piwnicy, a tam skrzynka Coca-Cola 1 litr... Kiedyś (jeszcze jak pdp żył), a było 33 stopni w cieniu to syn jechał do sklepu i się zapytał czy nie chcę czegoś do picia...Nieśmiało poprosiłam o butelkę coca-cola .Wtedy kupił dwie.., dziś widzę stoi skrzynka... Oczywiście, ze zawsze mogę zjechać i pojechać gdzie indziej, ale gdzie indziej mogę podobnie trafić jak tu na początku... Ja w zderzeniu z tym podopiecznym przeżyłam szok... firma pytała się czy mnie ściągać (bo zlecenie faktycznie źle dobrane), a ja powiedziałam, że to rodzina pdp ma zadecydować czy ja wywiązuje się z obowiązków bo przecież mnie widzą i zdecydować o moim ewentualnym zjeździe... Szczerze jak bym nie była po kursie opieki nad osobami starszymi to wyglądałoby to dużo gorzej.., no i praktyka w tym zawodzie tez robi swoje...)))

Nie znam Cie Danusiu,tyle co z postow na forum,ale nie mialam najmniejszych watpliwosci,ze sumiennie sie wywiazujesz ze swoich obowiazkow. Nawet chcialam zaproponowac ,zebys za mnie wskoczyla na moja stelle,ale pomyslalam,ze nie chcialabys pracowac na gewerbe i jakos poniechalam tematu. W kazdym razie,jesli rodzina pdp jest okej,to wszystko da sie poukladac. I ze wszystkim mozna sobie poradzic;)
15 lipca 2016 13:27 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Nie znam Cie Danusiu,tyle co z postow na forum,ale nie mialam najmniejszych watpliwosci,ze sumiennie sie wywiazujesz ze swoich obowiazkow. Nawet chcialam zaproponowac ,zebys za mnie wskoczyla na moja stelle,ale pomyslalam,ze nie chcialabys pracowac na gewerbe i jakos poniechalam tematu. W kazdym razie,jesli rodzina pdp jest okej,to wszystko da sie poukladac. I ze wszystkim mozna sobie poradzic;)

Dzięki... i faktycznie nie wiem czy chcałabym pracować na gewerbe...))))
15 lipca 2016 13:41 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Dzięki... i faktycznie nie wiem czy chcałabym pracować na gewerbe...))))

No wlasnie;) Prawie nikt nie chce... Chyba tylko ja i Magdzie 
15 lipca 2016 13:58 / 2 osobom podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

Za chwile zaczynam nowa prace - nowe wyzwanie przede mna. Trzymajcie kciuki,bo po tym co przeszlam ostatnio, przestalam wierzyc w swoje mozliwosci i umiejetnosci

Powodzenia.
15 lipca 2016 14:02 / 1 osobie podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

Za chwile zaczynam nowa prace - nowe wyzwanie przede mna. Trzymajcie kciuki,bo po tym co przeszlam ostatnio, przestalam wierzyc w swoje mozliwosci i umiejetnosci

Powodzenia!
15 lipca 2016 17:41 / 2 osobom podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

Za chwile zaczynam nowa prace - nowe wyzwanie przede mna. Trzymajcie kciuki,bo po tym co przeszlam ostatnio, przestalam wierzyc w swoje mozliwosci i umiejetnosci

Trzymaj się, dasz radę! Głowa do góry! 
15 lipca 2016 20:11 / 6 osobom podoba się ten post
Pierwszy dzien w calkowicie mojej nowej pracy ( w takim miejscu i systemie jeszcze nie pracowalam) mam za soba. Bylo calkiem inaczej, nie wiem czy lepiej,czy gorzej... W poniedzialek jade na nowe miejsce pracy, do nowej pacjentki. Mam nadzieje, ze limit pecha na ten wyjazd juz wyczerpalam ;)
15 lipca 2016 20:38 / 2 osobom podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

Pierwszy dzien w calkowicie mojej nowej pracy ( w takim miejscu i systemie jeszcze nie pracowalam) mam za soba. Bylo calkiem inaczej, nie wiem czy lepiej,czy gorzej... W poniedzialek jade na nowe miejsce pracy, do nowej pacjentki. Mam nadzieje, ze limit pecha na ten wyjazd juz wyczerpalam ;)

Debiutantko nie wmawiaj sobie, że masz pecha !! Po prostu źle trafiłaś. Każda z nas od czasu do czasu tak trafia.Będzie dobrze. Teraz wiesz więcej i tak trzymaj.
15 lipca 2016 20:50 / 2 osobom podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

Pierwszy dzien w calkowicie mojej nowej pracy ( w takim miejscu i systemie jeszcze nie pracowalam) mam za soba. Bylo calkiem inaczej, nie wiem czy lepiej,czy gorzej... W poniedzialek jade na nowe miejsce pracy, do nowej pacjentki. Mam nadzieje, ze limit pecha na ten wyjazd juz wyczerpalam ;)

To znaczy , że na drugiej szteli tez masz jakies "sęki" tak wywnioskowałam patrząc na godziny wpisów. I nie myśl o pechu , opiekunki go nie mają. Pierwszy dzień bywa stresujący zwłaszcza po takim przejściu jakie Ty miałaś.  Radzisz sobie dobrze  . Powodzenia
15 lipca 2016 20:54 / 4 osobom podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

Pierwszy dzien w calkowicie mojej nowej pracy ( w takim miejscu i systemie jeszcze nie pracowalam) mam za soba. Bylo calkiem inaczej, nie wiem czy lepiej,czy gorzej... W poniedzialek jade na nowe miejsce pracy, do nowej pacjentki. Mam nadzieje, ze limit pecha na ten wyjazd juz wyczerpalam ;)

Tu się też źle mówi o rutynie, ale ja lubię w nią "obrosnąć" ...  Jak w nią obrosnę. czyli poznam wszystkie stałe danego miejsca to uważniejsza jestem we wszystkim co nie jest stałe bo nie mam tremy i mam węcej czasu, no i oczywiście mam więcej czasu na odpoczynek, czy zwykłe leżenie brzuchem do góry... Życzę Ci żebyś jak najszybiej nabrała tej potrzebnej rutyny... Jeszcze raz powodzena ))))
17 lipca 2016 08:08 / 8 osobom podoba się ten post
Dzisiaj mam obiad na zewnątrz... W środę były uroczystości pogrzebowe ... Żegnaliśmy zmarłego w kaplicy, ale jako takiego pogrzebu jeszcze nie było... Dzisiaj chyba stypa ... Wszystko mają tu inaczej... A ja w adidasach na tych imprezach ... Głupio wyszło, ale nie przewidziałam na Bawarię innych butów... Znaczy mam sandałki, które byłyby odpowiednie, ale nastąpiło załamanie pogody... Adidasy na szczęście z dominującym kolorem czarnym, ale i tak nie czuję się komfortowo... Dobrze, że opiekunka to nie rodzina...))))
17 lipca 2016 20:17 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Dzisiaj mam obiad na zewnątrz... W środę były uroczystości pogrzebowe ... Żegnaliśmy zmarłego w kaplicy, ale jako takiego pogrzebu jeszcze nie było... Dzisiaj chyba stypa ... Wszystko mają tu inaczej... A ja w adidasach na tych imprezach ... Głupio wyszło, ale nie przewidziałam na Bawarię innych butów... Znaczy mam sandałki, które byłyby odpowiednie, ale nastąpiło załamanie pogody... Adidasy na szczęście z dominującym kolorem czarnym, ale i tak nie czuję się komfortowo... Dobrze, że opiekunka to nie rodzina...))))

Nie pozostaje nic innego jak wierzyć w inteligencję uczestników stypy, że albo nie zauważą albo domyślą się, że nie byłaś przygotowana na taką imprezę. Ale tu akurat można się bardzo zdziwić. Danusiu nie krępuj się i nie dołuj się. Wszystko jest OK. Do opery można w portkach iść to czemu na stypę nie można iść w adidasach ??  Toż jesteś w DE a nie w PL
17 lipca 2016 20:28 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

Nie pozostaje nic innego jak wierzyć w inteligencję :lol1: uczestników stypy, że albo nie zauważą albo domyślą się, że nie byłaś przygotowana na taką imprezę. Ale tu akurat można się bardzo zdziwić. Danusiu nie krępuj się i nie dołuj się. Wszystko jest OK. Do opery można w portkach iść to czemu na stypę nie można iść w adidasach ??  Toż jesteś w DE a nie w PL

No własnie. Było, minęlo, obiad zjedzony :)
Jestem pewna, że nikt się tam nie przyglądał specjalnie :)
17 lipca 2016 20:47 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

No własnie. Było, minęlo, obiad zjedzony :)
Jestem pewna, że nikt się tam nie przyglądał specjalnie :)

Strasznie są "wsiowi"... Świata nie widzieli i w Polsce nie byli... Urodzili się na tej wsi i na niej umierają (jak widać). Są strasznie zdziwieni, że u nas jest inaczej... Najbardziej byli zdziwieni, że my nie robimy sałatki kartoflanej... - To co wy jecie ? - takie miałam pytanie, a u nich to przecież podstawa... No nic, jakoś to przeżyję... Dzisiaj jak się okazało był normalny obiad na zewnątrz... Stypa (na 35 osób) i pogrzeb właściwy (zakopanie urny) 19-tego. Ma być pogoda... ubiorę sandały ... hihihi. Te adidasy są czarne z gaszonym różowym - niech to szlag trafi ... hihihi