Jak minął dzień 5

02 października 2019 11:09 / 5 osobom podoba się ten post
Porządki porobione, jeszcze po kolacji kuchnię zrobię na błysk, wiadomo... jeszcze jej będę używać. Poza tym spokój, po obiadku ostatnie zakupy
A później jedziemy do Damessy na imprę
Biorę dziadka, a co, niech babcię od Damessy pozna... Zmiennik będzie domu pilnować

02 października 2019 12:23 / 5 osobom podoba się ten post
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy
02 października 2019 13:01 / 5 osobom podoba się ten post
U mnie sie jeszcze nie skończył,a za chwilę ja nie wytrzymam psychicznie.Z seniorka od rana żle,nie była komunikatywna,zero pomocy z Jej strony,tylko płacz i powtarzanie,że była w domu,gdzie jest syn ?! Ciśnienie też wysokie.Zadzwoniłam do syna,powiedziałam-co sie dzieje,kazali mi obserwować i zadzwonić po godzinie.Koło 10 było prawie o.k,a oni zafuniali do lekarza,a mnie wysłali po receptę,która wypisał.Przychodnia była już zamknięta,ale mnie wpuszczono i poproszono do lekarza.od nowa tłumaczyłam ,co sie działo-zmienił leki,ale...aptekazamknięta.Węc dopiero w piątek.Najgorsze,że mój Piotruś siedzi w przychodni sam z nienajlepszymi wynikami,a ja tu odchodze od zmysłów.Zastanawiam sie nawet,czy na jakiś czas nie zostać w domu,o ile znajdę pracę.Pieniądze to nie wszystko,choć poprawiają komfort życia.Ale ja mam Go tylko jednego,z dziećmi kontakt prawie żaden,tylko jak ja odwiedzę.Jeżeli wróci i powie mi prawde,dokończę zlecenie i ...pomyślimy.Teraz najbardziej Jego zdrowie leży mi na sercu-nie jest już młody,no ja też nie,ale różnica 16 lat.Trzymajcie kciuki za dobre wiadomości.
02 października 2019 13:20 / 5 osobom podoba się ten post
Byłam pół godziny na grzybach tzn. pół godziny w lesie . Suszarka i piekarnik lata a w domu pachnie . Odbyło  się tak - gdy dojechalismy do lasu rozpadało sie na dobre, miałam płaszcz przeciwdeszczowy więc nie zmokłam, ale do lasu praktycznie nie weszłam . Zaraz z brzegu lasu naciełam cały kosz maślaków duzych, które kroiłam na miejscu, żeby robaczków nie wieźć do domu . W drugie małe wiaderko zbierałam małe to na dzisiejszy obiad i do słoiczków . Maślaki po ususzeniu zmielę maszynką do miesa i taki proszek przechowam przez całą zimę . Dodaję do sosów, zup , bogosu, barszczu i innych potraw . Maślaki maja taka zaletę, że zagęszczają potawy i pieknie aromatyzują . Przestanie padać  deszcz, pojadę na inne grzyby . Właściwie to lubię podgrzybki suszone, solone i marynowane . Już sie nakręciłam . Czujecie zapach ?
02 października 2019 13:38 / 5 osobom podoba się ten post
Maluda trzymam mocno kciuki- żeby jak najlepiej wszystko się poukładało...
02 października 2019 14:13 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda

U mnie sie jeszcze nie skończył,a za chwilę ja nie wytrzymam psychicznie.Z seniorka od rana żle,nie była komunikatywna,zero pomocy z Jej strony,tylko płacz i powtarzanie,że była w domu,gdzie jest syn ?! Ciśnienie też wysokie.Zadzwoniłam do syna,powiedziałam-co sie dzieje,kazali mi obserwować i zadzwonić po godzinie.Koło 10 było prawie o.k,a oni zafuniali do lekarza,a mnie wysłali po receptę,która wypisał.Przychodnia była już zamknięta,ale mnie wpuszczono i poproszono do lekarza.od nowa tłumaczyłam ,co sie działo-zmienił leki,ale...aptekazamknięta.Węc dopiero w piątek.Najgorsze,że mój Piotruś siedzi w przychodni sam z nienajlepszymi wynikami,a ja tu odchodze od zmysłów.Zastanawiam sie nawet,czy na jakiś czas nie zostać w domu,o ile znajdę pracę.Pieniądze to nie wszystko,choć poprawiają komfort życia.Ale ja mam Go tylko jednego,z dziećmi kontakt prawie żaden,tylko jak ja odwiedzę.Jeżeli wróci i powie mi prawde,dokończę zlecenie i ...pomyślimy.Teraz najbardziej Jego zdrowie leży mi na sercu-nie jest już młody,no ja też nie,ale różnica 16 lat.Trzymajcie kciuki za dobre wiadomości.

Kruszynka, co tu napiasać ? ciężko jest czuwać na odległość . Bądż dobrej mysli i nie przeżywaj, bo sama się rozchorujesz . Spokojności życzę i cierpliwosci, zaczekaj na telefon od męża . 
02 października 2019 14:45 / 3 osobom podoba się ten post
Maluda

U mnie sie jeszcze nie skończył,a za chwilę ja nie wytrzymam psychicznie.Z seniorka od rana żle,nie była komunikatywna,zero pomocy z Jej strony,tylko płacz i powtarzanie,że była w domu,gdzie jest syn ?! Ciśnienie też wysokie.Zadzwoniłam do syna,powiedziałam-co sie dzieje,kazali mi obserwować i zadzwonić po godzinie.Koło 10 było prawie o.k,a oni zafuniali do lekarza,a mnie wysłali po receptę,która wypisał.Przychodnia była już zamknięta,ale mnie wpuszczono i poproszono do lekarza.od nowa tłumaczyłam ,co sie działo-zmienił leki,ale...aptekazamknięta.Węc dopiero w piątek.Najgorsze,że mój Piotruś siedzi w przychodni sam z nienajlepszymi wynikami,a ja tu odchodze od zmysłów.Zastanawiam sie nawet,czy na jakiś czas nie zostać w domu,o ile znajdę pracę.Pieniądze to nie wszystko,choć poprawiają komfort życia.Ale ja mam Go tylko jednego,z dziećmi kontakt prawie żaden,tylko jak ja odwiedzę.Jeżeli wróci i powie mi prawde,dokończę zlecenie i ...pomyślimy.Teraz najbardziej Jego zdrowie leży mi na sercu-nie jest już młody,no ja też nie,ale różnica 16 lat.Trzymajcie kciuki za dobre wiadomości.

Wierzę że będzie dobrze 
02 października 2019 14:55 / 4 osobom podoba się ten post
Dziś dosłownie 40 min.bylam na pauzie .Wyjechałam w slońcu wróciłam  mokra jak kura, wszystko mokre nawet majty .Co chwile sie zaciąga, myślałam że zdążę, nie zdążyłam nie bylo się gdzie schować, chyba żebym w kukurydzę wparowała, ściana deszczu mnie dopadła, musiałam stanąć bo nie widziałam gdzie jadę. Zachciało mi się dzisiaj jechać po pomarańczowe podkładki pod talerze masz babo za kare Jak mnie dziadek zobaczył w takim stanie to się przestraszyl 
02 października 2019 15:32 / 3 osobom podoba się ten post
Pranie zrobione, wysuszone i poskładane. Mieszkanie ogarnięte bo jakieś myszy były i mi nakruszyły.  Po obiadku posprzątane. Teraz kawką na tarasie a pdp bez kawki siedzi w przejściu tarasu pod kocykiem bo mu zimno. Ale Świerże powietrze na niego leci. Szuka pieniędzy bo nie wie gdzie schował. A tu się było w niedzielę w restauracji z wnukiem.i jego żona i kasy nie ma. Wnuk mu wytłumaczył że dużo zapłacili widziałam rachunek ponad 150 e do tego apteka wczoraj i po kasie. Za dużo.ma nie może się doliczy . Dla Was opiekunowie dobrego popołudniu. 
02 października 2019 15:59 / 2 osobom podoba się ten post
Maluda

U mnie sie jeszcze nie skończył,a za chwilę ja nie wytrzymam psychicznie.Z seniorka od rana żle,nie była komunikatywna,zero pomocy z Jej strony,tylko płacz i powtarzanie,że była w domu,gdzie jest syn ?! Ciśnienie też wysokie.Zadzwoniłam do syna,powiedziałam-co sie dzieje,kazali mi obserwować i zadzwonić po godzinie.Koło 10 było prawie o.k,a oni zafuniali do lekarza,a mnie wysłali po receptę,która wypisał.Przychodnia była już zamknięta,ale mnie wpuszczono i poproszono do lekarza.od nowa tłumaczyłam ,co sie działo-zmienił leki,ale...aptekazamknięta.Węc dopiero w piątek.Najgorsze,że mój Piotruś siedzi w przychodni sam z nienajlepszymi wynikami,a ja tu odchodze od zmysłów.Zastanawiam sie nawet,czy na jakiś czas nie zostać w domu,o ile znajdę pracę.Pieniądze to nie wszystko,choć poprawiają komfort życia.Ale ja mam Go tylko jednego,z dziećmi kontakt prawie żaden,tylko jak ja odwiedzę.Jeżeli wróci i powie mi prawde,dokończę zlecenie i ...pomyślimy.Teraz najbardziej Jego zdrowie leży mi na sercu-nie jest już młody,no ja też nie,ale różnica 16 lat.Trzymajcie kciuki za dobre wiadomości.

Zobaczysz, wszystko będzie dobrze, staraj się być spokojną i myśl pozytywnie. Musisz być wsparciem dla męża. 
02 października 2019 19:51 / 5 osobom podoba się ten post
Zmiennik dojechał, ja za 19 godzin wyjeżdżam do domku.
Dziadek pytał się mnie, kiedy kolegę znów zmienię
Nic nie mówiłem, tylko powiedziałem, że z pewnością jeszcze tu przyjadę. Markotny się zrobił.
A jutro mykam na godzinkę na randkę w ciemno. Odwiedzę opiekunkę, która mieszka 900 m ode mnie. Kolega już przejmie stery
02 października 2019 19:54 / 3 osobom podoba się ten post
Luke

Zmiennik dojechał, ja za 19 godzin wyjeżdżam do domku.
Dziadek pytał się mnie, kiedy kolegę znów zmienię:-)
Nic nie mówiłem, tylko powiedziałem, że z pewnością jeszcze tu przyjadę. Markotny się zrobił.
A jutro mykam na godzinkę na randkę w ciemno:ucieka::smiech3:. Odwiedzę opiekunkę, która mieszka 900 m ode mnie. Kolega już przejmie stery

Tobie to szybko czas leci  na szteli  . Ja to odliczam i odliczam, czekam i czekam . A Ty myk i do domciu 
02 października 2019 19:56 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

Zmiennik dojechał, ja za 19 godzin wyjeżdżam do domku.
Dziadek pytał się mnie, kiedy kolegę znów zmienię:-)
Nic nie mówiłem, tylko powiedziałem, że z pewnością jeszcze tu przyjadę. Markotny się zrobił.
A jutro mykam na godzinkę na randkę w ciemno:ucieka::smiech3:. Odwiedzę opiekunkę, która mieszka 900 m ode mnie. Kolega już przejmie stery

Owocnej  randki  Luke Tylko wróć  na śniadanie 
02 października 2019 20:02 / 4 osobom podoba się ten post
Maluda

U mnie sie jeszcze nie skończył,a za chwilę ja nie wytrzymam psychicznie.Z seniorka od rana żle,nie była komunikatywna,zero pomocy z Jej strony,tylko płacz i powtarzanie,że była w domu,gdzie jest syn ?! Ciśnienie też wysokie.Zadzwoniłam do syna,powiedziałam-co sie dzieje,kazali mi obserwować i zadzwonić po godzinie.Koło 10 było prawie o.k,a oni zafuniali do lekarza,a mnie wysłali po receptę,która wypisał.Przychodnia była już zamknięta,ale mnie wpuszczono i poproszono do lekarza.od nowa tłumaczyłam ,co sie działo-zmienił leki,ale...aptekazamknięta.Węc dopiero w piątek.Najgorsze,że mój Piotruś siedzi w przychodni sam z nienajlepszymi wynikami,a ja tu odchodze od zmysłów.Zastanawiam sie nawet,czy na jakiś czas nie zostać w domu,o ile znajdę pracę.Pieniądze to nie wszystko,choć poprawiają komfort życia.Ale ja mam Go tylko jednego,z dziećmi kontakt prawie żaden,tylko jak ja odwiedzę.Jeżeli wróci i powie mi prawde,dokończę zlecenie i ...pomyślimy.Teraz najbardziej Jego zdrowie leży mi na sercu-nie jest już młody,no ja też nie,ale różnica 16 lat.Trzymajcie kciuki za dobre wiadomości.

Będzie  dobrze....mój  Z. wygrał walkę z tym  co tyłem chodzi...  wszystko wróciło  do normy...Mocno trzymam  kciuki,bo wiem co czujesz.
02 października 2019 20:03 / 4 osobom podoba się ten post
Damessa

Owocnej  randki  Luke:-) Tylko wróć  na śniadanie :smiech3:

Kto wie, kto wie , może zaplącze się w koszulę nocną