Nieocenione Opiekunki

20 czerwca 2018 20:45 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

W ogóle nie ma żadnych regułek. Bo pracujemy z żywymi ludźmi, gdzie każdy jest inny. To jest tylko propozycja, którą ja praktykuję, też w stosunku do siebie, jak zacznę narzekać. Nie bardzo rozumiem, że podopieczna chce iść do mamy. O co Mleczko chodzi? Możesz napisać? Pozdrawiam

Widzę , że masz szczęście . Opiekowałam się osobami z mocno zaawansowanym P i Al . Są takie sytuacje, że chce iśc do mamy chociaż sama ma 92 lata . Twierdzi, że mama czeka i trzeba coś wymyśliść, zeby zmienić tok myslenia . Albo wieczorem chce iść do sypialni na pietrze, bo tam mąż na nią czeka, a mieszka w bloku . Ta sypialnia to stare dzieje, ale ona własnie to pamięta .
20 czerwca 2018 21:41 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Widzę , że masz szczęście . Opiekowałam się osobami z mocno zaawansowanym P i Al . Są takie sytuacje, że chce iśc do mamy chociaż sama ma 92 lata . Twierdzi, że mama czeka i trzeba coś wymyśliść, zeby zmienić tok myslenia . Albo wieczorem chce iść do sypialni na pietrze, bo tam mąż na nią czeka, a mieszka w bloku . Ta sypialnia to stare dzieje, ale ona własnie to pamięta .

Nie wiem w jak bardzo zaawansowanym stadium choroby jest twoja podopieczna. Jest agresywna? Mam też doświadczenie w pracy z chorą na Alzheimera. Przygotowuję wpis o demencyjnej Elizie, cz.2. Miałam sytuację, gdzie Eliza szukała mamy. Wtedy brałam album ze zdjęciami, powiedziałam, że mama już nie żyje, że możemy jutro iść na cmentarz i odwiedzić mamę, a dziś pooglądamy zdjęcia. Zdjęcia oznaczyłyśmy: mama Elisabeth, Sohn Jakob itd. Ona zgadywała, kto jest na zdjęciu. To trwało chwilę, ale odwracało jej uwagę. Nieraz bywała agresywna, miała taki etap choroby.  A miała psa, więc mówiłam, że pies jest głodny i trzeba dać mu jeść. Spokojnym głosem, stojąc przed nią. Oj, wiele próbowałam. Miała ogród, lubiła róże, szłyśmy na ogród, oglądać kwiaty lub pielić. Grała na pianinie, więc ją prosiłam, by zagrała. Będę pisać o tym na blogu.
21 czerwca 2018 05:16 / 3 osobom podoba się ten post
krymas148

Nie wiem w jak bardzo zaawansowanym stadium choroby jest twoja podopieczna. Jest agresywna? Mam też doświadczenie w pracy z chorą na Alzheimera. Przygotowuję wpis o demencyjnej Elizie, cz.2. Miałam sytuację, gdzie Eliza szukała mamy. Wtedy brałam album ze zdjęciami, powiedziałam, że mama już nie żyje, że możemy jutro iść na cmentarz i odwiedzić mamę, a dziś pooglądamy zdjęcia. Zdjęcia oznaczyłyśmy: mama Elisabeth, Sohn Jakob itd. Ona zgadywała, kto jest na zdjęciu. To trwało chwilę, ale odwracało jej uwagę. Nieraz bywała agresywna, miała taki etap choroby.  A miała psa, więc mówiłam, że pies jest głodny i trzeba dać mu jeść. Spokojnym głosem, stojąc przed nią. Oj, wiele próbowałam. Miała ogród, lubiła róże, szłyśmy na ogród, oglądać kwiaty lub pielić. Grała na pianinie, więc ją prosiłam, by zagrała. Będę pisać o tym na blogu.

Obecna podopieczna jest ok. Głowa klar . Opiekowałam sie osobami, które nie chodzą same . Takimi, z którymi nie ma kontaktu też . Coś już wiem na temat opieki . Z taką osobą nie pogadasz, trzeba pilnować, żeby serwetki nie zjadła po obiedzie .
21 czerwca 2018 14:15 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Obecna podopieczna jest ok. Głowa klar . Opiekowałam sie osobami, które nie chodzą same . Takimi, z którymi nie ma kontaktu też . Coś już wiem na temat opieki . Z taką osobą nie pogadasz, trzeba pilnować, żeby serwetki nie zjadła po obiedzie .

Nie, Mleczko, z taką osobą nie pogadasz. Ale jak ma barierki przy łóżku, to ci nie ucieknie. Przy takiej osobie trzeba chronić siebie i swoją psychikę, by nie wpaść w dołek. Ja radzę sobie poprzez bieg, książki, muzykę, jak również spotkania w czasie przerwy z kimś, by pogadać. Zawsze znajdę jakąś miłą Polkę, z którą mogę wypić kawę. Ewentualnie pozostaje laptop, skype, WhatsApp i Messenger :)
21 czerwca 2018 14:56 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

Och to będzie dopiero aktywność Ewa :). Ale pamietaj też o sobie. 

Ano pamietam i napisze,ze corka pdp spodziewa sie dziecka,ciekawam jak to wtedy bedzie. Teraz ma wolne to wpada do nas,mam wiecej luzu ale tyz nie lubie jak za czesto jest,nie lubie jak mnie na rece patrzy. Dzieci to pociecha,wnuka nie mam ale bede mogla towarzyszyc jak dziecina w Niemcach sie urodzi,moze pdp dostanie wiecej radosci. Teraz taka pogoda,ze duchota straszna,pdp nie lubi za dlugo wychodzic,szybko sie meczy. Lece do napisania,trza nadrobic twoj blog
21 czerwca 2018 15:10 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Ano pamietam i napisze,ze corka pdp spodziewa sie dziecka,ciekawam jak to wtedy bedzie. Teraz ma wolne to wpada do nas,mam wiecej luzu ale tyz nie lubie jak za czesto jest,nie lubie jak mnie na rece patrzy. Dzieci to pociecha,wnuka nie mam ale bede mogla towarzyszyc jak dziecina w Niemcach sie urodzi,moze pdp dostanie wiecej radosci. Teraz taka pogoda,ze duchota straszna,pdp nie lubi za dlugo wychodzic,szybko sie meczy. Lece do napisania,trza nadrobic twoj blog :aniolki:

Ewa, w Twoich słowach jest dużo szacunku do ludzi. Mimo, że za bardzo nie lubisz, jak córka przychodzi, to cieszysz się z jej nowej sytuacji. Jak są dzieci podopiecznej, to też pogadam, wypijemy kawę, ale też lubię robić sama swoją robotę. Cieszysz się z codzienności. Skąd to masz? Moja koleżanka, Niemka, 84 lata :). Uśmiechnięta. Pytam skąd u Ciebie tyle pozytywnego myślenia?  Z życia, powiedziała. :) Pozdrawiam serdecznie.
21 czerwca 2018 17:28 / 2 osobom podoba się ten post
krymas148

Nie, Mleczko, z taką osobą nie pogadasz. Ale jak ma barierki przy łóżku, to ci nie ucieknie. Przy takiej osobie trzeba chronić siebie i swoją psychikę, by nie wpaść w dołek. Ja radzę sobie poprzez bieg, książki, muzykę, jak również spotkania w czasie przerwy z kimś, by pogadać. Zawsze znajdę jakąś miłą Polkę, z którą mogę wypić kawę. Ewentualnie pozostaje laptop, skype, WhatsApp i Messenger :)

Nie skarżę się na samotność, absolutnie . Radzę sobie dość dobrze . Potrafię zająć i zorganizować sobie dzień do tego stopnia, że muszę pilnować godziny. Dużo czytam, mam różne hobby . A  jak  już się za cos biorę to z sercem . Mimo, że jestem z pod znaku bliźniąt lubie siebie i nigdy w swoim towarzystwie nie narzekam na nudę . Nie wolno zamykać barierek  przy łóżku wg niemieckiego prawa . Trzeba ustalać z lekarzem lub rodziną. 
21 czerwca 2018 17:50 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Nie skarżę się na samotność, absolutnie . Radzę sobie dość dobrze . Potrafię zająć i zorganizować sobie dzień do tego stopnia, że muszę pilnować godziny. Dużo czytam, mam różne hobby . A  jak  już się za cos biorę to z sercem . Mimo, że jestem z pod znaku bliźniąt lubie siebie i nigdy w swoim towarzystwie nie narzekam na nudę . Nie wolno zamykać barierek  przy łóżku wg niemieckiego prawa . Trzeba ustalać z lekarzem lub rodziną. 

Ja mam ustalone z lekarzem i z rodziną. Ja też nigdy się nie nudzę :). Pozdrawiam
25 czerwca 2018 14:40 / 3 osobom podoba się ten post
krymas148

Fajnie, że czytasz. I czytasz w moich myślach, bo rolki chodzą za mną od dłuższego czasu. W Niemczech, w parku gdzie biegam, mam idealne warunki na rolki. :) Może zapakuję je teraz na dyżur? Alicjo podołasz, ale uważaj na kolana :). Daj znać, jak poszło, proszę. :)

Jestem na etapie wyboru ochraniaczy i kasku. Na allegro upatrzyłam zestaw z kaskiem shaun white p2. Na początku koleżanka będzie moją podpórką, trzymajcie kciuki.
25 czerwca 2018 14:57 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

