Na wyjeździe #35

25 października 2016 09:24 / 3 osobom podoba się ten post
Misiek

Wydaje mi się, że u nas ze śmietaną są bardziej popularne na wschodzie.
U mnie, na Pomorzu /Westpreussen/ kuchnia ma dużo z niemiecką, zwłaszcza z zachodnioniemiecką. Placki ziemniaczane jemy z cukrem, musem jabłkowym albo z syropem buraczanym.
Tutaj Jutrzenka jada z syropem, jej mąż jadał z cukrem, a ja z syropem.
Ja osobiście już w kilku miejscach doświadczyłem, że nie smakowały Pdp placki robione własnoręcznie. Mimo, że starałem się zrobić zgodnie z ich recepturą, to bardziej smakowały gotowe. Mrożone albo robione z gotowego ciasta /np. z Kaufparku/.
Z łososiem też są super:-)

Moja Pdp też woli gotowe placki ziemniaczane, mimo że proponowałam, że zrobię "swojskie".

U mojego 100-latka robiłam własnoręcznie, bardzo mu smakowały - najlepszy komplement : "Smakują tak, jak u jego mamy".
Jeden z jego synów jadł placki z chlebem tzn. na kromkę chleba kładł placek i wcinał jak kanapkę.
25 października 2016 09:34 / 3 osobom podoba się ten post
W Szwajcarii bardzo popularne są rösti. Są to surowe (lub gotowane) ziemniaki starte na tarce z grubymi oczkami.Podaje się w formie placka wielkości patelni, na której się smaży... Należy je umiejętnie przewracać na drugą stronę, co wymaga pewnej wprawy. Jada się je z boczkiem, tylko z cebulą podsmażoną, są też z serem. Ja podawałam je po polsku - z gulaszem węgierskim
25 października 2016 09:52 / 3 osobom podoba się ten post
Plackow nie jadlam już dawno,ale jesli już to z gulaszem albo z cukrem. Jakoś nigdy nie przemogłam się żeby z musem zjeść.
25 października 2016 10:11 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Plackow nie jadlam już dawno,ale jesli już to z gulaszem albo z cukrem. Jakoś nigdy nie przemogłam się żeby z musem zjeść.

Takie "bezpciowe" są.
25 października 2016 10:13 / 2 osobom podoba się ten post
Ola55

W Szwajcarii bardzo popularne są rösti. Są to surowe (lub gotowane) ziemniaki starte na tarce z grubymi oczkami.Podaje się w formie placka wielkości patelni, na której się smaży... Należy je umiejętnie przewracać na drugą stronę, co wymaga pewnej wprawy. Jada się je z boczkiem, tylko z cebulą podsmażoną, są też z serem. Ja podawałam je po polsku - z gulaszem węgierskim :-)

Przeniosłam ten przepis ze Szwajcarii do mojej kuchni- faktycznie z obracaniem tego placka jest problem, ale jest bardzo smaczny. W piekarniku też go można zrobić.
25 października 2016 10:17
tina 100%

Przeniosłam ten przepis ze Szwajcarii do mojej kuchni- faktycznie z obracaniem tego placka jest problem, ale jest bardzo smaczny. W piekarniku też go można zrobić.

Same ziemniaki, czy jak placki: jajko, mąka...
25 października 2016 10:24 / 5 osobom podoba się ten post
Benita

Same ziemniaki, czy jak placki: jajko, mąka...

Same gotowane ziemniaki w mundurkach, potem starte na tarce na dużych oczkach.Można domieszać drobno pokrojoną cebulę. Na patelni wysmaża się boczek, potem to tego trzeba wrzucić ziemniaki, wymieszać aż tłuszcz wsiaknie, w międzyczasie doprawić, potem masę na patelni wyrównać , poczekać aż spód się usmaży na złoto, a potem odbrócić i tu jest ten kulminacyjny moment :)
25 października 2016 10:41 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

Same gotowane ziemniaki w mundurkach, potem starte na tarce na dużych oczkach.Można domieszać drobno pokrojoną cebulę. Na patelni wysmaża się boczek, potem to tego trzeba wrzucić ziemniaki, wymieszać aż tłuszcz wsiaknie, w międzyczasie doprawić, potem masę na patelni wyrównać , poczekać aż spód się usmaży na złoto, a potem odbrócić i tu jest ten kulminacyjny moment :)

Chwila przyjemności ,a jakie potem konsekwencje.....
25 października 2016 10:49 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Chwila przyjemności ,a jakie potem konsekwencje.....:-)

Dla takiej przyjemności warto czasami nie pamiętać o konsekwencjach....
25 października 2016 10:49 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Przeniosłam ten przepis ze Szwajcarii do mojej kuchni- faktycznie z obracaniem tego placka jest problem, ale jest bardzo smaczny. W piekarniku też go można zrobić.

A ja rosti robię małe jak zwykłe placki i  łopatką przewracam.
Bez problemu.
25 października 2016 11:11 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Chwila przyjemności ,a jakie potem konsekwencje.....:-)

Jakby tak puścić wodze fantazji, to mogą być daleko idące i nie do ogarnięcia 
Łacznie z zapaćkaną podłogą w kuchni i wymianą garderoby o rozmiar większą :)
25 października 2016 11:16 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Jakby tak puścić wodze fantazji, to mogą być daleko idące i nie do ogarnięcia :-)
Łacznie z zapaćkaną podłogą w kuchni i wymianą garderoby o rozmiar większą :)

Chrzanić podłogę i garderobę tudzież kafelki i blat w kuchni..........ale jaka rozkosz dla podniebienia....
25 października 2016 11:22 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

A ja rosti robię małe jak zwykłe placki i  łopatką przewracam.
Bez problemu.

Takie roesti w niemieckich restauracjach podają- swietne do mięsa.
25 października 2016 11:24 / 1 osobie podoba się ten post
ewa59

Chrzanić podłogę i garderobę tudzież kafelki i blat w kuchni..........ale jaka rozkosz dla podniebienia....:-)

Aż się uszczypnę, bo zacznę tu robić ten placek i nie wyrobią na ziemniaki 
25 października 2016 12:01 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Same gotowane ziemniaki w mundurkach, potem starte na tarce na dużych oczkach.Można domieszać drobno pokrojoną cebulę. Na patelni wysmaża się boczek, potem to tego trzeba wrzucić ziemniaki, wymieszać aż tłuszcz wsiaknie, w międzyczasie doprawić, potem masę na patelni wyrównać , poczekać aż spód się usmaży na złoto, a potem odbrócić i tu jest ten kulminacyjny moment :)

Takiego cuda jeszcze nie jadłam, a brzmi pysznie. 
W piwnicy 50 kg dobrych ziemniaków od Bauera - nic, tylko szaleć.
Ale zmiana garderoby.... dopiero co wymieniłam na mniejszą - starą wyrzuciłam - a tu znowu....