ich muss weiter... ich will weiter...

29 grudnia 2016 18:26 / 29 osobom podoba się ten post
23 grudnia, dzien, ktory ciagnal sie niesamowicie, w ktorym mialo sie skonczyc jedno, a zaczac drugie, nowe.
Wiedzialam, ze wszystko co tego dnia robie, beda to moje ostatnie czynnosci tutaj. Trzy lata i dwa miesiace spedzone z babcia a wczesniej jeszcze z jej mezem, to kupa czasu z mojego zycia, poswiecona przede wszystkim komus innemu, kto mimo swojej choroby i tak nie zdawal sprawy z tego kim jestem i ile dla niego robie. Takie mieszane uczucia wstapily we mnie.
Babcia tego dnia byla nadzwyczaj kochana. Moze to byla nagroda dla mnie, za te wszystkie niedorzecznosci, jakie przetrwalam w tym domu. Nosilo mnie po domu. Spakowalam ostatnie 2 torby, przebralam posciel na moim prowizorycznym lozku, aby nastepczyni miala czysto…. Dzien wczesniej dowiedzialam sie od szalonej, ze przyszla opiekunka dostanie pokoj na pierwszym pietrze , bo wiecej nie potrzebuje. Nie moja broszka w tym wszystkim. Dobrze, ze opiekunki sie zmieniaja wiec wytrzymaja te wariactwa.
Okolo godz 17 przyjechal syn babci. Pogadalismy ze soba szczerze , ale on nie potrafi nic swojej mamie pomoc , ze wzgledu na ciagla wojne podjazdowa szalonej przeciwko calemu rodzenstwu. Przed godz 18 przyszla szalona i otrzymalam od babci bukiet kwiatow. Otrzymalam w ten sposob, ze babcia krzyczala , ze kwiaty sa zimne i mokre, a ja wzielam ten bukiet i przytulilam ja i podziekowalam Dostalam tez od szalonej swiadectwo pracy z wypowiedzeniem na jednej kartce Napisala bardzo pozytywne rzeczy , ale rozwalilo mnie to, ze nauczyciel nie wie nawet jak trzeba takie pisma skonstruowac. Nie moge i tak tego komukolwiek pokazac, bo tylko sie sama osmiesze, bo nawet napisala, ze pracowalam 24 godziny za….. co jest karalne w Niemczech, bo ja bylam zatrudniona na warunkach niemieckich Dobrze, ze znalazlam nowa prace i nie musialam korzystac z uslog biura dla bezrobotnych. Szalona jeszcze upewnila sie czy zapamietam date babci urodzin!! Powiedziala mi rowniez, ze jesli mi cos nie wypali, to zawsze moge tu wrocic Dala mi tez koperte z zaznaczeniem , ze tam jest Weihnachtsgeld.
O 18 przyjechal po mnie Andy. Pozegnalam sie podajac reke i wyszlam z ta mysla, ze zamykam te drzwi poraz ostatni.
Kiedy przyjechalam do domu, spadl ciezar z moich plecow. W sobote rozpakowalam prezent od syna babci i nie dowierzalam. W kopercie siedzialo 500 eu. W zyciu bym sie tego nie spodziewala. Na karcie bylo napisane piekne podziekowanie za opieke nad jego rodzicami i prosba o dalszy kontakt. Weihnchtsgeld od szalonej i babci , to bylo 100 eu. Nie jestem materialistka, ale taka kasa zawsze sie przyda.
CDN
29 grudnia 2016 18:55 / 7 osobom podoba się ten post
Leni witam Cię. Zaczynasz nowy rozdział w życiu, nowa praca.
3mam kciuki, by było tylko lepiej :)
29 grudnia 2016 20:49 / 22 osobom podoba się ten post
Nie umiem jeszcze uwierzyc, ze za kilka dni nie musze jechac do Essen..... nie umiem uwierzyc w to, ze mam swoje wygodne lozko z dodakiem :))
Wigilia byla bardzo mila w towarzystwie najblizszych tutaj dla nas. Pierwszy dzien swiat jeszcze z synem Andy i syna dziewczyna i ich psem. psiak niemaly , ale przekochany. W drugi dzien swiat odpoczywalismy w ciszy oboje. Dzis o 15 bylam poznac mego podopiecznego. Bardzo mily facet i tak poukladana glowa, ze chyba lepiej od mojej dziala. Jak sie okazuje, F jak nie jest w rozjazdach, to odpoczywa przed telewizorem , albo komputerem. Ugadalismy, ze pomoze mi w pierwszych dniach, zanim wszystko poznam. Wszystkie czynnosci poukladane co do minuty. Lubie to, bo wiadomo o co chodzi i jak do czego podejsc. Pan F ma prawie polhektarowy ogrod, gdzie pracuje 2 ogrodnikow, a on spotyka sie punktualnie 3 razy w tygodniu na 3 godziny ze swoim przyjacielem. Die na pierwsza szychte w poniedzialek o 6 rano i bedzie mnie przez 2 dni wspomagac pani, ktora sie nim z racji przyjazni, zajmowala. Niestety po 8 latach ma juz dosc, chce pozyc wlasnym zyciem i dlatego teraz przychodze tam JA Pan F lubi duzo konwersowac, wiec nadrobie zaleglosci w nauce niemieckiego, slucha muzyki, tez to lubie...... Smieje sie, ze bedziemy korespondowac w godzinach po pracy, na Facebook.
Nastawiona jestem bardzo pozytywnie do tego miejsca , no i trzeba do przodu a jak sie dalej potoczy, zobaczymy.
CDN
04 lutego 2017 14:33 / 16 osobom podoba się ten post
Witajcie Kochani! dawno mnie tu nie bylo, ale czytam Was, choc nie mialam natchnienia czegokolwiek pisac. Powoli przyzwyczajam sie do mojej nowej normalnosci.
Sztela , ktora mam, nie zalicza sie niestety do latwych ze wzgledu na mego podopiecznego, ktory po 2 tygodniach stal sie dla mnie powodem stresu. Chodze tam 3 razy w tygodniu na godzine 6 rano a reszta dni na 8,30 no i na 12,00 i czasem na 19,00. Do pracy mam 1,160 km a wiec wychodzi mi to na zdrowko moim schorowanym plecom , bo mam duzo ruchu no i spalam Kalorie:) Pdp jest cholerykiem, czlowiekiem nie liczacym sie z innymi. Nie wiem czy to pod wplywem wypadku na nartach przed 20 laty , ktory zrobil z niego na rok obloznie chorego czlowieka, czy tez Taki to juz Charakter. Mam wielki szacunek do tego , co robi dla siebie, ale tych wybuchow zlosci bez powodu, ne potrafie zniesc. Opiesze wam kiedys przy moim natchnieniu, co on wyprawia. Musze znalezc sposob, aby nie brac tego , co on robi , do siebie. Niestety sprawna glowa podopiecznego , nie zawsze nalezy do dobrych rzeczy. Poza tym czuje sie dobrze w tym wolnym swiecie i nie chcialabym wrocic znowu do opieki 24 za zadne pieniadze.
Przytulam was mocno i do nastepnego napisania:)))))
04 lutego 2017 15:17 / 7 osobom podoba się ten post
leni

