Partaczenie szteli

26 lutego 2020 17:07 / 7 osobom podoba się ten post
Witam wszystkich.
Od kilku tygodni nurtuje mnie temat niszczenia szteli przez opiekunki/zmienniczki.
Oczywiście dlatego,że nie raz miewałam takie przypadki....ale za każdym razem wszystko szybko wracało na odpowiedni tor razem ze mną i nie zawracałam sobie głowy tym tematem.
Teraz jest inaczej.
Zmienniczka,która zmieniła mnie tylko na trzy tygodnie....z czego kilka pierwszych dni truła mi dooopę i pisała do mnie jak to czy tamto jest możliwe.....w gruncie rzeczy robiła wszystko czego ja nie robiłam,-wchodziła w tyłek bez wazeliny,i do tego obiecała że tu wraca bo tak bardzo lubi rodzinę....a na chwilę obecną nawet od nich telefonu nie odbiera.....serio szkoda słów.
Miałyście takie sytuacje?
Sorry głupie pytanie bo większość z Was na pewno spotkała się z takimi zmienniczkami.
Korci mnie żeby do niej zadzwonić ale to nic nie da.
Generalnie chodzi o to,że gotuję dla dwoch a czasem trzech osób bo synuś i córcia cały czas tu siedzą.
Ja spadam ze szteli,której dawałam szanse.....ale w 80% spadam stąd przez zmienniczkę.
Wygadałam się,-trochę mi lepiej:)
 
 
26 lutego 2020 17:13 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina40

Witam wszystkich.
Od kilku tygodni nurtuje mnie temat niszczenia szteli przez opiekunki/zmienniczki.
Oczywiście dlatego,że nie raz miewałam takie przypadki....ale za każdym razem wszystko szybko wracało na odpowiedni tor razem ze mną i nie zawracałam sobie głowy tym tematem.
Teraz jest inaczej.
Zmienniczka,która zmieniła mnie tylko na trzy tygodnie....z czego kilka pierwszych dni truła mi dooopę i pisała do mnie jak to czy tamto jest możliwe.....w gruncie rzeczy robiła wszystko czego ja nie robiłam,-wchodziła w tyłek bez wazeliny,i do tego obiecała że tu wraca bo tak bardzo lubi rodzinę....a na chwilę obecną nawet od nich telefonu nie odbiera.....serio szkoda słów.
Miałyście takie sytuacje?
Sorry głupie pytanie bo większość z Was na pewno spotkała się z takimi zmienniczkami.
Korci mnie żeby do niej zadzwonić ale to nic nie da.
Generalnie chodzi o to,że gotuję dla dwoch a czasem trzech osób bo synuś i córcia cały czas tu siedzą.
Ja spadam ze szteli,której dawałam szanse.....ale w 80% spadam stąd przez zmienniczkę.
Wygadałam się,-trochę mi lepiej:)
 
 

Nie gotuję dla rodzin i znajomych podopiecznych, chyba, że mam tak w umowie i na to się zgadzam przed przyjęciem zlecenia 
Przeczytałam i nie bardzo rozumie czy bardziej jesteś wkurzona na zmienniczkę czy na to gotowanie? 
26 lutego 2020 17:51 / 4 osobom podoba się ten post
Kika67

Nie gotuję dla rodzin i znajomych podopiecznych, chyba, że mam tak w umowie i na to się zgadzam przed przyjęciem zlecenia :-)
Przeczytałam i nie bardzo rozumie czy bardziej jesteś wkurzona na zmienniczkę czy na to gotowanie? :-)

