Pierwsza praca - pierwsza śmierć

16 lutego 2016 09:58
Ona_Lisa

Kobietko, a jak to sie stało, że zmarła na Twoich rękach?, jak napisałam:-(

Kładłam ją spać, siedziała  jak zwykle na łóżku i wtedy...oszczędzę szczegółów, ale wtedy właśnie zaczęło się to, zawołałam rodzinę, oboje są lekarzami, więc  wiedzieli, co nastąpi za moment. Myślę, że gdybym nie była w tamtej chwili  przy Babci, byłoby mi trochę lżej.
16 lutego 2016 10:02 / 2 osobom podoba się ten post
Kobietka

Kładłam ją spać, siedziała  jak zwykle na łóżku i wtedy...oszczędzę szczegółów, ale wtedy właśnie zaczęło się to, zawołałam rodzinę, oboje są lekarzami, więc  wiedzieli, co nastąpi za moment. Myślę, że gdybym nie była w tamtej chwili  przy Babci, byłoby mi trochę lżej.

Jest już w Niebie z Aniołkami, a Ty musisz życ, pracowac i dystans zachowac .to będzie Ci lżej. Taka jest Nasza praca. Mnie już cztery Podopieczne
zmarły.. Bądz silna !
16 lutego 2016 10:03 / 6 osobom podoba się ten post
Malina

Każdy jest inny ,inny ma charakter ponoć do wszystkiego można się przyzwyczaić,jak jest się osobą bardzo uczuciową to tak jest z tym przywiązaniem,a po zatem jak ktoś nas traktuje dobrze jest dobry to wtedy fajnie się pracuje.Ja na początku swojej pracy a już kilka lat pracuję też się bardzo przywiązywałam,ale z czasem podchodzę do wszystkiego z dystansem.

No właśnie. A ja trafiłam na fajną rodzinę i PDP, bardzo dbali o mój wypoczynek, wygodę, dziękowali. To było moje pierwsze zlecenie, ale naprawdę lepiej na pierwszy raz nie mogło być. Krótko, ale dużo się nauczyłam jeśli chodzi o opiekę. Może- jeśli zdecyduję się nadal tak pracować, przyda mi się to doświadczenie?
16 lutego 2016 10:03 / 1 osobie podoba się ten post
Ona_Lisa

:-( Jest już w Niebie z Aniołkami, a Ty musisz życ, pracowac i dystans zachowac .to będzie Ci lżej. Taka jest Nasza praca. Mnie już cztery Podopieczne
zmarły.:-(. Bądz silna !

Muszę być. Dzięki
16 lutego 2016 10:28 / 4 osobom podoba się ten post
Kobietka

Nie rozczulam się, tyle, że akurat przy mnie to się zaczęło, właściwie skończyło i to najtrudniejsze dla mnie. Dzięki, właśnie zrobiłam kawę. I powoli jakoś się ogarniam. Czy można  znieczulić się  na takie sytuacje ? Nawet jeśli są wpisane w ten zawód ? Chyba chciałabym nadal to robić, lubię pomagać, jeśli mogę. A tu przy okazji człowiek zarabia, więc...Muszę spokojnie to jakoś przemyśleć, ale dzięki za dobre i mądre słowa.

Nie da się całkiem znieczulić.
Jesteśmy ludźmi,mamy uczucia i przebywając z kimś 24h na dobę musimy sie zżyć.
Czasem jest "łatwiej",gdy pdp jest osobą,której sie nie lubi. Ale Ty chyba lubiłaś swoją panią,poza tym to chyba pierwsza praca?
Mi tez zmarła pierwsza pdp,zżyłam sie z nią i jej rodziną. Z jej wnuczką do dziś mam przyjacielski kontakt.
Przezylam tez drugą śmierć i tu juz bylo łatwiej. Tez ciężko,ale inaczej.
Pracuję nadal,liczę sie z tym,że mogę być przy kolejnej śmierci...no cóż...
Taki ten zawód jest....
16 lutego 2016 10:32 / 6 osobom podoba się ten post
Kobietka

No właśnie. A ja trafiłam na fajną rodzinę i PDP, bardzo dbali o mój wypoczynek, wygodę, dziękowali. To było moje pierwsze zlecenie, ale naprawdę lepiej na pierwszy raz nie mogło być. Krótko, ale dużo się nauczyłam jeśli chodzi o opiekę. Może- jeśli zdecyduję się nadal tak pracować, przyda mi się to doświadczenie?

Przyda się napewno. Pomału nabierzesz dystansu, emocje będą, bo są zawsze, ale coraz lepiej będziesz sobie z nimi radzić- nie, nie to nie znieczulica jeszcze:). W związku z wieloma takimi doświadczeniami może się pojawić jakieś rutyniarstwo, no ale nie wiem, czy to lepiej czy gorzej- może zalezy od tego w jakich formach będzie się to przejawiać. Podejmując się opieki paliatywnej, oraz z racji mojej pracy w "poprzednim wcieleniu", zaobserwowałam to, że konającej osobie potrzebne jest poczucie bezpieczenstwa, kogoś nad kim własne emocje nie zapanują, a będzie potrafił wyciszyć lęki, niejako przeprowadzić na tą drugą stronę umierającego, bo o ile to nie jest śmierć nagła, to procesowi umierania lęk towarzyszy, nawet u osoby pogodzonej ze śmiercią.
Twoim emocjom się nie dziwię- trudno pogodzić się ze śmiercią tej osoby, którą się polubiło- normalne ludzkie uczucia. Nie oznacza to,że się nie nadajesz na opiekunkę- wręcz przeciwnie :) Z biegiem czasu ogarnijące Cię w takich chwilach emocje weżmiesz w karby, i ukierunkujesz je własnie na wsparcie podopiecznych w tych trudnych momentach.
16 lutego 2016 10:33 / 1 osobie podoba się ten post
basiaim

Nie da się całkiem znieczulić.
Jesteśmy ludźmi,mamy uczucia i przebywając z kimś 24h na dobę musimy sie zżyć.
Czasem jest "łatwiej",gdy pdp jest osobą,której sie nie lubi. Ale Ty chyba lubiłaś swoją panią,poza tym to chyba pierwsza praca?
Mi tez zmarła pierwsza pdp,zżyłam sie z nią i jej rodziną. Z jej wnuczką do dziś mam przyjacielski kontakt.
Przezylam tez drugą śmierć i tu juz bylo łatwiej. Tez ciężko,ale inaczej.
Pracuję nadal,liczę sie z tym,że mogę być przy kolejnej śmierci...no cóż...
Taki ten zawód jest....

Basiu da się .  Przykre to co pisze pewnie dla niektorych bardziej wrazliwych. Ale z całą pewnością piszę , że da się. 
16 lutego 2016 10:34
basiaim

Nie da się całkiem znieczulić.
Jesteśmy ludźmi,mamy uczucia i przebywając z kimś 24h na dobę musimy sie zżyć.
Czasem jest "łatwiej",gdy pdp jest osobą,której sie nie lubi. Ale Ty chyba lubiłaś swoją panią,poza tym to chyba pierwsza praca?
Mi tez zmarła pierwsza pdp,zżyłam sie z nią i jej rodziną. Z jej wnuczką do dziś mam przyjacielski kontakt.
Przezylam tez drugą śmierć i tu juz bylo łatwiej. Tez ciężko,ale inaczej.
Pracuję nadal,liczę sie z tym,że mogę być przy kolejnej śmierci...no cóż...
Taki ten zawód jest....

Tak, lubiłam. I pierwsza praca, rodzina tez bardzo w porządku.
16 lutego 2016 10:37
tina 100%

Przyda się napewno. Pomału nabierzesz dystansu, emocje będą, bo są zawsze, ale coraz lepiej będziesz sobie z nimi radzić- nie, nie to nie znieczulica jeszcze:). W związku z wieloma takimi doświadczeniami może się pojawić jakieś rutyniarstwo, no ale nie wiem, czy to lepiej czy gorzej- może zalezy od tego w jakich formach będzie się to przejawiać. Podejmując się opieki paliatywnej, oraz z racji mojej pracy w "poprzednim wcieleniu", zaobserwowałam to, że konającej osobie potrzebne jest poczucie bezpieczenstwa, kogoś nad kim własne emocje nie zapanują, a będzie potrafił wyciszyć lęki, niejako przeprowadzić na tą drugą stronę umierającego, bo o ile to nie jest śmierć nagła, to procesowi umierania lęk towarzyszy, nawet u osoby pogodzonej ze śmiercią.
Twoim emocjom się nie dziwię- trudno pogodzić się ze śmiercią tej osoby, którą się polubiło- normalne ludzkie uczucia. Nie oznacza to,że się nie nadajesz na opiekunkę- wręcz przeciwnie :) Z biegiem czasu ogarnijące Cię w takich chwilach emocje weżmiesz w karby, i ukierunkujesz je własnie na wsparcie podopiecznych w tych trudnych momentach.

Dzięki, wiem, ale tu nie bardzo mogłam cokolwiek zrobić, tylko być. I tak się stało.
16 lutego 2016 10:40 / 6 osobom podoba się ten post
Kobietka

No właśnie. A ja trafiłam na fajną rodzinę i PDP, bardzo dbali o mój wypoczynek, wygodę, dziękowali. To było moje pierwsze zlecenie, ale naprawdę lepiej na pierwszy raz nie mogło być. Krótko, ale dużo się nauczyłam jeśli chodzi o opiekę. Może- jeśli zdecyduję się nadal tak pracować, przyda mi się to doświadczenie?

