Oj tam.
Ja nie nalegam. To tylko informacja i propozycja.
Ale nie oceniaj, prosze, wszystkiego po nazwie i okladce /tudziez opakowaniu czy wygladzie/.
Podobno "wnetrze" liczy sie najbardziej :-)
Oj tam.
Ja nie nalegam. To tylko informacja i propozycja.
Ale nie oceniaj, prosze, wszystkiego po nazwie i okladce /tudziez opakowaniu czy wygladzie/.
Podobno "wnetrze" liczy sie najbardziej :-)
Przecież jeszcze nie przeczytałaś:)Najpierw czytanko, potem recenzje:)Poszperam sobie, może jest w audioboku już.
"Betrojerinki to nie tylko opowieść o pracy setek tysięcy Polek wyzyskiwanych przez naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, ale również o polskim państwie, które nie potrafi im zapewnić godnego życia". Tytuł i okładka mnie nie zachęcają. Ale mój wybór: czytam lub nie.
No widać muszę i ja po to coś sięgnąć. Powód???
No może z książki dowiem się, w którym momencie jestem wyzyskiwany?
Ponieważ jak dotychczas nie czuję, żeby ktoś mnie wykorzystywał, znącał czy ponad miarę coś złego ze mną robił.
:-):-)
Co do polskiego państwa, to chyba ono nie potrafi zapewnić godnego życia tym, którym w tym państwie zarabiać przyszło.
Bo nikt mnie do niczego nie zmusza. A jestem człowiekiem rozsądnie myślącym i nie zamierzam swojego życia marnować w niewolniczej pracy za ćwiartkę tego, co powinieniem, w zamian za świadczenie pracy otrzymać.
Albo i nie będę do tego czegoś zaglądał wcale, bo nawet z samym wstępem już się nie zgadzam.
Bo nie dość, że finansowo na tym "wyzyskiwaniu" zyskuję, to wyżywienie mam z górnej półki, czyste powietrze na co dzień, na drodze każdy pojazd spokojnie, zgodnie z przepisami sobie jedzie, nikt nie wyprzedza na wariata, średnio co tydzień jestem chwalony a ja sam, szczególnie jak jadę na urlop, bardzo jestem zadowolony.
:-)
Brzmi dobrze. Ale rzeczywiście, najpierw trzeba książkę przeczytac, a póżniej wydać opinię, tak jak napisała kasia63. Pozdrawiam
Weszłam Kasiu w ten link i juz wiem, że książki ani nie kupię, ani nie przeczytam. Pracę opiekunki i historie opiekunek znam z autopsji, oraz z opowieści koleżanek. Przeczytałam opis książki i krótki komentarz jakiejś kobiety, ktora ją reklamuje. No jesli ktoś jedzie do tej pracy, pracy podkreślam, w dodatku dobrze płatnej i czuje się jak niewolnik/niewolnica, oraz czuje się wykorzystywany przez Niemców, to moim zdaniem powinien natychmiast skontaktować się z psychiatrą. Natychmiast! Co zaś do naszego państwa, które to nie zapewnia nam godnej pracy to ja mam takie zdanie, że jak ktoś chce, ma solidne wykształcenie i jest dobry w swoim zawodzie, to pracę sobie znajdzie i to dobrze płatną. Można się dokształcać, można zdobywać kolejne szczeble awansu i tak dalej. Siedzenie na dupie i narzekanie na nic się tutaj nie zda. Zadziwiające, że najbardziej narzekają na tych wykorzystujących Niemców, oraz czują się niewolnikami osoby, które sobie po prostu nie radzą, ani w życiu , ani w pracy. W Nieczech tez. Świadome osoby, nie narzekają. Nie czują się zniewolone. Jak im nie odpowiada Stella, bo trafią na podłych ludzi, to po prostu zamykają za sobą drzwi i szukają innego miejsca, lepszego.Zdecydowana większość kobiet i mężczyzn pracujących w Niemczech, jest przez tych Niemców szanowana i doceniana, a bywa że i dodatkowo wynagradzana. Ile pokoleń Polaków potrzeba jeszcze, zeby te cholerne i zupełnie nieuzasadnione kompleksy zniknęły? Bo takie podejscie jak prezentuje w słowie wstepnym autorka tej książki, to jakiś cholerny kompleks z powodu bycia Polką.