Witajcie Kochani! dawno mnie tu nie bylo, ale czytam Was, choc nie mialam natchnienia czegokolwiek pisac. Powoli przyzwyczajam sie do mojej nowej normalnosci.
Sztela , ktora mam, nie zalicza sie niestety do latwych ze wzgledu na mego podopiecznego, ktory po 2 tygodniach stal sie dla mnie powodem stresu. Chodze tam 3 razy w tygodniu na godzine 6 rano a reszta dni na 8,30 no i na 12,00 i czasem na 19,00. Do pracy mam 1,160 km a wiec wychodzi mi to na zdrowko moim schorowanym plecom , bo mam duzo ruchu no i spalam Kalorie:) Pdp jest cholerykiem, czlowiekiem nie liczacym sie z innymi. Nie wiem czy to pod wplywem wypadku na nartach przed 20 laty , ktory zrobil z niego na rok obloznie chorego czlowieka, czy tez Taki to juz Charakter. Mam wielki szacunek do tego , co robi dla siebie, ale tych wybuchow zlosci bez powodu, ne potrafie zniesc. Opiesze wam kiedys przy moim natchnieniu, co on wyprawia. Musze znalezc sposob, aby nie brac tego , co on robi , do siebie. Niestety sprawna glowa podopiecznego , nie zawsze nalezy do dobrych rzeczy. Poza tym czuje sie dobrze w tym wolnym swiecie i nie chcialabym wrocic znowu do opieki 24 za zadne pieniadze.
Przytulam was mocno i do nastepnego napisania:)))))

