Na wyjeździe #36

15 stycznia 2017 11:17 / 4 osobom podoba się ten post
Annika

Zadzwoniła nasza sąsiadka i chyba pierwszy raz słyszałam, jak Babcia się skarżyła na ból. Zawsze mówiła, gdy pytałam czy boli, albo jak się czuje, że można wytrzymać, że taki stan należy do "uroków" starości, że mogło być gorzej. Po moim powrocie okazało się, że pootwierały się Babci nowe rany na nogach i to w takich wrażliwych miejscach, bo na stopach w pobliżu kostek. Sączy się z tego wydzielina. Lekarz powiedział, że widział gorsze. Przychodzi Pflege. Całkiem nowa pani, która opatruje Babcię zupełnie inaczej, bo nie używa żadnych maści, plastrów z lekarstwem, tylko przykłada kompres i bandażuje mocno nogę. Przy zmianie opatrunków, zrywa kompres jednym ruchem, często wraz ze skórą. Babcia ledwo to wytrzymuje, potem płacze. Dzisiaj pierwszy raz słyszałam, jak właśnie mówiła do sąsiadki, że dłużej nie wytrzyma, że jak nie przejdzie, to pójdzie do szpitala, niech coś w końcu z tym zrobią, bo z bólu nie chce się jej żyć. Zawsze broniła się przed szpitalem, że względu na Dziadka. Dziadek ma demencję i Ona robi wszystko, aby go nie zostawiać. Teraz się poddaje.

Smutne to ,starość ,ból,troska o współmałżonka .
Czasem nie możemy pomóc i to jest najgorsze.
Rozmowa w  sensie pytania ,czy tak to musi być z panią od opatrunków jak najbardziej.
15 stycznia 2017 11:18 / 4 osobom podoba się ten post
teresadd

Wczoraj przez Skype rozmawiałam z moją półtoraroczną wnuczką.Rozmawiałam ,to szumna nazwa bo Marysia mówi w języku tylko sobie znanym .Z kontekstu wyłapywałam " nie ma,nie ma".
Dziecko przybiło mi piątkę ,żółwika do ekranu laptopa.Całusk też były.
No trochę się rozkleiłam ,jak zaczęła rączki wyciągać żeby ją wziąć na ręce.I tu zrobiła się awantura ,bo babcia nie mogła ,a dziecko wlazło na stół do laptopa.
Może już babci nie zapomni.:telefon1:

Półtora roczku to już spora dziewczynka,z czasem tak oswoi się ze skypem,że sama będzie do babci dzwonić.
15 stycznia 2017 11:25 / 12 osobom podoba się ten post
Wczoraj po obiedzie Pdp zażyczyła sobie ,żeby ją zawieś do fryzjera.Zawiozłam i od razu zapytałam ile to będzie trwało ,bo nie uśmiechało mi się tam czekać .Po dwóch godz odebrałam Pdp z fryzurą .Włosy króciutkie ,więc ścinania odrobinka i farba nałożona .Do zapłaty 90E(szok,ale takie tu ceny mają ).
Pdp cała radosna i mówi ,ze jedziemy po jej męża i na kawę do kawiarni ,bo ma nowa fryzurę .Tak to popołudnie minęło.
15 stycznia 2017 13:02 / 3 osobom podoba się ten post
ivetta

Smutne to ,starość ,ból,troska o współmałżonka .
Czasem nie możemy pomóc i to jest najgorsze.
Rozmowa w  sensie pytania ,czy tak to musi być z panią od opatrunków jak najbardziej.