No nareszcie !!!  mądre słowa. "Przyda mi się to doświadczenie" - spójrz na to w ten sposób. Śmierć jest częścią naszego życia, przychodzimy i odchodzimy. Jeżeli spojrzysz na nią innym okiem nie będziesz miała obaw. Wykorzystaj to doświadczenie w mądry sposób. Widząc odchodzącego człowieka nie szukaj w nim Pani Śmierci. Szukaj człowieka który odchodzi. Przeanalizuj, przemyśl i skoro już Ci się takie doświadczenie przytrafiło, to nie zmarnuj go jakimiś strachami czy obawami. Taką mamy pracę, trzeba śmierć wpisać w kalendarz. Oby jak najrzadziej a najlepiej wcale. Ale skoro już nam się przytrafi, to nauczmy się właściwie reagować, dla własnego dobra. Życzę Ci dzisiaj dużo spokoju Kobietko. 
16 lutego 2016 10:43 / 7 osobom podoba się ten post
Kobietka

Dzięki, wiem, ale tu nie bardzo mogłam cokolwiek zrobić, tylko być. I tak się stało.

Kobietko, nie mogłaś:) Nie obwiniaj się niepotrzebnie, to już się stało, a Ty dopiero nabierasz doświadczenia, no i twoja podopieczna miała bliskich koło siebie :) Musisz się z tym wydarzeniem pogodzić, przeżyć to, popłakać sobie, tak jak Mycha napisała, przy kawie przemyśleć- to jest proces, przeskoczyć się tego nie da :). Potem na spokojnie wyciągniesz wnioski, będziesz bogatsza w doświadczenia i odporniejsza- to się po prostu stanie :)
16 lutego 2016 11:12 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

No nareszcie !!!  mądre słowa. "Przyda mi się to doświadczenie" - spójrz na to w ten sposób. Śmierć jest częścią naszego życia, przychodzimy i odchodzimy. Jeżeli spojrzysz na nią innym okiem nie będziesz miała obaw. Wykorzystaj to doświadczenie w mądry sposób. Widząc odchodzącego człowieka nie szukaj w nim Pani Śmierci. Szukaj człowieka który odchodzi. Przeanalizuj, przemyśl i skoro już Ci się takie doświadczenie przytrafiło, to nie zmarnuj go jakimiś strachami czy obawami. Taką mamy pracę, trzeba śmierć wpisać w kalendarz. Oby jak najrzadziej a najlepiej wcale. Ale skoro już nam się przytrafi, to nauczmy się właściwie reagować, dla własnego dobra. Życzę Ci dzisiaj dużo spokoju Kobietko. 

Właśnie, widziałam człowieka, w pierwszej chwili nawet nie pomyślałam, że to koniec. Dopiero po chwili. DZIĘKI.
16 lutego 2016 17:30 / 3 osobom podoba się ten post
Kobietka

No właśnie. A ja trafiłam na fajną rodzinę i PDP, bardzo dbali o mój wypoczynek, wygodę, dziękowali. To było moje pierwsze zlecenie, ale naprawdę lepiej na pierwszy raz nie mogło być. Krótko, ale dużo się nauczyłam jeśli chodzi o opiekę. Może- jeśli zdecyduję się nadal tak pracować, przyda mi się to doświadczenie?

Z twoich wpisów wynika, że jesteś mądrą wrażliwą opiekunką i to że masz już takie doświadczenie to i może lepiej........być może już przy tobie nikt nie umrze czego tobie życzę, ale będziesz już lepiej wszystko znosić.........do tego nie można się przyzwyczaić, ale można trochę zrozumieć i oswoić się, że też jesteś bardzo potzebna tym ludziom którzy przechodzą na drugą stronę życia.
Babcia będzie cię teraz wspierać w trudnych sytuacjach.....zobaczysz......jej tam jest już dobrze.
16 lutego 2016 18:05 / 2 osobom podoba się ten post
anerik

Z twoich wpisów wynika, że jesteś mądrą wrażliwą opiekunką i to że masz już takie doświadczenie to i może lepiej........być może już przy tobie nikt nie umrze czego tobie życzę, ale będziesz już lepiej wszystko znosić.........do tego nie można się przyzwyczaić, ale można trochę zrozumieć i oswoić się, że też jesteś bardzo potzebna tym ludziom którzy przechodzą na drugą stronę życia.
Babcia będzie cię teraz wspierać w trudnych sytuacjach.....zobaczysz......jej tam jest już dobrze.:aniolki:

Dzięki. Tak, próbować oswoić i zrozumieć lęk towarzyszący temu przejściu to chyba najlepsza rzecz, jaką można zrobić.  Może i lepiej zacząć od trudnego doświadczenia ? Mam nadzieję, że następne miejsce nie będzie złe, zaczęłam się znowu bać, do kogo trafię. Tu nawet dzisiaj, w tak trudnym dniu dla nich,  rodzina zagląda do mnie, czy czegoś nie potrzebuję.
16 lutego 2016 19:53 / 1 osobie podoba się ten post
Dzięki, wiem, że nie jest to łatwa praca. Ale dzięki Wam  jakoś powoli  zaczynam wracać do życia.