Nie chciałam rozciągać posta żeby nie zrobił się długi i co za tym idzie nieczytelny.
Chodzi o to,że jestem u rodziny gdzie dzieci mojej podopiecznej wykorzystywały sytuację,że ojciec umiera i prosiły mnie o pomoc właśnie w tej postaci....gotowania przez te "kilka" dni obiadów dla nich wszysttkich.
Okej,to moja broszka i zgodziłam się bo korona mi z głowy nie spadnie,a śmierć bardzo bliskiej osoby to okropna rzecz.Ale teraz ojciec nie żyje,pogrzeb był więc koniec dobrego.
A tu okazuję się,że rodzina chcę panią X zamiast mnie bo ona bardzo chętnie wszystko robiła,sprzątała po nich łazienkę i kuchnię....miała ponoć powiedzieć,że ja jestem gwiazda bo nie sprzątam ich łazienki a to generalnie żaden problem dla opiekunki.
No dla mnie jest bo nie jestem tu dla śmierdzących leniem bachorów tylko dla podopiecznej.
Problem polega na tym,że jak nie ugotuję synusiowi to babka szaleje i dostaje załamki,-bo synuś nie ma co jeść.....ech temat rzeka.
Zmienniczka do mnie pisała i rzucała fochami, że jak to możliwe że ona ma wszystkim gotować.....po czym odkładała telefon i z uśmiechem na ustach zapierdielała jak maszynka.
 
26 lutego 2020 17:53 / 3 osobom podoba się ten post
Ja też staram się nie gotować dla rodziny mam przecież tylko pdp do obsłużenia ale ostatnio zdarza się że ktoś tutaj wprasza się na obiad,bywa to rzadko jakieś raz dwa razy w miesiącu,nie śmiem odmówić gdy mnie proszą aby zrobić obiad dla 3 osób,ale jak to będzie się częściej zdarzać to chyba coś im powiem jak myślicie mogę tak zrobić? 
26 lutego 2020 17:58 / 3 osobom podoba się ten post
nincia

Ja też staram się nie gotować dla rodziny mam przecież tylko pdp do obsłużenia ale ostatnio zdarza się że ktoś tutaj wprasza się na obiad,bywa to rzadko jakieś raz dwa razy w miesiącu,nie śmiem odmówić gdy mnie proszą aby zrobić obiad dla 3 osób,ale jak to będzie się częściej zdarzać to chyba coś im powiem jak myślicie mogę tak zrobić? :-(

Mnie też się zdarzyło ale było to jednorazowe. Ja bym nawet za dodatkowe pieniądze nie podjęła się zlecenia gdzie bym miała gotować dla kogoś oprócz podopiecznego i ewentualnie jego małżonka codziennie. Nie i już. No chyba, że do moich obowiązków należałoby tylko prowadzenie domu to co innego. Każdy ma inne podejście do tematu. Co jeszcze jest istotne jak miałam przygotować obiad dla kogoś dodatkowego to muszę o tym wiedziec z odpowiednim wyprzedzeniem chociaż dzień wcześniej 
26 lutego 2020 18:06 / 4 osobom podoba się ten post
Ewelina40

Nie chciałam rozciągać posta żeby nie zrobił się długi i co za tym idzie nieczytelny.
Chodzi o to,że jestem u rodziny gdzie dzieci mojej podopiecznej wykorzystywały sytuację,że ojciec umiera i prosiły mnie o pomoc właśnie w tej postaci....gotowania przez te "kilka" dni obiadów dla nich wszysttkich.
Okej,to moja broszka i zgodziłam się bo korona mi z głowy nie spadnie,a śmierć bardzo bliskiej osoby to okropna rzecz.Ale teraz ojciec nie żyje,pogrzeb był więc koniec dobrego.
A tu okazuję się,że rodzina chcę panią X zamiast mnie bo ona bardzo chętnie wszystko robiła,sprzątała po nich łazienkę i kuchnię....miała ponoć powiedzieć,że ja jestem gwiazda bo nie sprzątam ich łazienki a to generalnie żaden problem dla opiekunki.
No dla mnie jest bo nie jestem tu dla śmierdzących leniem bachorów tylko dla podopiecznej.
Problem polega na tym,że jak nie ugotuję synusiowi to babka szaleje i dostaje załamki,-bo synuś nie ma co jeść.....ech temat rzeka.
Zmienniczka do mnie pisała i rzucała fochami, że jak to możliwe że ona ma wszystkim gotować.....po czym odkładała telefon i z uśmiechem na ustach zapierdielała jak maszynka.
 