Jutro przyjdzie ta Pflege do Babci, to zwrócimy jej uwagę. Dzisiaj Babcia wpadła w totalną panikę, bo wymyśliła, że skończy się to amputacją nogi.Zadzwoniłam po córkę. Andrea powiedziała, że noga wygląda lepiej, że wierzy w to, że ją to  boli, ale nie wygląda gorzej niż przed paroma dniami.
Problem leży w samej też Babci. Jest Ona osobą, która nie umie bezczynnie siedzieć. Musi coś robić. Teraz Jej stan się pogarsza i ból ją ogranicza, artroza też i Parkinson, a Ona chciałaby jak dawniej jak czołg przez życie jechać. Z tym nie może się pogodzić, że już się tak nie da.
15 stycznia 2017 15:23 / 5 osobom podoba się ten post
Annika

Jutro przyjdzie ta Pflege do Babci, to zwrócimy jej uwagę. Dzisiaj Babcia wpadła w totalną panikę, bo wymyśliła, że skończy się to amputacją nogi.Zadzwoniłam po córkę. Andrea powiedziała, że noga wygląda lepiej, że wierzy w to, że ją to  boli, ale nie wygląda gorzej niż przed paroma dniami.
Problem leży w samej też Babci. Jest Ona osobą, która nie umie bezczynnie siedzieć. Musi coś robić. Teraz Jej stan się pogarsza i ból ją ogranicza, artroza też i Parkinson, a Ona chciałaby jak dawniej jak czołg przez życie jechać. Z tym nie może się pogodzić, że już się tak nie da.

Tak ma większość starszych ludzi.Jeszcze by się chciało,jeszcze się wydaje ,że można wszystko a sił już brak,często choroba dowala swoje i człowiek bezsilny,zły sam na siebie bo nie umie się pogodzić z niedołężnością i zależnością od osób trzecich.Pogodzenie się z faktami albo zajmuje resztę życia ,albo nie następuje wcale....Starość nie jest tym co się Matce Naturze udało...zagapiła się dziewczyna i wyszło jak wyszło:( 
15 stycznia 2017 20:16 / 17 osobom podoba się ten post
Dzisiaj kotka zrobiła mi awanturę, a właściwie to mnie paskuda w swoim kocim języku zwyzywała.Kręciła się, kręciła jakby owsiki w tyłku miała. W końcu zeszła za mną do piwnicy. Otworzyłam drzwi na zewnątrz bo pomyślałam, że może chce za potrzebą wyjść i dlatego taka jest niespokojna. Jak tylko przeszła przez próg drzwi zamknęłam, a kicia podniosła wrzask. Jeszcze takiego miauczenia w jej wykonaniu nie słyszałam. Jakby ją żywcem ktoś ze skóry obdzierał. Wystraszyłam się, że może jej ogon drzwiami przytrzasnęłam ale gdzie tam. Otworzyłam drzwi a kotka jakby nigdy nic stała sobie nieopodal i darła się w niebogłosy patrząc na mnie nienawistnym wzrokiem. Naprawdę nienawistnym, nie przesadzam. Podniosła ogon i łepek do góry, a następnie krokiem pełnym dostojeństwa minęła mnie w drzwiach wchodząc na powrót do domu. Coś tam sobie jeszcze pod nosem mruczała. Normalnie w głowie się nie mieści aby takie małe czarno-białe coś mi naurągało. Gdybym jeszcze chociaż wiedziała o co mi naubliżała to mogłabym chociaż odpysknąć, a tak kupa. Ona sobie ulżyła, a ja stałam w drzwiach z głupią miną zastanawiając się o co jej poszło.
15 stycznia 2017 20:27 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Dzisiaj kotka zrobiła mi awanturę, a właściwie to mnie paskuda w swoim kocim języku zwyzywała.Kręciła się, kręciła jakby owsiki w tyłku miała. W końcu zeszła za mną do piwnicy. Otworzyłam drzwi na zewnątrz bo pomyślałam, że może chce za potrzebą wyjść i dlatego taka jest niespokojna. Jak tylko przeszła przez próg drzwi zamknęłam, a kicia podniosła wrzask. Jeszcze takiego miauczenia w jej wykonaniu nie słyszałam. Jakby ją żywcem ktoś ze skóry obdzierał. Wystraszyłam się, że może jej ogon drzwiami przytrzasnęłam ale gdzie tam. Otworzyłam drzwi a kotka jakby nigdy nic stała sobie nieopodal i darła się w niebogłosy patrząc na mnie nienawistnym wzrokiem. Naprawdę nienawistnym, nie przesadzam. Podniosła ogon i łepek do góry, a następnie krokiem pełnym dostojeństwa minęła mnie w drzwiach wchodząc na powrót do domu. Coś tam sobie jeszcze pod nosem mruczała. Normalnie w głowie się nie mieści aby takie małe czarno-białe coś mi naurągało. Gdybym jeszcze chociaż wiedziała o co mi naubliżała to mogłabym chociaż odpysknąć, a tak kupa. Ona sobie ulżyła, a ja stałam w drzwiach z głupią miną zastanawiając się o co jej poszło.

Alinka, uwielbiam, kiedy piszesz o tej kotce. W ogóle lubię Cie czytać, ale o kotce szczególnie. 
15 stycznia 2017 20:32 / 3 osobom podoba się ten post
Ellax2

Alinka, uwielbiam, kiedy piszesz o tej kotce. W ogóle lubię Cie czytać, ale o kotce szczególnie. :-)

Oprócz kotki jest jeszcze wiewiórka, z którą próbuję sie od samego początku zaprzyjaźnić ale o niej innym razem.
15 stycznia 2017 20:37 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Oprócz kotki jest jeszcze wiewiórka, z którą próbuję sie od samego początku zaprzyjaźnić ale o niej innym razem.

Będę cierpliwie czekać. 
15 stycznia 2017 20:38 / 3 osobom podoba się ten post
Ellax2

Będę cierpliwie czekać. 

Ella tylko nie czekaj na to, że Alinka bedzie po drzewach skakać za wiewiórką 
15 stycznia 2017 20:42 / 2 osobom podoba się ten post
Nugatka

Ella tylko nie czekaj na to, że Alinka bedzie po drzewach skakać za wiewiórką :-)

Aż parsknęłam śmiechem, jak sobie wyobraziłam ją na drzewie. 
Alinka, wybacz. 
15 stycznia 2017 20:46 / 2 osobom podoba się ten post
Ellax2

Aż parsknęłam śmiechem, jak sobie wyobraziłam ją na drzewie. :lol3:
Alinka, wybacz. :modlitwa:

 
15 stycznia 2017 20:48 / 3 osobom podoba się ten post
A ja się tak wczoraj zastanawiałam-jest Alinka na kociej szteli jeszcze czy nie,bo miła już nie być.....Ale to chyba tak będzie ,że do końca świata/czyt,życia PDP /i o jeden dzień dłużej:)
15 stycznia 2017 22:39 / 4 osobom podoba się ten post
Witaj Andrejko! Miło Cię widzieć ponownie na forum. Brakowało tutaj Ciebie. Nie wróciłam na stare śmieci, ja z nich jeszcze nie wyjechałam.Rzadko piszę na forum bo mnie stick ogranicza. Teraz mam nowe doładowanie to trochę szaleję ale znów będę musiała przejść na tryb oszczędnościowy.
15 stycznia 2017 22:44 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

A ja się tak wczoraj zastanawiałam-jest Alinka na kociej szteli jeszcze czy nie,bo miła już nie być.....Ale to chyba tak będzie ,że do końca świata/czyt,życia PDP /i o jeden dzień dłużej:)

Kasiu! Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. Na razie chcę przerobić ten maraton, który sobie narzuciłam, a potem zobaczymy co będzie. Miało mnie tutaj nie być ponieważ pdp przechodziła samą siebie. Jestem naprawdę odporna psychicznie ( albo mi się tylko tak wydaje) ale tym razem sądziłam, że tak jak inne dziewczyny poddam się. Powiedzieć, że pdp była paskudna to mało. Teraz jest względny spokój przerywany pojedyńczymi napadami złości czyli jak dla mnie bułka z masłem.