Dziś z ostatnio wiecznie narzekającą podopieczną, wymieniałysmy 5 rzeczy, które ona ma. Liczyłyśmy:
Po pierwsze: Masz pieniądze? Mam, za które dzisiaj mogłyśmy kupić zieloną fasolkę. Smakuje Ci ? Smakuje.
Po drugie: Masz przyjaciółkę? Mam. Masz przyjaciółkę, z którą możesz codziennie porozmawiać. Tak czy nie? No tak.
Po trzecie : Masz smak? Mam, dzieki któremu mogę poczuć dzisiejszy dobry obiad.
Po czwarte: Masz oczy, dzięki którym możesz wszystko widzieć? No mam. (Dzisiaj widziałyśmy wycieczkę, niedowidzącej młodzieży)Inni są niewidomi, widziałaś.
Po piąte: Masz sprawne ręce? No mam, dzięki którym możesz jeść, myć się itd.
Stosuję ten sposób, gdy podopieczni narzekają na swój los i to się powtarza i powtarza. To działa w dobrą stronę, gdy sobie uświadomią, ile mają oni. Pozdrawiam

Dobre ćwiczenie na doła.
26 czerwca 2018 13:04 / 1 osobie podoba się ten post
Alicjawas

Dobre ćwiczenie na doła.

Alicjo, absolutnie. Mam takich więcej. :) Pozdrawiam
26 czerwca 2018 13:08
Alicjawas

Jestem na etapie wyboru ochraniaczy i kasku. Na allegro upatrzyłam zestaw z kaskiem shaun white p2. Na początku koleżanka będzie moją podpórką, trzymajcie kciuki.

Alicjo, dobrze, że mi przypomniłaś o tych rolkach. Wrzucę je do samochodu, jak będę jechała do pracy. O kasku i ochraniaczach nawet nie pomyślałam. Myślisz, że potrzebujemy? Kurczę, chyba ja potrzebuję. Bo co będzie, gdy ....  Koleżanki nie mam na podorędziu. :). Daj znać, jak Ci idzie. Pozdrawiam
26 czerwca 2018 17:21 / 4 osobom podoba się ten post
Moje życie w codzienności:
"Cieszę się, że jestem…
Cieszę się, że jestem i jestem zdrowa …
Cieszę się, że jestem, że jestem zdrowa i dostrzegam dobre strony codzienności. Psa na spacerze ze starszym właścicielem, dziewczynę na rowerze, gołębia na dachu, prześwit słońca między drzewami w parku.
Stałam się uważna. Widzę uśmiech i bardzo smutne oczy. Dostrzegam ludzi. Myślę, jakie mają życie. Czy są szczęśliwi? Czy mają rodzinę? Czy mimo obecności rodziny czują się samotni? Czy mają swoje hobby, swoje zainteresowania …?
Kto z nich już dziś się stresuje (piszę ten post w niedzielę po południu), gdyż jutro musi iść do pracy…?
Spokój, który odczuwam wewnątrz, jest dla mnie nieoceniony. Musiałam przejść długą drogę, żeby ten spokój poczuć, doświadczyć i zatrzymać.
Sukcesem dla mnie jest zachowanie równowagi w życiu, równowagi między pracą a domem, między odpoczynkiem i realizowaniem hobby a obowiązkami. Równowagi, którą daje TEN spokój wewnętrzny i daje TĄ siłę. Życie składa się z radości i trudności. Zawsze. Nie ma nigdy TYLKO radości i nie ma nigdy TYLKO trudności. Jest i to i to. Ważne, żeby przezwyciężać trudności, rozwiązywać problemy, dać sobie prawo do błędów i do uczenia się na błędach, wyciągania wniosków, przemyślenia, „naprawienia siebie” oraz radości i szczęścia.

Jak dobrze jest usiąść w parku i słyszeć śpiew ptaków, nie myśleć o niczym, tylko słuchać i obserwować. Poczuć, jak fajne jest życie.

Ze spokojem."

Więcej wpisów na stronie:
podaję link http://nieocenioneopiekunki.com/
 
 
26 czerwca 2018 17:55 / 2 osobom podoba się ten post
Mniej więcej o tym rozmawiałam ostatnio z przyjaciółką, która ma trudny czas. O tym, że i dobre i złe mija. Z tym drugim trzeba się zmierzyć, kiedy się dzieje, ale skupiać się na dobrym, zauważać je. I tu nie chodzi o jakieś wielkie rzeczy, albo tylko o wielkie rzeczy, ale i drobiazgi.
27 czerwca 2018 05:47 / 4 osobom podoba się ten post
Równowaga jest bardzo potrzebna.Wiem bardzo dobrze, jak trudno ją zachować. Przechodziłam etap huśtawki- od euforii "hurra-skaczemy", aż po dół wielkości leja po bombie. Od kiedy podjęłam decyzję, że odchodzę z pracy, która powoduje takie stany, jestem spokojna.Znów widzę zmieniające się pory roku, cieszy mnie każdy drobiazg, nie irytują rzeczy, na które nie mam wpływu. Spotykam się z przyjaciółmi, idę na spacer, rozmawiam o rzeczach ważnych i o bzdurkach...wiem, że ciężko jest podejmować decyzje o zmianach, ale jak już się tak stanie- jest lepiej:) jest super: Odwagi życzę wszystkim i...dobrych, z serca płynących wyborów.