Mi jak podopieczny wieje to mu podstawiam haka- ale to sama wymyśliłam :hihi:

Mi jak podopieczny wieje to mu podstawiam haka- ale to sama wymyśliłam :hihi:
To nie takie proste. Kiedy przyjechałam pierwszy raz do pani będącej na wózku (po złamaniu biodra ma niesprawne nogi) wszystko było w porządku. Przychodził rehabilitant dwa razy w tygodniu. Kiedy pojechał na urlop powiedział zmienniczce, żeby masować jej nogi- ona siedzi na wózku od 7.30 do 21. Tak robiła. Potem ja też- od czasu do czasu. Plus podnóżek i ćwiczenia na piłce raz dziennie. Lekarz nie dał już recepty na rehabilitanta i ten przestał przychodzić- tuż po moim ostatnim wyjeździe. Kiedy przyjechałam zobaczyłam jej nogi- stopy i tak kilka cm nad kostkę w kolorze granatowo- fioletowym. Zmienniczka, na pytanie, co zlecono na to, odpowiedziała, ze to zmiany starcze i nic się nie da zrobić. Pokazałam rodzinie, następnego dnia był lekarz, stwierdził zakażenie, dał antybiotyk i maść. I podkreślił jak ważna jest zmiana pozycji nóg i te masaże.
Ok. Wg. firmy nie muszę się na nie godzić. Po kilku dniach nogi zrobiły się różowe. Pytałam tu na forum, jak mozna pomóc w takiej sytuacji, stąd dalszy ciąg tamtej rozmowy, bo któraś z dziewczyn zasugerowała, żeby dowiedzieć się, jak to z tymi masażami jest.
Okazało się, ze zmienniczka masaży nie robiła, bo stwierdziła, że to nie jej obowiązek. Ok. Ale jak widziała, że nogi nabierają takich kolorów, to powinna to zgłosić. Rodzienie, pflege. Poza tym, to opiekunka jest stale z osobą na wózku i powinna coś robić, żeby zapobiegać takim zmianom? Stąd te masaże.
Tu jest bardzo mało pracy, pani jest spokojna, na nic się nie skarży. Czasu dla siebie mam dużo. Jest elastyczna w wielu sprawach. To nie wiem, czy w tej sytuacji jest to wybieganie przed szereg? Nie robię tego po to, by sprawić jej przyjemność. Ale po to, by zapobiegać niedokrwieniu nóg. Rano trzeba ją przesadzić na wózek. Ale przy przesiadaniu się na krzesło toaletowe sama się podciąga. Ale jak nie będzie miała na czym, to wtedy opiekunka będzie musiała dźwigać, czy przewijać na łóżku, itp. To już wydaje mi się, że lepsze te masaże.
Ja mam pauzę. Zjadłam loda mimo diety ale u mnie tutaj dziś upał. Obecnie na tarasie termometr w cieniu pokazuje 28 stopni. Babcia drzemie w fotelu w domu. Ja kapelusz sobie kupiłam za 6 euro słomiany. Głowa w nakryciu i jeszcze pod parasolem reszta się dopieka na słoneczku. Dzwoniłam do córci u nas na Lubelszczyźnie też 26 stopni. I pytanie? Czym Ty się mama tak wysmarowała? A ja mówię, że sloncem. Zdziwienie, że ja już taka opalona. Mam taką karnację, zresztą ona też, że pierwszy raz na czerwono potem to mi brązowieje. Chyba sobie wezmę jabłkowe bez alkoholu piwko. :piwosze2: Wasze zdrówko. Kolacji nie jem w takie upały jedynie może jogurt lub pomidor. Wypoczywam dalej i Wam życzę dobrego popołudnia.
Na zdrowie:piwosze2: