Te Helgi to maja tupet...Do mnie ostatnio jakas nowa przyszla,stala na urlopie,dlatego. I wyobraz sobie,zakroplila babci oczy i popisala cos w ichniej ksiedze i mowi: To ja juz ide,ponczochy ty zdejmiesz. Wtf? Sie zdenerwowalam i pytam - a dlaczego ja? A ona - no jak dlaczego? Przeciez seniorka nie bedzie w nich spala. Nerw mnie zlapal i mowie,ze to jej obowiazek jest a nie moj,chwycilam za buch i pokazuje palcem - o! tutaj zakreslilas,ze ponczochy zdjelas I myslisz,ze co? ja bede za ciebie pracowala? Cos tam mamrotala pod nosem ale zrobila co do niej nalezy...No kurde jak mnie uruchomila. Tylko patrza ,zeby swoja prace na kogos zwalic, ale zeby cos pomoc,to juz chetnych brak. Albo za odpowiednia oplata. A to poszla w cholere! Mna sie nie wysluzy i koniec!