Dzień dobry,tak jak przewidziałam,wstałyśmy o 9tej
. Qrcze,teraz przedpołudnie krótsze mi się zrobiło,dobrze że niedziela i żadnych obowiązków tylko obiad zrobić. Nie mogłam zasnąć ,zauważyłam nawet jak czas się na tablecie zmienił z 2 na 3. Wczoraj dostałam bardzo smutną wiadomość ,zmarł wnuczek mojej koleżanki. 8 letni chłopczyk,przyjaciel wnuka mojej siostry. Rodzice Aleksandra przyjaźnią się od lat z siostry córką i zięciem a tym samym ich chłopcy. W czwartek jeszcze zapisali się na taką pieszą ,niedzielną wędrówkę po Gdańsku i okolicy(mieszkają w Gdańsku). Wczoraj rodzice Kornela nie dali rady powiedzieć jemu,że Aleksander już nigdy nic wspólnie z nimi nie zrobi?. Siostra przeźywa to bardzo,jakby to jej wnuk odszedł,znała go od urodzenia. Ja znam tylko jego dziadków,tatę chłopca pamiętam jako nastolatka . Nie mogę przestać o tym myśleć. Zdrowy,8letni chłopiec,poskarżył się na silny ból głowy,dostał temperatury,wymioty,rodzice pojechali z nim na SOR,sam wysiadł z auta,zamknął oczy i....nie ma dziecka. Lekarze nie wiedzą jeszcze co mogło być przyczyną . Ma być albo juź była sekcja. Czasami mówimy,kiedy komuś współczujemy-wiem,co czujesz. Takiego bólu nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić. Cieszmy się tym ,co mamy. Każdą wspólnie spędzoną chwilą z dziećmi,wnukami,bliskimi... . Każdy z naszych problemów jest niczym,w porównaniu z taką tragedią.
Sorry że przy niedzieli tak smucę,ale musiałam to przelać "na papier",może mi ulży,bo łzy cały czas mi lecą....
Dobrego,spokojnego dnia. I zdrowia,dla nas wszystkich i naszych rodzin