Napisze tylko tyle, że niestety to Ty przyzwyczaiłaś dzieci podopiecznych  że dla nich też się gotuję obiady. Zmienniczka tylko przejęła pałeczkę i to kontynuuje. Jak się nie dogadacie to któraś z Was musi zrezygnować bo takie przepychanki niczemu nie służą i do niczego dobrego nie prowadzą. Krolowe steli powinny szanowac skoczkówi a te osoby, które jeżdżą na skoczka starac się przejąć stele tak jak zastali i nie wprowadzac radykalnych zmian czy też swoich porządków. Współpraca i jeszcze raz współpraca. No chyba, że odpowiada Ci  żeby za każdym razem przyjeżdżał ktoś inny 
26 lutego 2020 18:42 / 3 osobom podoba się ten post
Rodzina niekiedy próbuje wykorzystywać opiekunkę dla własnych celów, ale niestety masz rację.
Poprzednia okna myła i sprzątała na gorze u córki, ja odmówiłam , to byłam ta gorsza.
Na dodatek P.Krysia w weekendy gotowała dla piątki, ja odmówiłam przygotowanie świąt, to iskry sypała córka oczami.
Poprzedniczka wróciła i dalej wchodzi do dy.....ł...a ja jestem na innym zleceniu , bo ze mnie była niezadowolona.
Jednak się opłacało, bo dziadek spokojny i grzeczny, za wszystko dziękuje, a rodzina dalekoooo i rzadko się pojawia, a jak już, to z dwiema torbami smakołyków ..
Nie żałuj , tylko jedz gdzie indziej, bo zapewne będzie lepiej...
P..
26 lutego 2020 18:50
Punia

Rodzina niekiedy próbuje wykorzystywać opiekunkę dla własnych celów, ale niestety masz rację.
Poprzednia okna myła i sprzątała na gorze u córki, ja odmówiłam , to byłam ta gorsza.
Na dodatek P.Krysia w weekendy gotowała dla piątki, ja odmówiłam przygotowanie świąt, to iskry sypała córka oczami.
Poprzedniczka wróciła i dalej wchodzi do dy.....ł...a ja jestem na innym zleceniu , bo ze mnie była niezadowolona.
Jednak się opłacało, bo dziadek spokojny i grzeczny, za wszystko dziękuje, a rodzina dalekoooo i rzadko się pojawia, a jak już, to z dwiema torbami smakołyków ..
Nie żałuj , tylko jedz gdzie indziej, bo zapewne będzie lepiej...
P..


Podpisuje się pod tym co napisałaś 
26 lutego 2020 18:51 / 1 osobie podoba się ten post
Kika67

Napisze tylko tyle, że niestety to Ty przyzwyczaiłaś dzieci podopiecznych  że dla nich też się gotuję obiady. Zmienniczka tylko przejęła pałeczkę i to kontynuuje. Jak się nie dogadacie to któraś z Was musi zrezygnować bo takie przepychanki niczemu nie służą i do niczego dobrego nie prowadzą. Krolowe steli powinny szanowac skoczkówi a te osoby, które jeżdżą na skoczka starac się przejąć stele tak jak zastali i nie wprowadzac radykalnych zmian czy też swoich porządków. Współpraca i jeszcze raz współpraca. No chyba, że odpowiada Ci  żeby za każdym razem przyjeżdżał ktoś inny :-)

