Nieocenione Opiekunki

16 czerwca 2018 20:03 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Mi wystarczy rower- synowie namówili mnie do nauki już po czterdziestce i od tej pory nie zsiadam.... Oprócz pływania i spacerów to jedyna forma aktywności fizycznej jaką uznaję. Choć Mleczko tak fajnie pisała o kijkach, że może się skuszę, zwłaszcza, że już parę lat temu dostałam w prezencie i się kurzą za szafą:-)

A ja to ta od biegania. Kijki też się kurzą i rower też :) Przy bieganiu czuję wiatr we włosach... , choć na rowerze tym bardziej powinnam czuć. :)
16 czerwca 2018 20:10 / 4 osobom podoba się ten post
Ktoś napisał na innym forum, że pracę traktuję jak wyzwanie. Może coś w tym jest. Pracowałam z demencyjną Elizą. Pracowałam i próbowałam zrozumieć tę chorobę. To było rzeczywiście wyzwanie, by zrozumieć tę chorobę i pracować tak, by praca "nie padła mi na głowę". Nie padła. Myślę :). Myślałam, jaka ja byłabym, gdybym zachorowała? Czy mogłabym na to coś poradzić? Szkoliłam się czytając wiele o demencji i Alzheimerze. Na bieżąco wprowadzałam, to, o czym czytałam. Zapraszam na blog na pierwszą część o "Demencyjnej Elizie".
Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/

16 czerwca 2018 20:56 / 5 osobom podoba się ten post
krymas148

A ja to ta od biegania. Kijki też się kurzą i rower też :) Przy bieganiu czuję wiatr we włosach... , choć na rowerze tym bardziej powinnam czuć. :)

A ja biegania nie cierpię... Nie lubię szybkości, rowerem też powoli jeżdżę. I nie mam ambicji, by koniecznie pod każdą górkę podjechać. Mogę iśc z rowerem. Wczoraj dotarłam do miejscowości 3 km stąd z jednym przystankiem. Cały czas pod górę, pod koniec ostrzej. To było drugie podejście, pierwszy raz przed końcem zawróciłam na basen (jest po drodze i taki miałam plan- dojechać tam, potem basen, potem powrót- wczoraj go zrealizowałam). I na tym przystanku widziałam drogę w bok, wg. mapy fajna trasa, gdzie pewnie trochę z rowerem będę szła. I mam w nosie, że jakiś dziadek z babcią obok mnie podjadą...
Ale nie pamiętam już, kiedy byłam tak aktywna jak przez ten miesiąc- jednego dnia nie wyszłam z domu, bo padało. A tak spacer, rower, basen- gdyby to miałoby być bieganie, to by mnie wołami nie zaciągnęli, ale to akurat moje trzy ulubione rodzaje aktywności, no to mus
17 czerwca 2018 13:53 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

A ja biegania nie cierpię... Nie lubię szybkości, rowerem też powoli jeżdżę. I nie mam ambicji, by koniecznie pod każdą górkę podjechać. Mogę iśc z rowerem. Wczoraj dotarłam do miejscowości 3 km stąd z jednym przystankiem. Cały czas pod górę, pod koniec ostrzej. To było drugie podejście, pierwszy raz przed końcem zawróciłam na basen (jest po drodze i taki miałam plan- dojechać tam, potem basen, potem powrót- wczoraj go zrealizowałam). I na tym przystanku widziałam drogę w bok, wg. mapy fajna trasa, gdzie pewnie trochę z rowerem będę szła. I mam w nosie, że jakiś dziadek z babcią obok mnie podjadą...
Ale nie pamiętam już, kiedy byłam tak aktywna jak przez ten miesiąc- jednego dnia nie wyszłam z domu, bo padało. A tak spacer, rower, basen- gdyby to miałoby być bieganie, to by mnie wołami nie zaciągnęli, ale to akurat moje trzy ulubione rodzaje aktywności, no to mus:-)

Ja narazie chodzę dwa razy w tygodniu. Coś ogladając mogę się zmusić i pocieszam się, że to też jakaś forma ruchu. Niesyety to za mało i o zgrozo przytyłam. Dlatego przymierzam się, by codziennie rano między siódmą, a ósma godziną rano iść na spacer. Uprzedziłam już dawno podopieczną. Ale jakoś ciężko się zebrać. Największy problem to zacząć. Wiem, że jak pójdę 10 razy pod rząd, to potem będę automatycznie wstawała rano i szła do lasu. Ale ten początek trudny. 
18 czerwca 2018 11:32 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Mi wystarczy rower- synowie namówili mnie do nauki już po czterdziestce i od tej pory nie zsiadam.... Oprócz pływania i spacerów to jedyna forma aktywności fizycznej jaką uznaję. Choć Mleczko tak fajnie pisała o kijkach, że może się skuszę, zwłaszcza, że już parę lat temu dostałam w prezencie i się kurzą za szafą:-)

Rower lubię, tutaj mam większą damkę. Taką formę ćwiczeń mogę zaakceptować byle nogi się nie rozjechały.
20 czerwca 2018 00:34
To uważaj proszę, by się nie rozjechały na tej damce :)
20 czerwca 2018 07:10 / 3 osobom podoba się ten post
gruba

Ja narazie chodzę dwa razy w tygodniu. Coś ogladając mogę się zmusić i pocieszam się, że to też jakaś forma ruchu. Niesyety to za mało i o zgrozo przytyłam. Dlatego przymierzam się, by codziennie rano między siódmą, a ósma godziną rano iść na spacer. Uprzedziłam już dawno podopieczną. Ale jakoś ciężko się zebrać. Największy problem to zacząć. Wiem, że jak pójdę 10 razy pod rząd, to potem będę automatycznie wstawała rano i szła do lasu. Ale ten początek trudny. 

