Teraz przeczytałam

Wsztstko ma swoje złe i dobre strony. Nie wydaje mi się, żeby się coś miało zmienić na tyle, żeby to każdy mógł zauważyć. Wiadomo że agencje rosną jak grzyby po deszczu, powstają ciągle nowe, bo zapotrzebowanie na opiekunki ciągle wzrasta. Agencje zarabiają i będą zarabiały, po to ktoś je zakłada ,prowadzi, rozwija, żeby zysk był coraz większy. Nie łudźmy się, Niemcy się o nas nie upomną. Tak jak ktoś napisał w komentarzach, po co mieliby zatrudniać opiekunki ,czesto tylko z nazwy (ja też się do nich zaliczam),często z bardzo kulejącym niemieckim, i płacić im tyle ,ile opiekunce z fachowym przygotowaniem ,potwierdzonym odpowiednim papierem?
Jeśli chcemy więcej zarabiać, to tak,jak często pisze o tym Tina ,trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i szukać pracy bezpośrednio w rodzinach. Nie wiem ile konkretnie płacą w Niemczech, ja miałam propozycję 2000 euro netto. Pisałam o tym, nawet tutaj na Forum opisałam tę ofertę, ponieważ sama nie mogłam z niej skorzystać. Dobry niemiecki to było minimum, z resztą obowiązków poradziłaby sobie każda aktywna tutaj osoba ,co mogę tylko przypuszczać na podstawie tego,co sami o sobie piszecie. I co ? Nikt nie byl zainteresowany. Prosty wniosek, że większość z nas woli kilkaset euro mniej w zamian za wygodę, bo agencja wszystko zorganizuje i niemal za rączkę doprowadzi na miejsce, a później martwcie się sami o siebie.
Dlaczego to piszę skoro sama w tym tkwię? Ano dlatego, że jestem już na emeryturze, wybieram zlecenia lekkie, bez wstawania w nocy ,dźwigania ,całkowitej pielęgnacji. Traktuję te wyjazdy jako zastrzyk finansowy . Mam przy okazji osobistą satysfakcję, że sprawdziłam się w wielu sytuacjach trudnych, że mogę stwierdzić, że świetnie się nadaję do pracy z seniorami, że wszystkie obowiązki wykonuję jak potrafię najlepiej i wiem że potrafię, bo chcą żebym do nich wracała i doceniają moja pracę nie tylko miłymi słowami. Tylko ja się do tego przyznaję i nie narzekam że firma mnie okrada. Jeśli nawet to robi, to przecież za moją zgodą. Jest wśród nas jeszcze wiele młodych osób, które do emerytury mają sporo czasu. Zacznijcie dbać o swoją przyszłość. W komentarzach czytałam kilka razy o tym, że szwajcarskie opiekunki się chwalą wysokimi zarobkami, że uważają się za lepsze od niemieckich. Chwalą się, bo mają czym. Dla mnie tego typu "chwalenie" to motywacja, wskazówka, kopniak do działania i to w każdej dziedzinie, nie tylko opiekunkowej. Inni mogą, to czemu ja też tak nie mogłabym spróbować? Nie machajmy ręką i nie siedźmy na tyłkach, bo przecież inni mają gorzej, tylko myślmy o tym,że wielu ma lepiej i do nich starajmy się, przynajmniej zbliżyć. Gdybym miała chociaż 10 lat mniej, na pewno nie podpierałabym się żadną agencją. Jestem tego pewna w 100%. Prawie 20 lat temu, kiedy zaczynałam pracę w Niemczech, kiedy zdecydowałam, że zostaję na dłużej, priorytetem stała się dla mnie, oprócz zarabiania pieniędzy oczywiście, nauka języka. Żeby wiedzieć o czym i co o mnie mówią ci, którzy "pomagali " w różnych sprawach. Żebym mogła być niezależna i sama o siebie zadbać, żeby nie być dozgonnie wdzięczna innym za wszystko. Udało się, bo miałam motywację. Bo szukałam ludzi, na których mogłabym się wzorować i od których mogłabym się uczyć. Bardzo szybko osiągnęłam pierwszy cel. Jak tylko Polska weszła do UE,założyłam gewerbę, zaczęłam pracować już nie za 8-8,50 euro/godz, tylko za 15. A ostatnie lata to było już 20-22 euro. Brutto. Nawet po odliczeniu wszystkich kosztów zostawało w portfelu prawie dwa razy tyle ,niż oferowały firmy sprzątające. Niemieckie.
Nie czekajcie na to, że ktoś coś Wam da. Sami o siebie się zatroszczcie.
Ja nie mam już takiej motywacji. Nie muszę pomagać dzieciom, bo wiedzie im się lepiej niż dobrze. Nie spłacam kredytu, nie zbieram na dom ,nie mam w planach wielkiego remontu, bo mam nowe, czteroletnie mieszkanko. Jestem sama, więc nie potrzebuję większego.
Jeżdżę do pracy do DE ,żeby zarobić extra i móc jeździć czy latać, dalej i więcej. Ale uwierzcie, jeżdżę też, bo lubię tę pracę. Po 4 miesiącach przerwy, cieszę się, że znów tutaj jestem. Z kasy też się cieszę i to nawet bardzo
