Wygląda na to, ze mieli okreslony budżet i nie zamierzali go przekraczać. Chybabyście i tak nic nie ugrały. Szkoda nerwów, znajdziecie coś lepszego . No ale przykro i tak jak ktoś umniejsza to co robisz. Moze i nie obowiązek, ale zwykła przyzwoitosc nakazuje pomóc tej dementywnej seniorce. No jak tego nie zrobić?
Tak jak Beatka pisała: rodzinka "betony" niby serdeczne i pomocne, ale na niektóre rzeczy trzeba czekać kilka tygodni. Choćby stare kolorowe gazety dla pedepci do pooglądania. Ona jeszcze czytać umie i czasami chce coś poczytać.
A firmie i rodzinie zostawiłam rozpiskę wszystkich dni i wszystkich "zarwanych" nocy. Wynikało z niej, że tylko jedną noc przespałam spokojnie bez "pomocy". Oczywiście bez odzewu, a jeszcze głupie pytanie czy tam wrócę, bo oni bardzo by chcieli...
Cieszę się, że udało mi się znaleźć odpowiednią pracę w Berlinie i jak będzie tam wszystko OK to może uda się tam Beatkę ściągnąć.
Tam po sprawdzeniu języka na dzień dobry dostałam podwyżkę w wysokości 100 euro.
