Jak minął dzień 3

22 maja 2019 22:21 / 1 osobie podoba się ten post
Dusia1978

Dawaj fotkę tej "maszyny" lub jakiej jest firmy bo przymierzam się kupić też ale ,która jest ok????:bezradny:

Patrz żabę umiałam wstawić a to nie wejdź w google i wpisz Fuss Wohl wyskoczy zaraz teraz jest przecena z ok 15 eurasów
22 maja 2019 22:24 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

Też mam elektryczną, ale w polskim Rossmannie kupiłem tareczki fajne

Wolę na baterię 
22 maja 2019 22:48 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Zjadła, smakowało jej i potem pojechała:-)

To gó....miano smakowało. 
Jakby bardzo smakowało, to nie zostawiłaby ,przecież, reszty dla Was i zostałaby na noc. Taki gar zupy nagotowane,a ona do domu, chyba że coś z nią" nie teges ",
Ja ba ten przykład bym na noc została. 
No żeby tej zupy jutro pojeść. 
No chyba że było 
zu mitnehmen?
Na wynos, znaczy się po naszemu. 
No jeśli tak,to bardzo przepraszam,też bym "mitnejmeła" i do domku. 
No bo po co by było zostawać, jak zupy dali na wynos. 
Tylko, jak ha tak czytam, co Ty tutaj, na forum ogólnym, o sobie i dziadku wypisujesz, to tak sobie myślę, że u Was,to tylko bei mir essen, oder?
23 maja 2019 06:52 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Jedni piszą na kolanie jedni na komputerze czasem firmy dają specjalny kwestionariusz do wypełnienia żeby pod nos rodzinie podstawić pod koniec pobytu i tam już jest wiele konkretnych pytań  tzn jaka była komunikacja z opiekunką czy dobrze wykonywała obowiązki czy dobrze gotowala takie tam różności 

Pytam bo mówię do córki jak masz trochę czasu ty lub twoja siostra to potrzebuję na piątek referencje . Ona ok a jak to się pisze  . Ja mówię nie wiem pewnie daty w jakich tu byłam jak wyglądała moja praca czy rodzina zadowolona aa ok napiszę ..
23 maja 2019 07:04 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

To gó....miano smakowało. 
Jakby bardzo smakowało, to nie zostawiłaby ,przecież, reszty dla Was i zostałaby na noc. Taki gar zupy nagotowane,a ona do domu, chyba że coś z nią" nie teges ",
Ja ba ten przykład bym na noc została. 
No żeby tej zupy jutro pojeść. 
No chyba że było 
zu mitnehmen?
Na wynos, znaczy się po naszemu. 
No jeśli tak,to bardzo przepraszam,też bym "mitnejmeła" i do domku. 
No bo po co by było zostawać, jak zupy dali na wynos. 
Tylko, jak ha tak czytam, co Ty tutaj, na forum ogólnym, o sobie i dziadku wypisujesz, to tak sobie myślę, że u Was,to tylko bei mir essen, oder?

Po co miała zostawać na noc ? Jak mieszka kilka kilometrów stąd ? A po co zupę miała zabierać ze sobą ?
A gar garowi nierówny...Z podanych składników wychodzą cztery duże porcje zupy. A ostatniego zdania nie rozumiem
23 maja 2019 07:20 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina645

Pytam bo mówię do córki jak masz trochę czasu ty lub twoja siostra to potrzebuję na piątek referencje . Ona ok a jak to się pisze  . Ja mówię nie wiem pewnie daty w jakich tu byłam jak wyglądała moja praca czy rodzina zadowolona aa ok napiszę ..

U mnie to był termin pracy, kim się opiekowałam, jakie schorzenie, co robiłam. I jak wykonywałam swoje obowiązki.
23 maja 2019 09:04 / 3 osobom podoba się ten post
Luke

Po co miała zostawać na noc ? Jak mieszka kilka kilometrów stąd ? A po co zupę miała zabierać ze sobą ?
A gar garowi nierówny...Z podanych składników wychodzą cztery duże porcje zupy. A ostatniego zdania nie rozumiem:-)

No i teraz nie wiem czy Ty tak z wyrzutem do mnie rozmawiasz ,i jakby z lekka urażony, czy tylko tak mi się wydaje?
Luke, wczoraj jakaś głupawka mi się włączyła i wszystko w takim nastroju wieczorem,było napisane 
A że na temat zupy dziadkowej trafiło, to dlatego,że ostatnio dużo na temat jedzenia pisaliśmy wszyscy. 
Na koniec zapytałam, czy u Was, to tylko na miejscu można zjeść czy np można wziąć na wynos 
Miłego dnia 
23 maja 2019 09:45 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

To gó....miano smakowało. 
Jakby bardzo smakowało, to nie zostawiłaby ,przecież, reszty dla Was i zostałaby na noc. Taki gar zupy nagotowane,a ona do domu, chyba że coś z nią" nie teges ",
Ja ba ten przykład bym na noc została. 
No żeby tej zupy jutro pojeść. 
No chyba że było 
zu mitnehmen?
Na wynos, znaczy się po naszemu. 
No jeśli tak,to bardzo przepraszam,też bym "mitnejmeła" i do domku. 
No bo po co by było zostawać, jak zupy dali na wynos. 
Tylko, jak ha tak czytam, co Ty tutaj, na forum ogólnym, o sobie i dziadku wypisujesz, to tak sobie myślę, że u Was,to tylko bei mir essen, oder?

