Życie polskich opiekunek w Niemczech - problemy i doświadczenia

19 lutego 2017 17:50 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

W Wysokich Obcasach przeczytałam wczoraj rozmowę z opiekunką z Ukrainy,która opiekuje się polskimi staruszkami.I okazuje się,że ona o dzieciach tych staruszków mówi dokładnie to samo co my ,opiekunki,niemieckich staruszków...Polskie dorosłe dzieci,których rodzicami opiekują się opiekunki z Ukrainy dokładnie tak samo wpadają na 5 minut,dokładnie tak samo traktują opiekunki jak Niemcy nas,dokładnie takie same wzięte z kosmosu mają wymagania....Ukraińskie opiekunki niczym się od nas nie różnią,poza koniecznością zdobycia wizy.A mentalność niby ta sama ,słowiańska...

Tak się złozyło, że będąc w grudniu na Teneryfie, ja i koleżanka zakolegowałysmy się z malżenstwem z Warszawy. Oni własnie zatrudniali opiekunkę z Ukrainy do swojej mamy. Też się nasłuchałysmy, podobnie jak o nas się słucha w De. Identycznie te same teksty i te same wymagania i te same akcje. To bardzo mili ludzie, a w dodatku mają zięcia z Ukrainy, ale nie zmienia to faktu, że sytuacje blizniaczo podobne do tych w De.
19 lutego 2017 18:11 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

W de:-) Tęsknię po prostu za życiem, które należy do historii. Wiem, wiem...co było nie wróci itd ale mimo to tęsknię.

Musiałaś mieć fajną pracę,mnie wyjazd do Niemiec uratował przed bezrobociem,kiedy szef zlikwidował sklep a u nas bardzo ciężko  o pracę,prawie w każdym domu ktoś pracuje za granicą.
19 lutego 2017 18:14 / 3 osobom podoba się ten post
salazar

Kasiu, można o linka prosić :)?

19 lutego 2017 18:23 / 1 osobie podoba się ten post
ivetta

To gdzie  Ty byłeś jak ona  piła .

No właśnie nie było mnie przy niej i z rozpaczy się upiła.))
19 lutego 2017 18:57 / 3 osobom podoba się ten post
Pomoc forum2

Możliwe, że Kasia o tym pisała:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,20893000,nawet-jak-to-sa-lezace-osoby-to-sie-o-tym-nie-mysli-jestem.html?disableRedirects=true

Przeczytałem wywiad. Piękna, dobra  i mądra Kobieta z Ukrainy.
19 lutego 2017 19:44 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

Kasiu, można o linka prosić :)?

Linka nie ma bo to wersja papierowa ,WO nr 44, z  29.10.2016Tytuł:"Jestem od żywych, nie od umarłych"cykl:Twarze.Strona 12.Może znajdziesz w necie.
19 lutego 2017 19:48 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Linka nie ma bo to wersja papierowa ,WO nr 44, z  29.10.2016Tytuł:"Jestem od żywych, nie od umarłych"cykl:Twarze.Strona 12.Może znajdziesz w necie.

Kilka postów wcześniej przedmiotowy link podała Elfinka.
19 lutego 2017 19:50 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Kilka postów wcześniej przedmiotowy link podała Elfinka.

O,super,bo ja spałąm i dopiero wlazłam odpowiadac:)Dzięki:)
19 lutego 2017 19:53 / 3 osobom podoba się ten post
Pomoc forum2

Możliwe, że Kasia o tym pisała:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,20893000,nawet-jak-to-sa-lezace-osoby-to-sie-o-tym-nie-mysli-jestem.html?disableRedirects=true

Właśnie ten:)Dzięki:)
19 lutego 2017 23:08 / 5 osobom podoba się ten post
Zosia68

Musiałaś mieć fajną pracę,mnie wyjazd do Niemiec uratował przed bezrobociem,kiedy szef zlikwidował sklep a u nas bardzo ciężko  o pracę,prawie w każdym domu ktoś pracuje za granicą.

Miałam bardzo fajną i dobrze płatną pracę. Za otrzymywane wynagrodzenie spokojnie mogłam utrzymać siebie i dwóch synów. Nie było jakiś fajerwerków ale  w zupełności starczało.Fakt, miałam kierownicze stanowisko. Niestety biuro z wielkim hukiem zbankrutowało i wszystko się gwałtownie skończyło. Zostałam bez pracy. Pisałam , że o fakcie bycia bezrobotną dowiedziałam się z telewizji gdy zarząd biura zwołał konferencję prasową i ogłosił upadłość. Byłam akurat na zwolnieniu lekarskim i to trochę złagodziło mój osobisty krach. Wspominam jednak te piętnaście lat, które w nim przepracowałam z łezką w oku. Tego co robię obecnie do tamtego życia nie można w niczym porównać. To nie była tylko praca ale także styl życia, dlatego tak boleśnie odczułam stratę. Powiedzcie jednak sami jak można porównać widok zachodzącego słońca nad piramidami z wymianą pampersa staruszce ? No nie można, ni hu, hu. Dwa odrębne światy, które dzielą lata świetlne.
19 lutego 2017 23:25 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Właśnie ten:)Dzięki:)

Brzmi znajomo.
19 lutego 2017 23:30 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Ano wegetujesz za peniądze.