Świetny pomysł z tym lasem - mam tutaj bardzo blisko, ale... no właśnie kto by rano na Necie posiedział?
Potem do obiadu mam urwanie głowy, żeby zdążyć wszystko ogarnąć i wykorzystać swoją pauzę...
20 czerwca 2018 11:06 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

Świetny pomysł z tym lasem - mam tutaj bardzo blisko, ale... no właśnie kto by rano na Necie posiedział?:zakupy w sieci::pisanie na forum:
Potem do obiadu mam urwanie głowy, żeby zdążyć wszystko ogarnąć i wykorzystać swoją pauzę...:pranie::suszenie::mycie podlogi::kapiel:

Sprawa nieraz jest trudna, by oderwać się od mediów społecznościowych, stron internetowych i grup opiekunkowych. Ale ja zawsze zachęcam do uprawiania sportu, obojętnie jakiego :). Najlepiej rano, wtedy mamy najwięcej siły :)
20 czerwca 2018 11:16
A to w ramach tego sportu uprawiania. O trzeciej części serii Latwopalni.
„... Oszałamiała go. Jak zawsze. Jak mógł w ogóle siedzieć obok niej i trzymać ręce przy sobie? Trochę tego nie pojmował, a jednocześnie trochę rozumiał ..."
Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/category/moje-ksiazki/
Lubię czytać. O czymś też, co nie jest w ogóle związane z moją pracą. A ta seria nie jest. A jest o uczuciach, miłości, trudnej przeszłości. Namiętne chwile też są. :)
20 czerwca 2018 14:30 / 4 osobom podoba się ten post
Dziś z ostatnio wiecznie narzekającą podopieczną, wymieniałysmy 5 rzeczy, które ona ma. Liczyłyśmy:
Po pierwsze: Masz pieniądze? Mam, za które dzisiaj mogłyśmy kupić zieloną fasolkę. Smakuje Ci ? Smakuje.
Po drugie: Masz przyjaciółkę? Mam. Masz przyjaciółkę, z którą możesz codziennie porozmawiać. Tak czy nie? No tak.
Po trzecie : Masz smak? Mam, dzieki któremu mogę poczuć dzisiejszy dobry obiad.
Po czwarte: Masz oczy, dzięki którym możesz wszystko widzieć? No mam. (Dzisiaj widziałyśmy wycieczkę, niedowidzącej młodzieży)Inni są niewidomi, widziałaś.
Po piąte: Masz sprawne ręce? No mam, dzięki którym możesz jeść, myć się itd.
Stosuję ten sposób, gdy podopieczni narzekają na swój los i to się powtarza i powtarza. To działa w dobrą stronę, gdy sobie uświadomią, ile mają oni. Pozdrawiam
20 czerwca 2018 16:24 / 2 osobom podoba się ten post
To jest dobre, o czym piszesz- muszę zapamiętać- do różnych momentów, nie tylko w opiece o 5 rzeczach, które się ma...
20 czerwca 2018 20:09 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

To jest dobre, o czym piszesz- muszę zapamiętać- do różnych momentów, nie tylko w opiece o 5 rzeczach, które się ma...

I na każdej szteli jest inaczej . Nie ma regułki jak zrobić, żeby dotrzec do podopiecznej . Widze, że Krymas ma podopieczną, z którą można się dogadać. A co zrobisz z taką, która np. chce iść do mamy ? Miałam taką Frau Hilde .
20 czerwca 2018 20:28 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

I na każdej szteli jest inaczej . Nie ma regułki jak zrobić, żeby dotrzec do podopiecznej . Widze, że Krymas ma podopieczną, z którą można się dogadać. A co zrobisz z taką, która np. chce iść do mamy ? Miałam taką Frau Hilde .

W ogóle nie ma żadnych regułek. Bo pracujemy z żywymi ludźmi, gdzie każdy jest inny. To jest tylko propozycja, którą ja praktykuję, też w stosunku do siebie, jak zacznę narzekać. Nie bardzo rozumiem, że podopieczna chce iść do mamy. O co Mleczko chodzi? Możesz napisać? Pozdrawiam
20 czerwca 2018 20:29 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

To jest dobre, o czym piszesz- muszę zapamiętać- do różnych momentów, nie tylko w opiece o 5 rzeczach, które się ma...

Tak, można to wykorzystać w różnych momentach, nawet jak same narzekamy :) lub jesteśmy niezadowolone :)
20 czerwca 2018 20:31 / 1 osobie podoba się ten post
Często nie dostrzegamy, co już osiągnełyśmy i co mamy. Podopieczni też, dlatego można o tym porozmawiać :)