Na wyjeździe #35

08 października 2016 01:42
Prosimy kontynuować tutaj.
08 października 2016 08:16 / 17 osobom podoba się ten post
Przyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.
08 października 2016 08:31 / 2 osobom podoba się ten post
teresadd

Przyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.

08 października 2016 08:41 / 9 osobom podoba się ten post
Tereniu Ja jestem w nowym miejscu od 5 tyg. Czas okropnie mi się wlecze, mam wrażenie że w miejscu stoi. Nie mogę się tu dostroic dopasować niby dobre miejsce a wszystko mi nie pasi. Zaciskam zęby.
08 października 2016 09:40 / 8 osobom podoba się ten post
Gosiap

Tereniu :aniolki: Ja jestem w nowym miejscu od 5 tyg. Czas okropnie mi się wlecze, mam wrażenie że w miejscu stoi. Nie mogę się tu dostroic dopasować niby dobre miejsce a wszystko mi nie pasi. Zaciskam zęby.

Gosia ,bo są miejsca w których od razu czujemy się dobrze,a w innych szukamy swojego miejsca.Jak kot ,któremu nie pasuje spanie.Dostroić się ,dopasować to chwilę trwa,a i jest tak ,że do końca zlecenia coś nam nie pasuje.I wiadomo ,że to miejsce nie dla mnie.Ja wiem ,że muszę czuć się dobrze,pasować mi większość zależności ,układów ,obowiązków.Wtedy można w takie miejsce wracać.Bo jak człek się męczy pod jakimkolwiek względem,to raczej nie wracamy do takiego miejsca.Zobacz sama na ile ci to miejsce pasuje, bo dokończyć może zlecenie i nie wracać tu.
Sama będziesz wiedzieć co robić.
08 października 2016 09:52 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

Przyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.

A ja myślałam, że tylko ja tak mam. Też siedzę długo, bo podróż trwa 25 godzin. Trzymaj się.
08 października 2016 09:57 / 12 osobom podoba się ten post
teresadd

Przyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.

Ja też wspominam upały a że kocham słońce i lato to teraz cieżko znoszę zimno,kupiłam tu ocieplacz,i kurtkę wiec zimno mi nie straszne,z domu wziełam więcej rzeczy letnich,mam fajne miejsce więc pobyt przedłużyłam o miesiąc,nie mam zmienniczki jeszcze więc mogłam sobie pozwolić.Nie cierpię podróży dla mnie to jakaś masakra,więc jak pomyślę ze mam jechać mam rozstrój żołądka,ale z myślą że w stonę domu to już trochę lepiej.Ja podziwiam osoby które siedzą po 4 miesiące i więcej,dla mnie max to 2 miesiace,potem w najlepszym miejscu mi się nie podoba mam nerwa i nikogo nie lubię.No ale jakoś wytrzymam zdecydowałam na dłużej, nie mam wyjścia.No i dobrze że mam okno na świat,bez tego nie wyobrażam sobie.
08 października 2016 09:58 / 10 osobom podoba się ten post
teresadd

Przyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.

Przyjechałam tu zimą...
Zaraz będzie 5 lat na wyjazdach (no z urlopami)- stanowczo za dużo.
Ostatni raz aż tak długo siedzę za jednym razem. Życie w rozkroku powoduje, że nie zyję wcale. 
Też jade tak długo, że na samą myśl robi mi się słabo.
Dziś akurat mam bardzo intensywny i pracowity dzień, ale i tak nostalgia we mnie zagościla i nie chce odpuścić. Mam wrażenie, że chce zostać ze mną na zawsze.
08 października 2016 10:02 / 12 osobom podoba się ten post
teresadd

Przyjechałam tu w lato.Chodziłam w japonkach i bluzkach bez pleców.Po upale wspomnień czar.Apaszka pod szyją,kurtka na plecy.Jeżzzu sześć tygodni za mną ,j jeszcze ponad siedem przede mną.Mam wrażenie jakbym siedziała tu z pół roku.I ten dzień świstaka.Rutyna,monotonia.Te moje pobyty są za długie ,ale podróż ,długa podróż powoduje ,że tak długo siedzę w De. No i zaczęłam dziewiąty rok pracy w De. Czas,czas,czas.Coś dzisiaj nostalgia czy inną doła dopadła mnie.Może to pogoda.

