Fajna wycieczka tym bardziej, że pogoda dopisała.....wstyd się przyznać ale nie znam tych terenów. Po prostu nie było okazji aby poznać. Muszę chociaż poczytać......
Nie wstydź się Ewa :aniolki: Ja mieszkam "za płotem" a dopiero dzisiaj pierwszy raz byłam na Nikiszowcu. Dzielnice gdzie mieszka MeryKy czyli Giszowiec, to chociaz z okna samochodu podglądałam. Myślałam, że tam same bloki stoja. Nic bardziej mylnego. Też są domki, zabytki zresztą i nawet drzewa - pomniki natury. Patrząc na nie cieszyłam się, że są "szerokopienne" niczym ja :lol1: Tylko ja nie mam tabliczki do tyłka przybitej.
Ja to były listonosz... :lol2: Ja "se" muszę z buta pójść... :lol3: Na 25. maja zaplanowałam powrót na to wzniesienie... bo święto... teraz bez duszy na ramieniu bo drogę znam i to w tą i z powrotem... :lol3: Przyzwolenie mam, a seniorka cieszy się, że ja się aklimatyzuję... :-) To warto zobaczyć, a ja już tak panikowałam, że nie będę umiała wrócić, że prawie nic nie oglądałam... Kaplica stara i ma takie małe katakumby (własciwie grobowiec) udostępnione do zwiedzania.... :-)
Ja też lubię z buta poleżć przed siebie a listonoszem nie byłam. Na rowerze tez jest nieżle. Trochę wiecej można zwiedzić.
Z rowerem mi nie podrodze... :lol3: Tu mam, ale większy ode mnie... :lol3: Mi to by pasował składak, lub taki na trzech kółkach... :lol1:
Na ostatniej szteli też był większy ode mnie. Ale Pdp do rodzinki się uśmiechnęła i się znalażł na moją miarę, damski.:-)
Z rowerem mi nie podrodze... :lol3: Tu mam, ale większy ode mnie... :lol3: Mi to by pasował składak, lub taki na trzech kółkach... :lol1:
No składaka w de jeszcze nie widziałam ... :lol2: A ja muszę w kazdej chwili wiedzieć, że mam grunt pod nogami... inaczej się boję... :-)
U ostatnich podopiecznych stał składak oparty o ścianę w garażu i nikt go nie chciał używać.
Ten rower ktorym jeździłam uwieczniłam na zdjęciu. Uwierz nie był duży. Ja też wielkoludem nie jestem :smiech3:
Na 3 kółkach? :-) Przyznam, iż nie widziałem.
Bardzo przyzwoity rower.
U ostatnich podopiecznych stał składak oparty o ścianę w garażu i nikt go nie chciał używać.
Ten rower ktorym jeździłam uwieczniłam na zdjęciu. Uwierz nie był duży. Ja też wielkoludem nie jestem :smiech3: