Wredni podopieczni - nasze doświadczenia

01 listopada 2017 20:13 / 4 osobom podoba się ten post
A ja miałam taką osobę, że wszystko we mnie krzyczało nie... Byłam zdziwiona swoją reakcją, bo się z tej strony nie znałam... Była to "stara panna" lat 90. Ówczesnemu szefowi powiedziałam, że tej pani nikt nie polubił przez 90 lat i mi chyba też nie uda jej się polubić i że nie powinnam się opiekować kimś do kogo czuję niechęć ... Po trzech tygodniach tam wyszłam na zero, czyli robiłam swoje i przestałam czuć niechęć ... Byłam tam w sumie 2,5 m-ca i nie byłoby takich pieniędzy, dla których mogłabym tam wrócić. I gwarantuję Wam, że to nie choroba uczyniła tą kobietę wredną... Acha, to był Parkinson bez demencji...))))
01 listopada 2017 20:18 / 2 osobom podoba się ten post
margaritka59

Ty pracujesz poza Polską z tymi podopiecznymi? Jest to ciekawe co robisz, a nie wiem dlaczego takie tajemnicze?
Poznałam tutaj, w ubiegłą niedzielę sympatycznego "chłopaczka" 29 lat, Polaka . Był na przepustce z więzienia i mieliśmy okazje porozmawiać u naszego wspólnego znajomego, który pomaga mu w resocjalizacji i gotuje przepyszny rosół. Dla mnie to było bardzo ciekawe spotkanie.Dużo dowiedziałam się o warunkach w tutejszych więzieniach i o programach resocjalizacji . On dostał samochód na ten przyjazd , jak w każda niedzielę . Żartowałam , że ja też na przepustce i przyjechałam służbowym autem, chociaż to wcale nie był żart , tak po prawdzie :smutny:

To nie jest ciekawe :[ To są przykre sytuacje z życia ludzi, którzy nie są świadomi konsekwencji swojego postępowania. Obowiązuje mnie taka sama tajemnica jak w przypadku lekarza. Pracuję w instytucji publicznej, obowiązują mnie umowy i poufność w sprawach podopiecznych.
01 listopada 2017 20:46 / 4 osobom podoba się ten post
cien

,, Wredni podopieczni'' ? Nigdy się nie spotkałem , zawsze miałem chorych , czasem w tej chorobie wredność występowała.

Miałeś szczęście. Ja miałam pdp wredną , nie chorą. Była jak na swój wiek sprawna, większość czynności wykonywała samodzielnie. Umysłowo była, a właściwie jest także sprawna, natomiast sprawianie przykrości opiekunce, poniżanie było jej ulubionym zajęciem. Nigdy nie było wiadomo kiedy i z jakiego powodu, prawdziwego czy urojonego zrobi nieziemską awanturę. A ile w tych słowach było szyderstwa, pomiatania, poniżania, złości to wiem tylko ja i czarno-biała kotka, moja mała przyjaciółka na tej stelli, za którą po dziś tęsknię.
01 listopada 2017 21:05 / 1 osobie podoba się ten post
Darko

To nie jest ciekawe :[ To są przykre sytuacje z życia ludzi, którzy nie są świadomi konsekwencji swojego postępowania. Obowiązuje mnie taka sama tajemnica jak w przypadku lekarza. Pracuję w instytucji publicznej, obowiązują mnie umowy i poufność w sprawach podopiecznych.

Może to być Ośrodek Interwencji Kryzysowej, albo Centrum Pomocy Rodzinie, MOPS- asystent rodziny, który pomaga kilku rodzinom(osobom), być może pracownik jakiejś Organizacji Pożytku Publicznego, albo Zakład poprawczy- możliwości jest wiele.
01 listopada 2017 21:14 / 7 osobom podoba się ten post
Kaspira009.12

Może to być Ośrodek Interwencji Kryzysowej, albo Centrum Pomocy Rodzinie, MOPS- asystent rodziny, który pomaga kilku rodzinom(osobom), być może pracownik jakiejś Organizacji Pożytku Publicznego, albo Zakład poprawczy- możliwości jest wiele:-).

Skądże . To ksiądz . Obejmuje go tajemnica spowiedzi . Nie puści pary z ust .
01 listopada 2017 21:36 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Miałeś szczęście. Ja miałam pdp wredną , nie chorą. Była jak na swój wiek sprawna, większość czynności wykonywała samodzielnie. Umysłowo była, a właściwie jest także sprawna, natomiast sprawianie przykrości opiekunce, poniżanie było jej ulubionym zajęciem. Nigdy nie było wiadomo kiedy i z jakiego powodu, prawdziwego czy urojonego zrobi nieziemską awanturę. A ile w tych słowach było szyderstwa, pomiatania, poniżania, złości to wiem tylko ja i czarno-biała kotka, moja mała przyjaciółka na tej stelli, za którą po dziś tęsknię.

