15 lipca 2016 13:23 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanutaNa razie zostaję ... idę za ciosem... Po prostu zobaczę jak będę się miała z nowymi obowiązkami, czy raczej z ich brakiem... Dbają o mnie, aż mi się głupio zrobiło bo nie jestem do tego przyzwyczajona... Schodzę do piwnicy, a tam skrzynka Coca-Cola 1 litr... Kiedyś (jeszcze jak pdp żył), a było 33 stopni w cieniu to syn jechał do sklepu i się zapytał czy nie chcę czegoś do picia...Nieśmiało poprosiłam o butelkę coca-cola .Wtedy kupił dwie.., dziś widzę stoi skrzynka... Oczywiście, ze zawsze mogę zjechać i pojechać gdzie indziej, ale gdzie indziej mogę podobnie trafić jak tu na początku... Ja w zderzeniu z tym podopiecznym przeżyłam szok... firma pytała się czy mnie ściągać (bo zlecenie faktycznie źle dobrane), a ja powiedziałam, że to rodzina pdp ma zadecydować czy ja wywiązuje się z obowiązków bo przecież mnie widzą i zdecydować o moim ewentualnym zjeździe... Szczerze jak bym nie była po kursie opieki nad osobami starszymi to wyglądałoby to dużo gorzej.., no i praktyka w tym zawodzie tez robi swoje...)))
Nie znam Cie Danusiu,tyle co z postow na forum,ale nie mialam najmniejszych watpliwosci,ze sumiennie sie wywiazujesz ze swoich obowiazkow. Nawet chcialam zaproponowac ,zebys za mnie wskoczyla na moja stelle,ale pomyslalam,ze nie chcialabys pracowac na gewerbe i jakos poniechalam tematu. W kazdym razie,jesli rodzina pdp jest okej,to wszystko da sie poukladac. I ze wszystkim mozna sobie poradzic;)