Spanko zaliczone, strudel dochodzi w piekarniku, więc pora na :kawa::-)


Spanko zaliczone, strudel dochodzi w piekarniku, więc pora na :kawa::-)
A kto tego dochodzącego Strudla wykonał?:-)
Gotowiec z Aldika, mrożony, a potem 35-40 minut w 220 st. :-) Smaczny był. Zostało na jutro, gdzie dołączy do podwójnie urodzinowego torta:-)
U mnie dzień też fajny. Ale ja jestem dziecko lata, lipca gorącego,lwica ze słoneczną grzywą :-)
Więc nawet jak nic się nie dzieje, a świeci słońce ,błękitne niebo,zapach lata, to już mi wystarcza, inne atrakcje mile widziane, ale kiedy ich brak,to też nie płaczę i się nie nudzę .Popołudnie spędziłam w centrum,trochę w sklepach, trochę w kawiarni, a trochę promenadą nad Renem pospacerowałam,bo to 10 min spaceru od centrum.
Lubię czasami tak samotnie się poszwendać, popatrzeć na kolorowy tłum ludzi,bez pośpiechu tam zajrzeć, tu przycupnąć ,posłuchać swoich myśli, z nikim nie rozmawiać. Nawet w kawiarnianym ogródku samotnie przy kawie lubię posiedzieć-taki ze mnie czasami dziwoląg :-)
I tak cztery godzinki minęły i czas było wracać. Pdp ze znajomą całe popołudnie spędziła na balkonie, pod markizą przed słońcem się schowała, więc po powrocie,szybko przygotowałam kolację, którą też na balkonie jadłyśmy. W takie piękne, letnie dni, to nawet będąc w pracy, czuję się, jakbym była na wakacjach.
Pdp świeżego powietrza się nałykała ,więc ledwie się położyła, prawie od razu zasnęła.
A ja napawam się urokiem letniego wieczoru, ciszą i spokojem , nawet ptaki umilkły i wszystko jakby w zadumie zastygło.
A jutro,jak mówi Luke, też będzie fajny dzień .
Życzę Wam jeszcze pięknego,letniego wieczoru :-)
Hej Konwalio,pewnie na mnie trochę nakrzyczysz, ale znowu topików nie uwzględniłam i o jedzeniu w "Jak minął dzień "napisałam ".:placze1:
Tylko Panie nie bijta ,proszę
Poranek niedzielny szybko mija, rytuał kąpieli,bo każdego dnia Pdp tylko "góra-dół, ale dokładnie :-(
A w niedzielę rano prysznic. No co?Że raz w tygodniu tylko ?A ja pamiętam czasy, kiedy w sobotę rozpalało się pod "kolumienką",grzalo wodę i wszyscy się kąpali .Zawsze dostawałam od ojca opierdziel,że sama całą wodę zużyłam i znowu trzeba grzać. Później kąpałem się jako ostatnia, żeby inni na tę ciepłą wodę nie musieli czekać :-)
Dzisiaj zmieniłam śniadaniowe menu-czy Wasi Pdp na śniadanie też tylko dżem, masło i twarożek pod ten dżem?Ile można?!
Dzisiaj były jajka sadzone na bekonie, cieniutkim "wie Haut",do tego pomidorki i awokado w plasterki pokrojone. Pdp zadowolona, a ja jeszcze bardziej :-)
Powiedziała nawet,że sehr schőn i częściej może jeść takie odmienne śniadania. Jutro więc małe paróweczki ,które wczoraj zakupiłam.
A teraz do kuchni i za obiad się brać.
Co dzisiaj gotuję?
Jak to co , szparagi, ziemniaki,sos holenderski i szynka, ale nie z paczki, tylko z Metzgerei !:-)
A na deser?Truskawki oczywiście.Wczoraj na bazarku kupiłam tak smaczne i słodkie i aromatyczne ,że żadnych dodatków nie potrzebują .
Miłej niedzieli:-)