Szkoda, że rachunki same płacić się nie chcą...ech.
20 lutego 2017 09:06 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Miałam bardzo fajną i dobrze płatną pracę. Za otrzymywane wynagrodzenie spokojnie mogłam utrzymać siebie i dwóch synów. Nie było jakiś fajerwerków ale  w zupełności starczało.Fakt, miałam kierownicze stanowisko. Niestety biuro z wielkim hukiem zbankrutowało i wszystko się gwałtownie skończyło. Zostałam bez pracy. Pisałam , że o fakcie bycia bezrobotną dowiedziałam się z telewizji gdy zarząd biura zwołał konferencję prasową i ogłosił upadłość. Byłam akurat na zwolnieniu lekarskim i to trochę złagodziło mój osobisty krach. Wspominam jednak te piętnaście lat, które w nim przepracowałam z łezką w oku. Tego co robię obecnie do tamtego życia nie można w niczym porównać. To nie była tylko praca ale także styl życia, dlatego tak boleśnie odczułam stratę. Powiedzcie jednak sami jak można porównać widok zachodzącego słońca nad piramidami z wymianą pampersa staruszce ? No nie można, ni hu, hu. Dwa odrębne światy, które dzielą lata świetlne.

Alinko,może troszkę powybrzydzaj  biorąc zlecenia,są miejsca gdzie potrzeba obycia,trzeba chodzić z pdp do filharmonii,do teatru,trzeba urządzać przyjęcia w domu,wyjeżdża się z pdp na wczasy.Naprawdę zdarzają się takie propozycje pracy.
20 lutego 2017 12:54 / 8 osobom podoba się ten post
Zosia68

Alinko,może troszkę powybrzydzaj  biorąc zlecenia,są miejsca gdzie potrzeba obycia,trzeba chodzić z pdp do filharmonii,do teatru,trzeba urządzać przyjęcia w domu,wyjeżdża się z pdp na wczasy.Naprawdę zdarzają się takie propozycje pracy.

Nigdy na takie zlecenia. Pięknie to wszystko wygląda, do momentu aż podopieczny nie narobi w pampersa. Będąc w restauracji, odchodzimy z podopiecznym od stołu, jest ogólne poruszenie i my maszerujemy z nim do kibelka zmienić pampersa. Smród a my ze swoim przybornikiem, pampersik na zmiane, rekawiczki, chusteczki.itp. W kurortach ludzie szaleją a my opiekujemy sie podopiecznym.
Owszem jakąs kawę dla bliskich ale zawsze pamiętajmy że jesteśmy tylko opiekunkami.
Do zdrowych aktywnych staruszków opiekunki z Polski nikt nie zatrudnia. 
To wielka sztuka umieć zorganizować sobie własne zycie na wyjeździe. 
20 lutego 2017 14:22 / 3 osobom podoba się ten post
IGGA

Nigdy na takie zlecenia. Pięknie to wszystko wygląda, do momentu aż podopieczny nie narobi w pampersa. Będąc w restauracji, odchodzimy z podopiecznym od stołu, jest ogólne poruszenie i my maszerujemy z nim do kibelka zmienić pampersa. Smród a my ze swoim przybornikiem, pampersik na zmiane, rekawiczki, chusteczki.itp. W kurortach ludzie szaleją a my opiekujemy sie podopiecznym.
Owszem jakąs kawę dla bliskich ale zawsze pamiętajmy że jesteśmy tylko opiekunkami.
Do zdrowych aktywnych staruszków opiekunki z Polski nikt nie zatrudnia. 
To wielka sztuka umieć zorganizować sobie własne zycie na wyjeździe. 

Ja zawsze wybrzydzam nad miejscem.Ciężko znoszę  odludzia . Teraz właśnie takie mam ,niby,duże miasto Bremen ale całkiem na peryferiach,tak się dałam wrobić ale już znalazłam wyjście,poznałam koleżankę i umawiamy się w niedzielę w centrum ;kawka,ploteczki ,wymiana wrażeń  i człowiek ładuje akumulator na następny tydzień.