Bei uns gibt nichst zum mitzunehmen...Mało tego- zamierzałyśmy sprzedać marchewkę na targu jak urośnie.Do tego celu posłużyłby nam dziadek- no w każdym razie zaproponowałyśmy to dziadkowi, jako , że na wózku byłby bardziej przekonujący niż ja, bądź jego żona. Nazwał nas badylarkami...i po planach 
23 maja 2019 10:08 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

No i teraz nie wiem czy Ty tak z wyrzutem do mnie rozmawiasz ,i jakby z lekka urażony, czy tylko tak mi się wydaje?
Luke, wczoraj jakaś głupawka mi się włączyła i wszystko w takim nastroju wieczorem,było napisane :-)
A że na temat zupy dziadkowej trafiło, to dlatego,że ostatnio dużo na temat jedzenia pisaliśmy wszyscy. 
Na koniec zapytałam, czy u Was, to tylko na miejscu można zjeść czy np można wziąć na wynos 
Miłego dnia :-)

E tam... O co mam się obrażać. Odpowiedziałem tylko na pytania, a z tym jedzeniem na wynos? Jeżeli była by taka potrzeba, to sądzę, że dziadek z chęcią zapakowałby zupę do jakiegoś termosu
23 maja 2019 11:21 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia u mnie to jak na wsi niby miasto a parę sklepów i pole dookoła jedna restauracja w której wiecznie serwują to samo zresztą prowadzi rodzina dziadka nawet kawiarni nie ma . No zadupie jak nic ..
23 maja 2019 11:32 / 2 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Gusia u mnie to jak na wsi niby miasto a parę sklepów i pole dookoła jedna restauracja w której wiecznie serwują to samo zresztą prowadzi rodzina dziadka nawet kawiarni nie ma . No zadupie jak nic ..

No u mnie nielepiej. Tylko.1 sklep Wasgau plus apteka, fryzjer jedną restauracja. Góry dookoła i potok górski który laczy się z jeziorem.W lecie tutaj może jest i ok ale zima? Ciągle jakieś dziury mi się trafiają  chciałabym coś zobaczyć. 
23 maja 2019 13:08 / 6 osobom podoba się ten post
A u mnie, jak zwykle babcia śpi po obiedzie,ja przy  i zaraz idę na zakupy. 
Słońce świeci,lato się zrobiło, więc przedpopołudnie spędziłam w ogrodzie 
Może narażę się komuś, ale znów wyskoczyłam z czymś, co do opiekunów nie należy. Mianowicie popracowałam w tymże ogrodzie. 
Margerytki,geranium i inne kwiatki, od 2 tygodni czekały, aby się nimi zająć. Ogrodnik przychodzi tutaj w każdą sobotę, tylko że ostatnie dwie soboty lało,więc nie przyszedł. A to on właśnie też zajmuje się sadzeniem kwiatów. 
W te sobotę też nie przyjdzie, bo jest na urlopie, więc ja dzisiaj zamieniłam się w ogrodniczkę.
Sama z siebie, nie, żeby mi babcia kazała, ona nawet chyba nie miała odwagi mnie o to poprosić. Niestety, babcia z domu nie wychodzi, nawet do ogrodu, musiałaby pokonać schody ,a to jest poza jej możliwościami. W domu jest lift, na zewnątrz niestety nie.Powsadzałam więc te kwiaty,balkon od razu zaczął się uśmiechać, no i Pdp też, bo inne zasadziłam w ładnych misach i doniczkach i poustawiałam tak,żeby były w zasięgu jej wzroku,czy to kiedy siedzi na balkonie, czy kiedy wygląda przez okno. Z tego rozpędu, to jeszcze kawałek ogrodu,z panoszącego się między różami i piwoniami perzu,oczyściłam.
I chcę Wam powiedzieć, że ta praca w ogrodzie sprawiła mi wiele przyjemności. Miłośnicy ogrodów wiedzą na pewno, że jak się zacznie, to jakby w trans się wpada-jeszcze tylko to,a później jeszcze tamto.
Już nawet mam zamiar za innymi kwiatami się rozejrzeć i coś jeszcze posadzić. 
Myślę, że z tymi dodatkowymi zajęciami, to nie jest tak, że wszystko za dodatkową kasę. 
Oczywiście, gdyby tego ode mnie wymagano, to inna sprawa, ale jeśli mnie to sprawia przyjemność, robię to również dla siebie, aby cieszyć się ladniejszym otoczeniem, to nie jest to chyba chęć przypodobania się, czy pokazania nie wiem czego.
Sztela jest lekka, nie ma możliwości, żeby się fizycznie czymś naprawdę zmęczyć, więc tę dzisiejszą pracę, traktuję jako relaks i jakąś odskocznię od nużącego,na dłuższą metę, codziennego ,powtarzającego się programu dnia. 
Ucieszyły mnie również podziękowania Pdp,po każdym jej zerknięciu na ogród. 
Słonecznego i kwiatami pachnącego popołudnia. 
23 maja 2019 15:45 / 4 osobom podoba się ten post
Skończyłam prasowanie i teraz mam pauzę  . Jednym okiem ogladam TV i co ja widzę ?  strajk za strajkiem . Tyle kasy poszło nie będę pisała na kogo, bo przecież kazdy wie . A ciągle są grupy niezadowolone . Widocznie żle kasę rozdysponowali dla tych którzy żyja na pograniczu ubóstwa kasy nie ma .
23 maja 2019 15:55 / 4 osobom podoba się ten post
mam wolne od biesiady po niemiecku
Córka solenizantki poczęstowała mnie cząsteczki i wolne do 17. Później tylko przywieźć dziadka na "hałze" i ok
23 maja 2019 16:02 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

