Czas pracy – ile pracuje opiekunka seniora?

23 listopada 2018 11:38 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Wszystkie macie rację. Żałuję, że po prostu planu nie spisałam, bo miała sobie zapisywać (ja chodzę za poprzedniczką z notesikiem i piszę jak leci), ale ze 3 rzeczy zapisała. Wczoraj, kiedy zaczęła mówić, że nie pójdzie do rodziny, nie będzie nic z tym robić stwierdziłam, ze ja się boję tam wracać, bo z babcią się nie dogadam i będę musiała o wszystko, co było walczyć. To ustaliłyśmy, jak dziś ma robić i zobaczymy, co z tego wyjdzie- z przerwą. Potem ewentualnie skontaktuje mnie z jej opiekunką z firmy, żeby coś zadziałać, żeby przerwa była i jakoś to poukładać. Niby słucha, a potem robi po swojemu, zmienia, ale bez konsultacji z babcią. Przesunęła o pół godziny obiad. Jeśli po ustaleniu tego z podopieczną, to ok. Ale jeśli po prostu o innej porze zaczęła podawać, to już niekoniecznie. Itd., itd. Chcę pomóc, ale nie wiecznie. Jeśli w ciągu tygodnia się nie unormuje, to już nie moja sprawa i niech sobie radzi. Ja tam wrócę, albo i nie, bo jeśli zjedzie i ktoś inny pojedzie (na święta jestem w domu), to terminy mi już mogą nie pasować (zbyt długo w domu też siedzieć nie mogę).
A co do wyjazdu z przyjaciółką do sklepu ze starociami- nie z przyjaciółką, a z mamą i ciotką, nie do do sklepu, tylko do hurtowni. Bo się pozmieniało. Trzeba być elastycznym:-)

Pozdrawiam wszystkich!

Powiedz jej wprost nie po to tyle tyle walczyłam o unormowanie dnia i żeby wszystko grało żebyś teraz wprowadzała swoje porządki . To moje miejsce i masz się dostosować . Napisz jej mailem plan dnia i tyle zgłoś sytuację do firmy . Jak nie rozumie po dobroci to cóż zrobić . Są ludzie i taborety . Dziwna kobieta niby zrozpaczona że się dogadać nie może ale z rodziną nie ustali zasad nie spyta , tylko po cichaczu wprowadza swoje rządy . Ja nie lubię czegoś takiego . Wiem jak ciężko jest zdobyć zaufanie starszych ludzi  . Tu jak przyjechałam to poprzednia opiekunka też nie trzymała się planu dnia wszystko szybko i po swojemu . Szarpała babcie i była wredna do dziadka jak jej przyjechał do kuchni coś spytać . Jak były córki na weekendy jak teraz ona ostentacyjnie szła na górę do pokoju bo uważała ich wizyty za kontrolę . Jakaś dziwna . Ja miałam problem z początku bo dziadek był nieufny i patrzył z pod byka caly czas a babcia jakby przestraszona tamtej się wyraźnie obawiała .. ciężka sprawa 
23 listopada 2018 15:37 / 1 osobie podoba się ten post
Coś na pewno staram się z tym robić. Widzę, że jak się zaprze (np. w kwestii porozmawiania z rodziną), to nic z tym zrobić nie można- tylko tekst typu: jakoś wytrzymam i dość takiej pracy. Ale to nie o to chodzi, bo po co się męczyć, skoro można normalnie dzień poukładać- skoro poprzedniczka i ja mogłyśmy- bez problemów- to i tutaj można, tylko trochę się trzeba postarać. Zobaczymy.
I teraz widzę, że niezależnie od tego co kto mówi plan dnia można spisać i zostawić. I tak robić będę.
A co do wyjazdu z przyjaciółką do sklepu ze starociami dalej aktualny. A dziś zrobione zakupy w hurtowni z różnymi drobiazgami (tarka, lejek, mop, itp.), mojej mamie, bo w wieku 70 lat kupiła sobie mieszkanie (z nami półtora roku mieszkała) i zaczyna nowe życie Parę rzeczy jeszcze było jej potrzebne.
23 listopada 2018 15:52
A wracając do godzin pracy. Nie chciało mi się wnikać w szczegóły, ale dziewczyny z "ławeczki" na pytanie, czemu robią zakupy w czasie przerwy odpowiadały, że nie mają czasu w innych godzinach. Z rozmów ogólnych nie wynikało, że aż tyle robią (oprócz jednej, która córce sprzątała mieszkanie- za dodatkową opłatą- codziennie), żeby na zakupy czasu nie było. Żadna nie powiedziała "jest mi tak wygodniej".
Moja zmienniczka, jak wcześniej pisałam, wyliczyła 15 godzin dziennie. Ale chyba jej chodziło o bycie w domu podopiecznej po prostu. U mnie to było jakieś 6-7 godzin niespiesznych działań, w tym to dwugodzinne siedzenie przed telewizorem. Czasem więcej, czasem mniej. Spora rozbieżność po tygodniu... Ale to i tak więcej niż mam w umowie.
23 listopada 2018 16:10 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