Tereniu, ja przyjechałam tydzień temu.
Wyjeżdżałam z Pl, było grubo ponad 20 stopni.
Dziwnie się czułam pakując kurtkę i buty zimowe.
Ja przy dobrych wiatrach w podróży spędzam około 9 godzin (choć inne busiarnie robiły mi wycieczki objazdowe trwające 15-17 godzin).
Jakiś czas temu jeździłam miesiąc na miesiąc, jednak dla kogoś, kto się sam utrzymuje, to nie jest rozwiązanie.
Teraz zdecydowałam się ze względów finansowych na 2,5 miesiąca.
Grunt to pozytywne nastawienie.
08 października 2016 11:34 / 9 osobom podoba się ten post
Benita

Przyjechałam tu zimą...
Zaraz będzie 5 lat na wyjazdach (no z urlopami)- stanowczo za dużo.
Ostatni raz aż tak długo siedzę za jednym razem. Życie w rozkroku powoduje, że nie zyję wcale. 
Też jade tak długo, że na samą myśl robi mi się słabo.
Dziś akurat mam bardzo intensywny i pracowity dzień, ale i tak nostalgia we mnie zagościla i nie chce odpuścić. Mam wrażenie, że chce zostać ze mną na zawsze.

Benita.Dawno cie nie było.Piszesz ,że nie żyjesz.?Bo to nie nasze życie tu w De.Jezu ile razy ten temat był wałkowany.
I co pisać ,jak wszyscy za chlebem tu przyjechali.Wybór nasz jest taki ,kosztem rodziny.W tej chwili przyzwyczajenie.
Dobrze,że chociaż nie mam stresu z Pdp.A tak to wszystko do wielkiej doopy.  
08 października 2016 11:38 / 10 osobom podoba się ten post
Benita

Przyjechałam tu zimą...
Zaraz będzie 5 lat na wyjazdach (no z urlopami)- stanowczo za dużo.
Ostatni raz aż tak długo siedzę za jednym razem. Życie w rozkroku powoduje, że nie zyję wcale. 
Też jade tak długo, że na samą myśl robi mi się słabo.
Dziś akurat mam bardzo intensywny i pracowity dzień, ale i tak nostalgia we mnie zagościla i nie chce odpuścić. Mam wrażenie, że chce zostać ze mną na zawsze.

Mam to samo Benitko, z tym ze mnie juz w czerwcu stuknęło 5 lat i w dodatku w tym samym miejscu, u tej samej PDP i na długich turnusach. Wszystko pięknie ładnie, ale tez robię sobie pas. Od nowego roku skracam turnusy, bo mi się rozkrok zbyt powiększył
08 października 2016 12:06 / 9 osobom podoba się ten post
doda1961

Mam to samo Benitko, z tym ze mnie juz w czerwcu stuknęło 5 lat i w dodatku w tym samym miejscu, u tej samej PDP i na długich turnusach. Wszystko pięknie ładnie, ale tez robię sobie pas. Od nowego roku skracam turnusy, bo mi się rozkrok zbyt powiększył :-)

To tak, jak mi. ile teraz trzeba włożyc pracy i cierpliwości, aby ten rozkrok zmniejszyć.
Ja też od przyszłego roku spasuję. Będę wpadała do de - a nie jak teraz, że wpadam do domu.
Chyba. Uda mi sie ?
08 października 2016 12:27 / 2 osobom podoba się ten post
Obiadek zjedzony,dzionek zaliczony,teraz jakiś spacer,a może rower,wysadzę nosa zobaczę jaka aura.Mam 3 godz wolności.
08 października 2016 12:47 / 4 osobom podoba się ten post
Benita

To tak, jak mi. ile teraz trzeba włożyc pracy i cierpliwości, aby ten rozkrok zmniejszyć.
Ja też od przyszłego roku spasuję. Będę wpadała do de - a nie jak teraz, że wpadam do domu.
Chyba. Uda mi sie ?

Musi się udać, czego Tobie i sobie serdecznie życzę.
08 października 2016 13:09 / 6 osobom podoba się ten post
Na tą monotonię dobre są zmiany sztel. Pracuję od prawie 4 lat jako opiekunka i tylko 3 razy wróciłam w to samo miejsce,a po powrocie czułam się tak jakbym wcale nie wyjezdzała. To powodowało u mnie depresję.
Muszę jeszcze kilka latek popracować więcej w De,ale potem też zamierzam 2x2 pracować.