A u mnie, jak zwykle babcia śpi po obiedzie,ja przy :pije kawe: i zaraz idę na zakupy. 
Słońce świeci,lato się zrobiło, więc przedpopołudnie spędziłam w ogrodzie :-)
Może narażę się komuś, ale znów wyskoczyłam z czymś, co do opiekunów nie należy. Mianowicie popracowałam w tymże ogrodzie. 
Margerytki,geranium i inne kwiatki, od 2 tygodni czekały, aby się nimi zająć. Ogrodnik przychodzi tutaj w każdą sobotę, tylko że ostatnie dwie soboty lało,więc nie przyszedł. A to on właśnie też zajmuje się sadzeniem kwiatów. 
W te sobotę też nie przyjdzie, bo jest na urlopie, więc ja dzisiaj zamieniłam się w ogrodniczkę.
Sama z siebie, nie, żeby mi babcia kazała, ona nawet chyba nie miała odwagi mnie o to poprosić. Niestety, babcia z domu nie wychodzi, nawet do ogrodu, musiałaby pokonać schody ,a to jest poza jej możliwościami. W domu jest lift, na zewnątrz niestety nie.Powsadzałam więc te kwiaty,balkon od razu zaczął się uśmiechać, no i Pdp też, bo inne zasadziłam w ładnych misach i doniczkach i poustawiałam tak,żeby były w zasięgu jej wzroku,czy to kiedy siedzi na balkonie, czy kiedy wygląda przez okno. Z tego rozpędu, to jeszcze kawałek ogrodu,z panoszącego się między różami i piwoniami perzu,oczyściłam.
I chcę Wam powiedzieć, że ta praca w ogrodzie sprawiła mi wiele przyjemności. Miłośnicy ogrodów wiedzą na pewno, że jak się zacznie, to jakby w trans się wpada-jeszcze tylko to,a później jeszcze tamto.
Już nawet mam zamiar za innymi kwiatami się rozejrzeć i coś jeszcze posadzić. 
Myślę, że z tymi dodatkowymi zajęciami, to nie jest tak, że wszystko za dodatkową kasę. 
Oczywiście, gdyby tego ode mnie wymagano, to inna sprawa, ale jeśli mnie to sprawia przyjemność, robię to również dla siebie, aby cieszyć się ladniejszym otoczeniem, to nie jest to chyba chęć przypodobania się, czy pokazania nie wiem czego.
Sztela jest lekka, nie ma możliwości, żeby się fizycznie czymś naprawdę zmęczyć, więc tę dzisiejszą pracę, traktuję jako relaks i jakąś odskocznię od nużącego,na dłuższą metę, codziennego ,powtarzającego się programu dnia. 
Ucieszyły mnie również podziękowania Pdp,po każdym jej zerknięciu na ogród. 
Słonecznego i kwiatami pachnącego popołudnia. 
:kwiatek dla ciebie1::kwiatek dla ciebie1::kwiatek dla ciebie1:

Jestem na tak. Jeśli  coś komuś sprawia przyjemność, to jak najbardziej. 
Tylko tak robić, żeby rodzina nie widziała, bo zmienniczce mogą wpisać to w zakres obowiązków