Tak to bywa czasem z ludźmi, którzy są w pełni władz umysłowych. Nie jest lekko ale kto powiedział, że będzie. Jak on wybucha to wybuchnij też. Czasem jest to jak burza, musi rozładować nadmiar zgromadzonej energii.Ja tak mam z moją babcią. Często udaje mi się nie zwracać uwagi na to co mówi ale czasem jak mi pęknie żyłka to idziemy ostro. Po czym ja się najczęściej obrażam, a babcia jakby nigdy nic. I bądź tu mądra.
04 lutego 2017 15:18 / 2 osobom podoba się ten post
leni

Witajcie Kochani! dawno mnie tu nie bylo, ale czytam Was, choc nie mialam natchnienia czegokolwiek pisac. Powoli przyzwyczajam sie do mojej nowej normalnosci.
Sztela , ktora mam, nie zalicza sie niestety do latwych ze wzgledu na mego podopiecznego, ktory po 2 tygodniach stal sie dla mnie powodem stresu. Chodze tam 3 razy w tygodniu na godzine 6 rano a reszta dni na 8,30 no i na 12,00 i czasem na 19,00. Do pracy mam 1,160 km a wiec wychodzi mi to na zdrowko moim schorowanym plecom , bo mam duzo ruchu no i spalam Kalorie:) Pdp jest cholerykiem, czlowiekiem nie liczacym sie z innymi. Nie wiem czy to pod wplywem wypadku na nartach przed 20 laty , ktory zrobil z niego na rok obloznie chorego czlowieka, czy tez Taki to juz Charakter. Mam wielki szacunek do tego , co robi dla siebie, ale tych wybuchow zlosci bez powodu, ne potrafie zniesc. Opiesze wam kiedys przy moim natchnieniu, co on wyprawia. Musze znalezc sposob, aby nie brac tego , co on robi , do siebie. Niestety sprawna glowa podopiecznego , nie zawsze nalezy do dobrych rzeczy. Poza tym czuje sie dobrze w tym wolnym swiecie i nie chcialabym wrocic znowu do opieki 24 za zadne pieniadze.
Przytulam was mocno i do nastepnego napisania:)))))

04 lutego 2017 15:44 / 7 osobom podoba się ten post
leni

Witajcie Kochani! dawno mnie tu nie bylo, ale czytam Was, choc nie mialam natchnienia czegokolwiek pisac. Powoli przyzwyczajam sie do mojej nowej normalnosci.
Sztela , ktora mam, nie zalicza sie niestety do latwych ze wzgledu na mego podopiecznego, ktory po 2 tygodniach stal sie dla mnie powodem stresu. Chodze tam 3 razy w tygodniu na godzine 6 rano a reszta dni na 8,30 no i na 12,00 i czasem na 19,00. Do pracy mam 1,160 km a wiec wychodzi mi to na zdrowko moim schorowanym plecom , bo mam duzo ruchu no i spalam Kalorie:) Pdp jest cholerykiem, czlowiekiem nie liczacym sie z innymi. Nie wiem czy to pod wplywem wypadku na nartach przed 20 laty , ktory zrobil z niego na rok obloznie chorego czlowieka, czy tez Taki to juz Charakter. Mam wielki szacunek do tego , co robi dla siebie, ale tych wybuchow zlosci bez powodu, ne potrafie zniesc. Opiesze wam kiedys przy moim natchnieniu, co on wyprawia. Musze znalezc sposob, aby nie brac tego , co on robi , do siebie. Niestety sprawna glowa podopiecznego , nie zawsze nalezy do dobrych rzeczy. Poza tym czuje sie dobrze w tym wolnym swiecie i nie chcialabym wrocic znowu do opieki 24 za zadne pieniadze.
Przytulam was mocno i do nastepnego napisania:)))))