I tak i nie moja droga.
Tak....to ja gotowałam dla dzieci ale zanim przyjechała zmienniczka oznajmiłam im,że ona nie musi dla nich gotować bo nie mamy tego w umowie,-przystali na to i córka była gotowa przejać kuchnię na czas pobytu zmienniczki.
Zmienniczka nie przejęła żadnej pałeczki,ani jeśli chodzi o gotowanie ani też jeśli chodzi o sprzątanie....mam wrażenie,że nie do końca przeczytałaś tudzież zrozumiałaś mój wpis.
Królowe szteli jak to nazwałaś,-niczego nie muszą,bo to nie ich dom,-w tym przypadku nie moj...każdy pracuje tak żeby jemu było dobrze bo w przeciwnym razie nikt na tym nie skorzysta,ani opiekunka ani podopieczny.
Współpraca,a nie głupota która niszczy dobre sztele.....
Mnie osobiście jest wszystko jedno kto mnie zmienia,-11 lat pracuję i serio mam to gdzieś kto przejmuje pałeczkę.....byle by w miarę nie zmieniał "zasad".
Jednak jeśli ktoś mnie zmienia i twierdi,że mycie i sprzątanie po dzieciach pdp-nych jest normalne i ja jestem wredną babą skoro tego nie robię to wybacz.....
26 lutego 2020 18:52 / 2 osobom podoba się ten post
Łatwo się przyzwyczaić do dobrego- jakoś mnie nie dziwi, że rodzina niemiecka chce mieć wygodniej. Wiele razy była tu mowa o tym, że ktoś lubi robić to, czy tamto- to dlaczego  ma tego nie robić u podopiecznych? I że każdy niech robi po swojemu, bo w momencie, kiedy jest w pracy to on działa wg. swoich zasad.
Liczę się z tym. Nie robię więcej, niż uznam to za właściwie dla danego miejsca. A jeśli mnie nie chcą, bo np. nie siedzę godzinami z pdp., albo nie sprzątam całego domu od góry do dołu- trudno. Jadę gdzie indziej. Ostatnio spotkałam koleżankę z podstawówki, która była parę razy na skoczka (stale pracowała w Polsce) i się pochwaliła, że wracała doceniona  i z prezentami, bo tak się udzielała- ona nie potrafi bezczynnie siedzieć. Nie skomentowałam tego, choć myśl się nasunęła- następnej było zapewne trudniej. Ale po co? Nie zmieni się tego.
Ewelina, ty zaczęłaś, ona nie skończyła- tłumaczyłaś jej, że to ma być na krótko, w trudnym momencie ich życia, i potem dość? To niech nie narzeka teraz, skoro nie przestała. Na twoim miejscu rozglądałabym się za czymś innym... Napisałaś, że wolą ją, bo ich obsługuje. To chyba nie za wiele tu możesz zrobić.
Poprzednia podopieczna, bardzo sympatyczna przy każdej próbowała coś jeszcze ugrać. Ale nic się nie działo, kiedy to nie wychodziło. Chodziło np. o dłuższe siedzenie z nią i oglądanie telewizji, czy skracanie przerwy.
26 lutego 2020 18:56
 Do Eweliny 40 to jest bo nie chce mi się cytować. No cóż teraz napisze tylko tyle że to nie moja sprawa. Skomentowałam to co napisałaś i tyle. 
PS 
Mam alergie na temat opisywania zmienniczek a szczególnie jak  nie wiadomo o co tej osobie  chodzi 
26 lutego 2020 19:34 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina40

I tak i nie moja droga.
Tak....to ja gotowałam dla dzieci ale zanim przyjechała zmienniczka oznajmiłam im,że ona nie musi dla nich gotować bo nie mamy tego w umowie,-przystali na to i córka była gotowa przejać kuchnię na czas pobytu zmienniczki.
Zmienniczka nie przejęła żadnej pałeczki,ani jeśli chodzi o gotowanie ani też jeśli chodzi o sprzątanie....mam wrażenie,że nie do końca przeczytałaś tudzież zrozumiałaś mój wpis.
Królowe szteli jak to nazwałaś,-niczego nie muszą,bo to nie ich dom,-w tym przypadku nie moj...każdy pracuje tak żeby jemu było dobrze bo w przeciwnym razie nikt na tym nie skorzysta,ani opiekunka ani podopieczny.
Współpraca,a nie głupota która niszczy dobre sztele.....
Mnie osobiście jest wszystko jedno kto mnie zmienia,-11 lat pracuję i serio mam to gdzieś kto przejmuje pałeczkę.....byle by w miarę nie zmieniał "zasad".
Jednak jeśli ktoś mnie zmienia i twierdi,że mycie i sprzątanie po dzieciach pdp-nych jest normalne i ja jestem wredną babą skoro tego nie robię to wybacz.....

Rozumiem Twoje zdenerwowanie , ale na pocieszenie dodam tylko , że większość z nas doskonale rozumie o czym piszesz , ponieważ zna to z autopsji . Zmienniczka miejsce popsuła , ale rodzina nie jest warta Twoich nerwów , skoro uważają darmową pomoc domową za coś normalnego . Zwijaj manatki i szukaj lepszego miejsca pracy . Powodzenia .
26 lutego 2020 19:57 / 1 osobie podoba się ten post
Ja piernicze , ale temat    Prawie kazda z nas pisze jakie to my rozne som Jedna lubi gotowac inna grabic liscie .
 
Nic nie moge napisac w tej sprawie, bo nie znam osoby .Ani tej dobrej ani tej niby złej  . Ja jak bede chciala komus gotowac to ugotuje i juz .To moj czas , moja robota . Tyle lat pracuje w opiece i nigdy nikt mi nie powiedział, ze robie za dużo  czy za malo , ani zmienniczka ani rodzina u ktorej pracowalam .
26 lutego 2020 20:06 / 3 osobom podoba się ten post
Wajlet8

Rozumiem Twoje zdenerwowanie , ale na pocieszenie dodam tylko , że większość z nas doskonale rozumie o czym piszesz , ponieważ zna to z autopsji . Zmienniczka miejsce popsuła , ale rodzina nie jest warta Twoich nerwów , skoro uważają darmową pomoc domową za coś normalnego . Zwijaj manatki i szukaj lepszego miejsca pracy . Powodzenia .

Na prawde bardzo trafne to o czym piszesz,rodzinie dalam palec a zmienniczka pokazała że cała ręka jeszcze lepsza.
Podkreślam jeszcze raz,- do mnie pisała że jestem goopia bo dla nich gotuję,że ona nikogo nie będzie wozić bo nie jest szoferem itp itd....po czym dowiedziałam się od córki,że ona bardzo chętnie i gotowała i sprzątała,- o innych bardziej prywatnych rzeczach nie wspomnę...
Wiem że nie jestem z tym sama bo tak jak pisałam nie jestem nowa w tej branży.
Myślę,że temat całkiem spoko żeby czasem powyrzucać z siebie to co nas dławi:)
26 lutego 2020 20:15 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Ja piernicze , ale temat  :smiech3:  Prawie kazda z nas pisze jakie to my rozne som:-) Jedna lubi gotowac inna grabic liscie .
 
Nic nie moge napisac w tej sprawie, bo nie znam osoby .Ani tej dobrej ani tej niby złej  . Ja jak bede chciala komus gotowac to ugotuje i juz .To moj czas , moja robota . Tyle lat pracuje w opiece i nigdy nikt mi nie powiedział, ze robie za dużo  czy za malo , ani zmienniczka ani rodzina u ktorej pracowalam .

Co cię tak śmieszy w tym temacie?
Tu nie ma ani dobrych ani złych,- ja w każdym razie o tym nie wspomniałam,i nie twierdzę że to ja mam rację a nie zmienniczka....
Dokładnie tak jak mówisz,jeśli chcę gotować to będę gotować,jeśli widzę potrzebę umycia okien bo nie widzę domu sąsiadów to je umyję.....ale nie w momencie kiedy ktoś to wykorzystuje i traktuje mnie jak tanią siłę roboczą.
Piszę o tym,że zmienniczka opowiadała głupoty na temat mój i naszej pracy,chciała posprzątać kuchnię po tym jak córka zrobiła w niej rozpierdziel....a potrafi....więc sorry Winetou