A wracając do godzin pracy. Nie chciało mi się wnikać w szczegóły, ale dziewczyny z "ławeczki" na pytanie, czemu robią zakupy w czasie przerwy odpowiadały, że nie mają czasu w innych godzinach. Z rozmów ogólnych nie wynikało, że aż tyle robią (oprócz jednej, która córce sprzątała mieszkanie- za dodatkową opłatą- codziennie), żeby na zakupy czasu nie było. Żadna nie powiedziała "jest mi tak wygodniej".
Moja zmienniczka, jak wcześniej pisałam, wyliczyła 15 godzin dziennie. Ale chyba jej chodziło o bycie w domu podopiecznej po prostu. U mnie to było jakieś 6-7 godzin niespiesznych działań, w tym to dwugodzinne siedzenie przed telewizorem. Czasem więcej, czasem mniej. Spora rozbieżność po tygodniu... Ale to i tak więcej niż mam w umowie.

Jak sobie kobieta na to pozwoli to tak ma! Najwidoczniej zaczęła nadskakiwac pdp.wiec teraz zdziwiona że "tyle to czasu?"albo nie potrafi planować!? Chyba stałe opiekunki też powinny mieć prawo do rekrutacji na swoje zamiany na czas zjazdu do domu.Wtedy po "przesiewie" byłaby większa pewność co zastaniemy kiedy wrócimy?! To jest to, że niestety ale...-nikogo akurat tu z obecnych nie obrażając! byle burak może wyjechać do opieki (sytuacje są później różne)! Na mojej szteli też nie przeszkadzał brak odkurzacza, szkoda że ja w swoim pokoju nie wiem jak długo nie było czyszczone?! i całe szczęście nie jestem alergikiem.Tlumaczenie że nie znam języka to żadne rozwiązanie(biorę kartkę papieru i rysuje)
23 listopada 2018 18:33 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

A wracając do godzin pracy. Nie chciało mi się wnikać w szczegóły, ale dziewczyny z "ławeczki" na pytanie, czemu robią zakupy w czasie przerwy odpowiadały, że nie mają czasu w innych godzinach. Z rozmów ogólnych nie wynikało, że aż tyle robią (oprócz jednej, która córce sprzątała mieszkanie- za dodatkową opłatą- codziennie), żeby na zakupy czasu nie było. Żadna nie powiedziała "jest mi tak wygodniej".
Moja zmienniczka, jak wcześniej pisałam, wyliczyła 15 godzin dziennie. Ale chyba jej chodziło o bycie w domu podopiecznej po prostu. U mnie to było jakieś 6-7 godzin niespiesznych działań, w tym to dwugodzinne siedzenie przed telewizorem. Czasem więcej, czasem mniej. Spora rozbieżność po tygodniu... Ale to i tak więcej niż mam w umowie.