Przytulam mocno Miałam wielką nadzieję, że dobrze trafisz. Ciesz się z tego, że możesz wyjść z tego domu i pooddychać innym powietrzem. Szukaj jednak czegos nowego. Na dluzsza mete to Cie zniszczy. Pisz kochana, jesli tylko znajdziesz czas.
04 lutego 2017 16:46 / 5 osobom podoba się ten post
Leni... wczoraj szukalam jakiejkolwiek wiadomosci od Ciebie, nie wiem co bylo powodem mojego niepokoju. Cieszy mnie wiec dzisiejszy wpis.
Utozsamialam sie z Toba.
Zycze wszystkiego dobrego:)






tz
04 lutego 2017 17:37 / 9 osobom podoba się ten post
hawana

Przytulam mocno:aniolki: Miałam wielką nadzieję, że dobrze trafisz. Ciesz się z tego, że możesz wyjść z tego domu i pooddychać innym powietrzem. Szukaj jednak czegos nowego. Na dluzsza mete to Cie zniszczy. Pisz kochana, jesli tylko znajdziesz czas.

Hawanko, kolo naszego domu buduja dom starcow, doslownie 50 m od naszego mieszkania. W urzedzie miasta siedzi na stolku wujek naszego przyjaciela, ktoremu zmarla jak wiecie jego Kochana( pisalam Wam o tym). Ten wujek trzyma reke na pulsie jak bedzie tak daleko, ze beda zbierac personel. To bedzie maly dom starcow, wiec mysle, ze nie bedzie tak zle, bo wiem jaka to praca w fabryce chorych i starych. Ja u mojego podopiecznego nie moge zniesc traktowania innych- jego sasiadki, ktory sie nim zajmuje od 8 lat, ale nie daje rady psychicznie, dlatego tam jestem. Wieczorami przychodzi do niego emerytowana Polka , juz od 3 lat i mowi, ze to ciezki charakter. Np wczesnie rano razem z oczami otwiera mu sie jego morda(przepraszam), o byle co....Do sasiadki mowi, jaka ona jest glupia... a ta mu przytakuje, tak jestem glupia..... wszystko musi byc co do minuty i po kolei i wszystko musi stac na swoim miejscu. Z lozka wstaje doslownie 5 minut , ale nie pozwala sobie pomoc w niczym, co moze sam zrobic. Wczoraj np. wstalam jak zwykle o 4,30 zeby spokojnie wypic kawe i na 6 byc u niego. Wychodze 20 min wczesniej zeby nie gonic jak pies, ale czasem potrzebuje tylko 12 min na dotarcie iiiii stoje czekam pod jego drzwiami, aby punkt 6 wejsc do mieszkania, bo inaczej jest bura. Tlumacze ze nie da sie tak co do minuty, bo musze pokonac ponad 1 km, nie bierze tego do swojej informacji, on mowi i tak ma byc, inaczej  morda w kubel-tak sie doslownie wyraza. Wieczorem jak zaszlam, to z wielkim usmiechem do mnie. Normalnie ten chaos psychologiczny wkurwia mnie. Pracy jest tam niewiele ale ten niepotrzebny rygor. Jak nie wytrzymam, to sie z nim zetne i moze zaskoczy troche.Ciagle wszystkich krytykuje. Co za cholerny dupek!!!!!
04 lutego 2017 17:42 / 3 osobom podoba się ten post
leni