Wkurzyłam się...mówiąc szczerze!
To ja jestem jedną z nielicznych osób, która pracuje w Niemczech, jako opiekunka i to lubi. Nie czuję się wyzyskiwana. Pracuję z Niemkami i Niemcami. To znaczy, że Państwo niemieckie je wyzyskuje? One też pracują 24 h, tyle że przez dwa tygodnie. Póżniej mają wolne. Też żyją w obcym domu. A kto nie jest zadowolony ze wspólpracy z polskimi firmami, i wyzyskiwany, może zastartować i znależć pracę w niemieckiej firmie. Nauczyłam się niemieckiego samodzielnie. Nikt nigdy mi nie ubliżył w pracy opiekunki i nikt nie dał mi odczuć,że jestem Polką.
To ja jestem jedną z nielicznych osób, która pracuje w Niemczech, jako opiekunka i to lubi. Nie czuję się wyzyskiwana. Pracuję z Niemkami i Niemcami. To znaczy, że Państwo niemieckie je wyzyskuje? One też pracują 24 h, tyle że przez dwa tygodnie. Póżniej mają wolne. Też żyją w obcym domu. A kto nie jest zadowolony ze wspólpracy z polskimi firmami, i wyzyskiwany, może zastartować i znależć pracę w niemieckiej firmie. Nauczyłam się niemieckiego samodzielnie. Nikt nigdy mi nie ubliżył w pracy opiekunki i nikt nie dał mi odczuć,że jestem Polką.
Weszłam Kasiu w ten link i juz wiem, że książki ani nie kupię, ani nie przeczytam. Pracę opiekunki i historie opiekunek znam z autopsji, oraz z opowieści koleżanek. Przeczytałam opis książki i krótki komentarz jakiejś kobiety, ktora ją reklamuje. No jesli ktoś jedzie do tej pracy, pracy podkreślam, w dodatku dobrze płatnej i czuje się jak niewolnik/niewolnica, oraz czuje się wykorzystywany przez Niemców, to moim zdaniem powinien natychmiast skontaktować się z psychiatrą. Natychmiast! Co zaś do naszego państwa, które to nie zapewnia nam godnej pracy to ja mam takie zdanie, że jak ktoś chce, ma solidne wykształcenie i jest dobry w swoim zawodzie, to pracę sobie znajdzie i to dobrze płatną. Można się dokształcać, można zdobywać kolejne szczeble awansu i tak dalej. Siedzenie na dupie i narzekanie na nic się tutaj nie zda. Zadziwiające, że najbardziej narzekają na tych wykorzystujących Niemców, oraz czują się niewolnikami osoby, które sobie po prostu nie radzą, ani w życiu , ani w pracy. W Nieczech tez. Świadome osoby, nie narzekają. Nie czują się zniewolone. Jak im nie odpowiada Stella, bo trafią na podłych ludzi, to po prostu zamykają za sobą drzwi i szukają innego miejsca, lepszego.Zdecydowana większość kobiet i mężczyzn pracujących w Niemczech, jest przez tych Niemców szanowana i doceniana, a bywa że i dodatkowo wynagradzana. Ile pokoleń Polaków potrzeba jeszcze, zeby te cholerne i zupełnie nieuzasadnione kompleksy zniknęły? Bo takie podejscie jak prezentuje w słowie wstepnym autorka tej książki, to jakiś cholerny kompleks z powodu bycia Polką.
Wkurzyłam się...mówiąc szczerze!
Nie przeczytam, nie widzę sensu czytać o czymś, w czym siedzę i znam to bardzo dobrze.
Nie sięgnę po tę pozycję, chociażby dlatego, że upierdlliwie mnie do tego namawiasz.
A i nie polubiaj moich wpisów więcej, bo ja nie wiedzieć czemu, albo i wiedzieć, sympatią do ciebie nie pałam.
Ostatnie zdanie z Twojego wpisu mierzi mnie z lekka :-). Odczytuje je, że z założenie Polka jest kimś gorszym i dobrze jak nikt nie daje nam tego odczuć ? Dlaczego ktoś ma mi dawać odczucie lub nie ,że jestem Polką, jak ja nia jestem :yo: