Opowieść wigilijna 24

08 grudnia 2019 15:56 / 6 osobom podoba się ten post
Podczas kolacji było gwarno i wesoło, trudno, żeby tak nie bylo skoro przy jednym stole zasiadło tyle różnych charakterów.Aż tu nagle rozbrzmial głośny dzwonek...i w drzwiach stanął...
08 grudnia 2019 17:09 / 5 osobom podoba się ten post
No nie kto inny tylko św. Mikołaj z worem prezentów na plecach. Coś za długo w kuchni u Mychy zabawił i trochę się chwiał na nogach. Ale animuszu i dobrych chęci mu nie brakowało. Siadł a właściwie klapnął tyłkiem na ławę i zaczął grzebać w worze. A że od rana był "nie teges" to sprawiało mu to trochę kłopotu. Zawołał Dusię1978 i zamaszyście wyciągnąl prezent dla niej. Jako że lubi sex z Mikołajkami wszelakimi to ofiarował jej tuzin lasek. Następny prezent był dla ....
 
08 grudnia 2019 17:13 / 6 osobom podoba się ten post
...ale nie był to Mikołaj, bo go po południu atakował niepokój -więc wychodził pod pretekstem dostarczenia prezentów i zawsze znajdowano go na dworcu. Normalka.
Tajemniczy wędrowiec, który stanął w drzwiach nie posiadał brody i czerwonego palta, ale elegancką dyplomatkę. Służbową, jak się wszyscy potem dowiedzieli. Miał na imię Jacek. Grabowiec Jacek. Przybywał z sąsiedniego miasteczka - zaginionego Twin Peaks, gdzie miał swoje biuro. Teraz znowu kogoś szukał, a czasem nawet siebie. Wyglądał na sympatycznego, a że był zmarźnięty to został poczęstowany posiłkiem i herbatką z rumem. Mycha chciała mu z przyzwyczajenia przywalić chochlą, ale spojrzał jej w oczy i ....
P.S Sorki Mycho. Pisałam jak umiesciłas wpis i tak wyszło. Nie kce mi sie poprawiać 
08 grudnia 2019 17:36 / 6 osobom podoba się ten post
...szepnął....chcesz serka? a może kawusia na tarasie? Mycha choc zawsze bardzo bojowa po prostu wymiekła na dźwięk jego ciepłego głosu i chochla zawsze tak silnie trzymające dłoni niczym oręż.... wypadła.....Czyżby zauroczenie ?
08 grudnia 2019 18:17 / 5 osobom podoba się ten post
Zauroczenie to mało powiedziane Mucha nie mogła się na niczym skoncentrować. To łycha, to widelec a nawet  noze raz po raz  wyslizgiwaly jej się że sprytmych rączek i lądowały na podłodze . Cała  była rozdygotama po tym spotkaniu przypadkowym. Dobrze że nikogo nie zraniła tymi sztuccami. Ciekawe jak dalej przebiegać będzie ta tajemna misja Konwali i czy dla mnie jakiś prezent się znajdzie... 
08 grudnia 2019 18:32 / 6 osobom podoba się ten post
A Konwalia już wczesniej była przygotowana do misji. Przykleiła sobie nawet wąsa i z satysfakcją czyściła obiektyw.
Tymczasem Mikołaj wrocił-Luke go znalazł. 
Rozpruł wór i pierwszą obdarował Dusię laskami 
08 grudnia 2019 19:14 / 4 osobom podoba się ten post
Dla Tiny miał zestaw kosmetyków z Babora a dla Kiki zestaw garnków marmurkowych z najnowszą książką Okrasy, Gusia natomiast dostała w prezencie 4 romanse ,2 kryminały oraz tomik wierszy o Lenine, wiedział Mikołaj, że pochłania nocami książki i nie tylko dorzucił wiec jeszcze pudełeczko bananów w czekoladzie ...
08 grudnia 2019 19:47 / 5 osobom podoba się ten post
Wszyscy nagle rozglądać się zaczęli,bo Mikołaj Gusię przywołuje, a jej nigdzie nie widać. Stała bowiem samotnie  na zewnątrz, z nosem do szyby przyklejonym i smutkiem w oczach .
Myślała sobie, no tak, czego się spodziewałam? Ileż to razy przytulałam "swoje" babcie, aby utulić ich smutek i rozczarowanie, kiedy synuś czy córcia kolejny tydzień z rzędu dzwonili do nich, że naprawdę bardzo by chcieli, ale nie mogą znowu ich odwiedzić. 
Przyglądała sie więc Gusia temu radosnemu rozgardiaszowi w domu Mikołaja i myślała-piękni , młodzi, cieszą się i o Seniorce Gusi zapomnieli.
Ale to przecież Wigilia ,wieczór w cuda i dziwy obfity. I usłyszała nagle, jak Konwalia jej imię wymawia. A jak jeszcze te pudełeczko żółto-brązowe, pełne bananów w czekoladzie zobaczyła, to mało drzwi z zawiasów nie wyrwała, o próg się potykając, na innych nie zważając, dopadła tych bananów ,pokrzykując radośnie "moje Ci one, moje !". To jednak nie wszystko, jakież bowiem było jej zdumienie, kiedy tomik wierszy o Leninie ujrzała-ten Mikołaj to naprawdę wielki święty, bo skąd wiedział, że tylko tego tomiku w jej biblioteczce niet.? Takie szczęście serce jej wypełniło, że z całej swojej piersi niewielkiej ,wcale się nie wstydząc, grono deklamować zaczęła tym, jak to ten Lenin w malej wiosce Poronin, z pociągu na peron skakał, albo może do niego skakali....
08 grudnia 2019 19:51 / 5 osobom podoba się ten post
A deklamowała  Gusia gromko, nie grono, i przypomniała sobie czasy akademii w szkole podstawowej, gdzie grono słuchało...
08 grudnia 2019 20:17 / 5 osobom podoba się ten post
 
08 grudnia 2019 20:41 / 5 osobom podoba się ten post
-O ja cię kręcę!- wykrzyknęła Gusia widząc Mikołaja w całej okazałości i bez czapki .Taki jak Lenin , tylko ładniejszy i żyje- pomyślała. Odłozyła prezenty i w te pędy pobiegła uściskać swego dobroczyńcę...
 
08 grudnia 2019 20:46 / 5 osobom podoba się ten post
No a gdzie reszta prezentów ! Wrzasnęła wkurzona Dorotee. A gdzie mój prezent ? Coo nie byłam grzeczna ?!
Mikołaj podrapał się po łysinie i grzebiąc w worze wysypał dla niej chiński komplet talerzy i miseczek. Bo ona lubi tak "po chińsku".  Jeść oczywiście. 
08 grudnia 2019 20:54 / 6 osobom podoba się ten post
Rękoma jeść nievbede gdzie podjąłeś moje pałeczki?Mikołaju?
08 grudnia 2019 20:55 / 6 osobom podoba się ten post
I Konwalię przytkało na widok takieg  Mikołaja apetyczny niczym Sean Connery w filmie ,,Twierdza" ...Wywołał Werskę która jeszcze nie dotarła a liczyła na pewno na nowy serwis do kawy i plecaczek ....
08 grudnia 2019 21:27 / 4 osobom podoba się ten post
Znajdzie się oj znajdzie i prezent dla Werski w worze Swietego Mikołaja bo on nie tylko  szczodry ale o wszystkich pamięta co grzecznie byli przez cały Boży roczek i do pacierza grzecznie klekali co wieczór. Czeka na nią ta jej wymarzoną zastawa składająca się talerzykow i filizaneczek ręcznie zdobionych. Do tego Mikołaj dorzuci jeszcze srebrne łyżeczki tak przez niego wypolerowane, że przeglądać się w nich można. Kogo to jeszcze nasz Święty nie obdarowal? Jednego takiego co to staropolskie imię nosi z dumą. Wszyscy się domyslaja, że to chodzi o Jana co przykładny jest i obeznany w każdej dziedzinie. Więc jak Jan już odetchnie po tym ciężkim zleceniu i na łonie rodziny wypocznie to pewnie po prezent się zgłosi. Będzie to słownik ortograficzny  oprawiony w skórę z renifera z dedykacją własnoręcznie napisana przez Świętego Mikołaja.
Tyle prezentów już rozdanych a worek nadal nie świeci pustkami. Czyżby to magiczny worek?