Gdzieś był temat rozkład dnia opiekunki/ a , ja robię zakupy 2_3 razy , teraz jeszcze namiętnie kupujecie kwiaty ZX mam rower , koszyk dokipilam , ale wszystko daje rady do 12 , no gotuje o 17 , ramo toaleta , śniadanie, posprzątam i na zakupy . 12 14-30 pauza , 15 kawa , 17,45 obiad . 19 koniec pracy , 21 oo st tabletki. Po południu zawsze prasuje i odkurzam salon jak pdp idzie do sypialni. Rano sypialnie i biuro jak pdp jest w jadalni itp. Jeszcze chodzimy do ogrodu, tak ,30 minut . Liście , róże . Ja jej nie dotzrzymuje towarzystwa jako tako , tylko posiłki razem.
23 listopada 2018 21:10 / 1 osobie podoba się ten post
Dziewczyna z "ławeczki" opowiadała, że na którymś wcześniejszym zleceniu wymagano od niej siedzenia z podopieczną, ciągle właściwie. Nie protestowała, choć jej się to nie podobało. Ja siedzę po kawie, i tyle. Ale i tak, mimo, że pracy dużo nie ma, to jest więcej godzin niż w umowie.
23 listopada 2018 21:43 / 1 osobie podoba się ten post
A tu u mnie jakieś porypance, jeszcze o tej porze się przyepcyl najstarszy syn pdp.Pan Dr.i se słucha z mamą niemieckich szlagrow.Tyle dobrze że ona długo śpi i podczas dnia dosypia, bo "wieczory" są dla mnie dopiero po 22 a wtedy cały ich urok mija.Dziwny klimat też tu panuje! Syn ma na pieszo 5min.a podjechal,chyba że skąd inad no nie ważne.Jestem 10dni więc chyba w celu "oględzin" że moze w jakim stanie?..Nie wiem po co im opiekunki skoro tak "latają" by się wymieniali między sobą i kasa by im chociaż została, bo skąpi to tak akurat.   Był to kwadransie, więc po prostu wpadł na kontrol.Ok spoko niech se wpada i szybko spada
24 listopada 2018 06:53 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Wszystkie macie rację. Żałuję, że po prostu planu nie spisałam, bo miała sobie zapisywać (ja chodzę za poprzedniczką z notesikiem i piszę jak leci), ale ze 3 rzeczy zapisała. Wczoraj, kiedy zaczęła mówić, że nie pójdzie do rodziny, nie będzie nic z tym robić stwierdziłam, ze ja się boję tam wracać, bo z babcią się nie dogadam i będę musiała o wszystko, co było walczyć. To ustaliłyśmy, jak dziś ma robić i zobaczymy, co z tego wyjdzie- z przerwą. Potem ewentualnie skontaktuje mnie z jej opiekunką z firmy, żeby coś zadziałać, żeby przerwa była i jakoś to poukładać. Niby słucha, a potem robi po swojemu, zmienia, ale bez konsultacji z babcią. Przesunęła o pół godziny obiad. Jeśli po ustaleniu tego z podopieczną, to ok. Ale jeśli po prostu o innej porze zaczęła podawać, to już niekoniecznie. Itd., itd. Chcę pomóc, ale nie wiecznie. Jeśli w ciągu tygodnia się nie unormuje, to już nie moja sprawa i niech sobie radzi. Ja tam wrócę, albo i nie, bo jeśli zjedzie i ktoś inny pojedzie (na święta jestem w domu), to terminy mi już mogą nie pasować (zbyt długo w domu też siedzieć nie mogę).
A co do wyjazdu z przyjaciółką do sklepu ze starociami- nie z przyjaciółką, a z mamą i ciotką, nie do do sklepu, tylko do hurtowni. Bo się pozmieniało. Trzeba być elastycznym:-)

Pozdrawiam wszystkich!

Ja zawsze piszę plan dnia i tygodnia, co PDP lubi jeść, jakieś ważne rzeczy np. jajko na miękko na niedzielne śniadanie, stałe terminy wizyt terapeutów, pielęgniarek itp. I tego samego wymagam od zmienniczek, które ja zmieniam. Na miejscu są inne ważne sprawy do "ogarnięcia" typu obsługa pralki, zmywarki, ekspresu itp.
Jak masz kontakt mailowy ze zmienniczką to po prostu napisz jej swój plan, może sobie na spokojnie to poukłada.
Wiem, że na urlopie nie powinno się myśleć o pracy, ale zrobiłaś błąd nie spisując ważnych rzeczy przed wyjazdem. A jak chcesz tam wrócić, to lepiej, żeby stela była jakoś "ogarnięta".
24 listopada 2018 11:09 / 1 osobie podoba się ten post
Teraz to widzę- trzeba było spisać, tak jak Malgi piszesz. Jak wcześniej prosiłam o spisanie planu dnia, to dostawałam 3-4 punkty- śniadanie, obiad , kolacja o tej, do łózka o tej i tyle. To przestałam zwracać na nie uwagę. Teraz, niezależnie od wszystkiego będę pisać dokładnie i zostawiać w widocznym miejscu. Nauka na przyszłość.
I dokładnie tak myślę, jak piszesz- jeśli mam tam wrócić, to wolę żeby to było w miarę ogarnięte, dlatego na razie się angażuję. Ale nie w nieskończoność, bo albo w krótkim czasie uda jej się tam poukładać i czuć w miarę dobrze- i podopiecznej i zmienniczce, albo nie. A wtedy zobaczę, co dalej- ze mną. A pracę zostawię za sobą na czas urlopu.
24 listopada 2018 12:52 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Teraz to widzę- trzeba było spisać, tak jak Malgi piszesz. Jak wcześniej prosiłam o spisanie planu dnia, to dostawałam 3-4 punkty- śniadanie, obiad , kolacja o tej, do łózka o tej i tyle. To przestałam zwracać na nie uwagę. Teraz, niezależnie od wszystkiego będę pisać dokładnie i zostawiać w widocznym miejscu. Nauka na przyszłość.
I dokładnie tak myślę, jak piszesz- jeśli mam tam wrócić, to wolę żeby to było w miarę ogarnięte, dlatego na razie się angażuję. Ale nie w nieskończoność, bo albo w krótkim czasie uda jej się tam poukładać i czuć w miarę dobrze- i podopiecznej i zmienniczce, albo nie. A wtedy zobaczę, co dalej- ze mną. A pracę zostawię za sobą na czas urlopu.

