Jak minął dzień 7

25 stycznia 2020 20:49 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

To ten sam co ja mam- ma funkcję mopa :-)- ja mam bialy. Taki jak na filmiku.

No to my kawka ciacho a oni we trzech niech śmigają
25 stycznia 2020 20:51 / 3 osobom podoba się ten post
Myje, myje . Coś mi net śpi dzisiaj . Mój też myje, ale ma inna nazwe . 
25 stycznia 2020 20:56 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Myje, myje . Coś mi net śpi dzisiaj . Mój też myje, ale ma inna nazwe . 

Może Roomba?
25 stycznia 2020 20:58 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Może Roomba?

Już kiedyś pisałam, że ładnie się nazywa 
26 stycznia 2020 10:10 / 5 osobom podoba się ten post
Mleczko

Dowiedzieć sie może,  ale na miejscu już na szteli nastąpi weryfikacja i nie tylko godzin wstawania . Nie ma co nawijać makaronu na uszy niech Rybka prawdy sie dowie . Trafisz Rybka na wańkę-wstanke to nie masz regularnych godzin wstawania . Musisz wiedzieć, że to chorzy ludzie a zaczynającym pracę w opiece wcisną najgorszą sztele . Nie ma wyjścia, kazda z nas, no prawie każda ,zaliczyła takie miejsce i to nie raz, że trzeba zęby zacisnąć, albo z pracy zrezygnować . Wiedzieć a wprowadzić w czyn to dwie rózne sprawy i nie tylko z godzinami pracy . Pojedziesz, zobaczysz . I niech Rybka nie wierzy w ustawianie szteli . Trafi Rybka do osoby mocno demencyjnej to dzień będzie nocą a noc dniem . I tak może sie zdarzyć . Jedynym wyjściem to rozmawiać z agencja i domagać sie szteli z osoba w nie zbyt chorą , argumentując to pierwszym wyjazdem . Zyczę szczęscia zwłaszcz tym nowym opiekunkom, bo my te ze stażem, poradzimy sobie . 

Dzięki wielkie, każda info może się przydać. Masz racje , trzeba jechać i zobaczyć , bo to zależy od domu . Jechać trzeba, bo w ojczyźnie zabrakło dla mnie pracy, a pracować na zmiany za najniższa krajowa i czekać od wypłaty to wypłat to już męczarnia. A dwa to ogólnie, może z racji swojego zawodu, lubie pomagać ludziom, jestem też wolontariuszką na oddziale paliatywnym, wiec na nie jedno juz się napatrzyłam . Pozdrawiam ciepło wszystkie opiekunki. Jolka
26 stycznia 2020 10:14 / 2 osobom podoba się ten post
rybka367

Dzięki wielkie, każda info może się przydać. Masz racje , trzeba jechać i zobaczyć , bo to zależy od domu . Jechać trzeba, bo w ojczyźnie zabrakło dla mnie pracy, a pracować na zmiany za najniższa krajowa i czekać od wypłaty to wypłat to już męczarnia. A dwa to ogólnie, może z racji swojego zawodu, lubie pomagać ludziom, jestem też wolontariuszką na oddziale paliatywnym, wiec na nie jedno juz się napatrzyłam . Pozdrawiam ciepło wszystkie opiekunki. Jolka

Ja odbylam wolontariat w hospicjum . Jedz i zarabiaj przyzwoite pieniadze .Kazdy wyjazd to wielka niewiadoma .Zycze powodzenia w tej pracy .Napisze Ci jeszcze , że  pokora cuda czyni .
26 stycznia 2020 10:18 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Rybko nie wiem czy Twojego posta nie należy jako podpuchę traktować :lol1: : słyszałam, ze bywa że i po 12 godzin czystej pracy przy podopiecznym, a i w nocy też." no co Ty do obozu pracy sie wybierasz ??