Trzeba było ugotować jej pyrek albo szagówki zrobić we wymborku i rychło by galancie jóm puściło ... żart ...
01 listopada 2017 22:07 / 6 osobom podoba się ten post
cien

Trzeba było ugotować jej pyrek albo szagówki zrobić we wymborku i rychło by galancie jóm puściło ... żart ...

Na takie zachowanie niestety nic nie jest wstanie pomóc. A jeśli chodzi o gotowanie to obowiązywała tylkokuchnia pdp bo polska jest niedobra, a poza tym Polki gotować nie potrafią, za to wszystko psują. To tylko próbka poglądów z którymi żyłam na codzień przez trzy lata. Sama dla siebie jestem pełna podziwu, że to przetrwałam ale mimo wszystko nie żałuję tego okresu. Nie był to na pewno dla mnie czas stracony.
01 listopada 2017 22:08 / 1 osobie podoba się ten post
Może twoja podopieczna nie lubi Polaków?
01 listopada 2017 22:38 / 5 osobom podoba się ten post
Darko

To nie jest ciekawe :[ To są przykre sytuacje z życia ludzi, którzy nie są świadomi konsekwencji swojego postępowania. Obowiązuje mnie taka sama tajemnica jak w przypadku lekarza. Pracuję w instytucji publicznej, obowiązują mnie umowy i poufność w sprawach podopiecznych.

Cześć Darko :). Myślę, że dobrze zrozumiałeś, o co Cię zapytałam . Nie jest tajemnicą lekarską , czy pracuje on w Polsce, czy w innym kraju, czy w szpitalu, czy może ma gabinet prywatny itp. ?. Czasami sama piszę dla żartu, ale z Twojej strony , to już ani  żart , ani powaga, tylko takie "sranie w banie", przepraszam za wyrażenie.  
01 listopada 2017 22:39 / 3 osobom podoba się ten post
margaritka59

Cześć Darko :). Myślę, że dobrze zrozumiałeś, o co Cię zapytałam . Nie jest tajemnicą lekarską , czy pracuje on w Polsce, czy w innym kraju, czy w szpitalu, czy może ma gabinet prywatny itp. ?. Czasami sama piszę dla żartu, ale z Twojej strony , to już ani  żart , ani powaga, tylko takie "sranie w banie", przepraszam za wyrażenie.  

Nie mam obowiązku spowiadać się. Moje życie prywatne i praca  to moja sprawa. Napisałem kulturalnie, piszę tyle ile chcę napisać.
Dyskusja w żartach. O.
01 listopada 2017 22:52 / 3 osobom podoba się ten post
Darko

Nie mam obowiązku spowiadać się. Moje życie prywatne i praca  to moja sprawa. Napisałem kulturalnie, piszę tyle ile chcę napisać.
Dyskusja w żartach. O.

Tak jak każdy z nas , tutaj .
01 listopada 2017 23:10 / 3 osobom podoba się ten post
Tak, stan mojej Podopiecznej pogarsza się właściwie co tydzień.
Zaczyna to być problemem, ponieważ obciąża to bardzo psychikę. 
Zrobiła się wredna, chytra i w ogóle nie podobna do tej, którą znam i pamiętam jeszcze zupełnie niedawno. 
Jestem wykończony pod każdym względem. Ale  na urlop pojadę dopiero na BN. 
Teraz w końcu poszła spać, ale w nocy wczoraj wołała do mnie halo, halo przez co zmuszony byłem wstawać w nocy aż 3 razy. 
01 listopada 2017 23:16 / 3 osobom podoba się ten post
Darko

Może twoja podopieczna nie lubi Polaków?

Ja też Niemców nie lubię, ale to nie znaczy, że mam ich krzywdzić.
02 listopada 2017 08:11 / 4 osobom podoba się ten post
Darko

Może twoja podopieczna nie lubi Polaków?

Sądzę, że moja była pdp w gruncie rzeczy pozostała faszystką stąd to jej przekonanie o wyższości Niemców i głupocie Polaków. Według niej Polacy to naród nadjący się tylko do ciężkiej pracy. Propaganda goebelsowska do tej pory działa mimo, że tyle lat upłynęło od zakończenia wojny. Przykre jest i to, że niektóre z nas po dłuższym pobycie wśród Niemców zaczynają się wstydzić bycia Polką. To tak jakby przyznawały rację Goebelsowi i  wyznawcom jego teorii .
02 listopada 2017 08:21 / 6 osobom podoba się ten post
Dzisiaj znowu wstawałem w nocy przez 4 razy. Jestem niewyspany i zmęczony. A to nowy dzień pracy i nikt dnia urlopu mi nie podpisze 
Co zaś do mentalności, zakorzeniona jest ona w narodach i trudno ją wyplenić., albo i po co.
Poza tym zostawmy już te przekonania sprzed lat, warto jest lekceważyć niewłaściwe zachowania. Ttrzeba być obojetnym i okazywać, iż nie robi to na nas żadnego wrażenia.
Osobiście nie byłbym dumny z tego, że jestem jakimś Niemcem. 
Ale wystarczy zafałszować historię, przypisać co złe innym narodom i nosić głowę podniesioną do góry.