Może coś się dzieje. Nie ma jej. Te kabanoski mnie niepokoją. Sama by czegoś tak stukniętego nie wymyśliła :rozmysla:



Może coś się dzieje. Nie ma jej. Te kabanoski mnie niepokoją. Sama by czegoś tak stukniętego nie wymyśliła :rozmysla:
Pewnie Mycha czuje się bezpieczniej z kananosikami:-) jak takie prto zarzuvi:walka plci: lepiej niż kawał zeschnietego sera . Nawet Apenzellerka:piknik1:
Nie wypowiem się , bo zjadam uczciwe posiłki-tak, że nigdy nie musiałam przemycać jedzenia do pokoju, aby mi dało poczucie bezpieczenstwa :-)
Mycha zje to się pokaże :-) pisała kiedyś ,że jej kły rosną . Może i ogonek ?
Dziś pracowicie minął :lodowka::pranie::trawnik::podlewanie kwiatkow::prasowanie::odkurzanie::suszenie::zywoplot::lodowka::gotuje: teraz pauza :lulu:bo :pada_deszcz:więc z :jazda na rowerze:nici. Potem tylko jeszcze :lodowka: i :kapiel: i pójść :ide spac:.
O matko ,Dusia , i Ty tak wszystko jednego dnia?:zaskoczenie1:
To z to od samego patrzenia na te obrazki można się poczuć zmęczonym!:-)
Oj tam, to ja będę uboższy od Dusi.. :pobudka::myje zeby::kapiel1::pije kawe2::gotuje::glodny::gotuje::jade::kawa1::jade: i to do teraz :smiech3:
Z rana pojechałam rowerem do miasteczka kilka km dalej. Parę rzeczy kupiłam, połaziłam i zmęczona siedzę teraz. Ostatnio bywa, że zmuszam się do ruchu, na spacer nie chce się- ale wychodzę, choć na chwilę. Pakować się jakby zaczęłam, czyli pogrupowałam rzeczy. Ale jeszcze mam czas..