Witam, daj spokój , ale naczytałam się różności i obawy są zwłaszcza przed pierwszym wyjazdem. Agencje nie zawsze wszystko powiedzą , a i rodzina pdp zataja , np. Powiedzą że ma demencję lekka, a w istocie ma ciężką , a to już dwa inne światy. Wy już macie doświadczenie i niejednej świeżynce Wasze informacje się bardzo przydadzą, bo Wam można zaufać. Pozdrawiam ciepło i proszę o jeszcze . 
26 stycznia 2020 10:26 / 5 osobom podoba się ten post
rybka367

Witam, daj spokój , ale naczytałam się różności i obawy są zwłaszcza przed pierwszym wyjazdem. Agencje nie zawsze wszystko powiedzą , a i rodzina pdp zataja , np. Powiedzą że ma demencję lekka, a w istocie ma ciężką , a to już dwa inne światy. Wy już macie doświadczenie i niejednej świeżynce Wasze informacje się bardzo przydadzą, bo Wam można zaufać. Pozdrawiam ciepło i proszę o jeszcze . 

Musisz jechac do DE i spróbować. W razie czego, nie ma się co zrażać po pierwszym zleceniu. Ja po trzecim określiłam się - chcę czy nie chcę w tym fachu pracować. Jak co, to jest forum. Wesprzemy, pocieszymy, nie dobijemy  Nie ma innego sposobu. Ja zawsze wychodziłam z założenia "jak chcesz liczyć, to licz na siebie". Głowa na karku bardzo dużo załatwia. 
Ta praca ma minusy ale plusów nie da się nie zauważyć  Ruszaj więc i pisz. 
26 stycznia 2020 10:34 / 5 osobom podoba się ten post
Kika67

Mycie okien, sprzątanie pomieszczeń z których nie korzystamy typu strychy, garaże i prace w ogrodzie oprócz np pozamiatanie tarasu czy podanie kwiatów doniczkowych czy skrzynkowych to do nas nie należy 
Nie robimy tego!!!!!
Postaram się powolutku odpowiedzieć na Twoje pytania :-)

Super, dzięki, bo tyle różnych rzeczy się już nasłuchałam, że aż strach pomyśleć, a co dopiero jechać , a mam jechać do Essen, tj Ok. 800 km od mojego miejsca  w Polsce , wiec bardzo daleko jak na pierwszy wyjazd , choć oferta wydaje się Ok. W tym straszeniu przoduje moja siostra, choc nigdy nie była w takiej pracy. "Zapłakana, na kolanach wrócisz, wykończą cię , będziesz niewolnicą dla Szwaba przez 24 godziny na dobe ... itp." Tak codziennie wbija mi do głowy moja siostrunia, choć wie, że mam bardzo ciężką sytuacje materialną od czasu nagłej śmierci męża , a na utrzymaniu studiującą stacjonarnie córkę . Do swojego zawodu ( nauczyciel ) wrócić nie mogę , bo strutny głosowe odmówiły współpracy. No cóż, punk widzenia zależy od punktu siedzenia, ale nie powiem, że moja siostra dość skutecznie mnie wystraszyła, bo coraz bardziej się boje jechać. Nie ma jak to liczyć na zrozumienie rodziny. Pozdrawiam Cię ciepło i wszystkiego najlepszego . I jak tylko możesz to pisz proszę . 
26 stycznia 2020 10:43 / 4 osobom podoba się ten post
Mycha

Musisz jechac do DE i spróbować. W razie czego, nie ma się co zrażać po pierwszym zleceniu. Ja po trzecim określiłam się - chcę czy nie chcę w tym fachu pracować. Jak co, to jest forum. Wesprzemy, pocieszymy, nie dobijemy :lol2: Nie ma innego sposobu. Ja zawsze wychodziłam z założenia "jak chcesz liczyć, to licz na siebie". Głowa na karku bardzo dużo załatwia. 
Ta praca ma minusy ale plusów nie da się nie zauważyć :-) Ruszaj więc i pisz. 