Hawanko, kolo naszego domu buduja dom starcow, doslownie 50 m od naszego mieszkania. W urzedzie miasta siedzi na stolku wujek naszego przyjaciela, ktoremu zmarla jak wiecie jego Kochana( pisalam Wam o tym). Ten wujek trzyma reke na pulsie jak bedzie tak daleko, ze beda zbierac personel. To bedzie maly dom starcow, wiec mysle, ze nie bedzie tak zle, bo wiem jaka to praca w fabryce chorych i starych. Ja u mojego podopiecznego nie moge zniesc traktowania innych- jego sasiadki, ktory sie nim zajmuje od 8 lat, ale nie daje rady psychicznie, dlatego tam jestem. Wieczorami przychodzi do niego emerytowana Polka , juz od 3 lat i mowi, ze to ciezki charakter. Np wczesnie rano razem z oczami otwiera mu sie jego morda(przepraszam), o byle co....Do sasiadki mowi, jaka ona jest glupia... a ta mu przytakuje, tak jestem glupia..... wszystko musi byc co do minuty i po kolei i wszystko musi stac na swoim miejscu. Z lozka wstaje doslownie 5 minut , ale nie pozwala sobie pomoc w niczym, co moze sam zrobic. Wczoraj np. wstalam jak zwykle o 4,30 zeby spokojnie wypic kawe i na 6 byc u niego. Wychodze 20 min wczesniej zeby nie gonic jak pies, ale czasem potrzebuje tylko 12 min na dotarcie iiiii stoje czekam pod jego drzwiami, aby punkt 6 wejsc do mieszkania, bo inaczej jest bura. Tlumacze ze nie da sie tak co do minuty, bo musze pokonac ponad 1 km, nie bierze tego do swojej informacji, on mowi i tak ma byc, inaczej  morda w kubel-tak sie doslownie wyraza. Wieczorem jak zaszlam, to z wielkim usmiechem do mnie. Normalnie ten chaos psychologiczny wkurwia mnie. Pracy jest tam niewiele ale ten niepotrzebny rygor. Jak nie wytrzymam, to sie z nim zetne i moze zaskoczy troche.Ciagle wszystkich krytykuje. Co za cholerny dupek!!!!!

Pamietaj jednak, ze to tylko praca, rob swoje i w nogi.
04 lutego 2017 17:43
kika1

Leni... wczoraj szukalam jakiejkolwiek wiadomosci od Ciebie, nie wiem co bylo powodem mojego niepokoju. Cieszy mnie wiec dzisiejszy wpis.
Utozsamialam sie z Toba.
Zycze wszystkiego dobrego:)






tz

Jak ja Cie dawno nie widzialam. Co u Ciebie?
04 lutego 2017 17:44 / 7 osobom podoba się ten post
kika1

Leni... wczoraj szukalam jakiejkolwiek wiadomosci od Ciebie, nie wiem co bylo powodem mojego niepokoju. Cieszy mnie wiec dzisiejszy wpis.
Utozsamialam sie z Toba.
Zycze wszystkiego dobrego:)






tz

Dzieki Kikus, ale jak pisalam, czytam Was dziennie, ale nie mam zapalu do pisania. Dzis mialam wolne tylko na 19 ide na 2 godziny dziadka wyciagnac z lozka, dac kolacje( ciagle od lat to samo. talerz pomidorow, winogrona, aktivia) , po kolacji na 15 min znow do lozka, o 20,15 czopek w tylek , po 15 min dziadek wstaje z lozka i czlapie do klo, tam siedzi czasem do poltorej godziny, podcieram mu tylek i pakuje do lozka na noc, stawiam wode , piwo i tabletke na sen kolo lozka i spadam do domu. napisze Wam kiedys rozklad dziadkowego dnia, to dopiero fenomen. podziwiam go za to , ze normalnie to po takim wypadku jak jego, czlowiek jest obloznie chory, a on jednak jakos tam sam sie porusza i nie daje sie od 20 lat. zobczymy jak to dalej bedzie. buziaki dla Was:)) aaaa upieklam dzis jablecznik i da sie go z apetytem zjesc. To niebywaly wyczyn bo ja nielubie ciast , ale mialam jakies zajecie inne od wszystkiego:-
04 lutego 2017 17:45 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Pamietaj jednak, ze to tylko praca, rob swoje i w nogi.

Hawanko, tak zrobie, andy tez mi to mowi:)
04 lutego 2017 19:04 / 10 osobom podoba się ten post
hawana

Jak ja Cie dawno nie widzialam. Co u Ciebie?

Na skype mam rozmowe z wnuczatkami, jutro popisze.
U mnie jak po generalnym remoncie, wszystko lsni i blyszczy.
Zycie jest nieprzewidzialne, zmieniam wkrotce nazwisko, szczescia we mnie tyle, ze moge je z Wami dzielic.

Buziaki dla wszystkich:)
04 lutego 2017 19:12
kika1

Na skype mam rozmowe z wnuczatkami, jutro popisze.
U mnie jak po generalnym remoncie, wszystko lsni i blyszczy.
Zycie jest nieprzewidzialne, zmieniam wkrotce nazwisko, szczescia we mnie tyle, ze moge je z Wami dzielic.

Buziaki dla wszystkich:)

To zapowiada sie niezla opowiesc