Ja napisałam swojej zmienniczce nowej plan dokładny wyszło 4 strony wszystko po kolei jakie jogurty , jakie leki , kiedy kto przychodzi i wgl . Też specjalnie z niego nie korzystała bo dzwonila do mnie kilka razy dziennie i Ewelinka co mam zrobić babcia nie chce pić , a jak robisz te białe kiełbaski im na obiad a co mam zrobić żeby babcia zrobiła kupę i tak cały czas ..
24 listopada 2018 13:09 / 4 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Ja napisałam swojej zmienniczce nowej plan dokładny wyszło 4 strony wszystko po kolei jakie jogurty , jakie leki , kiedy kto przychodzi i wgl . Też specjalnie z niego nie korzystała bo dzwonila do mnie kilka razy dziennie i Ewelinka co mam zrobić babcia nie chce pić , a jak robisz te białe kiełbaski im na obiad a co mam zrobić żeby babcia zrobiła kupę i tak cały czas ..

W takim przypadku nie odbierać telefonu, bo to już nagabywanie. Jak wszystko napisałaś to bym wysłała SMS: Proszę przeczytaj co Ci napisałam, a z problemami to zwracaj się do rodziny, lekarza czy koordynatorki.
 
24 listopada 2018 13:51 / 3 osobom podoba się ten post
Malgi

W takim przypadku nie odbierać telefonu, bo to już nagabywanie. Jak wszystko napisałaś to bym wysłała SMS: Proszę przeczytaj co Ci napisałam, a z problemami to zwracaj się do rodziny, lekarza czy koordynatorki.
 

Nie miałam natrętnej zmienniczki, ale wszystko przede mną. Ja mam teraz zmiennika, ale nie dzwoni i nie pisze. Jestem ciekawa jak mu idzie, ale nie będę mu przeszkadzać. Przed świętami i przed sylwestrem wyślę im sms z życzeniami. Mam nadzieję, że wrócę do dziadzia, w końcu kto mu upiecze pyszne ciasto.
24 listopada 2018 17:03 / 2 osobom podoba się ten post
ela.p

Nie miałam natrętnej zmienniczki, ale wszystko przede mną. Ja mam teraz zmiennika, ale nie dzwoni i nie pisze. Jestem ciekawa jak mu idzie, ale nie będę mu przeszkadzać. Przed świętami i przed sylwestrem wyślę im sms z życzeniami. Mam nadzieję, że wrócę do dziadzia, w końcu kto mu upiecze pyszne ciasto. :-)

Ja tylko 2x zadzwoniłam do zmienniczki (stalej) tu.Ale to tak by pogadać i najwyżej o coś przy okazji spytać.Pdp.ma demencję więc drobne zmiany czasu nie wpłyną na pracę przy wymianie.Przy demencji trzeba się "uciekać" do trikow, inaczej normalnie nie dałoby się ogarnąć pdp.24h.ale właśnie to jest czasem + tego schorzenia.Jesli opiekun traktuje te fanaberie poważnie to szybko się wypala zawodowo.Mnie bardziej denerwuje skąpstwo rodziny, ale będę szła w zaparte 
24 listopada 2018 19:14 / 1 osobie podoba się ten post
ela.p

Nie miałam natrętnej zmienniczki, ale wszystko przede mną. Ja mam teraz zmiennika, ale nie dzwoni i nie pisze. Jestem ciekawa jak mu idzie, ale nie będę mu przeszkadzać. Przed świętami i przed sylwestrem wyślę im sms z życzeniami. Mam nadzieję, że wrócę do dziadzia, w końcu kto mu upiecze pyszne ciasto. :-)

Gorzej jak się dogadają i nie będzie do czego wracać. A to jest chyba Twoja długa i raczej stała sztela? Ile już tam jeździsz? I ile ten dzuadxio ma lat. ? 
24 listopada 2018 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
Ja się trochę martwię . Wracam przed świętami do domu a 20 stycznia znów na dwa miesiące do DE . Zmienniczka totalna panikarą . Nie rozumie języka nie umie zapytać a w razie problemów corki nie przyjadą szybko bo pracują . To do mnie będzie dzwonić przerażona co ma zrobić bo to i tamto ..