Oj, właśnie . W tym straszeniu przoduje moja siostrunia. I robi to tak skutecznie, że zaczynam mieć koszmary, jakbym do obozu pracy się wybierała , bo wciąż slysze "... wykończą cię, wróciasz gola i bosa, będziesz polska niewolnica itp...", a wie przecież , że w swoim zawodzie pracować nie mogę , a od nagłej śmierci męża moja sytuacja finansowa jest tragiczna. No cóż punkt widzenia zależy od punku siedzenia , pisz jak tylko będziesz mogła , każda rada jest na wagę złota przed wyjazdem. Jolka 
26 stycznia 2020 11:10 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Rybka, wstawanie zależy od zwyczajów seniora. Wcześniejsza podopieczna od 4-5 już nie mogła spać, była zależna od opiekunki (wózek), to ok. 6.30 z łóżka ją się zabierało na toaletę- choć ona wcześniej by chciała, to "krakowskim targiem" stanęło na takiej godzinie. Teraz podopieczny śniadanie jada o 8.30- 9-tej, to można by wstawać o 8ej. Spać idzie ok. 19.30, tamta- o 21.00. W większości niemieckich domów, w których byłam ok. 12 był obiad. Tutaj nie ma, o 18 jest obiadokolacja, a w południe jem sama- co mi się zechce zrobić. Koleżanki krócej lub dłużej siedzą z pdp. Ja z poprzednią ok. 2 godzin przy kawie i cieście i oglądaniu w telewizji serialu o miłości:-) Od innych wymagano dłuższego, lub ciągłego siedzenia- nie chciałabym tak pracować. Nie wstawałam w nocy (kilka razy, ale to były nagłe sytuacje) i wiem, że tak bym nie pracowała- zjechałabym do domu wcześniej.

Witaj, to teraz w sumie masz fajnie. A powiedz mi , w razie gdyby sztela okazała się tragedia , to jak zjechać do domu, tzn. co w takich sytuacjach , co na to agencje i czy nie potraktują tego, np. za zerwanie umowy itp. Bo jade Ok 800 km od Polski i raczej trudno byłoby mi samej wrócić z bagażem . Jadę z Aterimą za 1300 euro . Dzięki za porady i proszę o więcej jak możesz , każda jest dla mnie cenna. Pozdrawiam ciepło . Jolka 
26 stycznia 2020 11:21 / 5 osobom podoba się ten post
rybka367

Super, dzięki, bo tyle różnych rzeczy się już nasłuchałam, że aż strach pomyśleć, a co dopiero jechać , a mam jechać do Essen, tj Ok. 800 km od mojego miejsca  w Polsce , wiec bardzo daleko jak na pierwszy wyjazd , choć oferta wydaje się Ok. W tym straszeniu przoduje moja siostra, choc nigdy nie była w takiej pracy. "Zapłakana, na kolanach wrócisz, wykończą cię , będziesz niewolnicą dla Szwaba przez 24 godziny na dobe ... itp." Tak codziennie wbija mi do głowy moja siostrunia, choć wie, że mam bardzo ciężką sytuacje materialną od czasu nagłej śmierci męża , a na utrzymaniu studiującą stacjonarnie córkę . Do swojego zawodu ( nauczyciel ) wrócić nie mogę , bo strutny głosowe odmówiły współpracy. No cóż, punk widzenia zależy od punktu siedzenia, ale nie powiem, że moja siostra dość skutecznie mnie wystraszyła, bo coraz bardziej się boje jechać. Nie ma jak to liczyć na zrozumienie rodziny. Pozdrawiam Cię ciepło i wszystkiego najlepszego . I jak tylko możesz to pisz proszę . 

