ZofijaWitam Was i śpieszę z odpowiedzią dla Kamy.
Ja mam straszny problem. Z powodu dyskryminacji mojej grupy zawodowej na polskiej granicy podlegam obowiązkowej kwarantannie. Nie mogę sobie pozwolić na takie fanaberie, bo w każdym miesiącu mam 7 do 10 dni wolnego, a kwarantanna trwa dłużej. Jestem więc uziemniona w Niemczech i strasznie nad tym ubolewam. Mam bardzo trudną sytuację życiową i pilne / ważne sprawy do załatwienia w Polsce, a nie mogę teraz tam jechać. W związku z tym mój dramat, frustracja i udręczenie potęguję się jeszcze bardziej. Masakra jakaś, wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie, żyję w permamentnym napięciu nerwowym.
1. Elo Elo 5 2 0 wszystkim.
2. Nie lajkuję was, bo to dość monotonne by było dlatego wybaczcie

I też nie zawsze odp bo to myśli trzeba by zebrać.
3. Zosia , kurde, może lepiej byłoby zebrać wszystko do kupy i być tam, gdzie jest ci lepiej. W sensie po co mieć stres w jednym i drugim kraju. Pozałatwiać i zakończyć. I rozpocząć nowe. Tam gdzie czujesz że chcesz być. Obecna syt Cię wykończyć może, taki szpagat życiowy w dodatku stresowy. Może weź dłuższy urlop , wyjedź gdzieś w świat...
Druga opcja to zamknąć się w klasztorze i nie mieć rozterek życiowych .
Ja już tak czasem myślę czy by to dobre nie było..
4. Dzisiaj dzień z kategorii dupowatych . Aura coś nie może się wyklarować . Słońca to ja dzisiaj nie widziałam, deszcz i owszem , znowu

do wieczora korby dostanę i znów będą k... leciały
5. Tymczasem pojedli starego jedzenia no i mamy Mittagspause. Pod pierzyną. Nudy tu jak cholera , a Marianne męcząca swoim gadaniem głupot po 157 razy . Dobrze jest naznosić jej klamotów na stół , od okularów słonecznych, katalogi , chusteczki , wkładki,ręczniki i inne zabawki . I spokój. Ma zadanie na dzień cały .