Napisze Ci na pocieszenie tylko tyle, że jak pierwszy raz jechałam do pracy w opiece  to zastanawiałam się czy na granicy nie wysiąść z Sindbada 
Duże wsparcie miałam w kuzynce, która już pracowała jako opiekunka bo jak jej powiedziałam, że dostałam propozycje wyjazdu to powiedziała, Jedz nie ma się czego bać tylko nie licz na to, że Cię będą tam z kwiatami witali  "
Paradoksalnie jak przyjechałam na jedno ze zleceń to syn mojej podopiecznej, który po mnie wyjechał przywitał mnie ślicznym bukiecikiem 
Powodzenia 
 
26 stycznia 2020 11:47 / 6 osobom podoba się ten post
rybka367

Witaj, to teraz w sumie masz fajnie. A powiedz mi , w razie gdyby sztela okazała się tragedia , to jak zjechać do domu, tzn. co w takich sytuacjach , co na to agencje i czy nie potraktują tego, np. za zerwanie umowy itp. Bo jade Ok 800 km od Polski i raczej trudno byłoby mi samej wrócić z bagażem . Jadę z Aterimą za 1300 euro . Dzięki za porady i proszę o więcej jak możesz , każda jest dla mnie cenna. Pozdrawiam ciepło . Jolka 

Przy podpisywaniu umowy zwróć uwagę czy jest zapis zezwalajacy ci na natychmiastowe zerwanie umowy w razie np. niezgodnego ze stanem rzeczywistym stanu pacjenta. Zawsze możesz umowę zerwać podając konkretny powód. Nie zawsze jest możliwość natychmiastowego zjazdu, trzeba też zrozumieć agencję bo muszą znaleźć zastepstwo. Nie jedziesz do karnego obozu 24/24 jak cię siostra straszy, tylko do pracy. Aterima opisuje ile godzin dziennie pracujesz i czego nie powinnaś robic. To ułatwia, bo w razie czego możesz rodzince umową przed oczkami pomachać. Niech sobie poczytają dokładnie. 
I nie rób ze strachu w gacie, dasz radę. Niemcy to nie koniec świata. 
26 stycznia 2020 13:02 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Przy podpisywaniu umowy zwróć uwagę czy jest zapis zezwalajacy ci na natychmiastowe zerwanie umowy w razie np. niezgodnego ze stanem rzeczywistym stanu pacjenta. Zawsze możesz umowę zerwać podając konkretny powód. Nie zawsze jest możliwość natychmiastowego zjazdu, trzeba też zrozumieć agencję bo muszą znaleźć zastepstwo. Nie jedziesz do karnego obozu 24/24 jak cię siostra straszy, tylko do pracy. Aterima opisuje ile godzin dziennie pracujesz i czego nie powinnaś robic. To ułatwia, bo w razie czego możesz rodzince umową przed oczkami pomachać. Niech sobie poczytają dokładnie. 
I nie rób ze strachu w gacie, dasz radę. Niemcy to nie koniec świata. 

Dokładnie tak jak piszesz, trzeba myśleć. Nie jedziemy na zesłanie za karę, tylko po coś. U każdego to coś, to coś innego, ale wszystkie cosie mają wspólny mianownik-pieniądze. 
Możesz za pierwszym razem trafić tak sobie, a możesz od razu dobrze i spodoba Ci się. Ja miałam to szczęście za pierwszym razem. To było do Rybki, bo Tobie, Mycha, tego pisać nie muszę ,Ty o tym dobrze wiesz. 
Jesteś za pośrednictwem Aterimy? Bo ja tak, pierwszy raz poprzez tę agencję wyjechalam. 
26 stycznia 2020 13:11 / 5 osobom podoba się ten post
Pauza, pauza, już od pół godzinki 
Dzisiaj skrócona, o całą godzinę, o 14 muszę babcię z łóżka wyrwać. Jej koleżanka ,ta sportsmenka,o której kiedyś pisałam, odbierze nas i jedziemy na wycieczkę, teczki nie bierzemy 
Zabiera nas nad jakieś jezioro, a tam mały spacerek (dłuższego  moja pdp nie da rady ) i kawa w kawiarni z widokiem na wodę. H.chce pokazać mi ładniejsze miejsca w okolicy. Cieszę się, to miłe z jej strony, nawet babcia była ,bo do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Chyba mnie tutaj polubili